Widiałem ten film we fragmentach, nigdy od poczatku do końca i do tego jeszcze byłem przekonany, że to ta produkcja, gdzie chodzi o podmianę dzieł sztuki, a dzisiaj okazało się, że to jednak dwa rózne filmy :P
Dzisaj w końcu obejrzałem całość i musze przynać, że to całkiem fajna historia.Ma miły klimat, nie brakuje zabawnych scen, a para głównych bohaterów świetnie do siebie pasuje.No i chyba przekonuje się do Audrey, bo jakoś wcześniej nie wydawała mi się aż taka interesująca. słowo uznania także dla piosenki.