Jest to najbardziej męcząca gra w jaką kiedykolwiek grałem i jaką kiedykolwiek kupiłem, wszystko jest tam niesamowicie ciężkie i denerwujące. Wejście po schodach, żeby wykonać misje to męka, jakby się za jakąś karę ogrywało ten tytuł. Dodatkowo ciągłe szukanie identyfikatorów, czy innego badziewia, żeby otworzyć drzwi.
Nigdy tak się nie umęczyłem grając w grę. Nawet takie Dark Souls, Bloodborne, czy Sekiro dają frajdę z grania i jakąś radość, ale prey... Radość sprawia tylko w momencie wyłączenia.
Mimo prób i wielu starać chyba nigdy nie uda mi się tej gry ukończyć, po prostu nie mam do tego cierpliwości. To coś nawet się nie umywa do Bioshocka.
Nom z jednej strony opakowane jak dobre sf i nie pozwala olać tytułu z drugiej strony jest przekombinowane, powtarzalne, okazuje się biedne fabularnie, długie i męczące.
Bardzo mieszane uczucia co do tego tytułu.