1.Odyseja kosmiczna 2001
2.Łowca androidów-wersja reżyserska
3.Obcy- 8 pasażer Nostromo
4.Obcy 2-Decydujące starcie
5.Metropolis
6.Terminator
7.Gwiezdne wojny-Imperium kontratakuje
8.Gwiezdne wojny-Nowa nadzieja
9.Terminator 2
10.Gwiezdne wojny-Powrót Jedi
Ta lista mogłaby wyglądać tak:
1. "Łowca androidów"
2. "12 małp"
3. "Planeta małp"
4. "Park Jurajski"
5. "Vanilla Sky"
6. "Coś"
7. "Gattaca"
8. "Truman Show"
9. "Terminator"
10. "Obcy - 8 pasażer Nostromo"
Ja bym dodał jeszcze świetny "Moon", którego chyba nikt nie wymienił. Może nie wrzucałbym go do pierwszej 10, ale dał wyróżnienie.
"ŁOWCA ANDROIDÓW - wersja reżyserska"???
W wersji producenckiej - replikant dowodzi swego człowieczeństwa
W wersji reżyserskiej - nie.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.