A wiec nadszedl czas by zalozyc watek o pierwszym odcinku finałowego sezonu.W tym temacie opisujmy nasze wrazenia i sugestie dotyczace tego epizodu.Odcinek wyjdzie jutro rano ,ale temat juz zalozylem (ja poczekam chyba jeszcze na napisy)
Kurczę, jeszcze chwila a zupełnie odrzucimy zasadę Whatever Happened Happened ;) Ta cała (przypuszczalnie) alternatywna rzeczywistość nieźle namieszała i po części popsuła tak ładnie dotąd ułożony obrazek.
Przyjmując, że to wyładowanie elektromagnetycznie + wybuch bomby zawsze było tzw. Incydentem i jedyne co spowodowało to przemieszczenie rozbitków w czasie to bardzo możliwe, że poznanie przyczyny zatonięcia wyspy dopiero przed nami.
Btw. Wyspa jeszcze nigdy nie przypominała tak Atlantydy ;d
Przyczyną zatonięcia Wyspy mógł być Radziński ze swoim składem wwięrcający się w tę kieszeń i doprowadzający do jej uwolnienia. Stało się to o czym mówił Faraday, wszyscy zginęli :). Słowa pani Hawking, że jeśli nie uda im się sprowadzić wszystkich "To niech Bóg ma nas w opiece" nabierają sensu. Elle wiedziała, że jak nie będzie tam Jacka i reszty to Wyspa zatonie, pamiętała ich i wiedziałą co się stanie jak tam nie trafią.
Mi się wydaje, że nie, bo oni już wcześniej się wwiercili w tą kieszeń z energią i dlatego zbudowali bunkier, żeby rozładowywać tą energię.
W zasadzie dopóki oni kręcili się w czasie, to zawsze powodowali swój los tym incydentem. Charlotte pamiętała przecież Faradaya, który mówił, żeby nie wracała na Wyspę, po drugie matka Faradaya pamiętała, że go zabiła co oznacza, że oni tam byli obecni wcześniej, a dopóki tkwili w tym "kole" dopóty powodowali incydent taki jaki znamy, i jaki doprowadził do wciskania przycisku, nie wciśniecia go przez Desmonda, rozbicia 815, przeniesienia się, do 1977, spowodownia incydentu itd.itd.itd.
Musiało się stać coś innego moim zdaniem...
No właśnie tu wkroczył Faraday ze swoją teorią ludzkiego mianownika w tym równaniu. Teraz możemy przyjąć równie dobrze, że Jack wysadzając bombę albo zrobił to co zawsze się działo, albo spowodował coś nietypowego dla tej linii czasu.
Nie wiem, czy za daleko mnie wyobraźnia nie ponosi, ale mam wrażenie, że co do teorii Faradaya i tajemniczych numerów. Kiedyś słyszałem (ale to były pozaserialowe źródła ale związane z historią LOST), że jest to rówanie Valenzettiego i te liczby jest to jakiś wzór....Zmiana jakiejkolwiek liczby tego równania dałaby drastyczne zmiany, i w zasadzie można powiedzieć, że kilku rozbitków z 815 jest jak to równianie.
Każdy ma jakieś zadanie do wykonania, każdy ma jakiś cel, zmiana któregokolwiek z nich, albo jego brak przyniósłby katastrofalne skutki. Posunąłbym się nawet do tego, że te 6 liczb odpowiada 6 rozbitkom z 815 a przynajmniej każdy z nich jest jakoś z którąś z nich związany. Np. na Kate wyznaczono 23 miliony dolców nagrody, wiec dla niej byłoby 23, Sawyer miał chyba 8 lat jak zabili jego rodziców. Ciekawe z jakiego piętra został zrzucony Locke :). Myśle, że związek między liczbami a rozbitkami już nie raz przewinął się przez te 5 sezonów tylko nie potrafiliśmy zobaczyć kiedy to było :)
Otóż to.. już po 'The Incident' wspominałem, że liczby mogą być przypisane do ludzi, których dotykał Jacob.. ale liczb jest 6.. a osób (jeśli Sun i Jina policzyć jako jedną) jest 7. Teraz jednak można chyba Locke'a z równania usunąć ;d
Mimo wszystko teoria dość naciągana, bo jakoś nie oczekuję, że liczby miałby by nagle grać tak istotną rolę.. dla mnie są najmniej istotną tajemnicą lost, po części już rozwiązaną bo w jakichś tam specjalnych odcinkach poświęconych Dharmie twórcy wyjawili, że tworzą one właśnie wypomniane przez ciebie równanie Valenzittiego. Równanie, które jakoś określa datę końca świata i Dharma chciała te liczby zmienić w równaniu, by zagładę ludzkości przesunąć. Być może te liczby to ludzie.. kto wie.
