PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=867491}
7,3 5 502
oceny
7,3 10 1 5502
6,6 20
ocen krytyków
Śubuk
powrót do forum filmu Śubuk

Tak, wmawiajmy ludziom dalej, że ci, którzy mają autyzm zachowują się jak upośledzeni, to na pewno, tu przepraszam za kalkę z angielskiego, nie rzuca pod autobus tych w miarę funkcjonujących. No ale cóż, upośledzeni są często bardzo pogodni, bo nie mają świadomości rzeczywistości, a ludzie chcą oglądać takie historie, o osobach pogodnych mimo choroby. Gorzej, gdy jest się bardziej sprawnym umysłowo, uchodzisz za ,,normalnego", więc ludzie nie wierzą w twoją diagnozę, ale i tak masz ciągłe problemy przez twoją chorobę. Problemy w związku, bo nie jesteś w stanie się domyślać rzeczy. Słyszysz ,,co ty gadasz, nie masz żadnego autyzmu, przecież nie jesteś debilem", a 5 sekund później ,,czego nie rozumiesz, co z tobą?!".
Dostajesz nerwicy, bo ciągle ludzie na ciebie się wkurzają, i w każdej chwili spodziewasz się wybuchu. Nikt cię nie lubi, nie wiesz czemu, wpadasz w depresję i uzależnienia. Nie możesz znaleźć pracy, chodzisz na mnóstwo rozmów kwalifikacyjnych, które zawsze się kończą porażką, i nie masz zielonego pojęcia, co robisz źle, zastanawiasz się, czy może robisz coś dziwnego, z czego nie zdajesz sobie sprawy.
Nie możesz nic osiągnąć, bo nie jesteś w stanie stworzyć potrzebnej do tego sieci znajomości.
No ale wiadomo, jak twoja choroba jest widoczna, to wszyscy ci współczują, jeśli jesteś dzieckiem to już w ogóle, a tacy jak ja są dla innych po prostu ,,nieradzącymi sobie w życiu dorosłymi".
Też rodzice austycznych dzieci to zaraza, próbują wmówić innym, że są takimi bohaterami, że tak cierpią przez chorobę ich dzieci,
bardziej niż, nie wiem...same dzieci cierpiące z powodu swojej choroby?
Najlepsze jest to, jak próbują ci wmówić, że twoje doświadczenia związane z autyzmem nie są prawdą, bo ich dzieci tak nie mają XDDD

sucha96

Dla mnie, osoby ze spektrum, ten film był naprawdę ciężki. Szanuję go za tematykę, ale z drugiej strony mam poczucie, że znów się autyzm (i Aspergera - choć ostatnio się rezygnuje z rozdzielania tych dwóch zaburzeń) pokazuje jako coś skrajnego, stereotypowego wręcz. I znów nikt nie pomyśli o takich jak ja, jako tako funkcjonujących, często nawet zdolnych, ale kompletnie nie radzących sobie w życiu, zagubionych w kontaktach społecznych, podnoszących się po kolejnym nieudanym związku, w którym dostało się łatkę "psychicznego", bo nie rozumiało się sygnałów, metafor czy innego podprogowego przekazu i znów zrobiło się coś nie tak jak trzeba. Dla mnie autyzm to przekleństwo i choć wiele osób mi mówi, że zazdrości mi bardzo dobrej pamięci, że jeśli by mieli moje zdolności to osiągnęliby nie wiadomo jaki sukces, to nie wiedzą czego sobie życzą. Ja bym się chętnie zamieniła. Tacy ludzie nie zdają sobie sprawy jak to jest. Chciałabym, żeby wreszcie przestano autyzm i ludzi "wysokofunkcjonujących" (to określenie jest śmieszne jakby się tak nad nim zastanowić, wręcz absurdalne) bagatelizować. Ale niestety raczej tego nie doczekam.

