"Blade Runner" nakręcony na podstawie powieści Philipa K. Dick'a o tym samym tytule. Film różni się zasadniczo od powieści, ale wiernie oddaje klimat paranoi ludzkich zachowań, myśli i uczuć w coraz bardziej zdegenerowanym świecie.... ale zaraz, zaraz... ludzkich??? Czy tylko androidy marzą o elektrycznych owcach??????????
(+REWELACYJNA MUZYKA VANGELISA !!!!!!!!!!!!!! )
apropos tytulu
Chcialem tylko dodac, ze powiesc Dicka w istocie nie jest pod tym samym tytulem co film.
Orginalnie tytul ksiazki byl "Czy androidy marza o elektrycznych ofcach?" (Do androids dream of electric sheep?). Sam Ridley Scott przyznaje, ze scenariusz zostal zmieniony tak drastycznie, ze wolal nadac inny tytul - tytul zupelnie nowy, nie majacy nic wspolnego z ksiazka. Z prostej zas przyczyny, ze slawa film spodkala wieksza niz ksiazke, wiele wydawnict, przy przedrukach robionych po wielkiej karieze filmu, zdecydowalo sie na urzycie tytulu fimlu z podtytulem bedacym tytulem ksiazki. W ten sposob powstal nowy - po filmowy - tytul (Blede runner: Do androids dream of electric sheep?), ktorego sam Dick nigdy nie zakladal.
Wojtek, a propos...:)))
Wiem, jest tak, jak piszesz. Nawet więcej - podobno Dick jak obejrzał wstępną wersję - ostro zjechał film, no ale pewnie później wziął lepszy stuff :)))))))))))))))))))), bo potem film mu sie spodobał.... pewnie trochę mu sypnęli grosza.... Szkoda, że dopiero pod koniec jego życia, no ale przynajmniej umarł "bogato" :)))))))))))))))
Ale... I książka jest extra i film też. Najlepszy jest Rudger Hauer!:)))))
A Rachel wzięli chyba z planu "po sąsiedzku" z Diuny... albo odwrotnie??? Hollywood........:))))))))
Pozdrawiam, dzięki, że odpisałeś. Delfin
ps: a propos Dick'a : czytam teraz po raz nie wiem który 3 stygmaty E. P. .......