W tym poście spróbuję porównać "Wspaniałe stulecie" do Disney'a. Podzielimy postacie na propaganistów (pozytywni) i antagonistów (negatywni).
Ja do postaci pozytywnych zaliczam:
- Ibrahim Pasza.
Mimo wielu akcji w których krzywdzi innych, ja mam go jako postać pozytywną. Większość momentów w których podnosi na kogoś rękę są to przesłuchania w których wyznanie prawdy przez "ofiarę" jest niezbędne. W pracy owszem, potrafi być ostry, jednak gdy wraca do swojego pałacu jest już całkiem innym człowiekiem. Nie miesza swojej rodziny do intryg, wręcz unika rozmów o tym z Hatice. A pro po intryg, zauważyłam, iż to nie on knuje zamachy, a na odwrót, a jedynie broni się przed nimi. Jedyny wyjątek to chyba gdy wraz z Valide Sultan zorganizował napad na Hurrem, jednak w tedy został najzwyczajniej w świecie wciągnięty. Jak miał odmówić teściowej, która na domiar złego ma nad nim władzę? Poza tym zniknięcie Roksalany było by mu na rękę zważając na to z czyjej ręki skonał. Tak samo, nie on zaczął wojnę z rudowłosą sułtanką. Ona zaczęła atakować go słownie. On po prostu nie dał sobą pomiatać. Zważywszy na to, iż zanim został Wielkim Wezyrem był "gaszony" przez swojego poprzednika (wybaczcie zapomniałam jego imienia), każdy jego pomysł był z góry skazany na porażkę, mimo iż był lepszy niż te ówczesnych członków Rady Dywanu. O Ibrahimie mogła bym pisać jeszcze długo, ale muszę napisać jeszcze o innych.
- Sehzade Mustafa
Nie wiem czy można stwierdzić inaczej. Mustafa jest sprawiedliwy, na nikogo nie patrzy z góry. Ten kto ogląda odcinki przedpremierowe ten wie. Gdy jego ojciec rozkazał mu zamordować "zdrajcę Osmanów", książę nie wykonał ślepo egzekucji. Wszczął śledztwo, dzięki któremu dopadł prawdziwie winnego. Nie bez powodu lud Manisy go uwielbiał. Poza tym, jest też bardzo związany z rodziną. Jestem przekonana, że nigdy nie podniósł by ręki na swoich braci. Nie nienawidzi ich tylko dlatego, że istnieją czym stanowią dla niego konkurencję, wprost przeciwnie. Oddał by za nich życie.
- Nigar Kalfa
Z sympatii, Nigar jest mi obojętna, jednak nigdy nie mogła bym powiedzieć, że jest zła. Wprost przeciwnie, jest wręcz postacią tragiczną. Na początku była między młotem, a kowadłem, potem nieszczęśliwie zakochana w Ibrahimie. Gdy w końcu stała się szczęśliwa, jej świat runął. Ukochany ją zostawił, a ona spodziewała się jego dziecka, które i tak zostało jej odebrane wraz z śmiercią jej miłości. Ostatecznie, Nigar zatraciła się. Nie była tą samą dumną, pewną siebie Kalfą. Dla każdego była tylko popychadłem, z którym można zrobić kompletnie wszystko. Wystarczyło jedynie przekupić ją słowami; "Wiem gdzie jest twoja córka". Ostatecznie, zrozpaczona Nigar rzuciła się w przepaść. Nie powiem, nie było to mądre, jednak co jej zostało?
