To, iż film ten jest arcydziełem mogłem wreszcie się przekonać. Ciężko dobrać słowa aby opisać mistrzostwo tego obrazu. Jestem świadom, że wielu widzów spragnionych akcji i efektów specjalnych, ten film znudzi. Tak naprawdę to ich zdanie mnie nie obchodzi.
Jest to obraz tak poruszający, zniewalający swoim klimatem oraz plastycznością wizji, iż w pełni zasługuje na miano klasyki.
Roy Batty - tej postaci nie da się zapomnieć...
Tak, Rutger Hauer zagrał w tym obrazie rolę życia! A jeśli chodzi o to że jest to klasyka to nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jednak kiedy po raz pierwszy oglądałem ten film (około miesiąc temu) nastawiłem się na kino s-f typu Obcy a tu dostałem kapitalnie zrealizowaną i jakże realistyczna wizje futurystycznego końca świata... Scott pokazał że pod płaszczykiem kina rozrywkowego potrafi przekazać głębszą myśl i każe widzowi dokonać analizy po seansie, film bardzo mi się podobał, zadaje bardzo dobre pytanie:
"Gdzie przebiega cienka granica między duszą człowieka, a splotem elektronowych impulsów maszyny?"