Hehe, a to dobre, Twoja teoria rozbawiła mnie. Ja bym do niej dopisał Walta ociekającego wodą co się ukazał Shannon. Ale szczerze to bym wolał, żeby to się tak nie skończyło. Wtedy to by byli ludzie ryby z Atlantydy.
Chociaż w czasie faktycznie skakali tylko rozbitkowie, a nie cała wyspa chyba. A wyspa zniknęła.
A co wy na to, że dom, do którego chce wrócić czarny dym, znajduje się w innym czasie?
mam smutne przeczucie, że twórcy już skończyli z podróżami w czasie w tym serialu.. obym się mylił ;/
To całkiem możliwe, zresztą zapowiadali, że podróży w czasie już nie będzie. Więc chyba co się będzie działo będzie się działo w teraźniejszości. Ale nie mam pojęcia jak to zaważy na przeszłości i losie rozbitków, i czy zobaczymy jeszcze CK w takiej postaci w jakiej widzieliśmy go w "The Incident".
Szczerze, nie chciałbym zrównania Wyspy z Atlantydą, to było by dla mnie największe rozczarowanie.
Czarna Koszula :). Czyli przeciwnik Jacoba tylko w wykonaniu aktora który grał go w "The Incident". Szkoda bowiem, byłoby gdyby nasz dobry John Lock skończył tak beznadziejnie i jego los zostały tak zakończony ;/.
Przeciętne otwarcie sezonu. Alternatywna rzeczywistość jakby upchnięta na siłę[oby było to jakoś sensowne wyjaśnione].
Nagłe pojawienie się sekty Jacoba- typowe "chamskie" zagranie scenarzystów LOST.
Na duży plus trzeba zapisać wydarzenia "pod posągiem". W końcu potwierdzono czym jest dym i kim jest zły Locke.
Ogólnie spodziewałem się czegoś lepszego.
-wyspa nie zatoneła za przekęceniem koła, gdyś Elonois Hawkins powiedziała już wcześniej że wyspa sie porusza.
-źródło nie powoduje niestarzenia sie, mały Ben był postrzelony i sie postarzał.
-Richard poznał CK- czarną koszule:) gdy przypłynął statkiem na wyspe, to bedzie jeszcze pokazane czyli retrospekcje jakieś będą myśle.
-CK nie był uwięziony an wyspie i nie chciał sie z niej wydostac by wrócić do domu, jak ktoś napisał, CK został wygnany z wyspy.
-w chatce Jackoba był uwięziony CK, Jackob mieszkał cały czas pod statuą.
-czy to nie Lock przypadkiem gdziś w 4sezonie nie wziął troche popiołu robiąc przerwe w kręgu?
-wdg. dym jest mieszkańcem wyspy i sobie żyje na niej, CK może przyjmować jego postać tak jak zrobił to z Lockiem.
-Jacob podróżuje w czasie. choć o tym już wcześniej wiedzieliśmy.
-dobrze że Juliett nie odratowali, rest in peace.
PYTANIA:
1."teoria passa może się okazac trafna" co to za teoria?
2.Desmond chyba nie był w samolocie pierwotnie?
3.co Juliett miała na myśli "UDAŁO SIE" ? to że samolot wylądował w LAX ?
4.jak Ben przyzywał czarny dym ? podczas ataku ludzi z frachtowca.
liczyłem na coś ciekawszego w otwarciu sezonu szczerze mówiąc, nie jest źle, ale nie jest to najlepsza forma Losta, ani mistrzostwo.
było wiele dużo lepszych odcinków.