- Hatice Sultan
Mimo iż była córką Sułtana, miała ciężkie życie. Jej ojciec zabijał każdego swojego syna poza Suleimanem. Hatice była najstarsza, pamięta więc wszystko. Może i nie widziała na własne oczy śmierci każdego z nich, jednak wiedziała że jej bracia nie żyją. Do tego bezradnie obserwowała rozpacz matki. Gdy dorosła, została wydana za mąż. Nie kochała swojego pierwszego męża, jednak na jej "szczęście", ten szybko umarł. Sułtanka stała się wolna, mogła zamieszkać ponownie w pałacu Topkapy. Wtedy jej życie zaczęło zmieniać się na lepsze. Poznała swoją największą miłość - Ibrahima. Mimo, iż nie była to miłość platoniczna, była jednak nieszczęśliwa. Kochankowie potajemnie spotykali się w ogrodach, nie mogąc się ujawnić, mimo iż jedyne czego pragnęli, to być razem. Marzenie Hatice spełniło się - została wydana za Ibrahima. Na pozór żyli szczęśliwie, jednak wciąż ktoś knuł nad nimi. Pierwsza ciąża zakończyła się poronieniem. Drugie dziecko zmarło, o co ona się obwiniała. W końcu na świat przyszli Osman i Hurichian. Wtedy sułtanka stała się szczęśliwa. Ona, Ibrahim i ich dzieci. Na pozór życie idealne zostało ponownie zburzone śmiercią jej ukochanego męża. Sułtanka została sama z swoją goryczą. Nie potrafiła pogodzić się z tym co się stało, szukała zemsty. W dalszym ciągu przegrywała jednak z przeciwniczką Ibrahima - Hurrem (o której wspomnę później). Sułtan wydał ją ponownie za mąż, znowu poślubiła kogoś kogo nie kocha. Nie potrafiła żyć z tym dłużej, wypiła truciznę chcąc ponownie połączyć cię z ukochanym. Tak jak Nigar, Hatice jest jak najbardziej postacią tragiczną.
- Mihrimah Sultan
Wiele osób twierdzi, iż Mihrimah jest "kopią swojej mamusi". Możliwe, nie neguję tego. W przeciwieństwie do matki, wszystko co robiła, było spowodowane desperacją. Była nieszczęśliwie zakochana w Bali Bey'u, który nigdy uczuć nie odwzajemnił. Ona nie potrafiła się z tym pogodzić, za wszelką cenę chciała zdobyć jego serce, eliminowała każdą rywalkę, bez skutku. W końcu jej matka wydała ją za Rustema. Sułtanka dobrze wiedziała, iż jest to małżeństwo czysto polityczne. Nigdy nie pokochała sojusznika Hurrem. Robiła wszystko by nie dopuścić do małżeństwa, co jednak nie udało się. Po nocy poślubnej - rozpaczała. Nie była szczęśliwa. Trwała w tym małżeństwie, gdyż matka stwierdziła, że lojalność jest ważniejsza od miłości. Mihrimah przestała ufać każdemu, została sama. Gdy dowiedziała się, że mąż ją zdradził nie czekała długo. Wykorzystują okazję, przyczyniła się do jego śmierci. Nie czuła wyrzutów sumienia, w końcu oni też ich nie czuli unieszczęśliwiając ją.
Postacie negatywne:
- Sułtan Suleiman 'Wspaniały'
Na samym początku miałam go po prostu za idiotę. Dawał sobą manipulować każdemu, nie robił przy tym jednak większych szkód. Moja opinia o nim zmieniła się w trzecim sezonie. Zauważyłam, że "dopadła go" znieczulica. Był głuchy na cierpienia swoich najbliższych. Do dziś nie rozumiem, czemu nie zgodzil się na ślub Mustafy i Eleny. Czy jej pochodzenie było ważniejsze od szczęścia jego dziecka? Skutecznie go unieszczęśliwił, nikt mi nie wmówi, że nie zrobił tego świadomie. Gdyby tylko tym mi zawinił, nie znalazł by się na tej liście. Zabił swojego najlepszego przyjaciela - Ibrahima. Pytam się jednak, za co? To że się wywyższa... Czy na prawdę jest to wystarczający powód by odebrać życie swojemu szwagrowi? Dobrze wiedział jak Hatice go kocha, na domiar złego oczekiwał, iż ona w dalszym ciągu będzie traktować go tak samo. Chciał, by jego siostra porzuciła żałobę, by poddała się jego woli. Mniejsza o to, zabił swojego szwagra. Są jeszcze gorsze przestępstwa, na przykład zabicie swojego syna. Jak się okazuje, to również ma na swoim koncie. Jeden (na domiar złego sfałszowany) list wystarczył, by wydał wyrok na Mustafę. Bez żadnego śledztwa, ani rozmowy. Po prostu obserwował jak zabójcy duszą niewinnego księcia. Przy tych dwóch przestępstwach nawet nie muszę wspominać, iż traktuje swoje żony jak przedmioty.
