PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606960}

Resident Evil 4

Biohazard 4
2005
8,2 5,5 tys. ocen
8,2 10 1 5542
Resident Evil 4
powrót do forum gry Resident Evil 4

Resident Evil 4

użytkownik usunięty

Recka z 2009
Czyli nieśmiertelna seria znana na całym świecie stworzona przez Capcom
kontynuowała przygodę na PS2 a później wyszła
również na PC najpierw w ubogiej wersji (o tym w części Grafika) oraz z dziwnym
sterowaniem 5+6=skok? O co chodzi? Zaraz wytłumaczę

Grywalność 5/10
Tak mało? Spytacie. Otóż gra ma grywalność powiedziałbym połowiczną. Niby wszystko
jest ok, ale jak bliżej przyjrzeć się to ta produkcja jest kawałkiem ostrego shitu. Fabuła
jest do bólu kiczowata. Miejscami miałem wrażenie, że to jakaś kolejna część "Rambo"
albo ten no z Schwarzenegerem film bodajże "Commando", ponieważ gra przestała być
Surviwal Horror'em a stała się Action Surviwal'em. Zdecydowanie minus za to. Mięsa
armatniego jest tu tyle, że można to nazwać Serious Sam'em w mroczniejszych
klimatach, ale dzielny Leon S. Kennedy postać dobrze znana fanom RE bo to on w części
drugiej jako świeżo upieczony policjant miał zacząć służbę w mieście Raccon City, ale
pech chciał te zostało opanowane przez nieznanego wirusa zamieniającego ludzi w
bezmózgie rządne krwi żywe trupy. Tak, tak już to słyszeliśmy 10.000 razy bla bla bla.
Teraz 6 lat po tamtych wydarzeniach jako już agent rządowy, który ma celu ochronę córki
prezydenta trafia na jakieś absolutne zadupie gdzieś w Hiszpanii, gdzie czas zatrzymał
się zanim wymyślili prąd. xD Czemu? Bo córusie prezydenta stanów zjednoczonych
ameryki wzięła i porwała nieznana sekta. Terroryści? Al Kaida? Nie... To Los Iluminados,
banda skretyniałych pół ludzi, pół, bo mają w sobie pasożyty, które całkowicie ich
opanowały. Tak, więc nie mają instynktu przetrwania, bo bezsensownie pchają się pod
lufę z bronią białą lub bez niej. Są wyjątki np. jak typ z kuszą, ale to chyba jakieś złamasy,
którym pokazano jedną rzecz i to całe ich życie xD No dobra potrafią włazić po drabinie,
przez okna i drzwi a czasami nawet uchylą się przed celownikiem (ten jest laserowy) ale
z grubsza giną hurtem po otrzymaniu wiadra amunicji. To, co zabiłoby każdego nawet
największego ludzkiego draba dla nich to nic. Dostawać ze strzelby czy oberwać
granatem, który leżał im pod nogami to dla nich nic wielkiego, bo i tak wstają i dalej na
ciebie idą. Brzmi to tak jakbym strzelał z pistoletu do T-Rexa. Ostre pierdoły! Ich
przywódca Saddler, który ma fazę i chcę żeby cały świat zachowywał się jak wyżej
wspomniani! Co za kretyn! W ten sposób to chyba by zniknęło pojęcie przeludnienia na
ziemi, bo sami by poginęli xD
Na początku tekstu napisałem o sterowaniu te niestety byle jak przeszczepione (granie
na klawiaturze to mordęga) z konsoli nie dość, że jedynym sensownym wyjściem to grać
na padzie (myszka w ogóle nie jest obsługiwana!) to jeszcze model sterowania jest
zrobiony numerycznie pod jakiegoś dziwnego pada. Także 5+6 to unik, który wykonuję
się przyciskami LB i RB albo cyferka 3, która towarzyszy nam przez całą grę, bo ona jest
