na początku powiem że pierwszą część przeszedłem tylko jeden raz bo jak dla mnie była trochę
nudna.A drugą część około 20 razy .Chciałbym podkreślić iż nie jestem kłamcą gra jest w
sprzedaży od roku jedno przejście jej zajmuje około 30 godzin więc przez ten czas możliwe jest
przejście jej 20 razy.ALE DO RZECZY.Każdy mówi jedynka jest lepsza a tak naprawdę kiedy
jedynka miała swoją premierę każdy kręcił nosem.Dowodem na to może być to że na film webie
wiedźmin 2 ma 17 miejsce na podium a pierwsza część 29.Dlatego waz nie rozumiem na każdej
stronie np. cd action, gry online dwójka ma lepszą ocenę.To w końcu która część jest lepsza i
dlaczego ?
Bo jedynka miała to coś .Wiedzmin 2 jest gra wybitną ale jedzie mi amerykańskością na kilometr i nie czuć już tu tego swojskiego klimatu który urzekł mnie w jedynce .Do tego długość gry, dwójka przy jedynce jest śmiesznie krótka .
A i fabuła nie rzuciła mnie na kolana choć była dobra .
Ogólnie poza grafiką i nieliniowością w dwójce wszystko wydawało mi się słabsze niż w jedynce . Ale cóż to tylko moje zdanie
Nie powiedziałbym że jedynka jest lepsza o dwójki ale to fakt ten specyficzny klimat pierwszego wieśka całkowicie się ulotnił
Pod względem mechaniki wiedźmin 2 bije jedynkę na głowę. Ale jeśli brać pod uwagę emocje płynące z gry a to dla mnie najważniejsze to wolę jedynkę
Czy gry wiedźmin bazują na książkach czy to są osobne historie wymyślone przez Sapkowskiego? Jeśli tak to na których tomach bazuje Wiedźmin 2 ?
To jest coś jak ciąg dalszy książki ;) Sapkowski mówił coś, że napisze właśnie ksiązkie coś podobną do gry ale zrezygnował z tego. I napisze coś podobnego do wiedźmina mam nadzieje, że będzie to również fajna książka ;)
To jest coś wymyślone przez CD Projekt Red .Sapkowski poza namaszczeniem:) i nie brał w tym udziału
Zdradza trochę z zakończenia książki a dokładnie to co się stanie z Graltem Ja najpierw zagrałem a dopiero potem przeczytałem ale jakoś mi to książek nie zepsuło .Zrób jak chcesz
Czytaj śmiało, dużo postaci z książek występuje w grze, więc teraz lepiej przeczytać a później szukać ich w grze żeby nie zdradziły co i jak kiedyś było :D . Dzięki tej grze zabrałem się za czytanie tej książki, którą właśnie kończę. Pierwsze dwa tomy to zbiór opowiadań a prawdziwa jatka zaczyna się od 3 tomu do samego końca.
Dzięki wielkie. Polecam ci też audiobooki dwóch pierwszych tomów, te z podkłądem muzycznym i efektami dźwiękowymi. Prawdzie mistrzostwo
o dobrze wiedzieć nie słuchałem nigdy ;) a ja polecę Ci dla fanów gry serial o Wiedźminie z Żebrowskim mimo że niektóre fakty w nim są zakłamane to warto obejrzeć po przeczytaniu 2 pierwszych tomów.
Polecam jeszcze tą stronę http://wiedzmin.wikia.com/wiki/Wied%C5%BAmin gdzie jest dosłownie ogrom materiałów z książki i gier ale to juz po przeczytaniu wszystkich tomów i pogrania sobie od nowa w dwie części wiedźmina.
Za serial też się zabiorę bo jest całość na YT. pamiętam że kupe lat temu leciał w TVP ale wolałem archiwum X ;) Tu masz próbkę audiobooka: http://audioteka.pl/miecz-przeznaczenia-troche-poswiecenia,produkt.html kliknij play :)
Która lepsza część? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć każdy sam. Ani jedynka, ani dwójka nie zatrząsnęły światem RPG. Jedynka była inteligentną zrzynką z Gothica, Diablo,NeverWintera , a dwójka jest polskim Mass Effectem tylko że dziejącym się w średniowieczu. Obie części miały lepsze momenty, zabawne aluzje i wyśmienity dubbing, ale to jedynka ma ten typowy polski klimat, w dwójce jest go znacznie mniej. Jedynka potrafiła zatrzymać gracza na długo,często w negatywnym sensie tego słowa ( gdyby nie poradnik, to zapewne nie skończyłbym śledztwa w Wyzimie), a dwójka jest śmiesznie krótka i momentami wręcz uproszczona. Historie też są różne. W jedynce mamy fabułę prostą jak budowa cepa ( która mogłaby się wydarzyć nawet w książce, bo nie wpływa znacząco na świat Wiedźmina), a w dwójce mamy już konntynuowanie histori Siwka z Rivii i jego wymiaru ( ale bez błogosławieństwa p. Sapkowskiego).