tysiulec13

Trochę mnie to dziwi. Jestem facetem. I jak na faceta przystało nie lubię metafor, sygnałów czy podprogowego przekazu. Za to trafiają do mnie proste komunikaty zadaniowe. Przytul mnie, zamykaj deskę od kibla, kupuj mi raz w miesiącu kwiaty, itd. Facet to zadaniowiec. Inaczej męczy mnie to choć autyzmu i Aspergera nie mam. Mimo wachlarzu umiejętności, nazwijmy to ekstrawertycznych czuję się lepiej w domowym zaciszu bez nawiązywania serialowych znajomości towarzystw wzajemnej adoracji. Także ten... :)

ocenił(a) film na 7
tysiulec13

Czytałam kiedyś artykuł, o kobiecie, którą postrzegano jako "zimną matkę". Opowiadała, że zdiagnozowano ja jako autystkę (osobę w spektrum, jak zwał tak zwał). I jednym z pytań było czy ma trudności z rozumieniem przenośni i związkami frazeologicznymi i sobie pomyślałam: serio? Przecież nikt się nie rodzi z rozumieniem takich sformułowań jak "wilczy bilet", "sto lat za murzynami", "ruski rok", "kraj kwitnącej wiśni". Tego się człowiek uczy czy to w szkole czy od rodziców. Co to za choroba/zaburzenie w ogóle polegające na nierozumieniu przysłów, peryfraz, aluzji czy powiedzeń? To wynika z braków edukacyjnych.

Tylko_w_szpilkach

Braki w edukacji wykazujesz ty, pisząc takie bzdury. Poczytaj sobie aktualne publikacje na temat autyzmu, to może zrozumiesz, że nie wszystko jest takie proste, jak ci się wydaje, Dodatkowo takie osoby jak ty sprawiają, że nam, ludziom nie-neurotypowym jest o wiele trudniej, niż gdyby społeczeństwo wykazało odrobinę wyrozumiałości i przyjęło wreszcie, że nie wszyscy są tacy sami i nie wszystkie zaburzenia czy ograniczenia widać na pierwszy rzut oka. Niezrozumienie związków frazeologicznych nie polega na tym, że osoba z autyzmem myśli, że wilk ma bilet lub wilk przyniesie jej bilet czy cokolwiek takiego. Najlepiej wytłumaczyć to na przykładzie wiersza - osobie neurotypowej łatwiej zrozumieć, że pod osobą narratora kryje się np. "ojciec poszukujący swych dzieci" czy inne takie, dla autystyka wiersz będzie o tym o czym jest napisane, będzie mu trudno trudno się przebić. Co nie znaczy, że wszyscy autystycy tak mają, bo autyzm to spektrum.

Dodatkowo, może cię zaskoczę, ale ludzie z autyzmem uczą się, nabywają umiejętności społeczne tak samo jak neurotypowi, tylko w całkowicie inny sposób. Osoba bez tego zaburzenia jest w stanie z łatwością odczytać emocje na twarzy drugiego człowieka i powiązać to z kontekstem. Autystycy w większości przypadków nie, dlatego często uczą się schematów - uśmiech to radość, płacz to smutek itp. i czasem, gdy kontekst jest inny, ale autystyk nie umie tego odczytać, to się robi problem.

Co do twojego postrzegania autystyków dodam jeszcze coś ze swojego przykładu - chodzę tylko w czerwonych płaszczach, absurdalnie mocno przywiązuję się do rzeczy, mam codzienną rutynę, której zaburzenie powoduje lęk i dyskomfort przez cały dzień, nie patrzę ludziom w oczy, nie rozumiem aluzji (np. nie umiem odczytać, że ktoś coś mówi kurtuazyjnie, dlatego nauczyłam się, że lepiej odmawiać i poczekać aż ktoś coś znów zaproponuje albo będzie naciskał, bo sama nie umiem wyczuć). Mam świadomość tych wszystkich rzeczy, mam świadomość, że atak histerii bo ktoś ci mówi, żebyś przymierzyła czarną kurtkę a nie czerwony płaszcz nie jest normalny. Ale nic nie umiem z tym zrobić. Staram się żyć jak normalny człowiek, mam przyjaciół, którzy się przyzwyczaili, że czasem jestem obcesowa, bo dla mnie stwierdzenie jakiegoś faktu (np. że ktoś przytył) nie jest czymś złym, to po prostu stwierdzenie faktu (aczkolwiek przez lata nauczyłam się, że lepiej mówić mało).