Jak dla mnie 8/10 .. chyba dlatego, że nasze oczekiwania co do Lost urosły już do poziomu Mount Everestu :] Oczekujemy, że mistrz przebije samego siebie :P Trzeba się już przyzwyczajać, że będzie więcej odpowiedzi niż pytań :]
1."teoria passa może się okazac trafna" co to za teoria?
Nie mam zielonego pojęcia co to za teoria ;]
2.Desmond chyba nie był w samolocie pierwotnie?
Oczywiście, że nie był :P Był w tym czasie we włazie, a tuż przed upadkiem samolotu śledził Kelvina i spowodował jego śmierć
3.co Juliett miała na myśli "UDAŁO SIE" ? to że samolot wylądował w LAX ?
Na 99 % chodziło jej o to, że stworzyli drugą rzeczywistość, tę jaką chcieli .. Tu na całe szczęście zadziałała teoria "hat happened, happened" i ludzie nie mogą nadpisywać tego co już się wydarzyło, czymś nowym
4.jak Ben przyzywał czarny dym ? podczas ataku ludzi z frachtowca.
Wiadomo, było to pokazane w 5ym sezonie, zanurzał rękę w jakiejś kałuży i spowodował odpłynięcie z niej wody, a ponieważ Alex wyłączyła barierę dzwiękową Czarny Dym bez trudu dotarł do centrum Dharmaville
Co do teorii passa to proponuję spojrzeć na wypowiedzi użytkownika o nicku pass :) Aczkolwiek teoria passa jest w istocie teorią Murdoca, bo pass go tylko cytował :P
Co do Desmonda, to skoro wyspa leży pod wodą, to mógł on tą swoją łódką dopłynąć tam gdzie płynął i znaleźć się na pokładzie samolotu później.
może.. ale w oryginalnej linii czasu on popłynął w rejs trzy lata przed lotem 815
Ja bym nie był taki pewny co do osoby uwięzionej w chatce. W końcu dym od początku lata po całej wyspie, a chyba zostało powiedziane, że to jedna i ta sama osoba dym, nowy Locke i ten na czarno.
Ok bliżej niż dalej do końca , więc kilka moich teorii :
Wyspa :
- także uważam , że Said to Jacob.
- Alpert i pierwsi inni byli cały czas sługami CK , a ludzie z świątyni
należeli do Jacoba. Dlaczego?
A) To tłumaczyło by wzywanie czarnego dymu przez ekipę Alperta.
B) Całe szukanie przywódcy , było potrzebne po to , aby znaleźć osobę ,
która zobaczyłaby wreszcie Jacoba i mogła go zabić.
C) Skoro Jacob jest dobrą postacią , to nie wybijałby całej Dharmy.
D) Jacob odwiedzał ludzi w realnym świecie ... kto to jeszcze robił ?
Abbadon ( pamiętacie ? łysy murzyn - który kumplował się z Alpertem )!
CK nie mógł dostać się do realnego świata więc wysyłał Abbadona i
Alperta , a dzięki wybiciu Dharmy robili to pod przykrywką firmy
badawczej !
E) świątynia to ludzie z Czarnej Perły , Albert był pewnie niewolnikiem
w łańcuchach, którego CK uwolnił i kazał zebrać ekipę przeciwko ludziom
z świątyni. Jednak w pewnym momencie Albert obrócił się przeciw CK ( co
tłumaczą słowa CK/Locka "bardzo mnie zawiedliście" ).
Pewnie byłoby tego więcej, ale na szybko nic mi więcej nie przychodzi na
myśl.
Alternatywna rzeczywistość:
- cała historia w alternatywnej MUSI mieć jakieś znaczenie , które
pewnie wyjaśni się w ostatnim odcinku. Moja teoria to : LOCKE na wózku
to CK ! Co zakończyłoby serial bez happy endu ( i to by było rewelacyjne
). Nie zdziwiłbym się również , gdyby Jacob także żył w innym ciele w
alternatywnej ( Desmond ? ), chociaż może to już było by za bardzo
naciągane.
