Ależ show! Megaloman Branagh i jego przekoloryzowana, pretensjonalna wydmuszka, naszpikowana kadrami i wątkami zerżniętymi z innych filmów. Prym wiodą cwane żmije, przekonane, że są pępkiem świata i goniący za nimi erotomani, z żenującym Arnim na czele.
No cóż, nie ma to, jak dupek gra dupka. Miłego oglądania.