Obejrzałem ten film po raz kolejny. Być może nie jest tak efektowny jak współczesne kolorowe filmy SF, ale... Awatar czy 2012 owszem ładne, ale nic poza tym. Tu zaś jest wieloznaczny, ciężki klimat, znakomicie prowadzeni aktorzy, niedopowiedzenia i spora doza niepokojącej dekadencji. Nowości są jak dania z fast foodów, ten film jest jak obiad w przedniej restauracji: Człek nie tylko zaspakaja głód, ale także syci swoje zmysły na równi z ciałem. Zdecydowanie 10/10
no wreszcie po 35 latach strawiłem to dzieło, powiem szczerze tak! było warto! ale kilka pytań jest nieuchronnych:
1. Jakim cudem twórcy filmu/książki uwierzyli że w ciągu 37 lat (film powstał w 1982- opowiada o 2019 roku) powstaną tak wielkie metropolie, i tak zaawansowane technologicznie? Nowy York obecnie powstaje kilkaset lat a nie jest tak ogromny i zaawansowany, twórcy chyba się z lekka pospieszyli, chyba że macie jakieś w miarę logiczne wytłumaczenie na ten fakt. Wg mnie akcja powinna być przynajmniej w 2160 roku.
2. Jakim cudem pracownik największej i najbogatszej korporacji na Ziemi (Tyrrel Corp.) robi organy w jakimś starym baraku/garażu w slumsach zamiast w firmowym laboratorium? (oczy dla androidów).
3. Czy replikanci/androidy to były roboty czy sklonowani ludzie? Android z definicji to robot - replikant niekonieczne, - czemu więc twórcy filmu postanowili zmienić tą nazwę przez co jest myląca?
4. Jakim cudem policjant wszedł sobie w płaskie zdjęcie jak w obiekt 3d i się w nim poruszał? to niewykonalne.
5. Jakim cudem łowca androidów nie mógł skorzystać z mikroskopu w laboratorium policyjnym lub nawet czemu sam nie miał w domu mikroskopu tylko po użycie mikroskopu w celu zbadania łuski węża musiał iść na jakiś targ rybny czy budę z chińskim żarciem i tam dopiero staruszka użyła mikroskopu?
6. Czemu jeden z najlepszych inżynierów genetycznych korporacji mieszka w jakiejś starej, opuszczonej ruderze?
7. Czy akcent polski był zamieszony specjalnie/ z przymrużeniem oka? Leon Kowalski - wygląd nietrzeźwego menela, kaprawy wzrok, wąs ? Zauważyliście że w filmach amerykańskich z tego okresu często żartują z polaków? no w 'kevin sam w domu' zabawki z fabryki w sklepie zaczynają bluźnić po polsku:)
Pierwsze - sama racja! Gdyby powiedzieli, że 2119 byłoby to bardziej prawdopodobne! Ale przewidzieli powolną "koloryzację" Ameryki Pn i Europy! Zauważ, że tam jest niewielu białych na ulicach.
2. To podwykonawca jest, a wiesz jak to jest z podwykonawcami. Często gęsto dłubią coś tam w szopie. Spodkałem już takich: Firma matka - korporacja jak się patrzy, a podwykonawca - prymitywna manufaktórka. By nie być gołosłownym - IKEA. Sklep - super nowoczesny. Ale sam widziałem jak podzespoły dla wyrobów IKEI produkuje się w zwykłej stodole pod Białystokiem. A, więc ten wątek jest prawdopodobny.
3. Tak szczerze, to masz rację. Słaby punkt!
4. A skąd wiesz, że to było płaskie zdjęcie? Per analogia: Kiedyś tam (w epoce pre-komputerowej) KGB wymusiła na producentach taśm do maszyn do pisania w ZSRR, by miast normalnych taśm z tuszem produkowały specjalne - takie, które dało się bardzo łatwo odczytać po zużyciu. A po tym te firmy dawały nowe tylo na zasadzie wymiany starych taśm na nowe. I na Łubiance wiedziano, kto, co pisze na maszynie. Na dodatek - nawet, kiedy ktoś specjalnie niszczył taśmy po napisaniu czegoś "nieprawomyślnego", oni dysponowali "wzornikami" i metodą porównawczą wiedzieli, kto napisał znalezione pismo. Może "filmowe" CIA wymusiła na producentach klisz fotograficznych podobną innowację? Jest to dość prawdopodobne!
5. Nie poszedł na "targ rybny", ale do zaprzyjaźnionego producenta klonów. A ten, wiadome - znał się na tym najlepiej!
6. A dlaczego nie? Słyszałem historię o człowieku, który mając miliony (w złocie, a nie na koncie) mieszkał w ruderze. Okazało się to po jego śmierci. Tym człowiekiem był mój wujek! Niestety, daleki. Do dziś po rodzinie krążą legendy o imperiałach znaleźionych za piecem w jego ruderze. A pamiętam go: Żył jak dziad...
7. Czy to aby nie jest fobia? Leon Kowalsky miał grać niegroźnego idotę podczas rozmowy kwalifikacyjnej, bo go przyjęto do Tyrrel Corp. i grał go doskonale. A wszak to był superinteligentny android. Wniosek dość mocno naciągany...
witam, hehe no tak ale
2. - no wiesz, oczy czy organy androida wyglądającego lepiej nawet niż człowiek to nie śrubki wytwarzane w stodole, wymaga to chyba odpowiedniego wyposażenia, sterylności itp?
3. poza tym jeśli była to sztuczna skóra itp w takim androidzie to zamiast dziwnych testów na emocje mogli najzwyczajniej w świecie zbadać pod mikroskopem włosa lub kawałek paznokcia takiego androida w 5 minut.
5. to tam w tym kiosku na ruchliwej ulicy stał z mikroskopem producent androidów?
7. czy fobia? gdyby android wyglądał 'normalnie' a nie jak wąsaty menel to pewnie nawet nie zwróciłbym uwagi. :)