Oczywiście są to tylko teorie i pewnie mają dużo błędów. Ciekawi mnie
jednak wasza opinia.
Pozdrawiam
"D) Jacob odwiedzał ludzi w realnym świecie ... kto to jeszcze robił ?
Abbadon ( pamiętacie ? łysy murzyn - który kumplował się z Alpertem )!
CK nie mógł dostać się do realnego świata więc wysyłał Abbadona i
Alperta , a dzięki wybiciu Dharmy robili to pod przykrywką firmy
badawczej ! "
Niby kiedy Ty widziałaś, że Richard Alpert bratał się z Mathew Abaddonem ? Nie było takiej sytuacji :] Przynajmniej nie była ona pokazana w serialu. Nie jestesmy do końca pewni, ale obaj mogą być "poza upływam czasu", ale wiemy na pewno, że Abaddon ściśle współpracował z Widmorem po wygnaniu z wyspy
"- Alpert i pierwsi inni byli cały czas sługami CK , a ludzie z świątyni
należeli do Jacoba. Dlaczego?"
Nie jest to raczej możliwe, Richard przynosił rozkazy od Jacoba i dokładnie wiedział, że znajduje się w cieniu świątyni, natomiast Nemezis będąc w skórze Locke'a tego nie wiedział(wskazuje na to choćby jego reakcja gdy dochodzą pod statuę), dlatego potrzebował dołączyć do the Others
E) świątynia to ludzie z Czarnej Perły , Albert był pewnie niewolnikiem
w łańcuchach, którego CK uwolnił i kazał zebrać ekipę przeciwko ludziom
z świątyni. Jednak w pewnym momencie Albert obrócił się przeciw CK ( co
tłumaczą słowa CK/Locka "bardzo mnie zawiedliście" ).
Ja o łańcuchach mam swoja teorię :P Wydaje mi się, że póki żył Jacob Richarda otaczała aura jego "błogosławieństwa", która powodowała, że nie starzał się i nie mógł go zaatakować Czarny Dym (być może otaczały go "łańcuchy", które widział tylko potwór i które powodowały, że nie mógł mu zrobić krzywdy). Po śmierci Jacoba błogosławieństwo mija i John może bez trudu go ogłuszyć. Nie wyklucza to także powiązania Richarda z byciem niewolnikiem na pokładzie Black Rock. Ale to brzmi dla mnie zbyt dosłownie :P
C) Skoro Jacob jest dobrą postacią , to nie wybijałby całej Dharmy.
Zrobił to, aby zapobiec dalszej ich expansji w sprawy wyspy i ew. powszechnemu wykorzystywaniu jej zasobów
aqu32:
odnośnie bratania Alperta i Abaddonem - może się mylę ale czy w odcinku z
retrospekcjami Juliet to nie oni razem byli w firmie która zaproponowała
jej współpracę na wyspie?
popraw mnie jezeli sie mylę
pozdrawiam
"Nagłe pojawienie się sekty Jacoba- typowe "chamskie" zagranie scenarzystów LOST."
Niekoniecznie "nagłe". Pamiętasz szepty ? Grupa Richarda nigdy nie była za nie odpowiedzialna. I tylko udawali, że są "dzicy". CI natomiast naprawdę żyją dość skromnie, ubierają się w "tradycyjne" ubrania oraz genialnie się maskują i są wyjątkowo szybcy (co było widać w scenie w grotach pod świątynią). Prawdopodobnie to właśnie ich często widzieliśmy w sezonie 2.
Jeśli to alt-rzeczywistość to Sawyer powinien mieć krótkie włosy, takie jak miał w 1 sezonie :P
I pytanie, ciekawe dlaczego na pokładzie był Desmond? Co sprawiło, że akurat w alt-rzeczywistości był na tym samym pokładzie; jeżeli nie musiałby siedzieć w bunkrze i w ogóle wszystko wróciłoby do rzeczywistości, to on raczej powinien być gdzieś w innym miejscu świata, a nie akurat w samolocie... Ciekawe czy to się wyjaśni :)
Ogólnie tyle czekania i wreszcie rozpoczęliśmy kolejny (ostatni:() sezon, super!
