Fox i Dana przypominają utytułowanych starszych profesorów, którzy czytają studentom materiał z książki przez cały wykład. Mimo, że sami wiedzą i widzieli prawie wszystko, to nie są w stanie porwać słuchaczy swoim wystąpieniem i zachęcić do dociekliwego samodzielnego poszukiwania prawdy. Oczywiście oglądam, bo mam wielki sentyment do bohaterów i serialu. Warto go oglądać chociażby ze względu na przepiękną Gillian Anderson. Nie da się natomiast nie zauważyć zmęczenia na twarzy Foxa, mniej na twarzy Dany. Zmęczenia pogonią za kosmitami, intrygami rządowych oficjeli i spiskami przeciwko ludzkości. Bohaterowie widzieli już prawie wszystko, a teraz prowadzą śledztwa bez energii, bez przekonania za to z powątpiewaniem a czasem wręcz rezygnacją. W przeciwieństwie do poprzedniej serii, daje się odczuć brak wiary w sens odkrywania i ujawniania zagadek. Wątpię, by serial przyciągnął nowych, młodych widzów, gdyż czasy się zmieniły i młody widz ma inne oczekiwania. Dla rzetelnych fanów - gratka, choć z widocznym zębem czasu.