Żyję z tym ponad 30 lat, diagnozę dostałam 2 lata temu i uwierz mi, wreszcie poczułam się ze sobą dobrze. Bo zawsze miałam się za dziwaka, odludka, miałam poczucie że odstaję. Nic się nie zmieniło, nadal jestem dziwakiem, odludkiem i odstaję, ale przynajmniej wiem, dlaczego. Nie szukam już akceptacji u wszystkich, tak jak jeszcze parę lat temu, dlatego nie zależy mi, czy zrozumiałaś mój wywód, czy uznasz, że sobie wymyślam problem i stwierdzisz, że mam braki w edukacji, bo aluzji nie załapałam. Trudno. Na koniec dnia to i tak ja się muszę męczyć z autyzmem a nie ty. Aczkolwiek mam cichą nadzieję, że to co napisałam sprawi, że choć trochę się zastanowisz nad tym i może sobie coś doczytasz. W każdym razie pozdrawiam! :)

ocenił(a) film na 7
tysiulec13

Czyli ty możesz nie rozumieć (choć tu nie ma nic do rozumienia, to wszystko wiedza, więc skoro się uczysz, czytasz, oglądasz telewizję i przyswajasz, co słyszysz czy widzisz, to dokładnie tak, jak osoba ZDROWA, powinnaś znać znaczenie aluzji, przysłów, powiedzeń) co to znaczy np. "Bez pracy nie ma kołaczy" czy powiedzenie "być pępkiem świata" i wiele innych, z rozumieniem których człowiek nie rodzi się a się ich uczy (powtórzę) a ja mam cię zrozumieć, bo histeryzujesz, kiedy ktoś ci sugeruje noszenie czarnego płaszcza?

Tylko_w_szpilkach

Ja się staram uczyć cały czas, mimo moich ograniczeń i cały czas walczę z różnymi swoimi dysfunkcjami. Poza tym jestem zdrowa, bo spektrum autyzmu to nie choroba, tylko zaburzenie i nie uważam się za osobę chorą. Ty natomiast przyjęłaś sobie, że jest tak jak uważasz, wszyscy wszystko rozumieją, każdy ma tak samo skonstruowany mózg i postrzega rzeczywistość tak samo. I nie, nie histeryzuję jak ktoś mi coś sugeruje, czuję dyskomfort i lęk jeśli ktoś pomimo moich próśb i wyjaśnień próbuje na mnie wymusić coś co dla mnie jest trudne, a według niego (tak jak według ciebie) to wydziwianie. Na moje szczęście jestem osobo wysokofunkcjonującą i wypracowałam sobie techniki, które mi pozwalają się uspokoić i nie robić cyrku.

Nadal nie rozumiesz, ale ostatni raz ci się postaram wytłumaczyć, bo uczepiłaś się tych związków frazeologicznych jak rzep psiego ogona (widzisz, potrafię ich używać). Raz przeczytałaś gdzieś, że jedna osoba ze spektrum nie rozumiała przysłów i przez to uważasz że spektrum to wymyślony problem. A tak jak pisałam nie chodzi tu o idiotyczne powiedzonka, których jak sama napisałaś, łatwo się nauczyć. Chodzi o funkcjonowanie w sieci społecznej, odnajdywaniu się w relacjach międzyludzkich, rozumieniu aluzji (np. mi jest ciężko ogarnąć, kiedy ktoś faktycznie mnie zaprasza, a kiedy mówi tak bo wypada, nie rozumiem kurtuazji i sama nie wykazuję zachowań kurtuazyjnych). Dla osoby neurotropowej pewne rzeczy są oczywiste (np. jak ktoś mówi, że niedługo zadzwoni, to osoba neurotypowa jest w stanie ogarnąć po tonie głosu, mimice, ogólnie całej tej otoczce, że mówi tak bo tak wypada, autystyk nie i będzie czekał aż ta osoba zadzwoni). Ja to mówię z perspektywy osoby, która już w miarę wie jak sobie z tym radzić i jednocześnie osoby, która nie umiejąc sobie z tym radzić bardzo cierpiała w wieku nastoletnim/studenckim bo nie rozumiała, czemu ktoś zachowywał się tak a nie inaczej, albo czemu dana osoba zareagowała w dany sposób.

Nie oczekuję od ciebie zrozumienia. Aczkolwiek polecam ci na przyszłość poczytać coś więcej zanim się wypowiesz na dany temat. Bo jednak jeden artykuł o babie, która nie rozumiała przysłów i wyciąganie na jego podstawie wniosków, że autyzm wynika z braku edukacji świadczy o twoim braku edukacji. I świadczy też o tym, że nie jesteś żadnym partnerem do dalszej dyskusji.

ocenił(a) film na 7
tysiulec13

Artykuł o babie to przykład, ale jak się czyta o autyzmie to właśnie to jest bardzo uwypuklane. Myślisz, że jak laski dają swoje numery na imprezie, to nie mają nadziei, że facet zadzwoni? Każda ma. A on nie dzwoni, choć się świetnie bawił, gadał słodkie pierdoły, uśmiechał się i komplementował. No nie trafiasz do mnie ze swoją argumentacją. Dlaczego autyzm to nie choroba? Przecież autystom inaczej funkcjonuje mózg. Osobom w depresji i schizofrenikom też funkcjonuje inaczej, a jednak oni są chorzy. Ty oczywiście, nie jesteś chora, żadna to choroba "niełapanie" cudzych min i nieczytane z tonu głosu". Ale dziecko z filmu jest jak najbardziej chore. Wolałabym, żebyś już mi nic nie odpisywała. Pozdrawiam.

