Pod koniec film zrobił się nieco infantylny, no i ten happy end... A mógł to być całkiem dobry film.
Pod koniec?! Przecież ten film jest tak naiwny i infantylny, że aż zęby bolą! Już od startu! Fatalna narracja, Zupełnie niewiarygodne pokazanie wojny, pracy wywiadu, a nawet po prostu dorosłego życia normalnego człowieka. W miarę normalna tylko postać Neesona. A te wyznania miłości... no błagam, jak można!
Jak dla mnie ten film to mały potworek z niemałym budżetem. Zwrócił się, co mnie dziwi, ale szanuję to.
Wszystkie nominacje do malin zasłużone. :P