- Haseki Hurrem Sultan
Rozumiem. Miała nieciekawą historię, zabili jej bliskich, siłą sprowadzili do haremu... Problem jest jedynie w tym, iż ona od samego początku miała się za lepszą od innych. Gdy tylko trafiła do alkovy, każdego traktowała jak sługę. Nienawidziła Mahidevran nawet jej nie znając. Ibrahima miała jako zagrożenie, chociaż ten nie atakował jej. Miał ją za zwykłą niewolnicę. Ba! To dzięki niemu zaistniała w oczach władcy. Nie okazała mu jednak za to wdzięczności. Buntowała swoje dzieci przeciw Mustafie, szczególnie Mihrimah. Przyczyniła się do śmierci wielu niewinnych ludzi, np. Mustafa. Szczęście jej córki nie obchodziło ją. Bez jej zgody wydała ją za mąż za swojego sojusznika. O Hurrem również mogę długo mówić, ale nie chcę, żeby mi miejsca zabrakło.
To była moja opinia. Czekam na wasze ^^
Może rzeczywiście umieszczając Mihrunnisę wśród "negatywnych" kierowałem się za bardzo osobistymi sympatiami i antypatiami.
Bo niewiele go było w serialu, ale i tak postać bardzo pozytywna. Może dlatego, że żył krótko no ale z drugiej strony Cihangir też, ale jego postać jest bardziej rozbudowana.
Ps jakie wrażenia co do 4 sezonu? Na którym odcinku jesteś? :-)
Na 121 odc tureckim (kiedy Sulej choruje). 4 sezon to już całkowicie inny serial - mnóstwo nowych postaci i wątków. Ogólnie rzecz biorąc jest ok chociaż nie czuć już klimatu "starego" WS. Na początku też denerwowało mnie to, że wiele wątków zostało niewyjaśnionych albo urwanych np. co stało się z Cihan i jej dzieckiem? jak Rustem został Wielkim Wezyrem? Dlaczego Bajazyd i Huricihan nie znają się z dzieciństwa?
Nie podoba mi się postać Mihrunnisy. Nie dlatego, że jej nie lubię czy coś...po prostu nie pasuje do serialu. Jakaś z choinki urwana. Jej związek z Mustafą też jest dziwny. Może to dlatego, że aktorka jakoś dziwnie gra tę postać (?)
Na razie najbardziej podoba mi się wątek Nurbanu i Selima, chociaż w stosunku do samego Selima mam mieszane uczucia - z jednej strony jest mi go szkoda, z drugiej go nie trawię - tak samo jak Mihrimah.
Bajazyda postrzegam jako postać tragiczną.
Huricihan to mieszanka Ibrahima i Hatice...ciekawe a zarazem najgorsze połączenie z możliwych.
Uważam, że Vahide dobrze gra Hurrem, niemniej momentami brakuje mi Meryem. No ale cóż...Czuć za to, że nowa Hurrem budzi respekt czego "starej" zdecydowanie brakowało.
To tak w wielkim skrócie ;)
Mnie też Mihrunnissa nie przypadła za bardzo do gustu. Już wolałbym pozostawienie historycznej Rumeysy, aczkolwiek była to niezła intrygantka. Podzielam Twoją opinię, że może to być kwestia aktorki. Nie odpowiada mi jej maniera ani typ urody. Oglądałem zresztą parę miesięcy temu film turecki, w którym grała dziewczynę z zaburzeniami osobowości i trudno mi było ją zdzierżyć. Jedyny plus Mihrunnissy, że to chyba jedyna synowa, która dogadywała się z Mahi.
Wątek Nurbanu-Selim jest ok. Oboje mają takie charaktery jakie mają, ale ich historia jest dla mnie z tych wszystkich par najbardziej wiarygodna. Selim też jest dla mnie postacią tragiczną. Nie przepadam za nim, ale wygrana którą dostanie, wcale nie da mu szczęścia a tylko pogrąży.