od interakcji to jest X na padzie XBOX360 oczywiście a na Sony Kontrolerze na PS2 był to
kwadrat. Jest tego więcej oczywiście no, ale można się przyzwyczaić oczywiście ginąc
wcześniej parę razy. Jeżeli o ginięciu mowa chyba nie ma osoby, która nie na ginęła się
w tej grze lub przynajmniej nie loadowała ostatniego Save'a ileś razy. Chyba, że grała na
Easy, ale myślę, że tam też jest to samo. Ja grałem od razu na Normal tak mi to jakoś w
nawyk weszło, że Easy już nie tykam. Niech Casual'e grają na Easy hehe. Grając
Leonem trzeba cholernie oszczędzać amunicję i apteczki (te nadal w wersji Spray i
roślinek do łączenia oraz nowe jak jajka kurze), lepsze spluwy zachowywać na później,
bo naprawdę wiele razy mi to życie uratowało i czas zaoszczędziło. Gra w ogóle jest
trudna właśnie ze względu na to, że ammo tylko znajdujemy po kątach albo po trupach.
Jest jej mało a kupić jej nigdzie nie można, bo podczas gry zbieramy złoto oraz cenne
przedmioty, które spieniężamy u handlarza a ten może nam sprzedać tylko przedmioty
oraz nową broń a o ammo nie ma mowy mimo iż widać, że je ma w sklepiku LOL. Jest
też tunning broni, ale wygląda to tak, że ty odpicujesz sobie gnata w jakimś fragmencie
gry (udoskonalenia się odblokowują, co spotkanie handlarza prawie) a już pojawią się
nowi przeciwnicy, którzy będą mieli gdzieś twoją wypasioną spluwę.
Ehhh... Na słabszych wrogów należy używać noża, który chyba jest tępy a Leon wziął go
chyba ze własnej kuchni, bo aby zabić tym kogoś to trzeba się ostro namachać ze
względu na ich już wspomnianą ogromną odporność. Ta czasami się jeszcze zwiększa,
bo gdy zabijemy złamasa a rozwalimy mu łeb wyłazi na zewnątrz jeszcze pasożyt, który
przyczepiony do szyi draba w różnej postaci ożywia ciało i dalej na nas idzie. Drugie
życie? Pewnie i dwa razy więcej wystrzelonej amunicji! O ile przeciwnicy są jak ostro
mocni tak naszą postać posyłają do piachu dwa uderzenia baa czasami nawet jedno.
Dlatego gra może odrzucić, można się od niej w ogóle odbić właśnie ze względu na
poziom trudności i trochę przymulające 20 godzin gry bo tyle mnie więcej ona trwa (tyle
też miałem na końcu gry xD 20:01 i coś tam sekund.
Są jeszcze misje dodatkowe Adą Wong kolejną znaną fanom RE postacią. Tyle, że to
wygląda trochę jak kiepskie DLC. Po prostu "Oddzielne Drogi" czyli co robiła Ada kiedy
akurat nie trafiła na Leona (spotykają się pary razy) w sumie nic ciekawego, bo ganiamy
w 90% po tych samych lokacjach które dopiero co odwiedzone przez naszego
blondwłosego policjanta (dziwne w RE2 miał włosy brąz hmm... przefarbował se! xD)
znów zapełnione są wrogami. Trwa to jakieś 6h. Jest jeszcze jedna misja Ady niestety
cholernie trudna (mało ammo duuuużo wrogów) oraz Merceneries czyli Najemnicy, które
w ogóle nie przypominają tych z RE3. Tutaj mamy zamkniętą planszę gdzie na czas, który
również zbieramy tłuczemy za punkty przeciwników z głównej gry pograłem w to trochę i
się zmuliłem. Tak czy siak mamy te same zagrania Capcomu co zawsze, żeby przedłużyć
żywotność tytułu, bonusy, ciuchy, broń itp.

