PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606348}
7,8 11 494
oceny
7,8 10 1 11494
Fallout 3
powrót do forum gry Fallout 3

Fallout 3 vs Fallout 2

ocenił(a) grę na 3

Są nie tylko na tym forum, osobniki które twierdzą że pseudo-Fallout 3 jest lepszą grą niż Fallout 2. Jak w ogólne można twierdzić że F3 jest lepsze niż F2?!, nie lepiej przyznać że bardziej się podoba, bo ma ładniejszą grafikę, albo dlatego że preferuję action RPG niż RPG oparte na setkach stron dialogów. Twierdzenie że świat gry, fabuła, dialogi czy humor są lepsze w F3 niż w F2, to tak jak twierdzić że 10 złotych jest lepsze niż 100 złotych:P

ŚWIAT GRY
W F3 jest zaledwie kilka malutkich lokacji, w których nie atakują nas hordy przeciwników i możemy tam pogadać 4-5 osobami, które zazwyczaj są całością społeczności którą dumnie nazywają "miastem". W F2 jest kilkanaście rozbudowanych lokacji w każdej z nich można porozmawiać z dziesiątkami osób i wykonać kilkanaście questów. Ludzie to zwierzęta stadne, nawet po wojnie nuklearnej tworzyliby społeczności.

FABUŁA GŁÓWNA
Fabuła główna F3 to żałosna hybryda dwóch poprzednich części. Wykorzystuje te same elementy. Np: kluczowym wątkiem F3 i F2 jest rozmowa z prezydentem, który jednak (tak jak cesarz z San Francisco w F2) nie był człowiekiem lecz komputerem. WOW!! eksperci z Bethesdy musieli chyba nad tym myśleć z pół roku.

FABUŁA POBOCZNA
W całym F3 możemy przyjąć około 10 questów pobocznym. W F2 ponad 100. Bez komentarza.

DIALOGI
Tak jak wspomniałem wcześniej w F3 ciężko spotkać jest kogoś kto ma cokolwiek do powiedzenia, w F2 niemalże każdy lokacja przepełniona była fabułą i postaciami które miały wiele do powiedzenia. W F3 większość lokacji polega na zabiciu batalionu przeciwników, zebraniu złomu i ewentualnie przeczytaniu jakiejś czerstwej historyjki na komputerze. Super! - prawdziwa esencja gry RPG:P

HUMOR
F3 - były tu w ogóle jakieś easter eggsy?!
F2 - strażnik mostu, poszukiwacze świętego granatu ręcznego, szczur owładnięty manią zawładnięcia światem, bokser odgryzający nam ucho w czasie walki... itd. itp. - setki przezabawnych nawiązań do świata rzeczywistego, filmów, gier, które pozostają w pamięci na długie lata.

MOŻLIWOŚCI
F2 można było nie tylko przejść, ale także wykonać 95% questów i zwiedzić 95% świata gry nie zabijając w walce ani jednej istoty (oczywiście sojusznicy też nikogo nie musieli zabijać). W F3 chyba nawet ukończenie fabuły głównej w taki sposób jest niemożliwe.

Rozwój postaci w F2 miał ogromne znaczenie dla całej rozgrywki, w F3 nie ma żadnego znaczenia, gdyż i tak w połowie gry będziemy mieć najważniejsze umiejętności rozwinięte do maksymalnego poziomu.

F3 jest wykastrowane, nie można w nim zabijać dzieci, rozkopywać grobów i uprawiać seksu.

BROŃ
Najśmieszniejsze jest to że pomimo iż F3 bardziej przypomina shooter aniżeli RPG to i tak w F2 było dwa razy więcej broni.

ocenił(a) grę na 4
iktorn

swietny post

ocenił(a) grę na 8
Warborn

Są easter eggsy, tyle, że trzeba trochę mieć pomyślunku i znajomości amerykańskiego kina - przypadkowo misie Yao Guai - brakuje tylko koszyka piknikowego.:>
Protectrony są wzięte z filmu Zakazana Planeta.
Misja o zmutowanych, wielkich mrówkach to motyw z filmu Them!
Szukasz zbiegłego androida: Blade Runner.
W Cytadeli robot medyczny mówi tekst holograficznego doktora ze Star Treka.
Dunwich - proza Lovercrafta.
Tego jest po prostu multum, tylko statystyczny kretyn 99% nawet nie zauważy.

ocenił(a) grę na 1
Warborn

niestety F3 to karykatura RPG. Questów pobocznych jest jak na lekarstwo. Ta gra po jakimś czasie się koszmarnie nudzi. Dialogi na tragicznym poziome, zero humoru. Jedynym plusem jest możliwość eksploracji, ale ile można łazić bez celu?

ocenił(a) grę na 9
torhan

Bla bla bla jak zwykle biadolenie o szopenie, jak to zwykle bywa ze strony zagorzałych fanów Fallouta 1 i 2, no ale cóż są gusta i guściki. Mimo że uwielbiam post nuklearne klimaty jak i RPG, ani F1 ani F2 nie przykuły mojej uwagi(mimo szczerych chęci). Więc nie mogę tutaj aż tak porównywać 3ki do ich poprzedniczek, lecz stanę w obronie F3 i nazwę tą grę bardzo dobrą (Olaboga bluźnierca rzekniecie). A oto co przekonało mnie w 3ce że jednak warto sięgnąć po tą markę:

Grafika 3D
(O patrzcie dziecko Neo tylko grafika się liczy ! Zanim to powiecie to chciałbym zaznaczyć że swoje lata mam i swoje odegrałem od Comodore po dzisiejsze konsole więc odpuście sobie ten argument)
Ale wracając do tematu , tak F1 i F2 nie posiadały takiej grafiki tylko izometryczne 2D co poniektórych to zdziwi. Tylko grafika 3D daje naprawdę odczuć klimat post nuklearnego świata(bynajmniej dla mnie). Sam efekt wychodzenia z krypty i rażące nas słońce, by zaraz dostrzec zniszczone przedmieścia Wasznygtonu.

Brak systemu turowego.
Jak już ktoś mówił niemożność wycelowania z odległości 30 centymetrów w cel ahh system turowy <3, nie i jeszcze raz nie ! Przebolałbym już grafike "2.5 D" ale systemu turowego nie "zniese " (wyjątkiem jest CiV ale to strategia :) ) W F3 jednak przydają się pewne zdolności manualne aniżeli klikanie w wielki kwadrat i to jest dla mnie na plus.

Co do fabuły w F3 cóż, no ultra mega uber pr0 mech bractwa stali no owszem był aż zbyt epicki, ale komu np nie podobała się symulacja małej przedwojennej mieścinki ? Lub też kto nie miał frajdy z detonacji bomby atomowej ? Bez przesady. Fabułe F1 i F2 znam niestety nie z gier(a może nawet lepiej) a z Wiki i Bibli Fallouta, ale czemu zachciałem się zgłębiać w nie ? A no bo jednak ten beznadziejny fallout 3 okazał się na tyle pięknie ukazanym światem że jednak wypadało się zagłębić w 2 poprzednie części (w jedyny zjedliwy dla mnie sposób).

I na koniec chciałem rzec że w F3 brak możliwości uprawiania seksu czy wchodzenia w głębsze relacje z NPC jak i brak możliwości odstrzelenia dzieciaka. Jest sporym minusem ale za to podziękujmy Hamburgerom które zabijają rodziców bo nie mogą pograć w Halo a co za tym idzie i rygorystyczne nakazy ESRB

ocenił(a) grę na 3
phoenix505

Twoja wypowiedź podkreśla sedno problemu, gdyby ta gra była osadzona w oryginalnym świecie i nie nazywała się Fallout, to może nie zrobiła by większej "kariery", ale na pewno zbierała by wyższe oceny i lepsze recenzje, ale niestety jest to trzecia część kultowej serii więc automatycznie trzeba ją porównywać do dwóch poprzednich i na tym tle wypada niestety słabo. Oczywiście zdarzają się wyjątki jak widać powyżej, ale z reguły fani F3 i dwóch pierwszych części to nie są ci sami ludzie.

Co do grafiki i systemu turowego: wcale nie tylko grafika 3D i dynamiczna walka dają odczuć klimat post nuklearnego świata. Gry cRPG wywodzą się z kartkowych rpgów, tam wszystko polega na wyobraźni i można odczuć klimat każdego świata mając przed oczami widok jedynie na swój pokój. Da się również spudłować z odległości 30 cm, to wszystko kwestia wyobraźni, przeciwnik może np: wytrącić ci broń lub uskoczyć, gdyż okazało się że twój refleks pozostawia jednak wiele do życzenia:)
System turowy w grze opartej na klasycznych założeniach RPG jest bardzo dobrym, doskonałym wręcz rozwiązaniem.

