PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=712573}

Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie

Rogue One: A Star Wars Story
2016
7,4 168 tys. ocen
7,4 10 1 167994
7,1 78 krytyków
Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie
powrót do forum filmu Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie

Powiem Wam szczerze, że gdy po raz pierwszy usłyszałem o tym, że Disney ma zamiar kręcić serię spin-offów dziejących się w różnych okresach w uniwersum Gwiezdnych Wojen, pomyślałem sobie: Po co? To zły pomysł! Zajmijcie się kręceniem kolejno następujących po sobie części (czyli wydarzeniach dziejących się po Powrocie Jedi). Dziś mogę przyznać, że nigdy w życiu nie byłem w większym błędzie! Ponieważ „Rouge One” jest filmem niemal, że idealnym.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jestem wielkim fanem Star Wars, choć nie wszystkich części w równym stopniu, bo prequeli nie toleruję tzn. uznaję je za kanon, jednak uważam że są jedną z największych pomyłek w historii kinematografii. Aczkolwiek w tej recenzji będę porównywać „Łotra 1” z innym filmem od Disneya, a mianowicie z „Przebudzeniem Mocy”.

„The Force Awakens” było przeze mnie najbardziej oczekiwanym filmem ostatnich 15 lat i choć spełniło swoje zadanie, które polegało na przywróceniu dawnej świetności filmom SW (co trzeba przyznać nie było szczególnie trudnym zadaniem, bo prequele postawiły poprzeczkę tak nisko, że nawet Colin Trevorrow sobie poradzi). Mimo to wyszedłem z kina „tylko” zadowolony, ponieważ TFA niczego nowego nie zaprezentowało, był to po prostu udany powrót na właściwe tory. No bo, chyba każdy widzi podobieństwa do „Nowej Nadziei”, trzeba się więc zgodzić z krytykami, że był to bezpieczny film. „Rouge One” to jednak zupełnie inna bajka.

Może zacznę od minusów, bo nie ma ich zbyt wiele. Według mnie największym minusem tego filmu jest muzyka i to chyba jedyny aspekt nad którym „Przebudzenie” góruje nad „Łotrem”. Już na samiutkim początku zostałem ogłuszony jakimś dziwacznym dźwiękiem gdy na ekranach pojawił się tytuł filmu. Później wcale nie jest lepiej, to tak jakby muzyka kompletnie nie pasowała do powagi sytuacji. No bo trzeba sobie otwarcie powiedzieć „Łotr 1” jest filmem wojennym, na dodatek bohaterowie tego filmu zapisują się na misję samobójczą, a muzyka niestety nie buduje tego napięcia, oczywiście poza kawałkami, które są dorobkiem Williamsa, bo „Marsz imperialny” też się pojawia. Jednak poza znanymi nam utworami nie ma tak naprawdę niczego wartego uwagi, no może poza końcowym utworem kiedy Gwiazda Śmierci uderza w bazę Imperium. Kto wie może z czasem przekonam się do tej muzyki, jednak na razie nie darzę jej zbyt wielką sympatią.

Kolejną wadą filmu jest Forest Whitaker, a właściwie jego gra. Nie wiem dlaczego, ale ten aktor zawsze za bardzo się stara i wkłada w swoją grę za dużo ekspresji, szczególnie w sposobie wypowiadania słów. O ile w „Ostatnim królu Szkocji” to było wskazane ze względu na postać jaką się wcielał, tak w „Rouge One” niestety przedobrzył. Forest jest takim dosłownym przeciwieństwem Haydena „złotej maliny” Christensena. Ten pierwszy swoją grą wyraża zbyt dużo, natomiast ten drugi jest jak manekin, który tylko czyta swoją kwestię. Heh, teraz jak o tym myślę to chętnie zobaczyłbym ich razem w jakimś filmie, pewnie byłby to niezapomniany duet :D

