Znam ten film od dawien dawna, wiele razu przewijał mi się przed oczami choćby podczas niedzielnych seansów "perły z lamusa" i temu podobnych, jednakże uciekałam wtedy przed takimi filmami, za głupia widocznie byłam,żeby zrozumieć i chcieć poznać klasykę kina :) teraz nadrobiłam i wnioski takie: nie dziwię się, że świat uwielbia audrey; nie dziwię się, że amerykanie kochają ten film. Przedstawia on świat,który jest dla nich ucieleśnieniem szczęścia i marzeń,poniekąd, a zarazem obnaża ich pozerstwo i drobne oszustwa ;) interesujące, bez wątpienia, jednakże nie zaczarował do końca dlatego tylko 8/10 :)