http://screenrant.com/ridley-scott-blade-runner-sequel-sandy-128493/
Kto jak nie on mógłby wyreżyserować kontynuacje, chociaż po ostatnich jego filmach nie wiem czy nie lepiej zostawić BR w spokoju.
Wygląda na to, że mojemu no ... ulubionemu reżyserowi na starość przypadło zająć się "sprawami kulinarnymi". Teraz będzie odgrzewał kotleciki, bo zabrakło mu już pomysłów na dobre filmy? Podejrzewam, że wielu ludzi pójdzie na nowego "Blade Runner'a" i pewnie będą zachwyceni itp. - ja raczej nie mam zamiaru. Smuci mnie to zresztą i nie wiem czy to jest tak, że w pewnym wieku po prostu "geniusz" ludzi się wypala, czy już bardziej chodzi o kasę. Po tylu latach kręcić kontynuację BR :/ Po prostu smutny pomysł.
W newsie napisali, że fani "Blade Runner'a" jednak chcą spędzać więcej czasu w świecie stworzonym w 1982 roku przez Ridley'a.
Jak dla mnie tamto uniwersum jest tak pojemne i tak ogromne, że ono mi wystarczy jeszcze na długie lata. Dla mnie tamta historia jest ciągle żywa, ale hmmm to tak jakby Da Vinci domalował wąsy "Mona Lisie", bo jednak uważałby, że czegoś jej brakuje do perfekcji.
Niestety, ale wydaje mi się, że chodzi w tym przypadku o forsę, a nie o fanów.
"Prometeusz", teraz "Łowca". Scott albo czuje się bardzo mocny albo jest na sterydach, a wtedy nie trudno dopisać sobie całą resztę.
Ja to widzę tak: Scott chce teraz robić wysokobudżetowe filmy sf, tyle. Przecież wiemy jaka jest obecnie sytuacja w Hollywood - jeśli coś nie jest sequelem/prequelem lub nie opiera się na znanej marce, to nikt nie zaryzykuje. Wydaje mi się, że zrobi ten "sequel" tak jak "Prometeusza", czyli niby to samo, ale jednak coś innego.
Nie sądzę, aby wrócili bohaterowie. Obecność Forda byłaby idiotyzmem biorąc pod uwagę kwestię człowiek/nieczłowiek, która była taka istotna w pierwszym filmie (zresztą Ford i tak pewnie nie zechce w tym zagrać, więc jakby ufff). Przypuszczam zatem, że będzie to nowa historia w tym samym uniwersum.
"Łowca" to film z gatunku tych, które nie potrzebują prequela / sequela. Idiotyzmem byłoby kontynuowanie losów Deckarda. Poza tym Ford jest za stary , a ciężko sobie wyobrazić w tej roli innego aktora. Jedynie osadzenie fabuły w świecie "Łowcy" i skupienie się na zupełnie nowych postaciach ma sens. Nie wiem co też Scott sobie wymyślił i co on tam kombinuje. Od wczoraj wiem tylko, że moja kolekcja "Łowcy" w metalu, właśnie przestała być aktualna. Albertino, miałeś rację z tym wersjami.
Dodam jeszcze, że dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłby serial dla HBO za naprawdę duże pieniądze. Scott mógłby wówczas (a nawet powinien) wyreżyserować kilka odcinków i oczywiście zostać producentem.
W sumie to ja się dziwię Scottowi, że on chce po raz kolejny wkroczyć do tego świata. Każdy wie jak przebiegała praca na planie "Łowcy" i ile zdrowia Scott stracił.
Mnie się marzy science fiction w HBO już, i to od jakichś 10 lat :) Aż dziw bierze, że oni chyba już zabrali się za wszystkie gatunki, a nie za ten właśnie. Tym bardziej, że jest potężna posucha na tym rynku, więc zainteresowanie byłoby raczej na pewno. Może kiedyś, bo na razie to nawet nie ma nic takiego w planach ;(
Nie wiem co o tym myśleć. Żeby przynajmniej Harrison Ford wystąpił, bo jak nie to nawet tego nie obejrzę.
nie rób se jaj z pogrzebu - chcesz mieć powtórkę z Indiego J. , musi być nowa obsada a Ford mógł by pojawić się tylko epizodycznie, nic po za tym.
