PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=734}

Łowca androidów

Blade Runner
1982
7,7 216 tys. ocen
7,7 10 1 215815
8,5 91 krytyków
Łowca androidów
powrót do forum filmu Łowca androidów

Proponuje ranking, ale nie na najlepszy film sf, ale na najbardziej przereklamowane "dzieła". U mnie zdecydowanie prowadzi MATRIX 1,2,3, ciekaw jestem waszych opinii... PZDR fanów Blade Rannera i prawdziwego SF

ocenił(a) film na 10
herbatkaherbatnik

ja tez jestem wielkim fanem matrix'a ale toche sie zawiodlem na 2 i 3 czesci.. tzn.. caly pomysl jest genialny.. ale klimat 1 czesci jest nie do pobicia... wczoraj widzaialem łowce androidów i mysle ze on by byl na drugim miescu....

a co uwazasz za sfx przereklamowane (czysta ciekawosc)?

ocenił(a) film na 10
Daisy_Duke_2

To (nie koniecznie nawet SF) filmy wokół których jest dużo wrzawy, a tak naprawdę to nic nadwyczajnegoc sobą nie niosą... Matrix? Ok - twoje zdanie, fadny film, niezwykle efektowny i chyba nic poza tym, bo przecież nie powież, że odkrywczy albo przełomowy jeśli chodzi o fabułę. No może przegiołem tak surowo oceniając Matrixa (1 bo ten jest jeszcze całkiem całkiem) ale im dalej w las tym slabiej. A tak w ogóle zastanawiałeś sie jakie zakończeni ma seria? Bardzo, ale to berdzo nielogiczne... conajmniej. Aha - ranking miał dotyczyć przereklamowanych "dzieł" - zwróć uwagę na cudzysłów. Masz jakieś typy?

ocenił(a) film na 10
herbatkaherbatnik

sadzę błędy jak buraki, z góry przepraszam

ocenił(a) film na 10
herbatkaherbatnik

Ja uważam, że na pierwszym miejscu powinien znalezc sie Matrix cz. 3.
Jeżeli chodzi o pierwszą częśc trylogii, to ona akurat wymiata.

ocenił(a) film na 10
film_fan_2

To prawda, że na jedynce Matrixa mogliby Wachowscy poprzestać i Matrix nie byłby oceniany jako całość i nie budziłby tyle kontrowersji(bo przecież nie powinno się oceniać Matrixa tylko po pierwszej części gdyż teraz trylogia stanowi całość), albo zrobić te 2 kolejne części w całkiem innym stylu (może nakręciliby 2 i 3 jeszcze raz, bardziej psychologiczno-thrilerową, bez tylu efektów). Myślę, że sukces jedynki pchnął ich do zrobienia kolejnych części, w ich założeniu jeszcze mających być lepszymi - i tu się przejechali, zjedli własny ogon. Ogólnie treść jeszcze dosyć dosyć, ale sposób przedstawienia - efekciarsko-biblijny nie wyszedł najlepiej, łagodnie mówiąc. Ogólnie ten mesjanizm w tym filmie jest jakiś taki przerysowany... A szkoda. No i to zakończenie... Nie kumam o co w nim chodzi - tzn wiem, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego tak właśnie się zakończyła seria. Ona w ogóle się nie trzyma kupy.
Dla mnie zdecydowanie lepszym filmem o wątkach mesjanistycznych, z wybrańcem dokonującym wyzwolenia jest Diuna D. Lyncha. Paul Leto Atryda - jest rewelacyjny (nie wspominając o książce) stoi daleko przed Neo. Ale to moje zdanie.
Aha - jeśli chodzi o przereklamowane filmy sf nie wiem czy do takich zaliczyć można Terminatora 3. Jeszcze nie obejrzałem, ale boję się, że strasznie się nim rozczaruję.

ocenił(a) film na 10
herbatkaherbatnik

Akurat Dune widzialem ostatnio, i porownywanie go do Matrixa (JEDYNKI, dla mnie pozostale 2 czesci zwyczajnie nie istnieja :) ) w kontkscie 'mesjasza' to kompletna bzdura , sorry. Moze sie tak bardzo podobac tylko fanom ksiazki, bo oni sobie reszte dopowiedza - bez tego dopowiedzenia jest plytki i glupawy. Generalnie w miare mi sie podobal, bo znalem wczesniej ten swiat, ale jednak mnie rozczarowal.

ocenił(a) film na 10
poslo

Jak dla mnie Duna Lincha jest jedną z najlepszych ekranizacji książkowych... oglądałem w każdym możliwym (odmiennym) stanie świadomości i jest naprawdę świetny. I nie porównywałem Diuny do Matrixa a jedynynie Poula Atrydę do Neo (gdyż można się doszukać podobieństw)i ten pierwszy jest dużo ciekawszą postacia.

herbatkaherbatnik

Moim zdaniem, najbardziej przereklamowane są wszystkie najnowsze epizody gwiezdnych wojen ora matrix 2 i 3 (choć pierwsza część była super).

ocenił(a) film na 10
Rastan

Właśnie... dzieki, że przypomnieś serię star warsów, bo rzeczywiście kolejne 3 epizody są tak mizerne, że szybko skryły się gdzieś w mej pamięci... Tu naprawdę Lucas powiwnien dać sobie spokuj... Już chyba nawet przekwitły Spielberg bardziej by sie popisał.... A swoją drogą to szkoda, tych Star Warsów, bo IV-VI to już legenda kina...Najlepsze SF przygoda jaką nakręcono...

herbatkaherbatnik

Najbardziej przereklamowane filmy s-f... niech się zastanowię...