Ostatnim minusem, choć raczej minusikiem (bo jest to naprawdę drobnostka, która jednak mi przeszkadzała) jest wyświetlanie nazw planet. W serii Star Wars nigdy wcześniej nic takiego nie miało miejsca i uważam, że tutaj też było to całkowicie zbędne. Przykład, bohaterowie ustalają, że wybierają się na planetę Scarif, a po chwili na ekranie ukazuję się owa planeta i podpis: „Scarif – Baza Imperium”, Po co? Czemu to ma służyć? Przecież nawet jeśli ktoś nie usłyszał na jaką planetę się udają to usłyszy następnym razem, bo każdy fan i tak obejrzy ten film milion razy, a dla kogoś kto przyszedł do kina tylko po to by film raz obejrzeć i mieć z głowy i tak to nie będzie miało większego znaczenia. Więc nie widzę sensu by podpisywać każdą planetę, miasto czy bazę. Taka funkcja bardziej pasuje do „Star Treka” czy „Strażników Galaktyki”. W Gwiezdnych Wojnach nigdy niczego nie trzeba było podpisywać, bo każdy wiedział o co chodzi. Wiem, że dla niektórych z Was to pewnie błahostka, ale wyobrażacie sobie, że oglądacie „Nową Nadzieję” i naglę na ekranie wyświetla się napis: „Farma wujka Owena 45 minut przed masakrą szturmowców, godzina 3:46” – Bo ja jakoś nie bardzo, a takich podpisów jest w „Rouge One” całkiem sporo. Nie odbiera to jednak przyjemności z oglądania, po prostu trochę drażni.

No dobra czas przejść do plusów. Pierwsze co ciśnie mi się na usta to postaci, które są kapitalne! Wszystkich (poza Forestem) nie sposób nie polubić i dotyczy to zarówno dobrych jak i czarnych charakterów. Ja najbardziej polubiłem Cassiana Andora, ponieważ nie jest on taki jak rebelianci z OT, którzy byli właściwie bez skazy. Cassian jest osobą, która wyznaje zasadę cel uświęca środki, świetnie obrazuje to pierwsza scena z jego udziałem, w której zabija swój kontakt tylko po to by nie wpadł w ręce Imperium. Strasznie podobała mi się również główna bohaterka Jyn Erso oraz główny czarny charakter Orson Krennic. Znowu przypomniały mi się czasy gdy czuło się respekt przed Imperium, bo za ich starami stały właśnie takie osobowości. W „Przebudzeniu Mocy” Nowy Porządek jest dowodzony przez bandę gimbusów, tutaj jednak sytuacja jest zupełnie inna. Krennic już stał się jednym z moich najbardziej ulubionych bohaterów w uniwersum SW, a jego końcowy dialog z Jyn jest po prostu fenomenalny. Świetny jest również droid K-2SO ze swoimi rozbrajającymi tekstami :D Ogólnie cała drużyna Łotra podobała mi się bardziej niż Rey, Poe czy Finn z TFA.

Niewątpliwie jednym z największych plusów jest również fabuła, która jest niesamowicie wciągająca. Szczególnie podoba mi się dojrzalsze przedstawienie dwóch walczących ze sobą stron. W przypadku OT łatwo było stwierdzić kto jest dobry, a kto zły. Jednak w „Rouge One” sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Rebelia zmaga się z wewnętrznymi problemami, a w Imperium natomiast widać, że każdy z głównodowodzących ma wysokie aspiracje i chce „zabłysnąć” przed Imperatorem. Podobało mi się to jak Tarkin chciał przejąć dowodzenie nad Gwiazdą Śmierci co z drugiej strony nieźle wkurzyło Krennica. Świetna jest również scena w której Vader temperuje zapędy Krennica i ostrzega przed coraz to wyższymi aspiracjami. Z resztą Imperium też nie jest całkowitą jednością o czym świadczy fakt pilota dezertera, który przyłącza się do drużyny Łotra, czy naukowców rozstrzelanych na rozkaz Krennica, którzy raczej zostali zmuszeni do budowy, bo wątpliwe jest by rozbili to z własnych chęci. Poza tym sam projektant stacji buduję ją w ten sposób by można było ją zniszczyć.

