To jeden z wielu ''błyskotliwych'' tekstów ,rzuconych w
stronę swojej ekipy dochodzeniowo - łownej, która jest
tylko szarym tłem Gerarda. No może Cosmo jeszcze
próbuje pucować mu buty, bo reszta nawet tego nie
potrafi robić :) Ale pamiętać trzeba ,że zadziorność i
przebiegłość oraz logika w myśleniu pana inspektora,
daje się we znaki wszystkim, którzy staną na jego drodze.
Lecz to nie jest film jednego gracza. Przecież jest jeszcze
Harrison Ford, który nie wypowiada nawet połowy z tego
co Tommy, wiadomo przecież dlaczego, ale gdyby nie on,
nie byłoby dwóch godzin pogoni za zbiegiem.
Najmocniejszą stroną są w tym filmie dialogi, przebieg
akcji, brak nudy, na prawdę dobra gra aktorów i to nie
tylko z pierwszego planu, fantastyczne zdjęcia Chicago
nocą ,a zwłaszcza ujęcia kręcone pionowo,
charakterystyczna i fajnie podróżująca z akcją ścieżka
dźwiękowa, która tworzy wyjątkową atmosferę i .... i realna
katastrofa pociągu ,która jest istotną częścią tego filmu
akcji. Ta scena nie należała chyba do najłatwiejszych?
Trafienie kierowcy autobusu, przypomniało mi od razu
''Speed - Niebezpieczna prędkość''. Sam przebieg od
aresztowania do i włącznie z procesem ,działa tak
błyskawicznie ,że tylko pozazdrościć wymiaru
sprawiedliwości :)
Wrócę jednak do gry Forda, ale przede wszystkim
Gerarda, który jest stanowczy, twardy, przebiegły ,o jeden
krok za Richardem, w miarę opanowany i ostry jak stary
pies. Jego rola jest bardzo charakterystyczna i dobrze
odegrana, taka autentyczna. Chyba jedna z najlepszych w
jego karierze.
Niektórych tekstów padających z jego ust nie da się
zapomnieć. Za mną chodzą od pierwszego seansu, który
się odbył lata temu. Teksty w stylu : ''Złapcie te ryby ,które
go zjadły'', ''przeszukać ...... każdy wychodek, psią budę'',
''nie używajcie przy mnie słów, które nie mają żadnego
znaczenia'', ''gdzie jesteś Desmondo?'', czy tytułowy ''nie
mów hop, póki nie zaszczeka zły pies'', są na prawdę
niezapomniane.
Lecz żeby nie było zbyt pięknie to dodam, iż film zawiera
sporo nieprawdopodobnych chwil, naciągnięć, zbiegów
okoliczności itp. Bo jak można nazwać skok z zapory,
sceny w szpitalu gdzie nikt nie rozpoznaje doktorka, oraz
pchanie się tam gdzie ,aż roi się od glin ,gdzie
paradoksalnie szuka go ich cała masa? Jeszcze by coś
wygrzebał na in minus, ale daruję sobie.
Tak więc po latach mogę stwierdzić, że ''Ścigany'' to i tak
jeden z lepszych filmów akcji w historii kina.
Śmiało daję 7/10.
pozdrawiam