Zgoda, tutaj się trochę zagalopowałem. Mówiąc o Gothic'u maiłem na myśli poziom trudności i pewne chwyty które pojawiają się w nim, np. skompe informacje o celu misji czy wszędobylskie składniki z których sami musimy coś upichcić.
"Jedynka była inteligentną zrzynką z Gothica, Diablo,NeverWintera"
Neverwintera trochę jest, ale DIablo i Gothica? Jakie elementy z Diablo 2 masz w pierwszym Wiedźminie? Jakie elementy Gothica? Bo to "skompe informacje o celu misji czy wszędobylskie składniki z których sami musimy coś upichcić." jest w niemal każdej grze rpg.
Co do Dwóch Wiedźminów, to jedynka jest zdecydowanie dla mnie lepsza, ale dlatego, że czytałem sagę. Wiedźmin w dwójce to nie jest ten Geralt znany z książek, tylko jakiś chłopiec na posyłki. Klimat w pierwszej części jest o wiele lepszy i bardziej zbliżony do tego co znamy z sagi.
Pierwszy Wiedźmin ( przynajmniej dla mnie) jest zbudowany jak hack'and'slash. Wchodzimy do lochów gdzie musimy zaklikać na śmierć kilka-kilkanaście potworów. Do tego trzeba uważać na poziom many i życia, ewentualnie wesprzeć się miksturami. Fakt, uprościłem technikalia W. ale nadal właśnie przypomina "realistyczniejszego" Diablo. Porównywałem W. do tych gier bo sam w nie grałem, dlatego wychwytywałem podobieństwa między nimi a nie innymi tytułami. Co do klimatu ta absolutnie się z panem zgadzam Kapitanie.
Jesli 'kłamie' mowiac ze nie jestem klamca to kalmie i jestem klamca.
Cos Ci ta parafraza nie wyszla - zreszta sam "paradoks filozoficzny" na podstawie ktorego powstala jest tandetny i co tu nie mowic troche glupawy i nieprzemyslany.
Dla mnie dwójka jest zwykłym żartem. Ma być kontynuacją Wiedźmina 1. I ani słowa o Alvinie. To dla mnie przekreśla dwójkę pod względem fabuły. Jeśli rzeczywiście Alvin był Wielkim Mistrzem, to mogliby chociaż o tym wspomnieć i zamknąć ten wątek.
W jedynke jeszcze nie grałam, ale dwójka nie jest wcale słaba. Jak dla mnie to bardzo fajna gra z ciekawą fabułą. No i oczywiście Iorweth :)
Gusta są różne. Jedni wolą naparzać w LPM i 1234 inni wolą przechodzić zadania jeszcze inni grając bardziej wolą oglądać wydarzenia. Dwójka była fajnie rozdzielona i fajne zakończenia. Ja miałam z biedronką :) to było takie uuurooocze. Jednak jedynka miała różne zadania.... I można by tak wymieniać a ja lubię obie. Nie tylko dlatego że polskie.
Mi się jedynka osobiście bardziej podobała, taka była spokojna, różne ciekawe klimaty, szczególnie rozdział we wsi z polańskimi legendami w tle mnie zauroczył, chciało się pochodzić za nieszczęśliwą miłością, w świecie duchów i złych mocy. Tutaj w dwójce bardziej uderzono w świat fantasy, nie było wiele miłości do kobiet, wyborów moralnych. W sumie to wybór zakon/rebelianci czy triss/shani był trudniejszy niż główny wybór dwójki. Jakoś ta dwójka ma za wiele akcji a za mało fabuły jak na moje oko.
Ten Geralt z pierwszej części wyruszył z wiedźmińskiego siedliska by się zemścić, miał jakiś wewnętrzny cel.