Co do Vahide to podoba mi się jej dostojeństwo i powaga, podobnie jak Karina cieszę się, że nie ma już darcia się na pół pałacu i 1546432.. min ;)
Ogólnie te odcinki na których jesteś są dobijające. Czuć w nich schyłek epoki, jest mroczno no i na dodatek ginie Mustafa, któremu cały czas kibicowałem.
Dzięki za podzielenie się refleksjami. Mimo różnic poglądów lubię czytać Twoje komentarze. Pozdrawiam ;)
Watek Rumeysy zapowiadał się ciekawie. Szkoda, że tak nagle go urwali.
To prawda, że te odcinki na których jestem są bardzo smutne. Przykre jest to co dzieje się z sułtanem. Najpierw przeżywa drugą młodość (chociaż mnie to raczej przypomina kryzys wieku średniego), chwilę później ciężko choruje, wraca z wojny w powozie…
Ogólnie im bliżej śmierci Mustafy tym ciężej ogląda mi się serial. To jest jeden z tych momentów którego nie chcę widzieć.
Mi z kolei brakuje tego darcia się. Chociaż, kiedy Hurrem idzie mam wrażenie, że pałac się trzęsie a niewolnice i służba uciekają przed nią jak myszki, więc można powiedzieć, że to rekompensuje jej wrzaski. Swoja drogą Vahide ma świetny, melodyjny głos a nie skrzekliwy jak Meryem.
A…i zapomniałam o wyzwolonej Fatmie. Przyjechała, narobiła szumu i nagle jej postać także przygasła, a szkoda….chociaż przynajmniej przestała się ciągle szczerzyć, od samego patrzenia na jej uśmiech bolała mnie twarz.
Bardzo mi miło ;) dziękuję i również pozdrawiam.
Jak już pisałam wcześniej nowa Hurrem jest inna od starej ale wcale nie oznacza, że gorsza. W wykonaniu Meryem była zdecydowanie bardziej komiczna. Nie raz pękałam ze śmiechu kiedy wrzeszczała i robiła te swoje miny.
W 4 sezonie zamienia się w prawdziwą władczynię.
Większość bohaterów WS jest trudna do określenia jako pozytywna czy negatywna,bo jedni bardziej lub mniej coś tam zawsze mieli na sumieniu,ale jeśli miała być wymienić postać bez złych cech to był Mehmet i może jeszcze Aybige,choć była krótko to nic złego nie zrobiła.
A tak jeśli chodzi o całkiem negatywne i nic dobrego w nim nie widziałam to Rustem.
Do dobrych ludzi zaliczyłabym Mustafę Nasucha,Bali Beja,Daye,Nigar
Do takich o podwójnym obliczu czyli dobrych lub złych w zależności od sytuacji ;Sulejmana,Hurrem,Ibrahima,Hatice ,Mahidevran
widzę, że oglądaliśmy ten sam serial bo ja tez tak widzę te postacie:) choć znam wiele osób które uważają inaczej zwłaszcza dot. postaci Hurrem
Śmiać mi się chce jak czytam te wasze tu dyskusje o tym, kto był dobry a kto zły. Można dyskutować na temat postaci filmowej, bo ją tylko i wyłącznie kreuje film i aktor, który gra swoją rolę, ale nie odnoście tego do rzeczywistości. Rzeczywistość na dworze osmańskim niestety była brutalna. Mówiąc szczerze, z punktu widzenia historycznego, nie było tam pozytywnych postaci, oczywiście w sensie w jakim to traktuje współczesne podejście empatyczne czy też humanitarne. Nie twierdze, że nie było dobrych ludzi, ale o nich raczej cicho w kronikach. A film to tylko film.
Chcę zaznaczyć, że nie jest to odpowiedź na główny post założyciela (cielki) tematu, gdyż osoba ta podeszła do tematu profesjonalnie, wyszczególniając pozytywne i negatywne postacie filmowe, zaznaczam filmowe.
