PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=734}

Łowca androidów

Blade Runner
1982
7,7 216 tys. ocen
7,7 10 1 216097
8,5 97 krytyków
Łowca androidów
powrót do forum filmu Łowca androidów

Przede wszystkim

Ludzie opanujcie się

W paru innych tematach zauważyłem, że fani tego filmu rozważają na temat czy książka ustępuje filmowi czy film ustępuje książce (bardziej właściwie dotkliwa jest dla mnie teoria że to film ustępuje książce, ale jednak..)

Ja uważam, że wcale nie chodzi o to czy czemukolwiek czegoś brakuje. Dick stworzył początkowo opowiadanie, które potem przekształciło się w powieść, która- chociaż nie jestem fanem Sci-F jeśli chodzi o literaturę- wciąga i jest wyzwaniem dla czytelnika i jego percepcji zjawiska jakim jest życie. Organiczne czy nieorganiczne, to nie ma znaczenia w tym momencie. Na tym polega fenomen książki. Wiadomo- trudno jest zrobić film filozoficzny z dywagacjami na temat człowieczeństwa bo byłby to film... tak właśnie! nudny!

Nie zapominajmy rzeczy kluczowej, której zawsze brakuje kiedy rozważa się spór dotyczący ekranizacji i pierwowzoru: Film jest konkretyzacją książki, jest osobnym medium, osobną sztuką- jest osobny

Reżyser musi operować obrazem, a nie słowami i opisami. Ridley metafory ekranu używa w sposób błyskotliwy, tajemniczy, mroczny i... no wybaczcie ale- piękny przecież dosyć. Och, nie mogłem się opanować. Estetyka tego filmu jest przecież na niesamowitym poziomie- wyżej mówiliście o klimacie- owszem, klimat jest genialny- nawiązuje do kina Noir,
(bo czyż decard nie jest drugim Humpreyem Bogardem z Casablanki? Wdg mnie coś w tym jest, jest kobieta i niemożliwa miłość, jest wieczna noc, whisky też jest, pistolet też jest no i..? daje do myślenia)

ROZWIĄZANIE:

Przyznam się, że najpierw oglądnąłem film i zdążyłem się już w nim zakochać (omińmy tutaj teraz fascynujące wywody na temat tego jaki jest świetny) nim udało mi się zdobyć książkę i połknąć ją w dwa wieczory z zapartym tchem.
Uważam, że jednak ta kolejność nie była zła a nawet okazała się korzystna!!!
albowiem film nie wyczerpuje wszystkich tematów, które zarysowane są w książce, właściwie jest ułamkiem- bardzo kunsztownie ułamanym ułamkiem.
Potem idąc przez lekturę cały czas to odkrywałem świat nieco innego Blade Runnera. O lekko zmienionej fabule, innych elementach, motywach- bardziej bogatą szatę świata niż w filmie możemy znaleźć w tej lekturze.
Ale jeśli na początku sięgnąłbym po książkę, film rozczarowałby mnie pewnie pod względem fabularnym. Bo cośtam, bo obcięty, bo mógłby być krótki i takie tam marudzenie.
W tym momencie książkę nadal można było przeczytać z zapartym tchem i dowiedzieć się różnych nowych rzeczy, być cały czas zaskakiwanym zamiast mówić "eee tam, nie było tego i tego". (bo na przykład w oryginale androidów jest 8 a nie 4 :D to daje więcej zabawy.)
To jest moja propozycja na rozgryzienie tego orzecha. Najpierw film- docenić jego walory estetyczne, jeśli fabuła i świat nam się spodoba, sięgnąć po książkę aby rozszerzyć nasze horyzonty o świecie Blade Runnera i dowiedzieć się dokładnie czy aby na pewno androidy śnią o elektrycznych owcach?

i w ogóle czemu o owcach xD? Ja już wiem ;p a wy wiecie?