Kolejnym plusem są na pewno lokacje. „Przebudzenie Mocy” mnie w tym aspekcie bardzo zawiodło, ponieważ prawie wszystkie miejscówki były bardzo podobne do tych, które już widzieliśmy w OT. Jednak „Rouge One” zadośćuczynił nam błędy poprzednika, bo miejsca które odwiedzamy są kapitalne. Oczywiście Yavin 4 czy Mustafar już wcześniej widzieliśmy, jednak poza wymienionymi dochodzi wiele innych równie ciekawych. Jak skalista planeta Eadu gdzie znajduje się placówka Imperium w której pracowali projektanci Gwiazdy Śmierci, egzotyczna planeta Scarif na której znajduje się baza Imperium i która jest miejscem ostatniej bitwy, czy okupowana przez Imperium Jedha. Wszystkie te lokacje są naprawdę ciekawie zaprojektowane.

Zaletą filmu są również nowe pojazdy jak i nowe jednostki szturmowców. Zacznijmy może od tych drugich, poza zwykłymi szturmowcami w filmie można zauważyć zupełnie nowe jednostki takie jak:
- czołgiści - czyli imperialni kierowcy wojskowi sterujący transporterami szturmowymi,
- szturmowcy śmierci – rekrutowani przez imperialny wywiad stanowią najbardziej niebezpieczną elitę szturmowców, z jaką kiedykolwiek miały do czynienia siły Rebelii,
- szturmowcy nadbrzeżni – którzy są wyspecjalizowanymi jednostkami szturmowymi i mają za zadanie strzec najważniejszych baz Imperium.

Jeśli chodzi o nowe pojazdy to wyróżniamy:
- czołg szturmowy, którego możemy zaobserwować na Jedha,
- poduszkowiec imperialny,
- uderzeniowce TIE – czyli nowa odmiana klasycznych myśliwców TIE,
- nowy prom imperialny, którym podróżował Orson Krennic,
- U-WING, czyli wszechstronny statek Rebelii używany do transportu żołnierzy oraz wspierania ogniem podczas bitwy,
- imperialny transporter, służący do przewozu więźniów (z takiego właśnie transportowca została oswobodzona Jyn Erso na samym początku filmu).

Pod tym względem „Łotr” również góruje nad „Przebudzeniem”, bo zbroje szturmowców w TFA choć mimo, że nowe to jednak nie dorastały do pięt ich starszym wersjom, a o pojazdach to już nawet lepiej nie wspominać, bo jest to sytuacja wręcz absurdalna. No bo jak wytłumaczyć fakt, że Nowy Porządek używa tych samych TIE fighterów, a Ruch Oporu X-wingów? Mam rozumieć, że przez 30 lat technika stała w miejscu? X-wing i TIE fighter to opus magnum technologii i nie można ich już w żaden sposób ulepszyć? Wyobraźcie sobie, że w prequelach pojawiają się te same pojazdy co w OT, przecież jest to czysty absurd! Więc zabawne jest to, że „Łotr 1” (który rozgrywa się kilka chwil przed „Nową nadzieją”) prezentuje nowe pojazdy, których wcześniej nie widzieliśmy, a „Przebudzenie Mocy” (które rozgrywa się 30 lat po bitwie o Endor) jest na takim samym poziomie technologicznym co „Powrót Jedi”.

Niewątpliwie plusem filmu są również wszelakie nawiązania do pozostałych części SW, które są bardziej subtelne niż w przypadku „Przebudzenia Mocy”.

Mamy tu takie smaczki jak:
- ponowne spotkanie dwóch szumowin z kantyny w Mos Eisley na Tatooine, których spotykają Luke i Obi-Wan,
- rozmowa Mon Mothmy z Bailem Organa na temat Obi-Wana, który ma pomóc w walce przeciwko Imperium,
- pojawienie się znanych postaci takich jak: droidy C-3PO i R2D2, Mon Mothma, Bail Organa, Generał Dodonna, czy dowódca oddziału czerwonych Garven ”Dave” Dreis, który ginie podczas ataku na pierwszą Gwiazdę Śmierci.