Equilibrium - film mógł być arcydziełem, okazał się niedorzeczną bzdurą

Star Wars (wszystkie części, nowe i stare) - nie rozumiem co ludzie widzą w tym kiczu...

Diuna Lyncha - za dużo Lyncha, za mało Herberta, zadziwiające jak wielu ludzi uwielbia tego gniota

Ukryty wymiar - powiela schematy wielu innych filmów s-f, u nas jednak zdobył grono fanów

Dzień niepodległości - chała Emmericha, ale dla wielu film lepszy od Wojny światów Spielberga, co dla mnie jest czymś niezrozumiałym

Gwiezdne wrota - kolejny słaby film Rolanda, nie pomógł nawet Kurt Russell

ocenił(a) film na 10
La_Pier

>Equilibrium - film mógł być arcydziełem, okazał się niedorzeczną bzdurą

E tam, troche dziwne, ale nie bylo takie zle :)

>Star Wars (wszystkie części, nowe i stare) - nie rozumiem co ludzie >widzą w tym kiczu..

Bo to nie jest zaden gleboki film, tylko przygoda. Dla mnie olbrzymim rozczarowaniem byla koncowka pierwszej trylogii, te miski xD. Do tego momentu mi sie nawet podobalo.

>Diuna Lyncha - za dużo Lyncha, za mało Herberta, zadziwiające jak wielu >ludzi uwielbia tego gniota

Ktos kto nie wie co to Dune po obejrzeniu filmu moglby sie moocnoo zrazic, przeciez bez znajomosci tematu ten film to kompletna schiza. Mi sie to w pewien sposob podobalo dlatego, ze mam duzy sentyment do tego 'swiata'.

>Gwiezdne wrota - kolejny słaby film Rolanda, nie pomógł nawet Kurt >Russell

Hm, czemu slaby? Jak dla mnie moze to nie jest jakies wiekopomne dzielo, ale film jest ok.

poslo

Jeszcze trochę o "Star Wars". Napisałem że to kicz, a Poslo na to, że to jest przygoda. Nie sposób się nie zgodzić. Te filmy to bajka, a ja może za dużo wymagam, ale taka już ma złośliwa natura ;)
Zarówno w filmach ambitnych, jak i tych mniej ambitnych, szukam perfekcji. Może przesadzam? Przecież tak naprawdę, lubię oglądać bajki np. "Władca Pierścieni" czy ostatni "Harry Potter"...
Po raz pierwszy z "Gwiezdnymi Wojnami" zetknąłem się będąc małym dzieckiem, wówczas to obejrzałem w TVP "Nową nadzieję". Film oczywiście zwalił mnie z nóg - wiadomo, dzieciakowi nie potrzeba wiele do szczęścia. Pamiętam jak po projekcji, chwyciłem drewniany kij i udawałem rycerza Jedi :DDD Ba, miałem nawet ludziki z "Gwiezdnych Wojen" (m.in. Lord Vader, Chewbacca, Szturmowiec), ale z czasem zapomniałem o świecie wykreowanym przez Lucasa (można by powiedzieć - przeminęło z wiatrem;) i jakoś tak wyszło, że nie pozostał mi zbyt duży sentyment do tej serii.
Hmmm... wygląda na to, że może na nowo powinienem się zapoznać z "Gwiezdnymi Wojnami", a być może wtedy, moje poglądy względem gwiezdnej sagi zmieniłyby się choć trochę na lepsze.
PS Ewoków z "Powrotu Jedi" także nie cierpiałem - strasznie irytująca, pluszowa banda ;DDD

ocenił(a) film na 10
La_Pier

Ach te stare Star Warsy - seria przede wszystkim dostarcza świetnej rozrywki, poprawkętrzeba brać na rok produkcji bo efekty na uwczesne czasy są imponujące - nawet dziś potrafią zachwycić. Seria IV-VI przygoda bez cienia reflekcji z świetną obsadą i grą aktorską... Duża zasługa młodego Harrisona, za to że film jest jaki jest. Ja ogólnie nie doszukuję śię większych ambicji w tej pozycji, oglądam dla rozrywki zczystą przyjemnością - w przeciwieństwie do nowej serii. Jestem nawet skłonny powiedzieć że stara wersja to jedyna produkcja space operyw przygodowo-komediowym wymiarze jakie stworzono do tej pory i nawet z tego względu zasługuja na uwagę...
A swoją drogą to dość niezwykłe że Harrison ford zagrał w najlepszych filmowych przygodach - tu indiana Jones i Star Wars... wszystkiem mają po trzyu części... niezły zbieg okolicsności choć podobno Indi IV na horyzoncie... Niech Bóg da aby tego nie spieprzyli...

