tu będzie tak jak te gry RPG na forach .
udajemy jakąś postać z rebelde - tylko musimy być tu przynajmniej raz na
dzień , no chyba , że w wakacje na jakiś czas - tydzień czy ileś można
sobie od tego zrobić wolne . ;D
a więc wybierajcie postacie . ; ]]
ja zajmuję sobie ROBERTĘ . ; ***
uczniowie :
Roberta - Marichuy
Mia -
Miguel -
Diego -
Lupita -
Santos -
Giovanni -
Vico -
Celina -
Jose -
Sol -
Raquel -
Pilar -
Tomas -
Teo -
George -
Jack -
Leonardo -
Mauricio -
Dante -
Lola-
Bianca -
Agustina -
nauczyciele i pracownicy :
Pascual -
Hilda -
Galia -
Madariaga -
Renata -
Martin ( Octavio ) -
Gaston -
Mayra -
Anita -
i inni .
rodzice :
Alma -
Franco -
Leon -
Mabel -
Rosa -
Elena -
Marina -
i inni . ; D
WSZYSTKICH postaci napewno nie podałam . ; ]
ale możecie też innych ze Zbuntowanych wybierać . ; ]
a więc - ROBERTA jest już zajęta przeze mnie .
ale jest reszta wolnych
więc piszcie kogo chcecie .
a potem jak będzie nas dużo - zaczniemy naszą grę . ;D
na pewno ;uśmiech;
Życzę wam tego z całego serca..
Teraz lecę do Miguela, pa ;buziak;
<Vico idzie do Stefano i widzi, że pisze jakiś list>
yyy, cześć. Czyżbym przeszkadzała? <robi podejrzliwą minę>
Jakiś świr napisał anonim do Roberty i zaczyna się afera. Alma to histeryczka, nie wiesz, do czego jest zdolna ta kobieta .ahh.
<zerka na kopertę Stefano. wygląda identycznie jak koperta Roberty>
A tak w ogóle to gdzie Ty się podziewałeś? Szukałam Cię prawie wszędzie. <usmiecha się>
<chowa kopertę,obejmuje ją i uśmiecha się>
Stefan:Stęskniłaś sie za mną ;)?Miałem do załatwienia taką jedną sprawę w mieście.
>W tym czasie Alma dostaje list od Stefana<
O to chyba od jakiegoś fana.>Otwiera i czyta<"Znam twój sekret.Uważaj aby pewnego dnia nie wyszedł na jaw."
Co!?Ale jak się dowiedział!?Skąd!?Roberta miała rację,to nie był złośliwy list.
A coś Ty taki tajemniczy? Jakieś sekrety?hymm...
<uśmiecha się>
Tak właśnie do mnie dotarło, że odkąd tu się pojawiłeś, nie mieliśmy okazji porozmawiać.
Co właściwie sprowadza Cię tutaj? bo przecież nie o samą pracę w EWS chodzi, prawda?
<poklepuje go po brzuchu>
<Stefan staje się speszony,lekko poddenerwowany,o chwili mówi>
No nie tylko.Prawda musiałem znaleźdź sobie pracę.Ale też żeby być...bliżej ciebie.
<uśmiech+kokieteryjne spojrzenie>
<Vico nie kupuje tej bajki>
No jasne, wprawdzie chciałam zaproponować "babski weekend" Mii, ale ona nie odrywa się od Miguela, więc weekend mam tylko dla Ciebie. <puszcza oczko>
No to idę przygotować sobie ciuchy.;dd<całus na pożegnanie>
<odchodzi i mówi do sobie>
Ciekawe, co on kombinuje? I czemu tak dziwnie patrzy na Robertę? Nie zabierze mi go! Nie, nie, nie...
<zachodzi do bufetu i zamawia podwójną kawę z mlekiem + ciastko)
<A w tym czasie Stefan siada na ławce w holu i rozmyśla.>
Ahh ta Vico,już myślałem że mnie rozgryzła.W sumie to fajna dziewczyna.Tylko między nami jest 11 lat różnicy.Ale spędze ten weekend ze śliczną dziewczyną.Dam sobie spokój na ten czas.A Alma napewno już drży ze strachu.Dobra idę na dyżur na korytaż.
>Alma nerwowo chodzi po swoim pokoju.Wzdycha i krzyczy.<
Cholera!Jak ktoś może włazić z butami do mojich prywatnych spraw!Przecież jak to się wyda to...ehhh.>siada na łóżku i zastanawia sie,i dochodzi do wniosku<Ja dostałam list wysłany pocztą,ale Robercie ktoś go podrzucił.Obcy nie mają wstępu do szkoły.To musiał być któryś z uczniów albo pracowników.Tylko kto,kto?>chwilę rozmyśla i po chwili krzyczy< Gandia!
<Roberta wchodzi do siebie do pokoju, trzaska drzwiami z całej siły>
Ajjj a miałam o nim nie myśleć
<mówi do siebie, puka się w głowę>
<siada na łóżko i myśli>
Heyka. No nie nie wiem kto.
<lekko uśmiecha się>
Ale nie przejmuje się tym bo to jest tylko głupi żart i tyle
Siemka ;D
Można przyłączyć się do zabawy ??
Jak tak to mogę być Diego jak nikt go nie ma ??
No wiem, jak to będę takie głupie żarty ignorować to wkońcu ktoś przestanie takie głupoty pisać
<zerka na Pilar>
A tak wogóle co tam u ciebie ??