A co do Sayida, to uważam, że źródełko zostało zabrudzone i dlatego działało z opóźnieniem, więc Sayid obudził się później, ale zobaczymy jak będzie :)
10/10 Forever! :)
"Jeśli to alt-rzeczywistość to Sawyer powinien mieć krótkie włosy, takie jak miał w 1 sezonie :P "
Masz rację, ale zwróć uwagę na pewną techniczną niedogodność :P Musieliby mu za każdym razem, gdy kręcili sceny z teraźniejszości "dodawać" mu sztucznych włosów, bądź w tych scenach z drugiego reality komputerowo je skracać, co nie byłoby proste :]
Desmond pewnie zajarzył, że nie powinno go być na pokładzie samolotu i dlatego nagle zniknął :P
Hmm.. tak sobie myślę, o tym co (niby) Juliet chciała powiedzieć Jamesowi przed śmiercią. Chciała go zapewnić, że coś się powiodło.
Można przypuszczać, że chodziło o plan Jacka.. ale skąd mogła by to wiedzieć?
A co, jeśli Juliet po uderzeniu w bombę doznała czegoś podobnego jak Desmond w odcinku 'Flashes Before Your Eyes' tylko, że jej świadomość nie przeniosła się w czasie, a pokonała drogę do tej drugiej rzeczywistości?
Można powiedzieć, że Juliet w ramionach Sawyera coś bredziła o kawie, ale może wcale tak nie było.
Być może właśnie była w rzeczywistości, w której dopiero co poznała Jamesa i zaproponowała mu wypad na kawę, oraz, że podzielą rachunek na dwoje.
Ok bliżej niż dalej do końca , więc kilka moich teorii :
Wyspa :
- także uważam , że Said to Jacob.
- Alpert i pierwsi inni byli cały czas sługami CK , a ludzie z świątyni
należeli do Jacoba. Dlaczego?
A) To tłumaczyło by wzywanie czarnego dymu przez ekipę Alperta.
B) Całe szukanie przywódcy , było potrzebne po to , aby znaleźć osobę ,
która zobaczyłaby wreszcie Jacoba i mogła go zabić.
C) Skoro Jacob jest dobrą postacią , to nie wybijałby całej Dharmy.
D) Jacob odwiedzał ludzi w realnym świecie ... kto to jeszcze robił ?
Abbadon ( pamiętacie ? łysy murzyn - który kumplował się z Alpertem )!
CK nie mógł dostać się do realnego świata więc wysyłał Abbadona i
Alperta , a dzięki wybiciu Dharmy robili to pod przykrywką firmy
badawczej !
E) świątynia to ludzie z Czarnej Perły , Albert był pewnie niewolnikiem
w łańcuchach, którego CK uwolnił i kazał zebrać ekipę przeciwko ludziom
z świątyni. Jednak w pewnym momencie Albert obrócił się przeciw CK ( co
tłumaczą słowa CK/Locka "bardzo mnie zawiedliście" ).
Pewnie byłoby tego więcej, ale na szybko nic mi więcej nie przychodzi na
myśl.
Alternatywna rzeczywistość:
- cała historia w alternatywnej MUSI mieć jakieś znaczenie , które
pewnie wyjaśni się w ostatnim odcinku. Moja teoria to : LOCKE na wózku
to CK ! Co zakończyłoby serial bez happy endu ( i to by było rewelacyjne
). Nie zdziwiłbym się również , gdyby Jacob także żył w innym ciele w
alternatywnej ( Desmond ? ), chociaż może to już było by za bardzo
naciągane.
Oczywiście są to tylko teorie i pewnie mają dużo błędów. Ciekawi mnie
jednak wasza opinia.
Pozdrawiam
Ja sądzę, że Sayid to nie Jacob. Biorę pod uwagę to jak ten drugi się wciela w inne postacie. Nie korzysta z ich ciała, więc Jacob raczej też nie miał takiej opcji. Z innej beczki - pamiętam, że w pierwszych sezonach bohaterom ukazywały się różne zwierzęta, ciekaw jestem czy przypadkiem Jacob lub ten drugi nie przybierali ich formy.