Z resztą jak wspomniano, mało kontynuacji - olewałem na każdym kroku wiedźmę Triss a obudziłem się z nią w łóżku, ekhmm, to nie tak miało być. W ogóle jakiekolwiek wybory z cz. pierwszej nie miały wpływu na drugą, może jakiś promilowy wpływ, nie więcej.
Co dalej, w jedynce czułem się, jakbym był w kraju wczesnych Słowian, tak jakoś swojsko i fajnie (plus różne stwory jak krasnoludy etc), były nimfy wodne, postacie mitologiczne jakoś istniejące w świadomości ludowej dawnych Polan. W dwójce jakoś to uciekło - świat fantasy z jakimś quasi-średniowieczem jakich wiele.
Nie żałuję, że kupiłem Wiedźmina 2, to była świetna zabawa i porządna gra, graficznie i fabularnie, ale jedynka ma swój urok, który pozostaje w pamięci na lata :)
Fabuła, historia, opowieść, w dwójce - była o wiele lepiej i sprawniej poprowadzona. I wbrew pozorom bardziej po wiedźmińsku (tzn, bliżej sagi). Jest krótsze niż W1, to fakt, przyznaję i było mi z tego powodu jakoś smutno. Bohaterowie w jedynce byli bardziej drętwi niż tutaj, a ci, którzy przeszli do dwójki okazali się bardziej pełnokrwiści. Z kolei nowym nadano dużo bardziej ludzkie oblicza. Przykładowo - różnice między duetem Yaevin/rycerzyk a Roche/Iorweth. Do tych drugich czuło się autentyczną sympatię (lub antypatię), byli.. mocni. Roche'go prawdopodobnie nie powstydziłby się Sapkowski. Gra jest krótsza, ale każde zadanie to mała opowieść o czyjejś krzywdzie, smutku, porywie emocji, tragedii, a czasem o radości i nadziei. W Wiedźminie jedynce też trochę tego było, ale nie w aż takim stężeniu. No i dialogi! Dialogi są dziesięć razy żywsze w drugiej części i nie stanowią już tępej zżynki z książek ASa.
Ja po zagraniu w dwójkę nie mogę się przekonać do włączenia jedynki. Dwójka swoją grafiką i dynamiką bije jedynkę na głowę.
Ale fakt, chciałbym, żeby dwójka była tak długa jak jedynka... ;)
Trudno powiedzieć, wszystko chyba zależy od tego, czego gracz oczekiwał od tej gry i czy się nie rozczarował. Dla mnie w grach cRPG najważniejsze jest to samo co było ważne w czasie zwykłych sesji - KLIMA. ;) Grafika (z pewnością dużo ładniejsza w 2), ma dla mnie minimalne znaczenie (nadal lubię popykać w ADOMa czy Tormenta). W jedynce potrafiłem się wczuć w klimat gry, znajdowałem tam także to "coś", co czułem czytając kolejne książki Sapka. Może nie w imponujących ilościach, ale jednak. W dwójce nie znalazłem nic takiego - kolejny ładnie wykonany cRPG, ot i wszystko. Z pewnością świetny produkt, tylko jakiś taki... "plastikowy"? Dlatego preferuję pierwszą część, co wcale nie oznacza, że 2-ka jest kiepska.
Jedynka mniej efektowna wizualnie, ale fabularnie wciągnęła mnie 300 procent bardziej... było coś niesamowitego w tej historii... czego nie dało się powtórzyć, dwójka jest bardziej taka... arcade'owa, pod kątem technicznym moze i lepsza, ale bez duszy i historii która pozostaje bardzo bardzo długo w pamięci (a tak było u wielu fanów z 1 zdecydowanie bardziej) moje oceny:
Wiedźmin 1: 10/10
Wiedźmin 2: 8/10
Wiekiem zaliczam się już chyba na "druga młodość" :) do tego rzadko sięgam po gry, dodać też muszę, że w Jedynkę nie grałem. Dlatego po trochę z każdego powodu mogę napisać, że Dwójka mnie wręcz oszołomiła. Grafika, muzyka, "obsada głosów", klimatyczne dialogi, uczta dla oczu i uszu czym odbiłem sobie niesmak pozostały po serialu. Idąc dalej, cut-scenki nadające sens tej grze co, jak dla mnie, świetnie uzupełniło bieżącą rozwałkę; że krótka gra? nie sądzę. Także śmiem twierdzić, że gdybym teraz sięgną po pierwszą część to miałbym zgoła inne odczucia do tych co od niej zaczynali i oceniają jako lepszą. Tak czy siak gra zajebista, proste. Przeszedłem na razie dwa razy i obecnie czuję przesyt, ale wrócę do niej nie raz, to pewne. Peace.