Tylko_w_szpilkach

Autyzm to nie choroba. To spektrum zachowań. Nie ma jednego, konkretnego kanonu objawów, które występują u wszystkich lub większości osób na cierpiących na to zaburzenie. Dodatkowo, choroby takie jak depresja czy schizofrenia się leczy, a autyzmu nie, można jedynie uczyć się z nim funkcjonować, poddaje się je terapii. Nie jest trudno znaleźć taką informację w Internecie, wystarczy chcieć.

Nawet w tym filmie było to wytłumaczone, ale widocznie nawet nie wysiliłaś się, żeby obejrzeć go dokładnie.


Są setki badań naukowych, obserwacji i danych, ale nie, ty jesteś mądrzejsza niż ludzie, którzy się tym zajmują na co dzień. Jesteś jak mój wujek, który twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak alergia na truskawki, bo on je je i nic mu nie jest.

Wolałabyś, żebym ci nie odpisywała, ja natomiast wolałabym, żeby ludzie zanim otworzą gębę zastanowili się czy mają kompetencje, żeby się w ogóle wypowiadać w danym temacie. Żyj sobie nadal w swojej bańce.

Tylko_w_szpilkach

Poczytaj sobie trochę książek o autyzmie, aspergerze. Może wtedy zrozumiesz na czym on polega i bardziej otworzysz się na innych ludzi. Takie osoby są bardzo prostolinijne, wręcz naiwne. Jest tak niezależnie od ich inteligencji. Rozumieją wszystko wprost. Jeśli ktoś zdenerwowany w ich towarzystwie powie "zaraz zwiariuję", to osoba ze spektrum przestraszy się, że ktoś faktycznie traci zmysły i odpłynie w inną rzeczywistość. Jeśli ktoś bliski powie "ta książka nadaje się tylko do śmieci", autystyk weźmie książkę i wyrzuci ją do śmieci. Nie potraktuje tego jako recenzji, a fakt wymagający czynności, pomocy. Takie funkcjonowanie ma swoją cenę, ale i nagrodę. Wielu innowatorów w kierunkach ścisłych to autyści. W IT jest ich duże zagęszczenie. Sam z nimi pracowałem. Niezwykle logiczni ludzie z cudownym zamiłowaniem do porządku. Porządkowali chaos typowy dla projektów IT.

ocenił(a) film na 7
qswyt

Ładnie napisałeś/aś. Dziękuję.

ocenił(a) film na 7
qswyt

Eś :)

Tylko_w_szpilkach

Autyzm to nie choroba tak jak już pisały osoby wyżej, nie leczy się go, terapia może jedynie poprawić funkcjonowanie, ale to ogrom czasu i wysiłku. Widać po Twoich wypowiedziach, że totalnie nic o nim nie wiesz. Czepiając się przenośni można zacytować tutaj jedną, ale jest brzydka, więc się domyśl, co mam na myśli.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
milena_9

Sami siebie sprowadzają do tępaczek czekających na telefon od gościa z dyskoteki, bo jak powiedział, że jak zadzwoni, to zadzwoni (przykład z powyższej rozmowy). I nie jest to mój wymyślony przykład, tylko przykład z artykułu, który przeczytałam na temat aspergerowców. Wierzę tylko w taki autyzm, jaki zobaczyłam w tym filmie. Wszystko o tych "wysoko funkcjonujących" to dla mnie pierdy.

ocenił(a) film na 6
Tylko_w_szpilkach

Wierzy pani tylko w jakiś konkretny rodzaj autyzmu a reszta to pierdy? Serio? Nie sądziłem że to kwestia wiary tylko faktów. Wszelkie spektra autyzmu zostały przebadane, opisane i sprawdzone przez setki jak nie tysiące lekarzy i specjalistów, trochę to żałosne i krótkowzroczne żeby Pani swoimi opiniami, niepopartymi żadną wiedzą (przeczytanie artykułu jest prędzej "pierdem" niż wiedzą) temu przeczyła. A wpis świadczy jedynie o przykrej tendencji do szufladkowania i protekcjonalnego traktowania problemów innych ludzi. Proponuję się dokształcić zanim podzieli się Pani swoimi uprzedzonymi opiniami w internecie.