Pierwsi "inni" to z pewnością ludzie ze świątyni. Oni przybyli na wyspę pierwsi jak się domyślam na statku. Oni też latali bezszelestnie po dżungli w pierwszych sezonach i uprowadzali ludzi. Drudzy inni pochodzą z czasów młodego Widmore'a. Później zajęli wioskę Dharmy. Richard Alpert jest z nimi gdyż jak się domyślam na statku był więźniem, niekoniecznie niewolnikiem. Ale w jednym z odcinków zabiera małego Bena do świątyni, co wskazywałoby, że ma tam znajomości. "Inni" nie byli po stronie czarnego dymu, sami wykorzystywali ogrodzenie wokół wioski do tego, żeby się do nich nie zbliżał. Ten w czarnej koszuli nie chciał widzieć na wyspie żadnych ludzi, to Jacob ich tam ściągał. Niemniej Jacob jakby przeczuwa, że nie może zaufać ekipie Bena, podejrzewa, ze tamten będzie chciał ich jakoś podejść (?) i wykorzystać przeciwko niemu więc werbuje sobie ochronę, która zostaje rozbita w cieniu statuy w najnowszym odcinku.
Jak to ktoś już napisał wcześniej w tym temacie, czarny dym też mógł się wydostawać z wyspy. Ktoś pisał wcześniej, że w odcinku, w którym Jack widzi swojego ojca po ucieczce z wyspy, włącza się czujnik dymu.
"Być może właśnie była w rzeczywistości, w której dopiero co poznała Jamesa i zaproponowała mu wypad na kawę, oraz, że podzielą rachunek na dwoje."
Bardzo trafne spostrzeżenie! Myślę, że masz pełną rację :D.. Dopiero po tym jak jej świadomość wróciła stamtąd, powiedziała Jamesowi, że ma mu coś b ważnego do przekazania.
Jack chyba słyszał o Jacobie tylko nie wie kim on jest, bo widzieć to go na pewno widział poza wyspą w szpitalu przed operacją.
Tak przy okazji premiery nowego sezonu można by się przyjrzeć jeszcze raz symbolom występującym w "Lost", które mają związek z religią na przykład:
"Popiół symbolizuje (los) człowieka, krótkość życia, śmierć, zwłoki, żałobę, stratę, płacz, żal, rozpacz pokutę, skruchę, pokorę, złą nowinę, strach, beznadzieję, ogień, oczyszczenie, zniszczenie, wypalone namiętności, ruinę."
Jak to się ma do tego zabezpieczania się popiołem przed czarnym dymem? I słów samego czarnego dymu w postaci Locke'a, że John budził jego podziw : "Był słaby, żałosny i nieodwracalnie złamany. Ale pomimo tego, było w nim coś godnego podziwu. Jako jedyny nie chciał wracać. Jako jedyny uświadomił sobie, jak bardzo godne pożałowania było życie, które za sobą zostawił."
Czarny dym mieszka sobie w korytarzach pod świątynią i prawdopodobnie jej chroni. Nie chciał widzieć na wyspie żadnych ludzi co wiemy z finału piątego sezonu. A jego słowa na temat Locke'a podkreślają, że wręcz ludźmi gardzi, to samo kiedy w finale premierowego odcinka odchodzi spod statuy z Richardem i mówi, że go zawiedli.
"Woda- to symbol życia, oczyszczenia duchowego, odpuszczenia grzechu."
Dlaczego po śmierci Jacoba woda w świątyni zmieniła kolor? Czy teraz są wszyscy w niebezpieczeństwie ponieważ mogą nie dostąpić odpuszczenia grzechów? Dopóki Jacob żył panowała jakaś równowaga na wyspie?
"Dym (kadzidło)- symbol modlitwy, ofiary, oczyszczenia, czci co do osób bądź miejsc."
Co miała na celu spowiedź Eko? Jaki to może mieć związek z wcielaniem się dymu w postaci zmarłych ludzi? Lub na przykład z rozliczeniem Bena Linusa?
'Dlaczego po śmierci Jacoba woda w świątyni zmieniła kolor?'
