Film jest świetny i co do tego nie mam wątpliwości. Pojawiają się one jednak przy próbie zaklasyfikowania go jako filmu "surrealistycznego". Świat przedstawiona w filmie, to rzeczywistość normalna posiłkująca się jedynie elementami surrealistycznymi głównie dla walorów estetycznych lub przy pokazywaniu wizji Feniksa. Bez szkody dla opowiedzianej historii można by surrealizm wyciąć, co niemożliwe by było w filmach np: Lyncha czy Cocteau gdyż tam cały świat jest światem innym, surrealistycznym.
Innymi słowy: film genialny, ale nie surrealistyczny. Równie dobrze można by np: Czarnego Łabędzia uznać za dzieło surrealistyczne :P