Uważam, że część pierwsza była nieco lepsza.
Oceniając gry jako same sobie, to W1 oceniam na 10/10, a W2 9/10. Jednakże porównując obie części do siebie, to W2 wypada jeszcze słabiej, choć nadal to ŚWIETNA gra, którą polecam każdemu.
Na plus:
- grafika,
- system walk (choć na początku klęłam na czym świat stoi, ale w końcu się przyzwyczaiłam. Kończąc po raz enty część pierwszą i od razu przechodząc do drugiej, przeżyłam mały szok. Koniec końców uważam jednak, że zmiana wyszła na lepsze. Tylko trochę brak mi szybszego machania mieczem - że widać tylko smugę).
- duet Roche/Iorweth. Zgadzam się z którąś z powyższych wypowiedzi, że to znacznie lepsze postaci aniżeli Zygfryd i Yaevinn. Zdecydowanie żywsze, bardziej angażujące relacje, osobowości wyraziste i do nas przemawiające.
- większa możliwość ukierunkowywania postaci pod względem umiejętności,
- sposób "odpoczywania",
- mam świra na punkcie Geralta w kapturze :) Dla mnie mega plus. Dopiero w połowie drugiego aktu zamieniłam wdzianko na coś konkretniejszego.
Na minus:
- Coś poszło nie tak w przypadku stwarzania klimatu. Gra miała swoje momenty, ale brakuje mi tego, co decydowało o wyjątkowości W1. Pamiętam jak producenci przy reklamowaniu pierwszej części wspominali o świecie wiedźmina jako "brudnym, wcale nie cukierkowym - jak to bywa w innych grach". A druga część była dla mnie właśnie zbyt kolorowa. Las, widoki - jak najbardziej tutaj pasowała ta malowniczość. Ale obóz, Flotsam powinny być bardziej brudne, ciemne, mroczne.
- Muzyka. Bardziej uniwersalna, co moim zdaniem wcale nie polepszyło sprawy. Słowiańskie klimaty nam brzmią swojsko, a innym - obco, a tym samym wyjątkowo. To było coś innego niż zwykle słyszy się w tle, często dźwięki się wybijały i nadawały ton. A tak? Mniej przykuwających uwagę ścieżek dźwiękowych, ale i tak spośród nich było parę świetnych, np. fragmenty niemal żywcem wyjęte z horroru.
- Mniej wyborów natury moralnej. Pamiętam jak w pierwszej części przeżywałam chociażby to, gdy siostra rycerza, pracująca w Domie Nocy, ze złością nakrzyczała na wiedźmina, gdy ten oznajmił jej, że ją uratował i może wracać do domu. To było COŚ. Tutaj takich pobocznych wątków moralnych jest mniej.
- Mało zabawnych dialogów. Powtarzając: same w sobie były świetne, ale wobec jedynki jednak słabsze. To że ktoś klnie na potęgę, to wcale nie znaczy, że wypowiedź jest zabawniejsza. Niektóre teksty zapadły jednak w pamięć (wiadomość Talara, czy odpowiedzi dziwek), lecz brakowało mi większej ilości tych wyjętych z książek (np. w pierwszej części odpowiedzi Zoltana na rozterki Geralta).
- Sceny seksu. Wiadomo - jak to mawia Geralt - wiedźmin bez eliksirów to jakby pół wiedźmina. Geralt bez kilkunastu kobiet na swej drodze to nie Geralt. Mimo wszystko, rozwiązanie z dwójki wydaje mi się wulgarne i bardzo mi się to nie podobało. System Kart był delikatniejszy. Jeśli twórcy chcieli coś w tej materii zmienić, to mogli znaleźć rozwiązanie bardziej eleganckie.
Podobnie jak samego Geralta i jego przygód, dwójki nie da się jednoznacznie ocenić jako gorszej. Każdy aspekt nawet w czymś, co postrzegałam jako minus, miał "swoje momenty". Jestem fanką książek od co najmniej 14 lat (z czasów młodości), ale to nie zawyża moich oczekiwać wobec gier. Same w sobie są bardzo dobre, obie polecam. Technicznie "Zabójcy królów" stoją kilka klas wyżej od jedynki, ale pierwsza część była bardziej przesiąknięta klimatem i rozterkami moralnymi.