Ciekawe czy ta woda ma jakiś związek z tą, którą spuszczał Ben w swoim domu by przywołać potwora. Tamta była zdecydowanie brudna.
'Co miała na celu spowiedź Eko? Jaki to może mieć związek z wcielaniem się dymu w postaci zmarłych ludzi? Lub na przykład z rozliczeniem Bena Linusa?'
Być może dym, prócz tego, że był przez Jacoba więziony był też zmuszany to pewnych prac na wyspie. Miał być 'systemem ochronnym' świątyni, miał się pojawiać na wezwanie Innych, miał osądzać spotkanych ludzi.
Póki co, wydaje mi się, że wszystko jest raczej jasne. Jest niemal pewne, że zmartwychwstały Sayid to Jacob.
Po co Jacob miałby się wcielać w Saydia? To proste, po to aby wykończyć czarną koszulę.
W swoich prawdziwych wcieleniach Jacob i CK nie mogli bezpośrednio ze sobą walczyć. Teraz kiedy CK jest w ciele Locke'a a Jacob zajmuje ciało Saydia będzie to możliwe.
Jeżeli tak istotnie będzie to chciałbym aby walka tych dwóch odbyła się tak zwyczajnie na pięści bez niczyjej magii, to by było świetne.
Jacob od samego początku wszystko zaplanował, po to dał Hugo futerał w którym był ukryty symbol Ankh, po to również namówił do działania Ilianę i resztę jej grupy. Wiedział, że pomagierów Iliany wystawia na pewną śmierć, swoją drogą, czy oni naprawdę byli przekonani, że załatwią CK przy pomocy kul???? Przecież wiedzieli kim CK tak naprawdę jest i przede wszystkim CZYM JEST? A mimo to dali się podłożyć.
Tak więc wygląda na to, że końcowa konfrontacja będzie pomiędzy tzw. Lockiem i tzw. Saydiem.
Aha, Richard prawie na pewno nie był niewolnikiem na "Czarnej Perle".
Czarna Koszula mówiąc do Ryśka, że cieszy się, że widzi go bez łańcuchów, miał na myśli, że Richarda nic już nie chroni i CK może go bez trudu pokonać.
przecież Rysiek potrafi sie chyba sam obronić, nie wiemy czy jest nieśmiertelny ale sie nie starzeje. dlaczego tak sądzisz?
bardzie prawdopodobne wydaje sie łańcuchy i czarna skała.
Tylko czy alternatywna rzeczywistość nie stoi w sprzeczności, z przyszłością bohaterów ukazaną w 5 sezonie? Wydaje się, że przyszłość ukazana w 5 sezonie jakby nie miała sensu, skoro samolot się nie rozbije, bo jakby się to miało np. do ukazanej w 5 sezonie relacji Kate-Jack, skoro nie dojdzie do wypadku, w konsekwencji do urodzenia Aronna, a także zniknięcia Claire.
To są dwie KOMPLETNIE odzielne od siebie rzeczywistości. Jedna nie ma wpływu na drugą w 3D świecie. Ale można między nimi podróżować w wyższych wmiarach Aby to sobie móc lepiej wyobrazić polecam Ci zobaczyć film na youtube o 10 wymiarach (10 dimensions).
Wydaje mi się, ża Sayid nie bedzie wcieleniem Jacoba. To by nie miało sensu. Poza tym jak Hugo mówi do niego, "jak będziesz chciał pogadać to jestem w pobliżu", spójrzcie na Milesa. Miles jest zdzwiony, moim zdaniem tym, że nie słyszał Sayida tak jak słyszy innych zmarłych, co znaczy, że Sayid nie odszedł...
Słuszna uwaga, tu nie było zadnego zmarwtychwstania ! Scenarzyści od zawsze mówili, że zasada Dead is dead jest niepodważalna. I Miles to czuł, dlatego był zdziwiony.