Tych nawiązań jest jeszcze więcej, ale na tą chwilę tylko tyle jestem w stanie sobie przypomnieć :)

Ostatnim plusem jaki mi się nasuwa jest fakt, że jest to film wojenny. Może wyda się Wam to śmieszne, że mając do dyspozycji tyle filmów z Gwiezdnych Wojen tylko „Łotr 1” jest zrobiony w wojennym klimacie. Na ekranie dało się poczuć ten brud, krew, walkę i poświęcenie. Film niewątpliwie na tym zyskuje. Warto też wspomnieć o świetnych scenach batalistycznych, zarówno tych toczonych na lądzie jak i w kosmosie. Zaryzykuję nawet stwierdzenia, że bitwa toczona w przestrzeni kosmicznej jest nawet lepsza od tej z „Powrotu Jedi” (choć muszę ten film obejrzeć jeszcze raz na spokojnie w domu by to potwierdzić). Co do bitwy na lądzie to jest ona równie dobra, a może nawet lepsza od tej stoczonej na Hoth w „Imperium kontratakuje”.

Podsumowując „Rouge One” jest filmem rewelacyjnym, który dowodzi, że można zrobić film o Gwiezdnych Wojnach bez walki na miecze świetlne czy korzystania z Mocy. Oczywiście Mocy w filmie używa Darth Vader i robi to w iście epicki sposób, jednak sama istota Mocy została zepchnięta na drugi plan i w ogóle mi to nie przeszkadzało. Można zarzucić, że film na początku jest trochę chaotyczny, bo przeskakuje z miejsca na miejsce, mi jednak to w ogóle nie drażniło, tym bardziej, że bohaterowie są rozproszeni, więc ciężko na wstępie poświęcić im więcej niż tylko kilka minut. Żałuję tylko, że Mikkelsen dostał tak mało czasu, bo jego postać miała duży potencjał. Jednak nie można zaprzeczyć, że tym dziełem Disney potwierdza, że uniwersum jest we właściwych rękach. „Przebudzenie Mocy” które przegrywa w prawie każdym aspekcie z „Łotrem 1” (poza muzyką) jest jednak filmem „tylko” dobrym. Jeśli Disney dalej będzie nas zalewać taką jakością swoich filmów to niedługo prequele będą tylko złym wspomnieniem o którym nikt nie będzie pamiętał. Ja sam widząc na ekranie Lorda Vadera nie dostrzegłem w nim ani odrobiny emo Manekina Skywalkera. To był stary dobry Darth Vader :)

W skrócie:

PLUSY:
+ Klimat,
+ Fabuła (ukazanie konfliktu nie tylko w czarno-białych barwach),
+ Humor,
+ Aktorstwo (poza Whitakerem),
+ Stare oraz nowe postaci,
+ Praktyczne efekty specjalne,
+ Ciekawe lokacje,
+ Nowe jednostki szturmowców oraz pojazdy,
+ Niesamowita bitwa na lądzie oraz w kosmosie,
+ Nawiązania do innych części SW,
+ Film wojenny.

MINUSY:
- Muzyka,
- Forest Whitaker,
- Wyświetlanie nazw odwiedzanych lokacji,
- Za mało Madsa Mikkelsena.

Na koniec dodam tylko, że film gorąco polecam, ale uprzedzam, że po obejrzeniu „Łotra 1” „Nowa Nadzieja” już nigdy nie będzie taka sama jak wcześniej, ponieważ oglądając „New Hope” będziecie pamiętać, że zniszczenie pierwszej Gwiazdy Śmierci zawdzięczamy drużynie Łotra 1, która zdobyła plany stacji płacąc za to najwyższą cenę.