Zgadzam się z tym, tylko dodała bym dwie małe zamianki, według mnie postacią ewidentnie pozytywną jest Aybige, a Mihrimah wstawiłam do negatywnych. Rozumiem jej smutek, miała ciężkie życie, ale moment w którym razem z Hurrem swałszowały list Mustafy i doprowadziły do jego śmierci był nieludzki!!! To przecież jej brat... Hurrem była jak dla mnie najgorszą postacią, ale Mustafa był dla niej wrogiem, a Mihrimah to jego siostra, którą kochał :(
Niewiem dlaczego, ale nikt nie wspomina nic o Mehmedzie!!! Moim zdaniem była to osoba najbardziej pozytywna ze wszystkich księciów, paszów, sułtanek!! Zawsze był uczciwy wobec Mustafy i matki - Hurrem, a nikt o nim nie wspomina. Nierozumiem, zrobił coś złego???
Jak dla mnie Ibrahim jest postacią w 90% złą.
Reszty nie będę opisywał, bo pozostali są raczej 50/50, nie licząc np. w 100% dobrego Cihangira ;)
W I sezonie taką średnią opinię o Wielkim Wezyrze. Wydawał się spoko, właściwie miałem do niego dystans bo kibicuję Hurrem.
Wszystko się zmieniło w ostatnim odcinku I sezonu, w którym sterroryzował Hurrem i przede wszystkim niewinnego Leona. Ok, walczył z Hurrem, ale ona właściwie nie była dla niego szkodliwa. A tu nagle zmusza byłych narzeczonych do wyboru, który z nich ma umrzeć.
Jakby tego było mało...
w tym samym odcinku zniszczył psychicznie lojalnego przyjaciela, jakim był Nasuh Efendi. Co za problem, żeby po prostu wysłać do Sadyki katów? Jak mógł zrobić coś tak podłego, jak zmuszenie Nasuha do zamordowania ukochanej?
Leon sam był sobie winien - za pisanie listów do kobiety sułtana i zapraszanie jej na potajemne spotkania była śmierć, bez dwóch zdań. Ibrahim miał prawo przypuszczać, że tych dwoje coś łączyło, więc w ten sposób ukarał oboje. Gdyby zaniósł list do sułtana, to Hurrem pożegnałaby się z życiem.
Nasuh, co prawda nieświadomie, ale jednak, za pomocą Ibrahima umieścił w haremie morderczynię i jeszcze w dodatku naiwnie był jej kurierem. Zresztą to sam Sulejman polecił Ibrahimowi ukarać Nasuha, więc nie wiem o co pretensje do Ibrahima. Poza tym jak czytam te banały o "ukochanej" Nasuha, to mam dość - przecież ona miała go w dupie, wykorzystała go i tyle i to do niego dotarło, szkoda, że do niektórych nie.
Uwielbiam Ibrahima a ryżej mendy nie trawię.
Ale ja teraz nie mówię o stosunku Sadyki do Nasuha, tylko odwrotnie. On ją kochał, mimo że ona jego nie. I dla niego było najgorsze możliwe przeżycie, nie wiem czy można sobie coś gorszego wyobrazić. Poza tym Sulejman nie powiedział, jak Ibrahim ma ukarać Nasuha - jestem pewien, że Matrakci cierpiałby mniej, gdyby mu odrąbali rękę ;)
A co do Leona - Ibrahim wiedział, że nie ma między nim a Hurrem nic. Zresztą mógł go wygnać, mógł go nawet zabić. Ale morderstwo w ten sposób, że Hurrem i Leon musieli wybrać między sobą, to czyste świństwo i barbarzyństwo. Ibrahim BARDZO lubił sprawiać cierpienie innym ludziom, co zresztą pokazał podczas różnych przesłuchań.
No i sprawa z Nigar. Odchodząc od niej i zostawiając ją z dzieckiem Pasza zachował się jak ostatni prostak i cham bez serca.
Przecież Nigar wiedziała, że Pasza był żonaty, więc raczej nie mogła liczyć, że zostawi dla niej Hatice. Związała się z żonatym, to i poniosła konsekwencje. Poza tym tylko dzięki Ibrahimowi mogła w ogóle dziewczynkę widywać.
Nasuh miał żal do Sadyki, za to, że go wykorzystała i tak wkopala. Ibrahim wybrał surową karę ale dla Nasuha mogło się skończyć o wiele gorzej a karę ponieść musiał.