Grafika 7/10
Gdy gra wyszła na kompa miała niesamowicie okrojoną grafę. Ogołoconą z światło-
cieni, tekstur odpowiedniej rozdzielczości i całej reszty pierdółek. Dopiero później został
wydany Patch znany jako 1.10, Tenże spowodował nagle przywołanie wszystkich
efektów, bez których nie oszukujmy się gra wyglądała okropnie i nie wiadomo, w jakim
świecie się działa xD Gdy wszystko wróciło na miejsce dopiero zacząłem grać na serio.
Bo pierwsze podejście z tą beznadziejną grafiką skończyło się przejściem jakiś 30 min z
całej rozgrywki i wyłączeniem programu. No dobra muszę wziąć poprawkę w ocenie
grafiki na datę wydania gry na PC, ponieważ grafika jest lepsza niż ta z PS2. Jako, że
gierka ma datę 2007 czyli dwa lata już minęły a grafika jest w sumie jeszcze starsza, ale
odpicowana, więc takie 70% wystarczy myślę.

Dźwięk 7/10
Z dźwiękiem też tak trochę nie teges. Po prostu za bardzo zajeżdża starą technologią.
Dźwięk jest tak jakby nie świeży no nieczysty może to wina konwersji nie wiem na PS2
nie grałem. Chodzi mi, że np. przez całą grę słyszmy te same irytujące hiszpańskie
odzwyki przeciwników (wkurzające, bo akcent+plus durny głos typa grrrr...) Typu "Muere"
powtórzone 3x słowo to znaczy "śmierć" a coś co brzmi "Jest tam" to chyba to samo
brzmi, bo złamas na mnie palcem pokazuję albo coś co brzmi jakby typ mnie wyzywał po
hiszpańsku. Zbyt często się powtarzają! No proszę jak któryś raz podczas 3h rozgrywki
słyszę znów to 3x Muere to można świra dostać i wykrzywiać ryj do monitora papugując
go albo krzyknąć "Zamknij się!" xD Nie, nie zdarzyło mi się to, bo mam stalowe nerwy i
odpowiednie podejście no, ale dajcie spokój! Reszta dźwięków jest tylko poprawna
muzyka jest, bo jest, bo być musi.

Podsumowanie 6/10

Jak dla mnie gra była cienka jak barszcz, jest to produkcja, która tylko odcięła kupony od
bardzo dobrej marki nie wnosząc nic i w dodatku zmieniając konwencję. Nie jestem
jakimś ortodoksyjnym fanem lubię czasami zmiany no, ale żeby zmieniać całe podejście
od rozgrywki? Wielu narzekało na skrzynie rozstawione po lokacjach służące za
przechowywanie gratów, że były głupie a mi się z kolei nie podoba, że tu muszę wszystko
ze sobą taszczyć. Surviwal polegał na tym, że nie jesteś koniem pociągowym tylko
człowiekiem np. z paronastoma kieszeniami a nie rambo z granatnikiem pod pachą
strzelbą na plecach amunicją w spodniach i snajperką w gaciach. Owszem w nie,
których grach to się sprawdza doskonale, ale nie w RE. Tak czy inaczej gra jest dla ludzi
o mocnych nerwach, jeżeli koniecznie chcą ją skończyć i dla ludzi, którzy cierpią na
nadmiar wolnego czasu. xD

ocenił(a) grę na 6

Wiem o co chodzi bo ja też nie jestem za takim rozwinięciem rozrywki.
Grafa spoko tak samo jak umiejscowienie kamery z za pleców.Tylko co z tego jak to nie jest ten sam Resident.
To nie jest już survival horror a strzelanka gdzie rozbija się jakieś skrzynie i kupuje broń od jakiegoś handlarza.I chyba największy błąd to brak zagadek i liniowość.

użytkownik usunięty
helsinger

O właśnie tego mi najbardziej brakowało! Kolekcjonowanie przedmiotów i łamigłówek z nimi ehhh szkoda, że poszli po prostu w rozpiernicz.

ocenił(a) grę na 6

Łamigłówki to chyba kwintesencja Residenta, zbieranie przedmiotów ograniczających się do paru sztuk które można było ze sobą zabrać a nie tachanie całego magazynu.

użytkownik usunięty

Ja się nie zgadzam......
Moim zdaniem ma wszystko co najlepsze.......
Świetna Fabuła, grafika, dźwięk, klimat, sterowanie postacią, interfejs, sprytniejsi przeciwnicy, bogaty arsenał broni, długa i świetne dodatki po ukończeniu gry, menu i fajni przeciwnicy oraz bossowie do pokonania, interakcja z otoczeniem, świetnie wyszkolony Leon, uniki wymagające siły, szybkości i refleksu który wymaga od gracza Leon by nie zginąć.....i wiele, wiele więcej.
Ta gra jest świetna i 10/10 to minimalna ocena............