Jakiego pogrzebu??? Ostatnia część Indiany Jonsa bardzo mi się podobała. Jak Łowca Androidów to tylko Harrison Ford i nikt inny!!!
Indie 4 też mi się podobał jako film , ale przesadą jest już wciąganie Forda w rolę Deckarda - tylko to miałem na myśli.
Mogliby przynajmniej dać Harrisonowi rolę drugoplanową. Byłby agentem na emeryturze, który pomaga nowemu łowcy.
To będzie z D....y film. Niech Scott wymyśli coś nowego bo czarno to widzę. Napitolone efektów, akcji i nie wiadomo czego jeszcze i zero treści. Nawet jak Harrison zagra jakąś drugoplanową rolę to nie uratuje tego kiczu. Scottowi tak na prawde zależy tylko na tytule żeby ludzie do kina przyszli. Jak ten film powstanie to wam moją wypowiedź przytoczę i zobaczycie że miałem racje. Blade Runner to Blade Runner, klasyk jedyny w swoim rodzaju i niech takim pozostanie.
http://www.digitalspy.co.uk/movies/news/a336212/harrison-ford-unlikely-to-return -for-new-blade-runner.html
Chyba się zawiedziesz.
Szkoda. Ostatnio oglądałem z nim 3 różne filmy(Dzień dobry TV, Środki nadzwyczajne i Kowboje i obcy) i zagrał w nich świetnie.
Moim zdaniem, mogliby zrobić nową wersję np. w 2013r z muzyką Hans’a Zimmer’a i z
główną rolą dla któregoś z tych aktorów: Johnny Depp, Robert Downey Jr czy Ewan
McGregor to byłby hit! nie sądzicie? pozdrawiam PS. oryginał i tak najlepszy ;-)
Każdego z tych aktorów przyjmę z radością, za to na drugim planie z chęcią zobaczyłbym Lance'a Henriksena albo Williama B.Davisa. Dawno ich nie widziałem w niczym dobrym.
Za to Hans Zimmer... Ostatnio kojarzę go tylko z "Batmana" pozostając ignorantem w kwestii jego pozostałego dorobku. Na pewno bym nie chciał, żeby muzyka w filmie Scotta, brzmiała jak w filmach Nolana.
Prequel? - niepotrzebny. Gdy nie było Nexusów-5 życie łowcy było prostsze. Geneza ich powstania, czy buntu i ucieczki tej grupki z kopalni też nie wydaje mi się szczególnie interesująca (chociaż i tak znacznie ciekawsza niż geneza buntu małp).
Sequel? - rzecz do zbojkotowania! Historia Rachel i Deckarda nie potrzebuje dopowiedzenia. Chyba że miałoby się to odnosić do dalszych losów Nexusów, ale tu też nie widzę większego potencjału.
Remake? - Zdecydowanie nie, jeżeli miałby tylko odtwarzać oryginał. Genialne połączenie scenografii, muzyki, palety barw, aktorów broni się do dziś. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego. Ostatnio "Watchmen" było blisko odtworzenia tego klimatu, ale też jednak sporo im do klimatu "Blade Runnera" zabrakło. Jednak jeżeli tym razem Scott miałby zamiar zekranizować prozę Dicka nieco bardziej po bożemu, znaczy się umieściłby w scenariuszu skrzynki empatyczne i merceryzm, a przy okazji udałoby mu się zachować scenę z Rachel i fotografiami, to czemu nie...
Pozostaję sceptyczny. Nie chcę oglądać sequelu "Łowcy ...", ale za to film SF zrealizowany w podobny sposób (scenografie, muzyka, nastrój) obejrzałbym z przyjemnością. Czekam do pierwszych opisów i zwiastunów.
