Właśnie ukończyłem Alice Madness Returns to teraz czas na opinię.
Grafika na wysokim poziomie. Niektóre lokacje są dość "chore" co mi się również podoba. Jednakże pod tym względem jedynka była lepsza.
Muzyka - pod tym względem szału nie było. Jedynie piosenka gdzie była mini gra w papierowym świecie była fajna. Przez większość chapterów była ona monotonna i po pewnym czasie nudna. W jedynce zaś muzyka była niewyobrażalnie dobra.
System walki - nie mogłem się do tego przyzwyczaić do samego końca gry. Także nie wiem czy ocenić to jako zaleta czy wada produkcji.
Lokalizacje - tutaj jest wada gry. Raz skaczemy raz walczymy itd. Chaptery są wizualnie i grywalnie monotone, nudne i 1 chapter-a na jednym posiedzeniu nie udało mi się zrobić.
Główna bohaterka - tutaj bez zarzutu dałbym 10/10, gdyż wyjaśnienie historii pierwszej części i postawa bohaterki jest niezwykle fajna.
Fabuła - podobało mi się, że gracz już sie gubił co jest światem realnym, a co jest krainą czarów. Ja czułem ogromne zagubienie.

Jest jeden, ale spory minus:
Gra potrafi (napiszę ładnie) zdenerwować w wielu miejscach na maksa. Raz miałem ochotę wywalić monitor przez okno (sekwencje zręcznościowe)

Podsumowując: American McGees Alice jak na swój wiek jest chyba i tak lepsza, niż nowa część. Jednakże powinna być to obowiązkowa pozycja dla graczy, którzy znają Alice sprzed 11 lat.

Do rodziców:
Gra jest troszkę brutalna, ale udostępniajcie ją dzieciom. Gra ma swoje przesłanie. (W jedynkę grałem mając 11 lat i mordercą nie jestem).