Może ktoś kto się orientuje w temacie powiem i wreszcie ile było wersji filmu, zakończeń itd.?
Czym one się od siebie różniły? Czy jeśli obejrzałem jedną wersję to równie dobrze będę bawił
się przy innej, czy tylko jest różnica 2-3 scen?
mam podobne pytanie
"Podczas burzliwego procesu produkcji producent ingerował w montaż filmu, co doprowadziło do wypuszczenia dwóch nowych, zgodniejszych z wizją reżysera wersji - Wersji Reżyserskiej (Director's Cut) z 1992 oraz "Final Cut" na pięciopłytowej oraz dwupłytowej edycji DVD z 2007 roku, która zadebiutowała także w kinach zbierając na nowo entuzjastyczne recenzje, także wśród krytyków, którzy nieprzychylnie odnieśli się do pierwszej wersji filmu" - z wiki
czym one się różnią, jakie mają długości, co bardziej warto obejrzeć Wersję zwykłą czy którąś z reżyserskich
mam podobne pytanie
"Podczas burzliwego procesu produkcji producent ingerował w montaż filmu, co doprowadziło do wypuszczenia dwóch nowych, zgodniejszych z wizją reżysera wersji - Wersji Reżyserskiej (Director's Cut) z 1992 oraz "Final Cut" na pięciopłytowej oraz dwupłytowej edycji DVD z 2007 roku, która zadebiutowała także w kinach zbierając na nowo entuzjastyczne recenzje, także wśród krytyków, którzy nieprzychylnie odnieśli się do pierwszej wersji filmu" - z wiki
czym one się różnią, którą bardziej warto obejrzeć Wersję zwykłą czy którąś z reżyserskich
zresztą podobno istnieją:
- Oryginalna wersja kinowa
- Międzynarodowa wersja kinowa
- Wersja reżyserska
- Wersja Robocza tzw. WorkPrint - wydana po raz pierwszy na potrzeby kina domowego
- Ostateczna Wersja Reżyserska
i przede wszystkim jakie mają długości żeby je rozróżnić jakoś
Rozumiem że directors jest dłuższa skoro ma parę scen więcej
Omijaj.
W wersji producenckiej - replikant dowodzi swego człowieczeństwa
W wersji reżyserskiej - nie.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.