Dokładnie :). A jakby nawet się Jacobowi zachciało w kogoś "wchodzić" (to nie brzmi najlepiej hehe), to miał przecież ciało Locka pod posągiem. Byłby wieeelce rozczarowany gdyby nagle sobie ktoś mógł wchodzić, albo wychodzić z ciała ;/
teraz Rysio chyba się sam już nie obroni, Jacob nie zyje. CK wychodzi na to, musiał zostać zabity przez Jacoba wczesniej, dlatego może wchodzić w ciała zmarłych, teraz Jacob wejdzie na bank w S.
chyba nikt się tego nie spodziewał, ze cialo Sayida odegra tak ważną role na wyspie :P
ciekawi mnie Claire, czy żyje czy jest tylko ciałem na wyspie..
cos mi się wydaje, że zobaczymy ja po stronie CK.
No wszystko fajnie tylko jest jedno ale - CK nie jest w ciele Locke'a. Ciało Locke'a leży martwe na plaży.
Nemesis Jacoba wcale nie jest potrzebne ciało, po to, aby w nie wejść. Jemu wystarczy, że go "przeskanuje" jako martwego, pod warunkiem, że ciało nie jest spalone. Przejmuje wszystkie jego myśli, zdolności oraz wiedzę.
A co do łańcuchów to wydaje mi się niemal pewne, że chodziło o "błogosławieństwo" Jacoba jakie otaczało i chroniło Richarda przed upływem czasu oraz siłą Czarnego Dymu.
Jest kilka przesłanek, które wskazują, że Ricardus jest z "Black Rock":
1. kiedy mały Ben spotyka Richarda na Wyspie w 3 sezonie (albo jego wcielenie), Richard wygląda jak rozbitek - przyjżyjcie się mu.
2. Odcinek "Follow the leader". Co robi Richard w namiocie, bawi się czymś w rodzaju rafandynki, w której jest okręt, jakże podobny do "BLack Rock".
3. Ricardus jest podobno na Wyspie od bardzo dawna, biorąc po uwage wiek XVII lub XVIII z którego pochodzi okręt to jest prawie 200-300 lat.
4. No i to co wczoraj. Tekst z łańcuchami, a Black Rock to statek niewolniczy.
NIe sądze, żeby to były zbiegi okoliczności.
Richard musi mieć jakiś związek z Black Rock. Poza tym on zabiera małego Bena do świątyni, żeby go uleczyć po postrzale przez Sayida, więc zna tam ludzi. A Ci wyglądają mi na pasażerów Black Rock. Tylko czy Richard był niewolnikiem? A może kapitanem na statku, który przewoził niewolników i po rozbiciu się oni go zakuli w łańcuchy? Czemu niewolnik miałby się bawić rafandynką z okrętem?
Wątpię..
Dym, mimo, że przyjął formę Locke'a i tak nie był w stanie zranić Jacoba.. potrzebował Bena. Istotne jest też, że nikt nie przejął w tym serialu dotąd niczyjego ciała.. Dym tylko przyjął wygląd Johna, on nie jest wcale w jego ciele. Skąd więc tak szalony pomysł, że nagle Jacob odrodziłby się w ciele Sayida? To raczej bardzo naciągnięte przypuszczenie niż pewność.
Co do Richarda, to gdy Dym wspomniał o łańcuchach to automatycznie skojarzyło mi się z Czarną Perłą, ale bardzo możliwe, że miał na myśli metaforyczne więzy w jakich trzymał go dotąd Jacob.
Wiecie co mi nie daje spokoju??? Rola Johna w tym wszystkim. Bo jeśli dym przybrał postać Johna i dopiero teraz wykonuje nawzijmy to "zemste", to mógł to zrobić o wiele wcześniej. Wcielał się przecież w tyle postaci, był na Wyspie przez cały czas....Mógł na przykład wcielić się w Christiana i zmanipulować Jacka do tego, żeby zabił Jacoba.
Skoro ciało Johna jest nietknięte, dym przybrał tylko jego postać i przejął wposmnienia to trąci mi troche brakiem logiki. No skoro dym i CK to jedno, to dlaczego on nie chodzi we własnej osobie, tak jak go widzieliśmy w "The Incident". Mam nadzieje, że odcinek "The Substitute" nam to wyjaśnie, w końcu John był substytutem Christiana....