Owszem. Historia bardzo wiarygodna i z morałem, lecz wątpie aby ekranizacja Mafii odniosła jakikolwiek sukces. Wyobraź sobie wydarzenia w filmie, w którym to Tommy po kolei wypełnia rozkazy Dona monotonnie nużąc widza. Historia idealna na grę, lecz na film? To by nie wyszło.
Od tego są scenarzyści, aby wyciągnąć najlepsze momenty i delikatnie zmienić fabułę. Pokaż mi grę i film, których fabuła jest łeb w łeb identyczna. Monotonię zabija się poprzez pomysłowość, dlatego nadal twierdzę, że ekranizacja byłaby sukcesem.
Nawet jakby kiedyś się pojawiła ekranizacja tej wspaniałej gry, na pewno wszyscy fani Mafii by ją obejrzeli. Nas jest wielu, jednak nie na tyle, aby podbić świat kina świetnym filmem.
Teraz ''top'' są głównie filmy fantastyczne oraz Science Fiction. Zainteresowanie filmami gangsterskimi w ciągu kilku ostatnich lat drastycznie zmalało. Fani już wiekowych i kultowych filmów jak ''Ojciec Chrzestny'' czy ''Człowiek z Blizną'' nie byli by już tak ''podnieceni'' oglądaniem kolejnej podobnej produkcji co kiedyś, a młodsze pokolenie - cóż, tutaj żądzą głównie romanse o wampirach lub fantasy - action.
Ja nie ukrywam, należę do tego młodszego pokolenia z rocznika 95+, lecz dzisiejsze kino nie wzbudza we mnie takich pozytywnych uczuć, co filmy z ubiegłego stulecia. Ekranizacja gry ''Mafii: The City of Lost Heaven'' być może byłaby świetną produkcją przyciągającą uwagę widza ze względu na wykorzystany soundtrack, lub dialogi między bohaterami, lecz nie odniosłaby takiego sukcesu jak jak Avatar, lub ekranizacja książki - saga ''Zmierzch'' - bo po prostu nikt takimi filmami się już nie interesuje. A jeżeli już, to mamy ''Ojca Chrzestnego'', ''Chłopców z Ferajny'', ''Człowieka z Blizną'', ''Dawno temu w Ameryce''. Fabuła Mafii opiera się głównie na tych filmach, więc efekt końcowy wyszedłby praktycznie taki sam - kolejny klon tych filmów.
Zauważ, że większość filmów fantasy, czy S-F również powiela utarte wzorce, więc również można im przypisać miano filmów-klonów. W istocie zmieniła się optyka przeciętnego widza i obecnie produkcje filmowe pociągają młode pokolenia abstrakcją, futuryzmem, wolnością, magią, odrealnionym światem w który wpycha się ludzka codzienność i niezwykłość chwili. Moim zdaniem sukces filmu, w szczególności ekranizacji wiąże się właśnie z tym, że jest to dzieło stworzone głównie dla fanów i to ich obecność w kinach jest już pełnią sukcesu, ponieważ ekranizacje książek, gier itp. są przede wszystkim dla fanów, a to co dzieje się potem z tym dziełem jest już kwestią montażu, fabuły, scenariusza, reżyserii itp. Myślę, że każde dzieło da się odświeżyć i zainteresować nim jeszcze mocniej, uszlachetnić. Być może miarą sukcesu w tym wypadku byłoby właśnie przyciągnięcie do kin ludzi z pasją, ludzi ''Mafii''. Jestem pewien, że jako fan filmów gangsterskich zgodzisz się, że ekranizacja ''Mafii'' mogłaby być dziełem kompletniejszym niż wyuzdana saga ''Zmierzch'', czy przekolorowany ''Avatar'', o których wspomniałeś. Podsumowując: sukces takiego przedsięwzięcia żyłby w nas (fanach) a nie w postaci filmu-skarbonki, jakich wiele na rynku, ponieważ miarą prestiżu jest obecnie pieniądz.
P.S. Wyrażam podziw, że jako reprezentant pokolenia 95+ potrafisz docenić filmy kultowe i wartościowe zarazem:)
Kino gangsterskie nie odeszło całkowicie w odstawkę, ostatnio były takie filmy jak ''Gangster Squad'', "Gangster" czy "Wrogowie Publiczni". Ja oficjalnie oglądam filmy z każdego gatunku. Byłbym zachwycony informacjom o ekranizacji mafii, i nie zabrakło by mnie w kinie.
Po co to komu? Sama gra jest jak film i na pewno żadna adaptacja lepiej by tego nie oddała, bo sam scenariusz jest prosty i na kinowym ekranie niczym by się nie wyróżniał.
Adaptacja nie odda pierwotnego efektu, chodzi właśnie o powielenie serii kultowych wydarzeń i scen, należy odcisnąć piętno Mafii w kinematografii jak to mówię. Jak już zaznaczyłem, nie każdy film jest robiony dla sukcesu, niektóre mają zachęcić fanów do odświeżenia starych historii. Sukces to jedno a przyjemność zetknięcia się z kultowym produktem na dużym ekranie to drugie. Pozdro:)