Chodzi mi o końcówkę. Sama w sobie jest dobra, mamy zemstę i w ogóle wkur.wienie naszego protagonisty, ale, do cholery, gdy Tong go torturował, porozcinal mu tors skalpelem, wwiercał się w kolana, krew Weia tryskała wszędzie. I co? Nagle Shen wstaje i jak gdyby nowo narodzony leje każdego napotkanego po mordzie. Jakim cudem? Człowiek nie byłby w stanie po czymś takim wstać, a co dopiero odstawiać Bruce'a Lee...
Sama gra dobra, system walki wręcz najlepszy jaki pojawił się w sandboxach, ale końcówka psuje klimat budowany przez te kilkanaście godzin fabuły.
mnie też to troche wkurzyło,pamietam było coś że musiał sie czołgać,a potem zajść od tyłu odlewajacego sie faceta ledwo trzymając sie na nogach,i to było spoko,liczyłam na to,że bedzie bardziej właśnie w tej konwencji ataków z zaskoczenia,a nie ze wyjdzie z sali jako juz zdrowy. Mozna było to poprawic,zebymóc ich pokonać mimo tego złego stanu, np jakimiś logicznymi podchodami
A jakbyś logistycznie zaplanowała ucieczkę rannego gościa po torturach z kilkudziesięciopiętrowego wieżowca pełnego uzbrojonych wrogów tak, by ich wszystkich pokonać, dorwać oprawcę i go zamordować a później uciec?
nie, bo ja sie nie dziele plejstonem,i już teraz mam w domu kłótnie z grafikiem na diablo3 bo mój mężczyzna twierdzi że go nie dopuszczam do ps3,także ten związek nie miałby przyszłosci chyba że masz swojego pleja,to spoko ;D
Fakt, końcówkę zepsuli, ale mi chodzi o samą fabułę. jakim cudem Sun On Yee nie upadło? Winston, Psiooki, Wujek Po i Lee zginęli. Wei okazał się wtyką. Krzywonosa została Głową Smoka, ale nie miała zarządu. Sam Wei wyrżnął masę ludzi Lee. 18K zadali by cios i wykończyli Sun On Yee.
To że wyrżnął ludzi Lee'ego nie znaczy że sama Krzywonosa nie miała swoich ludzi, prawdopodobnie Ricky został awansowany i przejął ludzi Pyzatego lub Wei'a. Albo miała też innych zaufanych ludzi na ich miejsce. Po za tym 18K też dostało mocno po dupie od głównego bohatera (np. na cmentarzu kiedy całą armię się im kosiło).
Co do zakończenia to prawda że niepotrzebnie pokazywali te co mocniejsze tortury. Już bardziej dałoby się uwierzyć że po samych cięciach skalpelem i biciu mógłby wstać i wszystkim nakopać. Ale cóż, skoro możesz wyskakiwać z pędzącego samochodu na dach furgonetki, to czemu nie?
Wei okazał się wtyką ale jakto Krzywonosa powiedziała udowodnił swoją lojalność względem jej.Nawet ostatnia rozmowa z tą policjantką i jej późniejsze pytanie "po której stronie honkongu"[coś w ten deseń],pokazuje że nie jest tak to końca powiedziane że Wei skonczył z triadą.Tak naprawde on nigdy zbytnio nie pracował jako policjant,równie dobrze on mógł jednak wrócić później do triady,ta część Hongkongu to jego dom.Skoro udowodnił swoją lojalność mogłoby się tak stać.Wei przesiąkł całkowicie triadą,on już jest jednym z nich.Gdyby wrócił utrzymałby swoją pozycje,możliwy powrót Pyzatego,awans Rickiego i pozostaje utrzymany balans na szczycie Sun On Yee.