Dzięki ;D
;Diego wchodzi do pokoju Roberty;
Cześć dziewczyny .... Roberta musimy pogadać
;patrzy na nią;
<spuszcza głowę>
Pilar:Jak zwyklę,mój kochany tatuś.Wiesz jaki jest...nie obraź się,ale nie chce mi się o tym gadać.
Diego nie teraz
<wydziera się>
<zerka na Pilar>
No wiem jaki on jest, współczuję ci nieraz ... i pewnie jak nie chcesz gadać nie musisz ... nie obrażam się o to ... rozumiem cię
<uśmiecha się>
;patrzy na Pilar;
Byłbym wdzięczny ci
;uśmiecha się;
;patrzy na Rob;
A właśnie że teraz i nie przyjmuję żadnych wymówek
<zerka na Pilar>
Dzięki
<uśmiecha się>
Dobra masz chwilę ... mów co chcesz i idź mi stąd
<patrzy na Diego, kiwa lekko głową>
Zajmę ci tylko chwilę, bo jeszcze tutaj ten nowy prefekcik wleci
;mówi z żartem;
;podchodzi bliżej Rob;
Mam jedno małe pytanko ... musimy tak ciągle się kłócić i oszukiwać siebie nawzajem ??
;patrzy na nią;
<zerka na Diego>
A co masz dokładnie na myśli ??
<lekko uśmiecha się>
Jeśli to że ....
<nie dokończa, odwraca wzrok w bok>
To że ty mnie kochasz ... a ja ciebie
;patrzy na nią;
Nie musimy już dłużej grać ani nic
;uśmiech;
Spróbujmy a nie ... Roberta
<Do środka wchodzi Stefan>
Przepraszam że wam przeszkadzam.Ty jesteś Diego Bustamate tak?Dyrektor cię wzywa.Powiedział że masz się w tej chwili stawić u niego w gabinecie.
<Diego wchodzi do gabinetu>
Gandia:Możesz mi wyjaśnić dlaczego dopiero teraz zjawiasz się w szkole?
;Mia leży na łóżku i ćwiczy nową piosenkę;
SI TU PIENSAS QUE TE VOY A PERSEGUIR
NI LO SUEŃES NO SOY ASI
YO TE BUSCO DONDE SEA
Y LO HAGO CUANDO QUIERA
YO ME MUEVO A MI MANERA
ASI SOY YO...
ASI SOY YO, ASI SOY YO
NO DIGO COSAS EN VANOSIEMPRE VOY DIRECTO AL GRANO
ASI SOY YO, ASI SOY YO
NO PRETENDO QUE ME ENTIENDANQUE DIFICIL ES SER YO!!!
<do pokoju wchodzi Stefan>
Co tu się dzieje?Wiesz która jest godzina?22!Już dawno powinnaś spać.
<wbiega do pokoju Mii>
Stefano wkońcu cię znalazłam ...
<ciągnie go za rękę w kierunku drzwi>
Chodź, pan Gandia ciebie pilnie wzywa do siebie ...
<patrzy na Mię znacząco>
<zerka na Stefano>
No chodź ...
<lekko wydziera się>
Nie nie pali się ale pan Gandia ciebie wzywa
<zerka na niego>
No a jak on ciebie wzywa to lepiej tego nie ignorować
<uśmiecha się sarkastycznie>
;patrzy na Gandię;
Boże nie mogłem być wcześniej .... niech pan się zapyta mojego ojca
Gandia:Oczywiście.Twój tata to doskonała wymówka.Tylko ojciec nie bedzie cie ratować całe życie.Dobra idź do swojego pokoju.Beznadziejny dzieciak.
;lekki śmiech;
No tak a panu kto ratuje te życie ??
Dowidzenia panu ;))
;wychodzi z gabinetu dyrka;
<Stefan przychodzi do dyra>
Stefan:Po co mnie pan wzywał?
Gandia:Miał pan przynieść mi swoje referencje.A jakoś ich tutaj nie widzę.
Stefan:<ironiczne spojrzenie i mina,sięga ręką po teczkę> Tutaj jest.Może mam jeszcze to za pana przeczytać?
Gandia:<głupio się uśmiecha bo wie że wyszedł na idiotę> Przepraszam za tę fatygę.I za to że ściągam pana o tej poże.
Stefan:Mam nadzieję że to moja ostatnia wizyta tej nocy.
Gandia:Tak,oczywiście.ehh...Aha,mam prośbę.
Stefan:Jaką?
Gandia:Proszę baczniej obserwować Robertę Pardo i Diega Bustamante a zwłaszcza jego.To była prośba jego ojca.
Stefan:Dobrze.Dobranoc.
Uff, dobrze, że Roberta go zabrała.. mało brakowało.
;patrzy na zegarek;
22.. jej jak ten czas leci. Jak zaczęłam było przed 20, więc czego on chce? ;lekki wnerw;
<Piątkowe popołudnie,zaczyna się weekend.Stefan puka do pokoju Vico ,wita się z nią.>
Stefan:I jak,jesteś gotowa do wyjazdu?
<Jak to zwykle w piątek po południu Roberta siedzi w pokoju i czeka na Alme>
<siedzi sobie na łóżku i myśli o i
Cześć Mamita ;)
<wita się z nią>
Już oki jest bo nie ma żadnych anonimów ...
<uśmiecha się>
A u ciebie co tam , jak tam show ??
>robi smutną minę<
Nic.Odwołałam ostatnie spodkanie z producentem.Nie miałam siły pogawędkę z nim.Przepraszam za tę akcję z sukienką.Nie gniewasz się na mnie?
<zerka na Almę>
No pewnie że nie gniewam się o tę akcję ...
<uśmiecha się>
I przeprosiny przyjęte .... To co robimy razem w weekend ??