Trudno będzie o podobny klimat, w jakimkolwiek filmie zrealizowanym w obecnych czasach. Blade Runner jest przesiąknięty klimatem lat 80 czyli właśnie to o czym wspomniałeś "Genialne połączenie scenografii, muzyki, palety barw" to jest esencja tych lat i trudno jest jej szukać w obecnych filmach. Mam nadzieje że ten film będzie czerpał garściami z uniwersum BR ale nie będzie prequelem ani sequelem ale z inną historią i innymi postaciami.
Nie mogą tego zrobić! Chociaż uwielbiam Scotta w tym przypadku wynajmę najemników! Kto się ze mną składa na opłacenie mafiosów i najemników z całego świata? Oby stanęło na Harrisona racji!
I tak to nakręci. Mam nadzieję że wyjdzie lepiej niż książkowa kontynuacja. Zresztą zgłosiłem żeby dodali film do bazy to muszą go nakręcić xD
Wyślij na priva kiedy go zaakceptują to jako powiązane 1 część dodam xD Więc z tego powodu muszą go zrobić xD
Nie przypominam sobie żadnego (no może jednego... Lorenca, ale to też zupełnie inny "ciężar gatunkowy" - nie sądzę by zrobił taki soundtrack) artysty, który by mógł powtórzyć sukces soundtracka Vangelisa. Pojawiło się tutaj nazwisko Zimmer'a. Z całym szacunkiem dla tego Pana, po prostu nie sądzę by był do tego zdolny. Jego soundtracki są "poprawne", ale trudno (mówię o sobie) mi sobie przypomnieć jakiś kawałek, który by mnie wzruszył, który na dłużej zostałby w mojej pamięci. Słuchałem jego utworów do "The Thin Red Line" - w filmie jeszcze to wszystko się układa i pasuje do siebie. Jak słucha się tego na odtwarzaczu to już cały czar pryska.
Soundtrack do BR dosłownie katowałem dzień w dzień (jak tylko kupiłem płytkę) przez pół roku. Przez te pół roku nie wyjmowałem jej z odtwarzacza. Dźwięki przywołują obrazy, wplecione w poszczególne utwory kawałki dialogów - magiczne po prostu. Cóż oryginał jest tylko jeden po prostu :)
Nie ma zamiennika dla Vangelisa. Co do Zimmera to ze wszystkich jego soundtracków najbardziej utkwił mi w pamięci ten z Black Rain http://www.youtube.com/watch?v=FzeHPgMKTEg
Jeden chyba z lepszych filmów jakie widziałem (nawet widzisz nie wiedziałem, że Zimmer do niego robił muzę - świetny kawałek). Co mi przypomina ten kawałek to też IMHO bardzo zapadający w pamięć temat przewodni z filmu "Shanghai Noon" z Jackie Chan'em http://www.youtube.com/watch?v=qI2ZD8TkkpQ&hd=1&t=1m29s ... Randy Edelman jak widzę był kompozytorem ;)
Prędzej czy później ktoś wpadłby na pomysł powrotu do uniwersum Blade Runnera. W dobie wszelkiej maści remake'ów, prequeli, rebootów i sequeli Hollywood odgrzebuje wszystkie uznane marki i w końcu przyszedłby czas na "Łowcę...". Znając życie, reżyserię powierzono by pewnie jakiemuś żółtodziobowi, autorowi reklam lub klipów z MTV, który chciałby wybić się na znanej licencji.
Dobrze więc, że to Scott zajmie się tym projektem. Jako autor pierwowzoru ma on tutaj najwięcej do powiedzenia - i to nawet pomimo nie najlepszej reżyserskiej formy ostatnich kilku(nastu?) lat.
http://blogs.wsj.com/speakeasy/2011/11/04/ridley-scott-says-he’ll-direct-‘blade- runner’-sequel/
Czyli mamy Sequel.
"Scott says the new “Blade Runner” project is moving ahead “not with the past cast, of course.” No Deckard? “No, not really,” he says."
Niektóre źródła mówią, że Deckard w filmie nie pojawi się w ogóle, ale z tego fragmentu tak jasno to chyba nie wynika. Osobiście mam nadzieję, że faktycznie nie będzie ani Deckarda, ani Rachel. Tylko co wtedy pozostanie z "Łowcy ..."? Może w końcu merceryzm? :)