Skąd niby Ibrahim wiedział, że między Leonem a Rudą nic nie było? Po takim liście miłosnym mógł mieć różne podejrzenia. Za to może być tylko jedna kara - śmierć. I gdyby sułtan się o tym dowiedział, to zarówno ruda jak i ten niedorobiony Leon skończyliby w Bosforze.
A prostacka to zawsze była dla mnie ruda wydra.
Tylko że Nigar nie miała żadnej nadziei na związek z Ibrahimem. A tu nagle facet bierze ją w posiadaniu, przy okazji znowu krzywdząc Nasuha, wielka miłość do sułtanki nagle gaśnie, robi Nigar dziecko i... nagle znowu czuje ogromną miłość do Hatice, wstręt do Nigar i zostawia ją z dzieckiem. Ot tak. Znudziła mu się zabawka, to wyrzuci.
Miał żal do Sadyki, ale wciąż ją kochał. Ibrahim doskonale o tym wiedział i zabijając Victorię w ten sposób skrzywdził dużo bardziej Nasuha niż kobietę. Jak już wspominałem wcześniej, jestem pewien, że Nasuh wolałby mieć np. odrąbaną rękę czy nawet stracić życie, niż być zmuszonym do egzekucji Sadyki.
Do złych postaci zaliczyłbym Rustema, Grittiego, Sokollu, Nurbanu. Do dobrych bym dodał Bajazyda, Dzihangira, Barbarossę, Nasuha i Bali Beya oraz Yahia. Czy Mihrimah była zakochana w Yahi czy było spore zauroczenie ?
Uważam temat z nietrafiony. W tym serialu nie było postaci pozytywnych i negatywnych, tylko ludzie walczący po konkretnej stronie. A że była to walka na śmierć czy życie, zwycięstwo jednej strony automatycznie oznaczało zagładę drugiej. Nawet Sadyka kierowała się swoimi powodami. Oczywiście były osoby całkiem czyste (Mehmet, Dżihangir, Bali Bej), ale to były osoby, które nie włączyły się bezpośrednio do walki. Mehmet za szybko został zamordowany, Dżihangir ze względu na stan zdrowia nie miał szans w wale o tron, a Bali Bej (zresztą znienawidzony przez Ibrahima) Nie zagrzewał miejsc na tyle długo, aby wpasować się w jakikolwiek "układ sił"
W drugiej części (chyba to byłą druga) wiele razy chciał się go pozbyć, odesłać i miał niepyszną minę, kiedy sułtan uczynił go sokolnikiem
Pozytywne: Hurrem, Sulejman, Mehmed, Mihrimah, Bajazyd, Cihangir, Mustafa, Ayse Hafsa, Daye, Afife, Esma, Nigar, Gul Aga, Sumbul, Seker, Izabella Fortuna, Nazenin, Nergissah, Mihrunnisa, Hatice, Gulfem, Huricihan, Beyhan, Szah, Sultanzade Osman, Leon, Diana, Gulnihal, Helena, Efsun, Aybige, Bali Bey, Nasuh, Piri Mehmed Pasza, Ayas Pasza, Iskender Celebi, Defne, Rana, Ayse Humasah.
Negatywne: Ibrahim, Selim, Ludwik Jagiellończyk, Sadika, Firuze, Szach Tahmasp, Safiye, Fatma Hatun, Sułtanka Fatma.
A oto postacie, które trudno mi jednoznaczne ocenić:
1. Mahidevran. Z jednej strony wykreowana jest na typową antagonistkę. Zabija dodatkowo Mehmeda. Z drugiej strony jednak w rzeczywistości prawdopodobne rzadko kiedy knuła intrygi. Co do Mehmeda, to jest jedyne teoria wykorzystana w serialu.
2. Rustem - niezły łapówkarz i ogólne chytry człowiek. Z drugiej strony jednak w tamtych czasach to było normalne.
3. Nurbanu - chytra i podstępna baba i jeszcze pyskowała Hurrem. Historyczne jednak miała z teściową dobre relacje, nie zabiła Huricihan (która zresztą jest postacią fikcyjną) oraz musiała rządzić za swojego upitego męża.
4. Klemens VII - nieudolny papież, ale to nie czyni go od razu negatywną postacią.
Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, dlaczego daną postać uważam za dobrą/złą, to proszę pytać. ;)