A co do fabuły to owszem zdarzały się w F3 fajne motywy jak właśnie ta symulacja przedwojennego miasteczka, ale w porównaniu do...:)

ocenił(a) grę na 4
torhan

owszem... gdyby F3 sie nazywal nie wiem np "Wastelands" albo "Earth 2099" to byc moze tej dyskusji by nie bylo... ale wtedy fani 1i2 zaczeliby bluzganie ze to nie jest zadna nowa gra tylko wlasciwie remake idei Fallouta... dyskusja pomiedzy tymi ktorzy nie grali w 1i2 a grali w 3 nie ma zadnego sensu... a kazdemu kto kocha 1i2 i tak zaciekle broni 3 proponuje zeby wyobrazil sobie calkowite przeniesienie 1i2 na silnik 3... niech to beda te same gry tylko niech wygladaja jak 3... i wtedy mysle ze wielu dozna olsnienia jak uboga jest tak naprawde trojeczka w porownaniu z poprzednikami... nie przecze ze bethesda wykonala kupe dobrej roboty i spedzili naprawde wiele czasu nad tym zeby trojka byla jak najbardziej falloutowa... ale efekt ich pracy nie jest porazajacy... F3 po prostu smierdzi oblivionem... ale ja klocic sie nie bede bo rozumiem ze komus sie F3 moze bardzo podobac :) ja jestem niestety z tej grupy ortodoksow dla ktorych jedyny F3 powinien wygladac jak poprzednie tylko miec nowa historie nowe lokacje i wiekszy swiat :)))

michostr86

To ja dorzucę swoje 3 grosze. Co do pudłowania z odległości 30 cm to ludzie strzelali sobie w głowę i pudłowali więc czemu to ma być jakiś problem? To jest AŻ 30 cm ;P Poza tym jak strzelało się za pomocą systemu VATS a przeciwnik podszedł za blisko to lufa przechodziła przez jego głowę i broń strzelała w ścianę - to chyba też mało realistyczne co nie?

Ja mam F1, F2 oraz F3. Wszystkie mają jakiś klimat.
Starsze fallouty najbardziej cenię za:
- ogromną ilość humoru (bardzo często czarnego) - choćby nawet random kiedy nasz bohater sprzecza się z ogromną kamienną maską przez kilkanaście godzin a ta "wymiękła" i dała coś na odczepne ;)
- za to że mogę być "superkochankiem", mistrzem boksu i ekspertem od przerzucania g...a ;)
- za systemu turowy (w grafice 2.5 D to dla mnie plus)
- za fabułę i możliwość wykonania zadań na wiele sposobów (z głupiej sali prób na 3 albo i 4 sposoby można było się wydostać).
- wystarczy zmienić statystyki albo płeć i już gra zaskakuje nowymi rzeczami
- twarze zrobione z "plasteliny" w oknach dialogowych podobały mi się bardziej niż te z F3
- oraz za wiele innych rzeczy.

Za to Fallouta 3 za:
- grafikę 3d - pozostawia do życzenia ale i tak jest niezła
- chyba najbardziej za możliwość eksploracji świata bo w zadaniach głównych doszedłem najdalej do tej stacji wody - jakoś mnie nie ciekawiło co będzie dalej wolałem pochodzić sobie po świecie zniszczonym przez nuklearną zagładę i potępić bandytów oraz inne kreatury
- miał też swoje smaczki np tablice przed wejściem do naszej krypty, troszkę ich mało ale zawsze coś
- w żadnym falloucie nie grałem jako zły więc przyjemność wysadzenia megatony mnie ominęła ale może kiedyś...
- za granaty - jakoś nie mogę się napatrzeć na ich wybuchy w systemie VATS

Ale przede wszystkim stare fallouty i F3 to inne gatunki gier! F1 i F2 to cRPG a F3 to shooter z elementami RPG - dlatego m.in. statystyki praktycznie nie mają znaczenia.

Bardzo ciekawie może wyglądać Fallout NV ponieważ z tego co wiem łączy najlepsze (dla mnie) cechy starych i nowego fallouta. Ale nie mam w tej chwili kompa który to uciągnie (F3 też z resztą) niestety więc się nie wypowiem na jego temat (no i ilość błędów też straszy...)

ocenił(a) grę na 9
torhan

Mi się podobają tak samo. Właściwie Fallout i Fallout 3 bardziej niż Fallout 2 (który z kolei stawiam na tej samej półce co Fallout New Vegas). Nie wiem o co taka awantura. Tak jak pokazano wszystko w F3 tak właśnie wyobrażałem sobie F1 i F2. Nie można traktować wszystko tak na serio. W końcu to postnuklearny świat wywodzący się z wyobrażenia o przyszłości amerykanów lat 50.

torhan

Widzę że panuje moda na krytykowanie trzeciej części serii Falloutów.

Przesadzacie, i to mocno.

ŚWIAT GRY - całkiem spory. Lokacje ciekawe i klimatyczne. Megaton, Tennpenny Tower, Citadel, sporo vaultów do zwiedzenia, Little Lamplight, Rivet City, ruiny metra (bywały monotonne, fakt), Paradise Falls, Oaza itp
Tak że do zwiedzania nawet w samej podstawce F3 jest sporo a nie zapominajmy że jest 5 dodatków (mój ulubiony to Point Lookout)

FABUŁA GŁÓWNA - Tu zawsze była lekka lipa. Jak nie ratowanie mieszkańców krypty to całej ludzkości ;] Trochę monotonne, dobrze że FNV trochę to zmienili. Mi się zresztą podobała, kłopoty w krypcie, ucieczka i poszukiwanie ojca, Tranquility Lane to jeden z najciekawszych leveli jakie widziałem w grach. Nie jest źle.

Przecież poprzednie części też nie miały jakiejś wyszukanej fabuły. Water Chip się zepsuł, idź poszukaj nowego. Albo drzewa uschły, idź szukać G.E.C.K.a. (W Fallout3 można było w końcu uruchomić tą cholerną walizkę!)

FABUŁA POBOCZNA - Z tą stówką questów w F2 to mocno przesadziłeś, porządnych i rozbudowanych questów nie było tam dużo. Chyba że policzysz wszystkie, włącznie z podłożeniem drewna do bimbrownika :D
F3 nie ma setek questów ale za to są one dopracowane i ciekawe, niektóre to wręcz arcydzieła (Replicated Man!)
W zniszczonych lokacjach mnóstwo notatek, terminali itp z których można (ale nie trzeba) się dowiedzieć co się stało z mieszkańcami.

DIALOGI - właśnie jest odwrotnie niż piszesz, w F2 udźwiękowionych dialogów było niewiele, w F3 prawie z każdym można pogadać.

HUMOR - Easter eggsy to już tradycja całej serii, są i tutaj. Np. Dunwich building, ruiny siedziby Bethesdy :D. Mr Burke wzorowany na seryjnym mordercy, "Niech moc będzie z tobą". Poszukaj i poczytaj.

MOŻLIWOŚCI - Jeśli chodzi o zabijanie to F3 sprawia wrażenie że więcej strzelania ale to głównie dlatego że nie ma trybu turowego (VATS to nie to samo) no i widok fpp sprawia że walka jest bardziej dynamiczna.
Ale Fallouta 2 też kończyłem zawsze mając kilkaset trupów na koncie. Niby można było kończyć go nie zabijając nikogo ale trzeba by było kombinować na potęgę. Częste ataki bandytów czy raidersów - za każdym razem uciekasz?
Troche upierdliwe i naciągane bo to graniczy z bugowaniem, byle dojść do exit grid i przeciwnicy znikają.
Nie lepiej wygarnąć z bozara ^^?

Siła F3 leży też w modach - chcesz zabijać dzieci, uprawiać seks itp? No problemo, wchodzisz na f3nexus, ściągasz odpowiednie mody i gotowe.

Muzyka świetna. Radio nawet lepsze niż w Vegas, Threedog wymiata. Grafika też, ruiny wyglądają jak powinny. Alien blaster jest ;]

Oczywiście nie jest to gra idealna, ma wady :

BROŃ - tutaj zgoda, jest mało. Na szczęście wystarczy ściągnąć jakiegoś moda i mamy takie zatrzęsienie gnatów że zawsze mam dylematy które nosić bo większość jest fajna.
Psucie się broni jest dość głupie, prawie wszystko rozpada się po wystrzelaniu 2-3 magazynków. Również można poprawić modami. Plusem jest spora ilość unikalnych broni poukrywana w różnych lokacjach.

Polskie wydanie F3 Cenegi to była największa katastrofa jaką widziałem. Nie działały patche, dodatki, nic, a wydawca miał to w dupie. Po raz pierwszy w życiu żeby zainstalować moda albo zagrać w dodatek musiałem szukać cracka do oryginalnej gry. Chore.
Teraz pewnie już to naprawili ale znając zamiłowanie do partactwa Cenegi głowy bym nie dał :p

Słabo wyszły random encountery - niby są ale nie tak jak powinny, szybka podróż przypomina teleportowanie się i nigdy po drodze nikt nas nie zaczepia czy atakuje.

Dodatki niezrównoważone. Ciekawy The Pitt, świetny acz krótki Broken Steel, genialny Point Lookout i dwie miernoty będące w sumie dwugodzinną strzelanką - Anchorage i Mothership Zeta.

Łażenie po zrujnowanych tunelach przypomina dungeon crawlera ale w sumie jest logiczne bo trudno w takich podziemiach oczekiwać jakichś atrakcji co 20 metrów.

