Nie dzieje się tyle co w dwóch poprzednich odcinkach. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Zmaganie się Saula i Kim z tym co się wydarzyło jest trudne do oglądania. Z jednej strony ich żal, z drugiej sami sobie są winni, chociaż częściowo. Jednocześnie będę zawiedziony, jeśli to była ostatnia scena/wzmianka z Kim w całym serialu.
Jak można się było spodziewać, po ostatnich dwóch rollercoasterach nadszedł moment uspokojenia. Jednak to uspokojenie nie przyniosło ulgi. Sceny w HMM, odejście Kim z zawodu i świetna scena zerwania były takie... gorzkie i niekomfortowe. Podobnie jak ostateczna przemiana w Saula Goodmana, czyli coś, na co czekaliśmy od pierwszego sezonu i z czego teraz chyba nikt się nie ucieszył. Choć moja ulubiona scena z tego odcinka to rozmowa Mike'a z tatą Nacho i jego słowa o gangsterskiej "sprawiedliwości", czyli niekończącej się zemście, które później znalazły potwierdzenie w "Breaking Bad".
A co do Kim, to pewnie jeszcze wróci, może jako post-Kim w linii czasowej Gene'a. Zostały przecież jeszcze cztery odcinki, dziwne byłoby, gdyby po prostu wzięła i zniknęła.
a dla mnie z kolei takie odejście Kim z fabuły byłoby jak najbardziej w stylu klimatu tego serialu - gwałtowne, po którym zostaje tęsknota, pokazujące jak ulotne jest życie
Ten odcinek był cholernie gorzki. Na imprezie pogrzebowej Howarda już sam się pogubiłem, kto z dwójki Kim-Jimmy jest gorszy. Przecież kłamstwo wymyślone na poczekaniu przez Kim, to w jaki sposób je przekazała, jest objawem najczarniejszego serca, jakie tylko można mieć. Zauważcie, jak patrzył wtedy na nią Jimmy/Saul – on dobrze wie, jaka jest jego kobieta, jaki jest on, ale potrafi wszystko schować w sobie i udawać, że wszystko będzie dobrze, że się kochają z Kim. Bo, istotnie się kochają, ale być razem nie mogą. Myślę, że Jimmy sam nie skończyłby tego związku, dlatego sprawy w swoje ręce musiała wziąć Kim. Moment, w którym widzimy tył Jimmy'ego i w tle odgłos pakującej się i odchodzącej Kim, jest najsmutniejszym momentem w całym "Better Call Saul", bo w następnej scenie widzimy... Saula. Dupka, którego znamy z "Breaking Bad". Mam nadzieję, że Jimmy powróci jeszcze jako Gene, bo na Saula patrzyć nie mogę.
> Przecież kłamstwo wymyślone na poczekaniu przez Kim, to w jaki sposób je przekazała, jest objawem najczarniejszego serca, jakie tylko można mieć.
Aż tak źle o Kim jednak nie myślę :) Powiedziała, co powiedziała, żeby uwiarygodnić ich wspólne kłamstwo, bo nie było innej opcji (poza pójściem na policję, no ale to odpada, bo chcą chronić siebie nawzajem, obawiają się też pewnie Gusa). Przypomniała mi się tutaj scena, kiedy Kim wybroniła Jimmy'ego przed Lalo, kiedy pierwszy raz był u nich w mieszkaniu - kiedy Jimmy już-już miał zacząć się motać, to ona uratowała sytuację. Też mnie ta scena dobijania Cheryl mocno obrzydziła, ale później Kim chociaż częściowo się zrehabilitowała i zachowała resztki przyzwoitości, kiedy odeszła z zawodu i od Jimmy'ego. Jeszcze jedno, ostatnie wstrętne kłamstwo - i na tym koniec.
>Myślę, że Jimmy sam nie skończyłby tego związku, dlatego sprawy w swoje ręce musiała wziąć Kim.
Tak, bo on wciąż nie akceptuje prawdy o nich i o sobie samym, stąd ucieczka w personę Saula Goodmana. Do Kim prawda w końcu dociera i stać ją na to, żeby zachować się jak dorosła.
>Mam nadzieję, że Jimmy powróci jeszcze jako Gene, bo na Saula patrzyć nie mogę.
Ja się mimo wszystko uśmiechnęłam, widząc znajomy gabinet, poczekalnię, którą znany z BB, i Francescę "uprzejmie" traktującą swojego szefa i jego klientów :) Oczywiście, że Gene wróci, przecież jego wątek trzeba zakończyć. Mam nadzieję, że będzie w stanie w końcu stawić czoło konsekwencjom, bo na razie widzieliśmy, że tęskni za Saulem Goodmanem. Mam tez nadzieję jeszcze zobaczyć Kim. Chciałabym, żeby któreś z nich opowiedziało prawdę o prawdziwych okolicznościach śmierci Howarda, są mu to winni.
> . Mam tez nadzieję jeszcze zobaczyć Kim. Chciałabym, żeby któreś z nich opowiedziało prawdę o prawdziwych okolicznościach śmierci Howarda, są mu to winni.
A ja się zgodzę z autorem tematu @Slawomir3545, że Kim już nie zobaczymy. Byłoby to bardzo w stylu tego serialu i twórcy Gilligan nie wracać już do jej wątku, tak samo jak do Howarda (który jest wątkiem totalnie zamkniętym). Myślę, że Jimmy'emu po tylu latach, będąc w ukryciu jako Gene nawet nie chciałoby się wracać do sprawy Howarda i cokolwiek wyjaśniać wdowie po nim, bo co, miałby spalić swoją przykrywkę? Bez sensu.