Jeśli ktoś byłby ciekawy mojej opinii na temat „Przebudzenia Mocy” to link zamieszczam poniżej:

http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Przebudzenie+Mocy-2015-671051/discu ssion/Jakie+jest+naprawd%C4%99+%E2%80%9EPrzebudzenie+Mocy%E2%80%9D+%E2%80%93+Kr% C3%B3tka+recenzja+oraz+plusy+i+minusy+filmu.,2729788

PS Powyższa wypowiedź jest moją subiektywną opinią z którą oczywiście nie musicie się zgadzać. Proszę tylko o wypowiadanie się w kulturalny sposób, ponieważ nie chciałbym w tym temacie żadnych wyzwisk i kłótni.

Pozdrawiam i niech Moc będzie z Wami wszystkimi!

ocenił(a) film na 7

Hehe, musiało mi się coś pomylić :D

PS Ja też nie zamierzam teraz kupować, poczekam na kompletne wydanie z usuniętymi scenami.

użytkownik usunięty
matysek150

dzisiaj prawdopodobnie trailer epizodu VIII :) między 17:00 a 18:30 bądz czujny

ocenił(a) film na 7

Widziałeś szczery zwiastun do Rogue One?

https://www.youtube.com/watch?v=t9-pTStLGGo

:D

użytkownik usunięty
matysek150

nie lubię tych zwiastunów. Ale za to widziałem film jak powinien się skończyć Łotr 1 :)

ocenił(a) film na 10
matysek150

TFA jest od łotr 1 owile znacznie gorsze

ocenił(a) film na 7
Gokussb

Że też chciało ci się odkopać ten temat :)

ocenił(a) film na 10
matysek150

To jest temat świeży ale ze stycznia

ocenił(a) film na 7
Gokussb

No jak ze stycznia to już nie taki świeży :)

ocenił(a) film na 10
matysek150

Moge mieć prośbę do ciebie ? Chodzi o typka Delcarde

ocenił(a) film na 7
Gokussb

Co w związku z nim?

ocenił(a) film na 10
matysek150

Widzisz on postawił sobie za cel po przez posty ,prawić mi morały licząc że zmienię swe poglądy . A zaczęło sie to od tego że ; jeden z mych kolegów którego znam ze społeczności Diablo III AkkarinHS napisał do założyciela tematu tak na forum dragon ball super

; '' A skreślaj kretyn jesteś i tyle skoro dbs nie oglądasz uważniej . '' Ja mu przyznałem racje to delcarde wbił sobie do głowy ze przyznając racje AkkarinHS obrażam userów .

co ty na to ?

ocenił(a) film na 10
matysek150

dać ci liki czy wejdziesz na forum dragon ball super ?? Tam sie on zaszył

ocenił(a) film na 7
Gokussb

Wolałbym się nie mieszać, musisz to sobie sam z nim wyjaśnić.

ocenił(a) film na 10
matysek150

ok ale ; On ma po swej stronie takie typki jak Sined Green5 Gokufromdbz

ocenił(a) film na 7
Gokussb

Z nimi też musisz się jakoś dogadać :)

ocenił(a) film na 10
matysek150

nie będę ci truł czterech liter zajmij sie sobą

ocenił(a) film na 9
matysek150

Dokładne: film sam był świetny, jednak Nowa Nadzieja już nigdy nie będzie oglądana tak jak dawniej....

ocenił(a) film na 10
matysek150

przepraszam cie ale ale denis powrócił na Filmweb i ma nowsze konto

http://www.filmweb.pl/user/Delcarde

ocenił(a) film na 7
Gokussb

To raczej nie jest denis, on nie oglądał Dragon Balla, więc wątpię by wstawił sobie zdjęcie Piccolo w avatar, poza tym ten użytkownik wypowiada się kulturalnie, a jak wypowiada się denis wszyscy doskonale wiemy.

ocenił(a) film na 10
matysek150

dzięki że mnie z błędu wyprowadziłeś ale ; konto delcarde to może być multikonto sirkris800