ocenił(a) film na 7
Testoviron2137

Nie wierzę, że jak ktoś da numer kolesiowi w klubie, to wierzy na sto procent, że ten koleś zadzwoni, bo tak powiedział, a wierzy bo ma autyzm.

ocenił(a) film na 6
Tylko_w_szpilkach

Ale ja się nie odnoszę do anegdoty o daniu numeru kolesiowi w klubie, tylko do Pani idiotycznego stwierdzenia o tym że wypowiedzi i dane o osobach wysokofunkcjonujących to pierdy bo Pani "wierzy" tylko w taki autyzm jak w filmie. Skrajna ignorancja, chamstwo, brak kultury i empatii. Jak się nie ma kompetencji w temacie to się nie powinno wypowiadać.

ocenił(a) film na 7
Testoviron2137

Tak, autyzm wysokofunkcyjny nie istnieje w żadnej klasyfikacji medycznej. To określenie potoczne. I moim zdaniem, nadużywane. Możesz się ze mną nie zgadzać. I już.

ocenił(a) film na 6
Tylko_w_szpilkach

To wpisz sobie w google hasło "autyzm wysokofunkcjonujacy". I możesz się łaskawie odnieść do moich zarzutów, czy dalej będziesz bezczelnie ich unikać i wrzucać swoje przemyślenia z czapy zamiast opierać się na danych?

ocenił(a) film na 7
Testoviron2137

Nie istnieje autyzm wysokofunkcyjny. Tak właśnie można przeczytać, kiedy się szuka o tym informacji.

ocenił(a) film na 6
Tylko_w_szpilkach

Jakie to uczucie być hipokrytką, kłamcą i ignorantką?

Proszę, wyniki z pierwszej strony google:

1. Lekki autyzm (wysokofunkcjonujący) objawia się prawidłowym rozwojem mowy i co najmniej przeciętnymi umiejętnościami personalnymi. Autyzm ciężki (niskofunkcjonujący) to upośledzenie mowy i zdolności społecznych, często również w połączeniu zaburzeniami równowagi oraz trudnościami z wykonywaniem manualnych czynności.

2. Określa się nim osoby z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, które doświadczają mniejszego zakresu trudności w codziennym życiu niż pacjenci z najcięższymi postaciami spektrum autystycznego. jak rozpoznać autyzm wysokofunkcjonujący, a także sprawdź, czy zdiagnozowanie tego typu zaburzeń ze spektrum autyzmu prowadzi do odrębności w prowadzonej u pacjenta terapii.

3. Autyzm wysokofunkcjonujący (high functioning autism, HFA) to całościowe zaburzenie rozwoju, w którym problemy dotyczą przede wszystkim komunikacji oraz nawiązywania trwałych i mocnych relacji z innymi ludźmi, co z kolei utrudnia rozwój w innych obszarach życia. Osoby z HFA nie mają jednak objawów zaburzenia rozwoju intelektualnego, a ich iloraz inteligencji często przekracza 90 w skali Weschlera, co klasyfikujemy jako normę. Wśród osób z HFA zdarzają się jednostki wybitne z bardzo wysokim ilorazem inteligencji. Brak zaburzenia rozwoju intelektualnego sprawia, że takie osoby pomimo trudności interpersonalnych dość dobrze radzą sobie w codziennym życiu, a także z czasem nabywają umiejętności radzenia sobie w trudnych dla siebie sytuacjach.

4. Autyzm wysokofunkcjonujący jest zaburzeniem często mylonym z zespołem Aspergera. W obu przypadkach objawy są bowiem niemal identyczne. Mowa tu między innymi o problemach w relacjach międzyludzkich, nieadekwatności uczuć i zachowań, dysfunkcji w obszarze mowy, przy jednocześnie stosunkowo wysokiej inteligencji i rozwiniętych zdolnościach w określonym obszarze. Czym zatem jest autyzm wysokofunkcjonujący i jak go rozpoznać?

5. Więc, co to znaczy, jeśli jesteś autystyczny i “wysoko funkcjonujący”? To zależy. Zazwyczaj, jeśli ktoś ma zdiagnozowane ASD: Poziom 1, jest uważana za “wysoko funkcjonującą”. Jednak czyjeś umiejętności społeczne mogą być na poziomie 1, a ich problemy behawioralne na poziomie 2.

Ponadto, chociaż autyzm jest diagnozą na całe życie, z której osoba nie “wyrasta”, może doświadczyć wypalenia autystycznego, stanu, który powoduje zwiększenie deficytów funkcjonalnych.

Czynniki, które przyczyniają się do określenia osoby z autyzmem jako “wysoko funkcjonującej” obejmują to, jak dobrze jest ona w stanie utrzymać pracę, tworzyć i utrzymywać relacje, komunikować się i maskować swoje autystyczne cechy. Zasadniczo, im lepiej ktoś potrafi wtopić się w neurotypowe społeczeństwo, tym lepiej funkcjonuje. Z tego powodu, wiele wysoko funkcjonujących osób z autyzmem nie zostaje zdiagnozowanych aż do późniejszego okresu życia.

ocenił(a) film na 7
Testoviron2137

Wiki mi cutujesz? Jak napisałam, nie ma czegoś takiego jak nisko/wysoko. I już. I jak jesteś w stanie stworzyć rodzinę, utrzymać pracę, to daj mi spokój z autyzmem. Każdemu w życiu pewne rzeczy idą gorzej niż innym, a pewne lepiej. Okej?

ocenił(a) film na 6
Tylko_w_szpilkach

Nie, zacytowałem Ci kilka źródeł medycznych i naukowych. Trochę śmieszne kiedy daję Ci dowody a Ty wypierasz ich istnienie. Tysiące lekarzy nie ma racji, bo odklejona Pani z Filmwebu twierdzi inaczej.

Tylko_w_szpilkach

Te związku frazeologiczne i przysłowia to jakiś chybiony pomysł. Na film idę jutro, ale mam tam jakieś doświadczenia z osobami w spektrum, wysoko funkcjonującym też, więc wyjaśnię dwie najbardziej nurtujące kwestie. Po 1. Płaszcz. Ja rozumiem, że dla Ciebie to jakaś abstrakcja, że ona chodzi tylko w czerwonych i problemem jest spróbowanie założenia w innym kolorze, ale dla osoby w spektrum wszelkie odbiegnięcia od normy powodują dyskomfort do tego stopnia, że sprawia im to fizyczny ból i musi być tak, jak oni się wcześniej zaprogramowali. Chodzi o poczucie bezpieczeństwa i potrzebę stałości. To może być płaszcz, ale równie dobrze koszulka koniecznie o kroju polo, najlepiej jeszcze tego samego gatunku materiału. Ale to może się przerzucić na cokolwiek, niekoniecznie ich wyglądu, ale też sytuacji, której doświadczyli w przeszłości i którą chcą odtworzyć. Podam przykład: dawno temu odwiedził nas w domu chłopak w spektrum, a że fascynował się muzyką, przejrzał z prędkością światła wszystkie płyty taty ustawione na półkach, a było ich na pewno ponad 100. Kilka lat później odwiedził nas ponownie. Płyty oczywiście zmieniły swoje położenie z uwagi na ich użytkowanie i regularne odkurzanie. Uwierz lub nie, ale ten chłopak pierwsze co zrobił po wejściu do pokoju, to ruszył do tych półek i poprzestawiał płyty, żeby były ustawione tak jak ostatnio. Jeszcze przy tym recytował ułożenie tytułów z tylnych okładek. 2. Niezrozumiałość intencji. Innych jak i otoczenia do nich. To co jest najczęstsze, to osoba w spektrum nie zrozumie aluzji, nie zrozumie ironii, nie zrozumie ukrytej złości, podszytej złośliwości, jeśli ktoś się uśmiecha, nie dla niej gierki, ludzka fałszywość i obłuda. Te osoby są nie tyle prostolinijne, co po prostu bardzo dosłownie odbierają świat. Tyle, że jednocześnie bywa też tak, że powiedzą coś obraźliwego, wcale nie chcąc kogoś urazić, bo nie zdają sobie sprawy z dwuznaczności swoich słów. Albo nie zdają sobie sprawy, że to może kogoś obrazić. Dla nich w danej chwili to po prostu odpowiednie słowa bez ich drugiego dna. Oczywiście autyzm autyzmowi nierówny. Jest zauważalna pewna powtarzalność cech, ale tak naprawdę nie ma dwóch jednakowych autystyków. Poza tym powiedzmy też sobie wyraźnie, że w znaczącej większości przypadków to nie tylko spektrum, ale też szereg innych dolegliwości, ograniczeń i chorób

Tylko_w_szpilkach

Niestety, ale muszę Cię zgłosić za dyskryminację czarnoskórych ludzi. Nie dość, że użyłaś pogardliwego i zarazem obraźliwego słowa - tu cytuję "murzyn", to w dodatku uznałaś ich za ograniczoną rasę drugiej kategorii, pisząc - tu cytuję "sto lat za murzynami".

tysiulec13

Chciałabym Ci napisać coś pozytywnego. Mam męża w spektrum. Został zdiagnozowany już jako dorosły człowiek. Owszem wynikały z tego pewne trudności ale po 18 latach małżeństwa nauczyliśmy się siebie nawzajem. Wiem, że nie mogę mówić "wszystko ok" a jednocześnie robić min sugerujących, że jest wręcz przeciwnie. Ciągle się uczę ale staram się mówić szczerze i wprost a nie oczekiwać, że się domyśli o co mam focha. Cenię też bezgraniczną szczerość męża. (I wiele innych super cech nie będę się rozpisywać) Kiedy mówi, że coś mu się podoba to wiem, że tak jest, a nie , że czaruje :). Dużo by pisać. Dodam, że nasz syn tez został zdiagnozowany jako As a córka jest w trakcie diagnozy, ale ma zdecydowanie mniej takich "typowych" cech. (Psychiatra twierdzi, że dziewczynki się w pewien sposób "maskują") I wiesz jakie wnioski czasem mnie nachodzą? Gdyby wszyscy byli tacy jak moi bliscy. Świat byłby prostszy. Byłby wręcz lepszym miejscem. Mój syn jest niezwykle uczciwy, zawsze mówi prawdę. Czasem ściąga tym na siebie niezadowolenie rówieśników. Ale to właśnie jest odstępstwo od normy. Chcesz przetrwać w tym świecie szybko naucz się fałszu i obłudy. Więc kto tak naprawdę ma problem? Na koniec napiszę Ci tylko, że na pewno znajdziesz wartościową osobę w swoim życiu. Która doceni Twoje zalety a nie będzie się skupiać na niedostatkach. Tego Ci życzę

ocenił(a) film na 8
tysiulec13

Absolutni debiutanci, oglądałeś?:)

ocenił(a) film na 7
sucha96

nie wiem, czy piszesz o filmie? czy o wlasnych doświadczeniach? filmu jeszcze nie widzialam i raczej nie odważę się go obejrzeć w kinie; wychowałam się z osobą autystyczną, więc mam pewne pojęcie; tak! rodzicie takich dzieci to bohaterowie lub wręcz antybohaterowie (wg norm społecznych), osobiście nie dzielę ich na takie kategorie, bo tylko rodzic wie, co znaczy bycie rodzicem (niezależnie czy chorego czy zdrowego)

misti27

Chodziło mi o moje doświadczenia, nie widziałam filmu, tylko zwiastun w kinie, i to wystarczyło, żeby wiedzieć, że bohater jest mocno stereotypowy, a film nie będzie się skupiał na nim, tylko na cierpieniu jego matki. Byłam wtedy z moim chłopakiem, a on powiedział ,,że to niby ty? to nie ty, nie zachowujesz się tak". No ale mam inne problemy, które wymieniłam w pierwszym poście, i przez nie mam ciągłą nerwicę, przez 24/h boję się, że ktoś będzie na mnie krzyczeć. Mam dodatkowo depresję, ADHD i alekstymię, więc jestem kimś kto nic nie rozumie, niczego się nie domyśla, słabo odczuwa swoje emocje / nie rozumie ich, nic nie pamięta, nie może się skupić, nie może sobie nic wyobrazić. Chyba nie jestem w ogóle człowiekiem :)

sucha96

Jesli ktoś tutaj robi zła ‚reklame’ spektrum autyzmu to miestety ty, bo potwierdzasz stereotyp, ze osoby ze spektrum wysokofunkcjonujace nie maja empatii i sa egoistyczne. Film nie jest dokumentem o spektrum autyzmu de facto.

ocenił(a) film na 1
gato95

Jeśli poruszają temat autyzmu to muszą brać odpowiedzialność za to jak go pokazują.

sucha96

Nie bardzo chyba rozumiem... uważasz swój los za gorszy, bo nie jesteś upośledzona i masz świadomość rzeczywistości? I kwestionujesz potrzeby w zasadzie większości rodziców z dziećmi w spektrum, bo w przypadku twojej rodziny sytuacja nie była tak beznadziejna, by twoi rodzice odczuwali potrzebę szerzenia propagandy? Jest wysoce funkcjonująca. Nie wiem czy pogratulować z tego tytułu czy jak, bo zgadzam się z osobą wyżej, że swoim wpisem wyrządzasz więcej złego niż dobrego

sucha96

Możesz wyjaśnić, co dokładnie miałaś na myslì? Bo chciałabym zrozumieć, ale nie potrafię 

tolerancja91

To nie autorka wypowiedzi jest egoistyczna, tylko utrwalanie stereotypów, które niestety utrudniają życie większości autystów, którzy ani nie są upośledzeni, ani też nie są żadnymi geniuszami. Zamiast pokazywać wachlarz neuroróżnorodności ciągle rozpowszechnia się mit o chłopcu geniuszu zamkniętym w niedopasowanej do świata skorupce, a jest to jedynie wycinek całej grupy. Autyzm kobiecy jest zresztą pod wieloma względami różny od męskiego. Film mógłby otwierać oczy ludziom, a gdyby to robił skutecznie to jakaś (faktycznie egoistyczna) "tylko w szpilkach" nie wieszałaby psów na autorce za jej wypowiedź, tylko mogła zrozumieć dlaczego napisała to co napisała.

sylvan666

https://krytykapolityczna.pl/kultura/film/subuk-film-spektrum-autyzmu-neurorozno rodnosc-recenzja

sylvan666

Ja nic nie pisałam o egoizmie. O co ci chodzi?

tolerancja91

gato95 pisała, nie ta "odpowiedź" mi się kliknęła.

sucha96

Wspolczuje, odwazylas sie pokazac inna strone medalu i dziesiatki wpisow osob mowiacych ze ta strona jest nie ta wlasciwa . Brawo za odwage i podzielenie sie , tak masz racje nic nie jest takie proste , czarne biale i jedno to jest byc bohaterem a drugie zona lub dziecmi bohatera itd. fajnie ze mialas odwage podzielic sie swoimi myslami. Powodzenia

sucha96

Odniosę się do rodziców autystycznych dzieci, którzy są bohaterami. To oczywiście niczyja wina, że urodziło im się autystyczne dziecko i zarówno dziecko jak i rodzice cierpią z tego powodu. Tu nie ma konkursu kto bardziej. Pewnie mocno zależy to od osobowości rodzica i tego czy przypadkiem sam nie ma autyzmu co w tej konfiguracji powoduje absolutny koszmar. Nie zabierajmy rodzicom prawa do wyrażania uczuć związanych z wychowaniem autystycznego dziecka. To nie są roboty. To są ludzie, którzy na plecy dostali 100 kilo więcej niż mogli dostać. I nadal to niczyja wina. Ale dziwi mnie to, ze autystyczna osoba oczekuje zrozumienia od otoczenia i jednocześnie nie daje go rodzicom, którzy „pewnie wyolbrzymiają”bo to nie im jest. Uwaga: jest im hiperciężko.

sucha96

ja myślę że to dobry film pokazał perspektywę matki, ale potrzebna jest druga część pokazująca perspektywę syna wtedy to będzie film kompletny

sucha96

Tak wmawiajmy ludziom, że każde popapranie emocjonalne to autyzm, i w sumie to nic takiego, raptem inne spojrzenie na świat i emocje, i można z tego wyjść, przy odpowiedniej terapi i opiece stać się pełnoprawnym uczestnikiem życia społecznego. Droga dziewczynko, autyści zazwyczaj tyłka sobie sami nie potrafią podetrzeć.

ocenił(a) film na 8
milosierdzie_gminu

"autyści zazwyczaj tyłka sobie sami nie potrafią podetrzeć" Mów za siebie. ;)

ocenił(a) film na 5
sucha96

Ale czemu hejtujesz rodziców dzieci z inną niż Twoja postacią autyzmu? To przecież nie ich wina, że twórcy akurat tego filmu zdecydowali się pokazać taką historię. Trudno nazywać „propagandą” pokazywanie rzeczywistości, tylko dlatego że nie odnosi się ona do każdego przypadku.
Ale przecież jest trochę filmów i seriali, w których bohaterowie wykazują cechy autystyczne i są przy tym wysokofunkcjonujący - do głowy przychodzi mi chociażby Big Bang Theory czy Bones.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones