Widać od razu, że reżyserem nie jest Polak bo w porównaniu do 99% polskich filmów ten daje rade. Arcydzieło to nie jest ale kilka razy można się pośmiać. Najlepsza postać to oczywiście ksiądz grany przez Pana Andrzeja Grabowskiego a na największy minus to chyba pojawienie sie na ekranie tego pseudoaktora Oświecińskiego.