Chyba że ta przykrywka zostałaby w jakiś sposób spalona wcześniej. Gdyby np. Jimmy trafił do kicia i Kim uznałaby, że nie ma potrzeby dłużej go chronić, a miałaby potrzebę pokuty. Albo któreś mogłoby nagrać/spisać zeznanie z adnotacją w stylu "Otworzyć po mojej śmierci", dednąć i wtedy ludzie poznaliby prawdę :) Oczywiście jest też możliwe, że już Kim nie zobaczymy, choć mnie się wydaje, że to jednak zbyt ważna postać.
"Oczywiście, że Gene wróci, przecież jego wątek trzeba zakończyć".
Chodziło mi o to, żeby Gene zachowywał się jak Jimmy. Żeby na koniec Jimmy był Jimmym a nie Saulem znanym z "BB".
I pomyśleć, że na początku BCS wszyscy się niecierpliwili, kiedy wreszcie Jimmy stanie się Saulem, a teraz każdy by chciał, żeby wrócił Jimmy :-)
Ja tam od początku nie byłem fanem Saula. Pamiętam, że pierwszy raz oglądając "BB" liczyłem, że scenarzyści szybko pozbędą się tej postaci, nie lubiłem jej. "BCS" nadał temu bohaterowi zupełnie drugie dno, podobnie zresztą stało się z Mikem.
Ja mam tylko ochotę wypowiedzieć irytujące słowa "a nie mówiłam". Wiedziałam, że Kim nie zginie (choć wszyscy to wieszczyli), bo to nie pasowałoby do persony Saula w BB. Człowiek w żałobie tak się nie zachowuje. Człowiek rozgoryczony i zawiedzony - owszem.
Ja się wciąż nie mogę pozbierać. Kocham ten serial i naprawdę go mocno przeżywam.
Końcówka odcinka to pierwszy odcinek z Saulem w BB - S02E09. Biło mi serce, czekałem na Walta…
Skąd ta pewność? Zostało to jakoś powierdzone przez scenarzystów, że to właśnie w ten moment w timeline przeskoczyliśmy? Czy to tylko Twoje domysły na jakiejś podstawie?
Nie no jak dostał zlecenie by bronić Badgera? W sensie ta rozmowa pod prysznicem dotycząca publicznej koniobijki? Czyli dostał zlecenie, które potem pomylił z Badgerem, a nie samo zlecenie na Badgera, sugerujące że jesteśmy bardzo blisko tego momentu. A samo zlecenie bronienia Badgera dostaje osobiście od Walta. Czy coś mylę?
Dokładnie o to chodzi, dostał zlecenie które pomyli z Badgerem. Co oznacza, że w następnym odcinku zobaczymy Walta. Prawdopodobnie nie jest to ten sam dzień tylko dzień, dwa przed ich spotkaniem.
Scenarzyści grali "breakingbadowcom" na nosie :) Chwilę po tym widzimy tablice Cadillaca z końca 2005 roku, także Saul w momencie poznania Walta ma za sobą trzy lata życia na pełnej po rozstaniu z Kim, zainkasowaniu pieniędzy z Sandpiper i wszystkim co pozwala mu nie pamiętać jak było :(
A propo tego jeszcze - to chyba jednak jeszcze nie Walt i nie ten dzień. Na pewno blisko tego czasu, natomiat Saul ma inną koszulkę niż w BB podczas pierwszego spotkania z Waltem.
Prawdopodobnie ze względu na to jak "nijak" odeszła w tym odcinku Kim możemy się spodziewać tego, że jednak jeszcze się pojawi. Pewnie już w wersji B&W. A odcinek świetny. Pięknie domknięte wszystkie wątki z BCS. Zastanawiam się ile tygodni/miesięcy minęło pomiędzy sceną odejścia Kim, a przebudzeniem w swojej nowej willi.
Tak prawdopodobne że aż mam nadzieje (i przewiduje) że jednak zdarzy się coś nieco innego, bo ile to razy już tak z nami grali:) Ale tak, z Kim w B&W spotkanie raczej pewne i super
Nie byłbym taki pewien, że Kim zobaczymy w scenach b&w z Genem. Ja obstawiam, że Kim już w ogóle nie zobaczymy.
A moja teoria co do tego jak skończy Gene jest taka, że pierdyknie na zawał serca albo coś innego wspominając swoje stare czasy tak jak oglądał kasety wideo z reklamami Saula. :-D Ale to byłby smutny i ironiczny koniec, że miał całe życie przed sobą, a skończył zapomniany tracąc wszystkie szanse. Nie jestem pewny czy dobrze pamiętam, ale były chyba takie sceny, że Gene zażywał na coś tabletki albo miał jakieś problemy zdrowotne.
Brak Kim to byłoby bardzo słabe rozwiązanie, jej wątek jest kompletnie niedokończony. Chyba, że to materiał na spin off, ale nie sądzę.
Ktoś inny tutaj na forum (temat "3 sprawy!!! Wino, ojciec Nacho...") wyczaił, że minęło max ok. 3-4 lat. Gdy Kim prowadziła sprawę u Scheikerta był 2004 roku, a dalej cytuję:
"Btw. w samym odcinku 6x9 mamy w tym temacie dwie podpowiedzi:
- Rejestracja Saula jest z November 05'
- Jego karta niepełnosprawnego w aucie ma expiry date w 2008."
Ja obstawiam, że Kim zobaczymy jeszcze w czarno-białej teraźniejszości (w końcu Gene jest w Omaha, gdzie były flashbacki z młodą Kim?), a skoro czas akcji Saula przeskoczył już (prawdopodobnie) do czasu Walta to może zobaczymy trochę "starych" sytuacji właśnie z jego perspektywy. Teoretycznie wątek Lalo i Kim został już rozwiązany, a tu jeszcze 4 odcinki.