Serial opowiada o losach rodziny Braverman - Sarah (Lauren Graham), Adamie (Peter Krause), Crosbym (Dax Shepard) i Julii (Erika Christensen), czwórce dorosłego rodzeństwa, którzy są rodzicami i starają się wychować swoje dzieci jak najlepiej.
Nie wiem, czy irytuje mnie sama rola czy aktorka, która ją odgrywa czy te dwie rzeczy jednocześnie. Ciągle wrzeszczy, ma pretensje albo płacze i co chwila zakochuje się w nowym facecie. Serial jak dla mnie na plus, ale do jej osoby po trzech sezonach nadal nie mogę się przekonać.
Jeżeli zastanawiacie się nad obejrzeniem Parenthood, zapraszam do lektury. Uwaga, długi tekst!
Nie jestem wielkim fanem dramatów obyczajowych, nie mówiąc już o operach mydlanych czy innych tego typu okropieństwach. Jeżeli serial opiera się tylko na pokazywaniu codziennego życia bohaterów i relacji między nimi, nie...
jest miły, ciepły i uroczy. Obejrzałam kilka pierwszych odcinków, właściwie tylko dlatego że
nie mogłam spać prawie całą noc, więc chciałam zabić jakoś czas. I chyba obejrzę
następne :-)
Jak w temacie :P Irytują mnie ciągłe kłótnie bohaterów, przekrzykiwanie się i gadanie jeden przez drugiego. Poza tym serial całkiem fajny, chociaż nie wiem, czy kogoś poza Sarą i Drew w ogóle lubię :P Najbardziej wkurza mnie wiecznie obrażona Kristina i jej córka z fałszywym uśmiechem i durną fryzurą.
Całkiem dobrze zrobiony serial rodzinny niczym serial bracia i siostry , w tym serialu siostry okej natomiast aktorzy grający braci mają niewdzięczną rolę grania czasami kompletnych dupków obaj trochę zapatrzeni w siebie ponoszą kolejne klęski zarówno wychowawcze jak i rodzinne serial nadaje się do oglądania jak on...