herbatkaherbatnik

A moim skromnym zdaniem do tego typu "dzieł" należą poza niektórymi wyżej wymienionymi: Wojna światów(2005) oraz Men in Black 2

waflik_2

Akurat "Wojna światów" Spielberga to wg. mnie, jeden z najbardziej niedocenionych filmów s-f. Nie jest to co prawda najwyższa półka s-f, ale jest to kawał naprawdę porządnego, dobrego kina z gatunku s-f.
Zwijałem się ze śmiechu czytając komentarze w stylu "jakim cudem ten samochód zapalił?", "jak to możliwe że gościowi działała kamera", albo "domy w dzielnicy dziadków stały nienaruszone".
Moi Drodzy krytycy filmu Spielberga, ten film nie był o tym "jakim cudem to zadziałało" albo "jak to możliwe". Nie, ten film był o czymś zupełnie innym, o czymś znacznie ważniejszym, ale zdaje się że umknęło to waszej uwadze i teraz narzekacie jaki to słaby film ta "Wojna światów".
Tymczasem, słabym, wręcz żenująco słabym filmem o podobnej tematyce, jest "Dzień niepodległości" który filmowi Spielberga nie dorasta do pięt. W każdym elemencie film Spielberga wygrywa z filmem Emmericha, począwszy od scenariusza, poprzez aktorstwo (wspaniały Tom Cruise i Tim Robbins), a na technicznej stronie skończywszy (zdjęcia, oprawa muzyczna, scenografia, efekty).
A "Gwiezdnych wrót" nie lubię, bo po prostu film Emmericha okropnie mnie nudził.

ocenił(a) film na 10
La_Pier

Wojny Światów 2005 nie widziałem... ale Dzień Niepodległości to rzeczywiście Kaszana roku. I ten Hapy end aż się rzygać chce... To już nawet nie sf - to jakiś chory sen scenarzysty i reżysera. Gniot rzeczywiście jakich mało. Na pewno będzie wysoko na liście...

herbatkaherbatnik

Widzę, że dużo osób wymienia Wojnę Światów jako film kultowy. Moim zdaniem tytuł ten należy do przeciętnych filmów, jednak nie o tym chciałem napisać. Chciałem przypomnieć inny znakomity, choć już troszkę zapomniany, film: "Wojna Światów - następne stulecie". W zalewie amerykańskiego badziewia żadko spogląda się do "własnego podwórka". A tutaj przecież istnieje niesamowita trylogia P. Szulkina. Oprócz "Wojny Światów - następne stulecie" mamy "Obi, oba koniec cywilizacji" czy absolutnie genialny "Ga, ga chwała bohaterom" chyba najlepsza część trylogii. Klimat, fabuła, scenariusz i gra aktorska przedstawiona w powyższych filmach pobijają na głowę wymienione tutaj "kultowe" filmy s-f. Nie ma jedynie efektów specjalnych, ale jak dla mnie nie ma to żadnego znaczenia.
Jeszcze jeden znakomity polski film to "Test pilota Pirxa" - wprawdzie nie jest tak dobry jak książka Lema, ale na pewno warto go zobaczyć.

ocenił(a) film na 10
Rastan

Dzieki za przytocznie tychkilku pozycji... Obi i gaga nie widziełem albo już nie pamietam a Wojnę Światów z Wilhelmi oglądałem nawet nie dawno i był dziwny... Nie porwał mnie ani nie znużył i oglądałem jako ciekawostkę i tak też odebrałem. Podobny był nieco Golem z Peszkiem (chyba) ale nie wiem czy to na podstawie Lema... Podobna dekadencja i ten posapokaliptyczny klimacik... PZDR

herbatkaherbatnik

Trylogia Szulkina to "ciężkie" filmy, ale niesamowite. Sam kiedyś, jak byłem mały, oglądałem "Wojnę światów" i spodziewałem się, że to będzie coś jak "Gwiezdne Wojny". Niestety srogo się wtedy zawiodłem. Doceniłem ten film dopiero po latach. "Gwiezdne Wojny" to przy tym filmie po prostu głupiutka bajeczka.

Polecam szczególnie "Ga, ga chwała bohaterom". Klimat jaki udało się stworzyć autorowi jest poprostu genialny. A absurdalna, ale logiczna, fabuła stawia ten film na najwyższym podium.

Jeśli chodzi o Golema to nie jest ona na podstawie Lema. Zresztą niewiele jego książek zobrazowano. Tam główną rolę odgrywał Marek Walczewski.