Patrząc na współczesne filmy, nigdzie nie mogę znaleźć ludzkiego bohatera, wszędzie widać detektywów, śledczych i innych pracowników policji dochodzeniowej, którzy biegając z jednym pistoletem w dłoni wyręczają jednostki specjalne. Zaczynając od "zabójczej broni" a kończąc na polskich serialach "fenfacyjnych". Są to takie bzdury, że aż bokiem wychodzą. Oczywiście do niektórych filmów to pasuje, bo mają być "pierdołami" dającymi odpocząć mózgowi, jak chociażby wspomniana przeze mnie "zabójcza broń". Niestety w 99,9% przypadków takie prezentowanie bohatera psuje cały film niszcząc jego realizm. Tutaj mamy najbardziej autentycznego z bohaterów, jakiego widziałem. O reszcie zalet nie wspominam, bo już po tysiąckroć były wymieniane, ale tą jedną cechę powinni podpatrywać wszyscy twórcy filmów sensacyjnych/akcji/horrorów/sf i innych, w których leje się krew
pzdr
Neojawor
Ostrożnie z krytykowaniem postaci w "Zabójczej broni". Co prawda zdarzają się tam ściemnione sceny gdzie trochę przesadzono ale o ile pamiętam to Riggs bardzo często obrywa po mordzie (i nie tylko po mordzie) i niezłego łupnia ogólnie dostaje. Chyba lepszym przykładem byłby James Bond który chyba nigdy nie krwawi (mam na myśli stare kreacje bo w Casino Royale było już deczko na plus).