Obejrzałem ten film w TV w 2025 roku i patrzyłem z niedowierzaniem. W filmie wyraźnie zaznaczony jest moment transformacji ustrojowej (1989), milicjanci zmieniający się w policjantów itp. Tak więc patrzyłem ze zdziwieniem, i takim trochę niesmakiem, że na siłę robi się dramę z rzeczy oczywistych (edukacja autystycznego dziecka) ale... No właśnie, oglądałem film o latach 90. w roku 2025. I wróciłem trudną pamięcią do tamtych czasów. Dopiero głębsza refleksja o ówczesnych realiach pozwoliła mi w pełni docenić zalety filmu, a jest wyśmienity. Świetne przejścia na osi czasu, nie widać ich dokładnie, są subtelnie zaznaczone (całkowite pominięcie momentu śmierci jakże ważnego Feliksa, a tylko obecność Marii na jego grobie) i podnoszą tylko wartość artystyczną dzieła - świetne, jakby to powiedzieć "figury kinematograficzne" (jak figury retoryczne w literaturze). Dziś, gdy oferta dla osób spoza tzw. normy jest naprawdę rozwinięta (a która zresztą jest cały czas poszerzana i obecnie jest bardzo rozbudowana) poruszane w filmie problemy wydają się wręcz barbarzyńskie. Jasne, nadal nie jest idealnie ale zestawiając współczesność z prozą życia ukazaną w filmie, okazuje się że tamta proza z dzisiejszej perspektywy to całkiem niezły horror. W sumie można by film zapisać do nowej kategorii - horror społeczny. A film - BOMBA.