Niektórzy towarzysze mocno przegięci - mając Fawkesa u boku można olać walkę, wystarczy zaczekać aż zielony kolega wszystkich rozniesie.

Ograniczenie levelu podstawki do 20 - lipa, ale dodatki czy mody mogą go podnieść więc to w sumie nie boli.

Duża wada - rozwój skilli tak zrobiony że w sumie nie trzeba między nimi wybierać, dosyć szybko gracz staje się ekspertem od wszystkiego. Za to wszystkie skille w przeciwieństwie do poprzenich części są przydatne - ile pułapek rozbroiliście w F2? Skradanie wreszcie się przydaje, strzał z ukrycia może załatwić przeciwnika od razu.

Wychwalacie New Vegas ale jego twórcy mieli z górki i korzystali częściowo z gotowych rozwiązań. Np. wrzucili muzykę z F1 i F2 i od razu +10 do klimatu. Nie ukrywali też że sporo zaczerpnęli z modów tworzonych przez graczy.
W grach Bethesdy to mi się podoba - społeczność graczy współtworzy gry.

Tak że nie przesadzajcie z krytykowaniem, ja przeszedłem n razy dwie pierwsze części a trzecia wcale mnie nie rozczarowała. Są wady ale większość można poprawić modami (genialne rozwiązanie).

Na koniec polecam link do video jak miał wyglądać Fallout 3 van Burena :
http://www.youtube.com/watch?v=1uuDKrY7eW0

Niestety nie wyszło, Baldur 3 też miał być ale tak to bywa niestety. Ja mimo wszystko jestem zadowolony z dzieła Bethesdy.

ocenił(a) grę na 1
Fractal

Fallout 3 znudził mi się po 40h gry, jakoś mam niesmak mimo wielu ciekawych modów. w F2 grałem bez przerwy przez rok żeby odkryć wszystko, pół roku pisałem solucję, i po pół roku miałem połowę wszystkich sztuczek, ciekawostek, misji tych głównych jak i pobocznych. F2 trzeba było przejść minimum pół roku żeby wszystko zdobyć. w F3 brakuje mi opisów broni, wzięcia do ręki przedmiotu, opisów ile zadałem obrażenia lub ile zostało, brak przypadkowych dialogów NPC tj Marcus podczas walki mówił "Domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha... la la la". F2 był robiony z chęci zrobienia prawdziwego RPGa, robili go fanatycy, a F3 to gra robiona pod rynek. Dlatego mało w niej RPG.

użytkownik usunięty
Fractal

"Po raz pierwszy w życiu żeby zainstalować moda albo zagrać w dodatek musiałem szukać cracka do oryginalnej gry."

Miałem podobny problem. Najpierw zainstalowałem F3 w wersji ang. (no nic na to nie poradzę - wolę oryginalną wersję językową niż polonizację) i później patcha z płytki (edycja Premium Games), który był po polsku. Gra za choinkę (nawet bożonarodzeniową!) nie chciała się uruchomić. Mailowałem do tech-support lokalnego wydawcy (zrzuty ekranu, dx diag, cuda na lapku) i nic. Spać po nocach nie mogłem. Kombinowałem z catalyst ("Co jeśli to wina grafiki?"), kombinowałem z GfWL. Już nosiłem się z zamiarem dzwonienia bezpośrednio do Cenegi, bo ten ich dział pomocy przez e-mail ma strasznie opóźniony zapłon, aż nagle mnie olśniło - "A gdyby zainstalować grę w PL wersji językowej?". Pomogło. Tyle gdybania, tyle niepotrzebnego mieszania w sofcie, a tu taka pierdółka nie pozwalała zagrać...

użytkownik usunięty
torhan

http://speeddemosarchive.com/demo.pl?Fallout3_3009 - jeśi ktoś nie widział to tak się przechodzi F3 bez strzelania.

ocenił(a) grę na 4

Mało Mnie to obchodzi że grę da się bez strzelania przejść, i tak jest słaba a twórcy tego gniota mocno zakpili z fanów Fallouta.

użytkownik usunięty
eversman_4

Moja ulubiona gra z czasów DOS 6.22 / win 95, to Duke Nukem 3D. Ten tytuł jest dla mnie mistrzostwem z gatunku FPP z tamtego okresu (raz nawet namówiłem znajomych z osiedla na LAN party na 6 kompów w domu). Wiem, że wielu graczy się ze mną nie zgodzi, ale w Quake (1, 2 & 3) nie czułem za grosz klimatu i ten tytuł ID Softu ma u mnie zasłużone 1/10.

Jak stary, dobry DN3D ma się do Duke Nukem Forever? Ano prawie nijak. Zmuszałem się do przejścia pierwszej kampanii w DNF. Dopiero później pojawiła się odrobina klimatu, która przypominała mi ten z 1996 roku. Strasznie się napaliłem na DNF i mega mocno się zawiodłem. Mimo wszystko starałem się ocenić grę w miarę obiektywnie i dałem zawyżone 4/10 za sentyment do pierwowzoru. Mimo tego, że jest to dla mnie gniot, są osoby, którym ta gra się podoba. Ok, ichnia sprawa. Nie będę nikomu udowadniał na siłę, że się myli.

Co do pojawiających się tu wypowiedzi na temat F3 - uważam, że większość piszących posty, podchodzi do tematu co najmniej bardzo emocjonalnie.Co prawda nie grałem w pierwszego i drugiego Fallouta, lecz trójka to dla mnie zajebisty tytuł. Zagrywałem się godzinami w tą pozycję i bardzo przypadła mi do gustu (całość przeszedłem jak do tej pory 3 razy i jeszcze kiedyś sobie zagram od początku). Dla mnie największe minusy tej gry to niezbyt pasująca "muzyka", fatalny recoil i fabuła, która nie rzuca po całej mapie (a moim zdaniem szkoda).

W pewnym sensie Cię rozumiem (vide DNF), jednak wygląda na to, że nieznajomość dwóch pierwszych części dała mi możliwość poczucia niesamowitego klimatu Stołecznych Pustkowi.
9/10
/fav

ocenił(a) grę na 1

no widzisz, jakbyś grał w F2 to byś miał inne zdanie. Tam podstawą były questy. Było ich ponad 100 (główne i poboczne). Bardzo dużo zabawy. Można było delektować się pół roku. Każda cecha miała znaczenie, każda perka, każdy punkt w S.P.E.C.I.A.L..
w F3 liczy się przeważnie strzelanie. Nie ma spotkań specjalnych podczas podróżowania. w F2 co chwila była jakaś bitwa na pustkowiu, albo ciekawe spotkanie specjalne. No i najważniejsze: dialogi, trzeba było dużo czytać i sporo się śmiać, bo co trzecia kwestia była wesoła.
gdyby F3 tworzyli Interplay/Black Isle to ta gra byłaby najlepszym RPG w historii zaraz po Fallout 2.

użytkownik usunięty
Maniek_39

Wygląda na to, że f u c k tycznie dużo straciłem omijając fallouta (wtedy zagrywałem się głównie w diablo einz - dwójka oprócz cow level to dla mnie nieporozumienie). Przyznaję rację, że mogło by być więcej opcji dialogowych, bardziej rozbudowane "miasta" (ludność!), więcej questów, subqestów, modów do broni i innych rzeczy, których we wcześniejszych falloutach nie brakowało. Lecz tak jak już wyżej wspomniałem zapewne nie poczułbym klimatu w F3, (którego moim zdaniem tam nie brakuje) gdybym zazgrywał się namiętnie w pierwowzory. Bardzo podoba mi się postnuklearna wizja okolic D.C. z widoku FPP. Fakt - jest to głównie strzelanka i uważam, że szkoda, iż nie ma możliwości takiej rozbudowy postaci, żeby wszystko załatwiać ciętymi ripostami. Ale i tak ta gra bardzo mi się podoba.

ocenił(a) grę na 3

pierwsze Fallouty mam we krwi więc moja ocena może nie być miarodajna.
Fallout 3 jest grą dobra, ale jeśli nie bierzemy jej pod kątem tego co widzieliśmy w poprzednich częściach, bo jeśli będziemy na niego patrzeć przez pryzmat kanonicznych gier to jest to kpina i nieporozumienie. Nie neguje dobrych cech tej gry, jednak dla mnie jako zagorzałego fana Fallout i Fallout 2 jest to gra kiepska, z lipną fabułą i naciąganymi faktami. Mimo wszystko nie skreślam jej, bo jako shooter-przygodówkę określam ją jako dobrą, ale nie jest to Fallout.

użytkownik usunięty
ovitz

Damn it! Nie myśałem, że doczekam się tu obiektywnego posta. Dzięki za wyważoną i miarodajną opinię. Chyba trzeba by zagrać w F1 i F2. Ruszy na win7? Niektóre tytuły z tamtych czasów mają z tym problem...

ocenił(a) grę na 3

tak, ruszają, ale na niektórych grafikach są problemy. Kryspin z Trzynastego Schronu przedstawił bardzo ładną instrukcję jak sobie z błędami grafiki poradzić, oto link: http://trzynasty-schron.net/forum/index.php?topic=5262.0
A co do obiektywizmu to tak jak mówiłem, Fallout 3 jest grą dobrą, ale to nie jest Fallout w rozumieniu klasyki. Jak każda gra ma swoje słabe strony ale ma też mocne. Na Schronie przeprowadziłem rozmowę z Wrathem odnośnie Fallouta 3 jakim go widzimy po latach: http://trzynasty-schron.net/nowina,4f0ed1036e859.html

torhan

Typowe ględzenie malkontenta.

ocenił(a) grę na 6
Agent_Bolek

Fallout 3 pograj godzinkę po wyjściu z krypty i wystarczy.Reszta to cały czas to samo.Mutanci kamikadze w starciu mniej groźni od kretoszczurów.Teraz zapragnąłem pograć w w drugą cześć która była prawdziwym RPG a trzecia cześć to udawajka.Ale jak ktoś chce to niech sobie pogra.Ja zapamietam tylko wysadzenie MEGATONY i HeadSHOTY może jeszcze wygląd(z daleka)Rivel City.

ocenił(a) grę na 9
Machinefilm

Faktycznie. Dziwne, że gra jest taka sama po godzinie, ale mi jakoś przez te pozostałe 60 h dawała tyle samo radochy.

ocenił(a) grę na 4
torhan

Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że jestem wielkim fanem Falloutów, gdyż na nich (i na GTA) się praktycznie wychowałem i z tego punktu widzenia będzie pisany mój post.

Fallout 3 był niezły, tak na 6, 7 w dniu premiery, przeszedłem go wtedy dwa razy i uznałem, że mam dosyć tej gry. Po czterokrotnym ukończeniu NV (NCR, Yes Man, NCR, Mr. House) postanowiłem wrócić na chwilę do III, aby zdobyć nie zdobyte wcześniej trofea. I powiem jedno, ta gra to niegrywalny szmelc. Wcześniej nie była lepsza, ale po zobaczeniu czegoś lepszego człowiek weryfikuje poglądy. Odniosę się do poszczególnych punktów podobnie jak zrobił to autor tematu.

ŚWIAT GRY
Capital Wasteland należy zaliczyć do kategorii kpina (z graczy, poprzednich części i zdrowego rozsądku). Stolica kraju, biorącego udział w wojnie atomowej stoi jak gdyby nic się stało. Owszem 200 lat robi swoje, więc część budynków się pozawalało, erozja, woda i warunki atmosferyczne robią swoje, ale w Washingtonie nie spadła ani jedna (!) bomba atomowa. Wystarczy spojrzeć co się stało z Hiroshimą czy Nagasaki po otrzymaniu jednej (dość słabej) bomby atomowej. A tutaj? W co ci Chińczycy celowali? Mao w okno? Kapitol stoi - a co tam kongres, Biały Dom stoi - prezydent też nie ważny, Pentagon stoi - ta, jedno z ważniejszych centrów armii amerykańskiej - nie ważne. W NV jest powiedziane, że na Las Vegas leciało 77 głowic atomowych. Na Capital Wasteland spadły dwie atomówki (!) - jedna na Vaulta 87, przez co przy wrotach mamy cholernie wysokie skażenie, a druga gdzieś w pole (Megatona), a żeby było śmieszniej to ta jest amerykańska, cóż zdarza się. Jest jeszcze bardziej zabawny fakt, w jedynce, dwójce in NV jest powiedziane, atak nastąpił za pomocą rakiet balistycznych (co z resztą nie dziwi przy ówczesnym stanie techniki), a w Megatonie leży sobie kopia Fatmana zrzuconego z samolotu na Hiroszimę, 132 lata wcześniej.


Zauważyliście, że w niektórych miejscach (Vault 87, Biały Dom) stoją tablice ostrzegające o wysokiej radiacji? Jeżeli świat został zniszczony w ciągu 5 minut przez wystrzelenie całego arsenału nuklearnego, to kto miał czas i chęć stawiać takie tablice?

Kolejny zarzut dotyczy schronów zrobionych na własną rękę w studzienkach kanalizacyjnych. Z braku innych opcji decydujesz się ukryć w takim miejscu, bierzesz zapasy (wg. niektórych źródeł - między innymi amerykańskiej encyklopedii z '77, a więc z czasów zimnej wojny, która to posiada kilkustronnicowy artykuł poświęcony tej tematyce - na powierzchnię można wyjść już po dwóch tygodniach), radio do nadawania SOS (chrzanić fakt, że wciąż działa po 200 latach), ale nie włączasz nadajnika? Nie dziwne, że nikt po nich nie przyszedł.

Skąd w tych wszystkich budynkach jest prąd? Linie przesyłowe zerwane, elektrownie nie działają, a w rozpadającym się w oczach wieżowcu działają świetlówki i terminale komputerowe?

O samych lokacjach i ich miernej jakości można by całe poematy tworzyć, ale autor opisał to wystarczająco dobrze, tak, że nie ma tu co dodawać. Może jedynie to, że ludzie jako istota stadna raczej staraliby się trzymać w kupie, a nie zakładać osady gdzie bądź. Owszem taka Megaton czy Rivet City mają trochę mieszkańców, ale Girdershade (2 osoby), Republic of Dave (7 chyba osób) i Big Town (też chyba 7) do mnie nie przemawiają.


FABUŁA POBOCZNA
Taka sama tragedia jak i fabuła główna, z jednym jedynym wyjątkiem. Quest Tenpenny Tower miał całkiem fajny wybór emocjonalny i na dobrą sprawę był najlepszy z całej gry. Resztę pominę, ponieważ przynoszenie babie skrzypiec, robienie bzdur dla Moiry, czy zbieranie butelek Nuka Coli to kpina.

Dodam jeden podrozdział od siebie, gdyż jest warty omówienia:

WALKA i BROŃ
To co się w tej grze wyprawia to jest cyrk na kółkach. Chinese pistol mimo faktu używania dziesięciomilimetrowych naboi nie jest w stanie zabić molerata bez trzech, czterech strzałów. Z procy bym mu większą krzywdę zrobił. Część z dostępnych broni jest śmiesznie słaba i istnieje w grze chyba tylko jako produkt do sprzedania. Jeszcze lepszy kabaret jest po zainstalowaniu dodatku znanego jako Broken Shit. Dodaje on trzech nowych przeciwników, którzy potrafią człowieka wpędzić w czarną rozpacz. Mam tu na myśli Albino Radscorpiona, Super Mutant Overlorda i Feral Ghoul Reavera.Czy kogoś w tej Bethesdzie posrało kiedy pisał im statsy? Ta cała trójca wytrzymuje olbrzymie ilości ołowiu, plasmy i ognia i potrafi zabić Cię kilkoma strzałami. Najlepszy z tego wszystkiego jest Ghoul. Posiada on na sobie resztki napierśnika z Metal Armora, który jak wiemy nie jest zbyt wytrzymałym pancerzem. Ghoul ubrany w Combat Armor, a przynajmniej jego resztki - Roamer pada po dwóch strzałach, Reaver wytrzymuje trafienie z Mini Nuke'a i potrafi dwoma strzałami zabić człowieka odzianego w Hellfire Armor (szczytowe osiągnięcie w dziedzinie pancerzy wspomaganych) i jakimiś trzema sentry bota, tjaa.
Co gorsza za zabicie, któregoś z tych trzech badassów otrzymujemy 50 XP, czyli dokładnie tyle samo co za Super Mutant Mastera, czy Deathclawa, które są bez porównania słabsze.

Broken Shit daje jeszcze więcej uciechy, otrzymujemy do rąk Tesla Cannon, które potrafi jednym strzałem zdjąć Vertibirda, ale potrzebuje dwóch czy trzech na Sentry Bota czy żołnierza Enclave. Gdzie tu logika?


Reszta zarzutów co do tej popłuczyny podpierającej się znaną marką, była już wspomniana, tak, że nie będę marnował miejsca na to samo. Fallout 3 zasługuje na ocenę 3, ale daje radę jako strzelanka, więc niech ma 4. Warto w niego zagrać dla Pitta (krótki, ale fajny dodatek z ciekawym wyborem moralnym, fajnym klimatem i interesującymi brońmi) - tak swoją drogą, to trójka powinna być osadzona właśnie tam i kręcić się wokół TDC i Scourge; Point Lookout i Railway Rifle. Reszta nie jest warta uwagi.

Pytanie tylko co dalej, po sprzeczce Obsidiana z Bethesdą o pieniądze (a o cóż innego mogłoby pójść) może się okazać, że będziemy albo kpinę od Bethesdy (no chyba, że się czegoś nauczą - taa, jasne) albo nic. Cóż niezbyt radosna wizja.

ocenił(a) grę na 8
tycek85

Twierdzę, że Fallout 3 to gra bardzo dobra - misji pobocznych było jak na lekarstwo ale były sensownie skonstruowane i przyjemnie się je wypełniało. Uważam jednak, że Bethesda powinna rozbudować lokacje w Wirginii i D.C aby móc umieścić dużo więcej questów.

Ale po kolei:

ŚWIAT GRY
Pentagon jest częściowo zniszczony ale po Białym Domu została dziura w ziemi. Może i ilość charakterystycznych budynków jakie pzetrwała może być zastanawiająca, to jednak dodają klimatu stolicy USA. New Vegas natomiast był strasznie irytujący mimo sporej ilości questów. Nowe Vegas (jako lokacja) wyglądała strasznie frajersko nie mówiąc o klimacie.

Przed Białym Domem tablica z radiacją była ustawiona przez Bractwo. Nie wiem jak tego nie zauważyłeś. Co do innych lokacji to nie pamiętam żadnych tablic.

Schrony - jasne że byłoby wszystko ogołocone, ale pomyśl czy fajnie byłoby łazić po przetrzebionych lokacjach? Tak samo z jaskiniami/grobowcami w grach rpg. Też nikt tam nie zaglądał przed nami? Twój argument skrajnie nie trafiony.

Prąd - a skąd mieli prąd w falloucie I czy II? Jakoś w 3, wydawało mi się że stały generatory w pomieszczeniach.

Lokacje - jak napisałem we wstępie generalnie olbrzymia wada gry. Niemniej zrujnowany waszyngton został bardzo dobrze odwzorowany, ale za bardzo skupili się na Wirginii niż D.C.

Walka
Oj, fallout pod względem walki też potrafił dostarczyć nie lepszych kwiatków. Pudłowanie karabinu mimo, że stało się przed wrogiem. W F3 wszystko zależało od wielu czynników w tym stanu broni i tego czy potrafisz jej używać. Można było zabić ze zwykłego chińskiego karabinu silnego potwora i to bez większego trudu.

Jednak to Bethesda przetarła szlak dla Fallouta w 3D i uczyła się na błędach - sam zauważyłeś, że dodatki oferowały bardzo dobrą fabułę.
Ja też rozbudowałbym F3 w wielu kwestiach - większa mapa, wiecej lokacji i więcej wątków fabularnych ale stwierdzenie "popłuczyny" to totalne faux pas z Twej strony.

ocenił(a) grę na 4
Nnorm

ŚWIAT GRY.
Co do Białego Domu masz częściową rację, ale zauważ, że zburzony jest tylko główny budynek. Oba skrzydła pozostają nietknięte. Taki efekt można by uzyskać używając bomby burzącej a nie atomówki. Ta zmiotłaby wszystko dookoła. A co do New Vegas to akurat kwestia gustu. Mi się bardzo podoba, bo ma ten klimat, którego było pełno w jedynce i dwójce.

Identyczna tablica stoi przed ruinami Białego Domu, przynajmniej z tego co pamiętam: http://www.falloutwiki.com/File:87Sign.jpg
Do gry nie będę wracał żeby to sprawdzić, bo po prostu nie chce mi się jej instalować. Bractwo owszem mogło taką tablicę przenieść z innego miejsca, ale chodzi o fakt zniszczenia świata w ciągu 5 minut. Cywilizacja wali się w gruzy, a ktoś biega i stawia takie tablice? To nie była wojna konwencjonalna, żeby był czas na takie rzeczy. Najlepsze jest to, że na tablicy stoi jak wół "Clean up in progress"

Kiedy pisałem o schronach nic nie mówiłem o ogołoceniu. Piłem tylko do faktu ukrycia się w studzience, wzięcia ze sobą radia przy jednoczesnym nie włączeniu nadajnika. Logika w takim przypadku jest prosta. Chowasz się w takim miejscu, bierzesz zapasy i radio. Zgodnie z propagandą własnego przywódcy wierzysz, że wszystko będzie dobrze. Włączasz więc radio i czekasz na siły obrony cywilnej, które przyjdą po Ciebie po opadnięciu bitewnego kurzu. Ale jak do ciężkiego grzmota ktokolwiek ma przyjść, jeżeli zostawiłeś wyłączony nadajnik. Zamiast włączania go mogłaby być opcja naprawy, bądź tak jak w kilku przypadkach scgron miał by nowych lokatorów i tylko ślady wskazywałyby na kogoś kto ukrywał się tam wcześniej.

Co do prądu to większość pochodzi z generatorów tak jak napisałeś bądź z elektrowni. Ale nie zaszkodziłoby gdyby były jakieś budynki pogrążone w całkowitych ciemnościach. Nie zapominaj, że świat w I, II, NV zaczyna się odbudowywać, a w III cały czas mamy 5 minut po wojnie atomowej.

WALKA
Owszem w starych Falloutach, które były RPGami wiele zależało od statsów i można było spudłować z karabinu, pomimo faktu wpychania go przeciwnikowi w brzuch, ale czy jest normalne, żeby postać mająca po 100 w prawie każdej możliwej dziedzinie nie mogła zabić ghula. Zauważ proszę, że piłem głównie do statsów broni, a nie do celności jako takiej, gdyż z tą większych problemów nie ma.

Faux pas czy nie, ale mam prawo do własnej opinii. Dla mnie 3 jest marną popłuczyną po wspaniałej dwójce i wybiła się dzięki znanemu uniwersum i tytułowi. Sama gra nie jest aż takiej wysokiej jakości, żeby obronić się sama. A co do jakości dodatków to tak jak napisałem tylko The Pitt i Point Lookout są warte zagrania. Reszta to totalny badziew. Ciekawi mnie co Bethesda zrobi z czwórką, która według niektórych źródeł ma się dziać w Bostonie.

ocenił(a) grę na 8
tycek85

Bethesda po słabym Oblivionie zrobiła fantastycznego Skyrima. Domyślam się, że wezmą pod uwagę opinie graczy, wyciągną wnioski i zrobią świetną czwórkę. Bez względu czy to będzie Nevada czy Wschodnie Wybrzeże.

torhan

Właściwie to chciałam shootera i dostałam shootera, więc z F3 jestem bardzo zadowolona. Nie oczekiwałam RPG, tego, że moja postać będzie się rozwijać, wystarczy mi tylko zdobywanie punktów w umiejętnościach, jak w F3. Chociaż muszę przyznać, że np ciekawy był quest z "wampirami", po którym dostawało się nową umiejętność - regenerowanie HP z blood packs. Mogłoby być więcej takich dodatkowych skilli, które dostaje się po wykonaniu questu. Ogólnie w F3 podoba mi się postapokaliptyczny klimat - chociaż z tego, co mówicie jest on bardziej widoczny np. w F2.
Fakt, że mogłoby być więcej dodatkowych questów, a lokacje (i ogólnie cała mapa), bardziej rozbudowana. A w F3 nie można zabijać dzieci? Nie wiedziałam, myślałam, że można zabić każdego. Dialogi i interakcje też powinny moim zdaniem mieć trochę większy wpływ na to, co się dzieje w grze. A co do seksu, to gram postacią męską i przez całą grę próbowałam poderwać jakąś laskę, ale żadna mnie nie chciała:(

ocenił(a) grę na 6
torhan

F3 jest strasznie męczący. Kilometrowe podziemia i korytarze, w których oprócz paru przeciwników do pociachania i podziwiania widoków zwykle nie ma nic ciekawego - to bardzo mocno przypomina Obliviona, w pewnym momencie masz dosyć "pseudo exploracji" i chcesz jedynie szybciej skończyć daną lokację. Na szczęście w F:New Vegas udało im się to poprawić. Aż chce się łazić po świecie; może za następnym wzgórzem jest coś ciekawego? :)

evilkorniszon

F3 nie jest "męczący", ma owszem w paru miejscach cechy nudnego dungeon crawlera, ale dla przykładu w F2 było to samo, te same jaskinie z losowymi przeciwnikami. Znany na pamięć plan jaskini i lesser deathclawy albo radscorpy do upadłego.
Na szczęście w obydwu częściach nie ma przymusu łażenia się po tych podziemiach.

Ja nie mogę się doczekać części 4 - z fenomenalnym enginem Skyrima to może być naprawdę coś. O ile Bethesda nie pójdzie w stronę mmo (oby nie).

użytkownik usunięty
Fractal

Zgodnie z mądrością życiową: "Ludzie lubią oglądać filmy, które już wcześniej widzieli". Tak samo jest z grami.
Mam wielki szacunek do Bethsedy, że zrobili grę 18+, w klimacie postapokaliptycznym,spopularyzowali serię Fallout, zarobili na niej ogromne pieniądze. Wykazali się odwagą i wygrali. Oczywiście zawsze jest ktoś niezadowolony.

ocenił(a) grę na 3
Fractal

Wróciłem! Nie było mnie tutaj jakieś 2 lata, ale widzę że temat nie utonął podczas mojej nieobecności. Przeczytałem Twój post jakiś rok temu, ale nie chciało mi się odpisywać, za bardzo zmęczyła mnie ta bezowocna dyskusja. Jednak napisałeś takie długie wypracowanie, że głupio tak to zostawić, tym bardziej że oczywiście nie zgadzam się ze sporą częścią Twojej wypowiedzi. Zazwyczaj jak piszę długie wypracowania na forach, to jestem skacowany, więc z góry ostrzegam przed ewentualnymi błędami. Cóż zacznę od końca, bo najbardziej mnie zniesmaczył.

"F3 nie jest "męczący", ma owszem w paru miejscach cechy nudnego dungeon crawlera, ale dla przykładu w F2 było to samo, te same jaskinie z losowymi przeciwnikami. Znany na pamięć plan jaskini i lesser deathclawy albo radscorpy do upadłego."
- przepraszam, o jakich jaskiniach mówisz? Nawet malutka radioaktywna jaskinia miała w sobie zabunkrowaną super zbrojownię i trapera do uratowania, który uczył nas później patroszenia gekonów. To jest właśnie podstawowa różnica pomiędzy F2 i F3. W F2 praktycznie nie było ŻADNYCH pustych lokacji. No chyba że masz na myśli losowo generowane "wydarzenia" podczas podróżowania, ale to przecież nawet nie jest część gry, tylko taki dodatek. Jak zdobędziemy samochód to większość tych wydarzeń możemy anulować. Najlepiej zobrazuję to na przykładzie bazy wojskowej Sierra, czyli wymarłej lokacji, jakich pełno w F3.
- F3: wchodzisz, zabijasz potwory, zbierasz złom, czytasz jakąś denne historyjkę na kompie, wychodzisz.
- F2: znajdujesz sposób na uruchomienie starego działa, żeby zrobić sobie wejście do bazy, znajdujesz sposób na przywrócenie zasilania, ominięcie licznych zabezpieczeń, pułapek, robotów, pól siłowych, potrzebujesz kodów, gałek ocznych, kart dostępu, możesz na chwilę przywrócić do życia, starego żołnierza, oraz skonstruować własnego robota, którego statystyki będą uzależnione od umiejętności bohatera, oraz mózgu jaki zdobędziesz.
Inne porównanie, krypty:
- F3: wchodzisz, zabijasz potwory, zbierasz złom, czytasz jakąś denne historyjkę na kompie, wychodzisz.
- NV: przede wszystkim krypt są zróżnicowane, jedna zalana, inna zarośnięta bujną roślinnością, jeszcze inna okupowana przez bandytów, z którymi da się rozmawiać. W każdej jest jakiś quest, npc, zdarzenie, FABUŁA!

Tak wyglądają ciekawe wymarłe lokacje, które chce się zwiedzać, u Bethesdy takich nie ma. Są tylko potwory, bandyci, zwierzęta, złom i jeszcze więcej potworów, czasem też można spotkać trochę potworów. Raz jak grałem w Skyrim to w 25 jaskini z potworami, spotkałem nawet sporo potworów, byłem bardzo zaskoczony.

"ŚWIAT GRY - całkiem spory..."
"FABUŁA POBOCZNA - Z tą stówką questów w F2 to mocno przesadziłeś..."
- tak jest spory, ale pusty. Magatona, Rivet City, Tenpenny Tower i Braterstwo to jedyne w miarę rozbudowane lokacje, reszta to jakaś kpina, "miasta" składające się z pięciu ludzi. Dla porównania: Klamath, Nora, Modoc, Kryptopolis, Gecko, Redding, Broken Hills, Nowe Reno, RNK i San Francisco - to są rozbudowane lokacje. W każdym tym mieście jest pełno ludzi i mnóstwo rzeczy do zrobienia. Świat w F2 się odbudowuje i jest realistyczny, świat w F3 jest idiotyczny, nijak się ma do Universum Fallouta. W F3 tak jak w Skyrim jest więcej bandytów, niż zwykłych mieszkańców, nie wspominając już nawet o potworach...

„FABUŁA GŁÓWNA - Tu zawsze była lekka lipa...”
Grałem w wiele gier cRPG, chyba we wszystkich ratowałem świat, lub jego część, albo nawet cały wszechświat. Taki już urok tego gatunku. Fabuła w poprzednich częściach mogła się podobać lub nie, ale miała jedną zasadniczą zaletę: była ORYGINALNA. Fabuła F3 to infantylna i idiotyczna hybryda fabuł z poprzednich części. To nie jest kontynuacja drugiego Fallouta, tylko parodia poprzednich części. Mutanci, Bractwo, Enklawa to już było!!! i to w znacznie lepszym wydaniu, NV to jest kontynuacja drugiego Fallouta. Tranquility Lane, tu się zgodzę to obok questa z Tenpenny Tower jedyne pozytywne motywy fabularne.

„F3 nie ma setek questów ale za to są one dopracowane i ciekawe”
- w szczególności znoszenie śmieci wariatce, lub przynoszenie skrzypiec babci, bardzo ciekawe. Będę obiektywny w F2 też były takie questy, ale tonęły w morzu innych zadań, dialogów, zdarzeń... bo w F2 cały czas coś się działo (i nie mówię tutaj o potworach:)), zadań pobocznych w F3 jest po prostu za mało jak na grę RPG.

„DIALOGI - właśnie jest odwrotnie niż piszesz, w F2 udźwiękowionych dialogów było niewiele, w F3 prawie z każdym można pogadać.”
- co za różnica, czy dialogi są udźwiękowione czy nie?! Czytanie naprawdę nie boli. F3 zawiera może ze 30% dialogów z F2, tam na każdym kroku można było z kimś pogadać.

„HUMOR - Easter eggsy to już tradycja całej serii, są i tutaj. Np. Dunwich building, ruiny siedziby Bethesdy :D”
- może i jakieś były, ale ich poziom pozostawia wiele do życzenia. Ruiny Bethesdy, fajnie i co w nich było? Ano NIC, nie przepraszam zapomniałem o potworach lub bandytach, wszystko jedno, u Bethesdy bandyta to też potwór, potwory to podstawa. Jak można zrobić ruiny własnej firmy i nic w nich nie przygotować dla fanów?! Chociażby plakat na ścianie: „The Elder Scrolls XX: Dovahkicz Returns” Albo lepiej, w ruinach Bethesdy powinna zagnieździć się nieśmiertelna matka wszystkich potworów, która non stop produkowałaby potwory, które moglibyśmy w nieskończoność zabijać. To byłby dobry żart.

„Troche upierdliwe i naciągane bo to graniczy z bugowaniem, byle dojść do exit grid i przeciwnicy znikają.”
- to tylko gra, nigdy nie będzie 100% realistyczna. Papierowe erpegi to gry wyobraźni. Stare cRPG też trochę takie były, dzisiaj wszystko jest ładnie pokazane w 3D, niektórzy mają problem do F2, jak można spudłować z odległości kilku centymetrów, ano można spudłować z każdej odległości celując w stodołę, wystarczy trochę wyobraźni.

Nie lepiej wygarnąć z bozara ^^?”
- za pierwszm, drugim i nawet trzecim razem, było to fajne, ale za czwartym zapragnąłem zagrać altruistycznym pacyfistą:) Świetna zabawa, gra robi się trudniejsza o 300%

Mody są najmocniejszą stroną gier Bethesdy, tylko że to zasługa fanów niestety. Grając w tak denną grę jak Skyrim, pierwszego moda zainstalowałem po 5h gry, bo ten świat nie miał nic ciekawego do zaoferowania. F3 przeszedłem bez modów, bo nie chciałem zepsuć sobie zabawy, nie wiedziałem jeszcze wtedy że to wcale nie będzie zabawa.

„Skradanie wreszcie się przydaje”
- skradanie było absolutnie podstawową cechą, mojego pacyfisty w F2. To że nie wykorzystywałeś niektórych umiejętności, nie oznacza że były nieprzydatne.

Cóż chyba będę kończył, późno się robi, OE już nie będzie robił kolejnego Fallouta, więc 4 jest dla mnie skazana na porażkę, całe nadzieje w Wasteland 2. Bethesda nie potrafi się rozwijać, co najlepiej obrazuje Skyrim. Wszyscy narzekali że w F3 jest za mało questów, to Bethesda wysłuchała fanów i wstawiła 10000 "questów" typu zanieś przedmiot X do pana Y, przy okazji zabij dużo potworów, potwory to podstawa. Suuuuuuuuper.

ocenił(a) grę na 4
torhan

Jedna informacja na pocieszenie. Możliwe, że Obisidian będzie jednak robił nowego Fallouta: http://www.rockpapershotgun.com/2013/02/12/and-heres-obsidians-idea-for-fallout- new-vegas-2/
tak, że nie wszystko jeszcze stracone.

A wracając do porównań to znalazłem ciekawą rzecz, a mianowicie fakt iż wiele z elementów fabuły FO3 jest po prostu ukradzione z innych gier.
1. Pierwsze (drugie jeżeli liczyć ruiny Springvale) miasto na jakie się natkniemy to obudowane złomem Megaton, miasto teoretycznie anarchistyczne, ale z szeryfem, w którym ważną osobą jest właściciel baru.
Drugie miasto na jakie się natkniemy w oryginalnym FO to obudowane złomem Junktown miasto teoretycznie anarchistyczne, ale z szeryfem, w którym ważną osobą jest właściciel kasyna.
2. Naszym celem jest włączenie Purifiera, który oczyści wody Potomacu (które jakimś cudem są skażone po 200 latach (!).
W grze Fountain of Dreams, która była nieoficjalnym sequelem Wasteland, naszym celem jest znalezienie i uruchomienie tytułowej fontanny, która da czystą wodę mieszkańcom Florydy.
3. W FO3 znajdujemy kryptę 87, która jest pełna FEV (rzadkiej substancji, która powinna była znajdować się jedynie w Mariposa Military Base).
W FO:BOS znajdujemy kryptę Vault-Teca pełną FEV.
4. W FO3 musimy przyłączyć się do Brotherhood, aby kontynuować grę.
W FO: T jesteśmy członkiem Brotherhoodu.
5. W FO3 musimy znaleźć GECK.
W FO2 musimy znaleźć GECK.

Jakby się przyjrzeć to wiele elementów tej popłuczyny fabularnej zostało skądś ukradzionych. Może Bethesda powinna zmienić scenarzystów, bo Ci aktualni są słabi jak barszcz.

ocenił(a) grę na 3
tycek85

Podejrzewam że ta firma, w ogóle nie ma scenarzystów, najprawdopodobniej programiści wymyślają jakąś namiastkę fabuły na przerwie śniadaniowej, albo na kiblu. Przejrzałem te nasze posty i zauważyłem że brakuje jednej rzeczy. Kwestia ta na pewno gdzieś już była poruszona, ale nie dorobiła się własnego akapitu i nie została porządnie zjechana, więc trzeba to dopisać, bo idealnie podkreśla marność F3.

POSTACIE
Mass Effect jest grą specyficzną, rozumiem że może się komuś nie podobać, bo bardziej przypomina interaktywny serial niż grę, ale ja uwielbiam tą serię za Garrusa, za Wrexa, za Tali, Mordina, Thane'a, Javika... Za niesamowicie wyraziste, barwne, charyzmatyczne, posiadające osobowość postacie, o których można napisać nie jedno wypracowanie, które zapadają w pamięć na wiele lat, jak nie na całe życie. W tej chwili właśnie próbuję sobie przypomnieć jakieś postacie, które zapamiętałem z F3. Będzie to:
- ta wariatka z Megatony, gdyż jej misje były tak bezdennie głupie, że aż utkwiła mi w pamięci,
- dziadek z TT na balkonie, bo miał taki oryginalny gajerek,
- pies Ochłap, bo to pies, a zwierzątka w drużynie zawsze są fajne,
- Harold, bo znam go z poprzednich części, ale to co z nim zrobili w F3 jest nieśmieszne i żenujące.
Chyba tyle, to że zapamiętałem te postacie, to zasługa przypadkowości, a nie tego że były dobrze zrobione, bo nie były.

Wspominając postacie z F2, aż się łezka w oku kręci: Marcus, Sulik, Cassidy, Frank, prezydent USA, ojciec Tully, Imperator Shi... i oczywiście mój ulubieniec Goris - inteligenty, mówiący, żądny zemsty, szary deathclaw - naukowiec i jego obelgi bojowe:) coś w stylu:
- "Mam nadzieję że ta część ciała, nie była nic za bardzo potrzebna"
- "To ma być walka? Czy tylko próbujesz zwrócić moją uwagę?"

W New Vegas od razu widać, że to już nie jest Bethesda: Pan House, Cezar, ED-E, czy przede wszystkim Pan Tak - świetny pomysł, świetne teksty, rewelacyjna postać. Skyrim skończyłem parę miesięcy temu i zapamiętałem tylko tego smoka na szczycie góry. Danny dubbing (angielski), aktorzy wygłaszali te swoje napuszone monologi, jakby mieli zaraz zasnąć i oczywiście słynna już opowieść o strzale w kolano, którą przeżyli wszyscy gwardziści na świecie. To ma być RPG?

ocenił(a) grę na 3
tycek85

Widzę że zaczynam już dyskutować sam ze sobą:p, ale nie udzielałem się w tej dyskusji od prawie 2 lat, więc nazbierało się trochę nowych refleksji na temat tej gry, więc ostatecznie podsumuję tą moją rozległą krytykę. Postanowiłem raz jeszcze zmienić swoją ocenę dla F3. Staram się cechować przynajmniej podstawą obiektywizmu przy wystawianiu ocen, ale w tym wypadku ten obiektywizm okazał się zgubny. Ta gra nie zasługuje nawet na 5/10. Niektórzy piszą że Bethesda, mimo wszystko odwaliła kawał dobrej roboty, ale oni poszli na straszną łatwiznę. Pamiętam te zgryźliwe, popularne określenia F3 jak: „mod do Obliviona” czy „The Elder Scrolls: Fallout”. W Obliviona nie grałem, ale grając w Skyrim, widzę że te określenia nie były wyssane z palca. Bethesda „wrzuciła” Fallouta do świata, który akurat mieli pod ręką, nie przejmując się tym że sandbox niespecjalnie pasuje do poprzednich części, których akcja rozsiana była w wielu miejscach. Gdyby chociaż napisali fabułę, która faktycznie jest kontynuacją poprzedniej części, ale nie po co? Wstawimy dużo potworów, przekupimy recenzentów i będzie arcydzieło. Jest multum możliwości, nawet dziecko z gimnazjum, pomyślałoby np.: na tym, żeby akcję osadzić wokół utopijnego miasta które, wspomnianego w podsumowaniu F2. Oczywiście miasto, ostatecznie okazałoby się dystopią, po raz kolejny gralibyśmy potomkiem bohatera poprzednich części, musielibyśmy uratować resztki spuścizny swojego przodka, przed jakimś nowym zagrożeniem. W jedynce byli supermutanci, w dwójce Enklawa, więc chyba logiczne że w trzeciej części powinien być nowy antagonista, a nie cudowne, a zarazem niesmaczne „zmartwychwstanie” poprzednich.

New Vegas broni się fabularnie, największe mankamenty tej produkcji wynikają z tego co zrobiła Bethesda, czyli np.: dziecinny, uproszczony rozwój postaci (i tak nieco poprawiony przez OE), brak opisów przedmiotów, osaczonych w topornym, nieprzystępnym interfejsie, brak komunikatora (powinien być dostępny opcjonalnie, żeby nie zasłaniać ekranu, ludziom nastawionym na zwiedzanie) komentującego nasze poczynania, bugland, czy też poczucie sztuczności świata, wynikające z sumie niedużego sandboxa. Świat w Wiedźminie czy Mass Effect, przypuszczalnie jest dużo mniejszy, ale nieistniejące realnie krajobrazy, osaczone w zróżnicowanych lokacjach, sprawiają że wygląda realistycznie. Sandbox świetnie sprawdza się w GTA, w erpegu moim zdaniem niespecjalnie, ale oczywiście można mieć taką wizję artystyczną. Jeżeli robi się grę w oryginalnym Universum (TES) to ok., ale kontynuacja czyjejś wizji powinna być osadzona w tym samym klimacie, nawet jeśli przenosimy ją do 3D. Więc jakie są zasługi Bethesdy? Ładna grafika? 90% współczesnych, wysokobudżetowych, produkcji ma ładną grafikę. Uważam, ba! nawet jestem przekonany, że gdyby ludzie z Obsidian, sami od początku tworzyli kontynuację Fallouta 2, bez udziału Bethesdy, to byłaby to znacznie lepsza gra niż New Vegas, który i tak jest bardzo dobry, bo ma sensowną i ciekawą fabułę, a to podstawa każdego RPG. OE zyskało nieco złej sławy, dlatego że to małe studio, które zazwyczaj jest podwykonawcą. Teraz, dzięki kickstarter, mają szansę się wykazać, wreszcie tworzą własną grę, więc ostatecznie przekonamy się ile są warci.

Teraz po paru latach, zastanawiam się skąd się wzięła moja pierwotna ocena 6/10 dla F3, ano z tego, że to była pierwsza gra jaką odpaliłem na nowym kompie, spodobały mi się ładne widoczki, ale teraz już wiem, że to nie jest wielka zaleta, tylko standard współczesnych produkcji, który nie robi już na mnie żadnego wrażenia. Obiektywna ocena dla Fallouta 3 samego w sobie to 5/10, ma sporo wad, ale też trochę zalet. Jednak (-1) z racji tego, że żeruje na znanej marce i kolejny (-1) za to, że ta znana marka, to druga obok Heroes III moja ulubiona gra i niewątpliwie jedne z najlepszych cRPG w historii elektronicznej rozrywki. 3/10.

torhan

Straciłem ochotę na dalszą dyskusję, więc kończmy temat.
Na koniec tylko napiszę dwie refleksje:

1. Za bardzo hejtujecie tą grę. Co wam Bethesda zrobiła że tak jej nienawidzicie?

2. Zwracam uwagę że średnia ocena tej gry to 8/10, czyli bardzo dobra. Mała rada na koniec dla szanownego autora tematu, kiedy znudzi ci się gadanie sam ze sobą, zrób to co robią hejterzy na tym portalu - zacznij zakładać multi konta żeby obniżyć ocenę Fallouta3, powodzenia życzę :)

ocenił(a) grę na 3
Fractal

Większość mainstreamowych produkcji ze świata gier ma wysoką ocenę, to o niczym nie świadczy, a rankingi netowe mało mnie interesują. Ranking gier na filmwebie, jest jeszcze w miarę sensowny, ale filmów... Nietykalni miejsce 3... Jeżeli jednak chcesz bronić gry rankingiem to i tak F2 jest na 4 miejscu a F3 na 361. Po prostu wyrażam swoją opinię, od tego przynajmniej powinny być fora internetowe, ale jeżeli ktoś zbyt obszernie wyraża swoją opinię to istnieje 95% prawdopodobieństwo że prędzej czy później ktoś nazwie go "hejterem". To słowo chyba zostało wymyślone przez Trolli, żeby mieć jak szybko przezwać ludzi argumentujących swoje stanowisko. A co do Twojego pytania, to odpowiedź jest przecież oczywista - Fallout 3.

ocenił(a) grę na 3
Fractal

Jeszcze jedno, odpisałem na Twój post z ponad rocznym opóźnieniem, ponieważ nie miałem ochoty na tą dyskusję, teraz z nudów do niej wróciłem. Też mam dla Ciebie małą radę. Jeżeli nie masz ochoty z kimś dyskutować, to zamiast podejmować mało wyszukane próby obrażania tej osoby, po prostu się nie wypowiadaj, tak robią dojrzali ludzie.

ocenił(a) grę na 7
torhan

Dobrze napisane. Fallouta 2 nic nie jest w stanie przebić moim skromnym zdaniem. Co do 3ki, cieszę się że ktokolwiek w ogóle po 10 latach zdecydował się przywrócić ukochany tytuł do żywych. Myślę że 3ka była taką przymiarką Bethesdy, w końcu nikt nie wiedział czy wypali taki odgrzany kotlet w nowej postaci. A odgrzanie takiego tytułu po 10ciu latach jest niebagatelnym wyzwaniem, zwłaszcza gdy trzeba go wpasować w nowe trendy. Tu myślę że chłopaki dali radę. forma 3d stanowi całkiem znośną interpretację, duży plus za zachowanie systemu v.a.t.s. który myślę że został zaimplementowany również w dobry sposób. I choć świat świeci pustkami, i choć brak mnogości wątków to dla takiego starego konia jak ja niebywale błogo było znów odnaleźć się w tym ukochanym postapokaliptycznym uniwersum ze steampunkowym otoczeniem. Nie da się ukryć że w nev vegas klimatycznie było już o niebo lepiej, a na mapie czasami brakowało czterech kółek, pamiętajmy, że to w końcu inni ludzie i inne czasy, a sama produkcja zdaje się być wykonana bardziej w hołdzie niż jako kontynuacja serii, i tłumacząc to w taki sposób nie mam chłopakom nic do zarzucenia. Wspierajmy te ostatnie posapokaliptyczne produkcje Bethsedy a nie wątpię że z każdym kolejnym tytułem będzie o niebo lepiej. W końcu oni też wychowali się na F1 i F2 i powiedzmy sobie szczerze, ktokolwiek z nas zrobił by to lepiej? Podsumowując, myślę że ostatnie Fallouty, choć zupełnie inne od naszych ukochanych tytułów z przed lat, ale jednak starają się być kontynuacją, mniej lub bardziej udanie utrzymującą cały klimat w ryzach, i podobnie jak internetowy serial "Nuka break" z pewnością prawdziwym fanom przysporzą wiele radości i dobrej zabawy choć na marne szukać po pustkowiach śpiewającego pijackie piosenki dziewięcio calowego Reznora ;) Howgh!

ocenił(a) grę na 3
hud

Rozumiem podejście w myśl dziwnego (dla mnie wszystkie grzyby są tak samo niedobre:p) powiedzenia "lepszy rydz niż nic", ale w tym przypadku się z nim nie utożsamiam. Gdyby Bethesda nie wchłonęła praw do Fallouta, to na pewno zrobiłby to ktoś inny, o czy świadczy chociażby "Fallout online", który upadł ze względu na nieścisłości z prawami autorskimi (czytaj: Bethesda nie chce mieć konkurencji). F3 jest dla mnie grą bardzo złą, więc nawet jeśli inna firma, zrobiłaby jeszcze gorszy powrót Fallouta, to nie robiłoby to już żadnej różnicy. Duża kupa czy ogromna kupicha, i tak śmierdzi.

ocenił(a) grę na 7
torhan

Tak, Dla wytrawnego gracza z pewnością taka argumentacja nie dotrze. Ja się zaangarzowałem w swoim życiu w dwie gry, w Fallouta (1 i 2) i w bad company 2. No może trochę w CSa jeszcze. Natomiast można powiedzieć że sympatyzuję z powszechnie pojmowanym postapo, aczkolwiek żaden film, który widziałem do tej pory nie reprezentował tak trafiającemu w mój gust klimatu jak fallout 2, choć ten garściami czerpał ze starszych filmów. Jednak wielkim plusem powstania 3ki była kontynuacja na jego bazie (silniku, objektach etc...) New Vegas, a ten tytuł z kolei bardzo przypadł mi do gustu i niewątpliwie dostrzegam w nim zaangażowanie ludzi z obsidiana. Podczas grania odnosiłem wrażenie, iż niekiedy dopadały mnie skądś znajome mi klimatem odczucia, choć w zupełnie innym wydaniu. Może jestem niepoprawnym optymistą. Przypomina mi się jedynie dowcip o chłopcu który w prezencie od mikołaja otrzymał ładnie opakowane gówno pod choinkę i zapytany o to co dostał odpowiedział: Konika, ale sie zesrał i uciekł! ech...
PS: dobry sos z kurek jest niedowyj... ;)

ocenił(a) grę na 9
torhan

Mamy coraz to nowsze komputery, ludzie są coraz bardziej wymagający i inni, już nie chcą grać w gry 2D z mnóstwem dialogów, wolą szybką ładną akcję. Grałem w obie części i obie moim zdaniem zasługują na grę roku, choć to ta sama seria, gry są całkiem inne. Fallout 3 przyciągnął mnie na dłużej ze względu na klimat, ostatni raz jak miałem takie ciepło w sercu grałem w Deus Ex.

ocenił(a) grę na 3
Predat0r_X

Ludzie o których piszesz mają w co grać, Rocznie wychodzą dziesiątki FPS-ów. Jak odświeżamy klasykę, to należy zrobić to z godnością, albo w ogóle. Żerowanie na znanej marce jest delikatnie mówiąc, niesmaczne.

ocenił(a) grę na 1
Predat0r_X

Ludzie, o których piszesz wymagają gier dla debili i tych jest większość, a Fallouty akurat są grami nastawionymi na dialogi i fabułę.

ocenił(a) grę na 7
torhan

NIE MA co porównywać Fallouta 1 i 2 do 3 i New Vegas! To są zbyt odmienne gry żeby w jakikolwiek sposób powiedzieć która jest lepsza. Można jedynie powiedzieć że F2 jest lepszy od F1 a NV lepszy od trójki. MIMO TO uważam że wszystkie części gry są wspaniałe i warto w nie zagrać.

użytkownik usunięty
torhan

Hahah ty chyba kolego w Fallouta 3 nie grałeś

ocenił(a) grę na 6
torhan

Nie wiem czy ktoś wspomniał o tym, że po wysadzeniu Megatonu nadal można mieć bardzo dobrą karmę, jeśli jednemu bezdomnemu dostarczy się odpowiednią ilość butelek z wodą. Zabawne.

ocenił(a) grę na 6
DoktorFaust

Jeszcze jedno. Nie chce mi się tego wszystkiego tłumaczyć, ale nikomu nie powinno sprawdzić problemu zrozumienie jak umie angielski: http://i.imgur.com/w0Ba8.jpg

ocenił(a) grę na 4
DoktorFaust

Dobrze powiedziane. Dzięki za podzielenie się tym, jako że dowiedziałem się nowych rzeczy (sytuacja z Markiem Morganem, czy zdolności animatora). Całość tego obrazka wskazuje na to jak słabą i niezorganizowaną firmą jest Bethesda. I pomyśleć, że kiedyś zrobili Terminatora: Future Shock, przy którym siedziało się całe dnie.

Nie wiem czy chcę teraz zobaczyć ich najnowsze dokonanie w postaci Fallouta 4. Wyjdzie pewnie taki sam "hit" jak 3.

ocenił(a) grę na 3
torhan

Akurat jak dla mnie grafika w F2 jest ładniejsza niż w pseudo-trójce xD

nikike

jesteś w mniejszości
cytat:"Trzeci Fallout potrzebował zaledwie 2 dni, aby trafić do znacznie większej ilości konsumentów, niż wszystkie poprzednie części sagi razem wzięte. Mało tego - po tygodniu swej obecności rynkowej, produkt wykreowany pod przewodnictwem Todda Howarda z Bethesdy trafił do ogromnej wręcz rzeszy fanów, liczącej sobie 4,7 miliona ludzi."

tak więc dywagacje na temat wyższości F2 nad F3 są bez sensu.Nawet porównując oceny obu gier w pismach branżowych,nie ma złudzeń która gra jest lepsza,ale jak widać dla niektórych drewniane koło będzie zawsze bardziej okrągłe.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones