Witam
Wpisujcie najzabawniejsze dialogi z wszystkich części "Żandarma..." Pokrótce przedstawcie sytuację, w kórej dany dialog ma miejsce.
Ja mam słabość do następującego dialogu z filmu "Żandarm i kosmici".
Gerber i Cruchot jadą na patrol tym swoim zielonym samochodzikiem. W pewnym momencie Gerber pyta się Cruchota:
- Ile pan ma lat?
Cruchot jest wyraźnie niezadowolony (widać to po jego minie). Jego odpowiedź sugeruje, że nie dosłyszał pytania... (lub też nie chce na nie odpowiadać)
- Aaaa... wtorek (tak Cruchot odpowiada)
Na to Gerber (z widocznym poirytowaniem):
- Pytałem ile pan ma lat?
Cruchot ponownie się nadąsa i odpowiada w swoim stylu:
- Aaaa... środa
Gerber nie wytrzymuje:
- Kpicie sobie ze mnie! Pytałem ile macie lat!
Wtedy Cruchot zaczyna liczyć na palcach:
- Raz, dwa, trzy... (i przestaje)
Na to Gerber (ciągle jeszcze wzburzony):
- A wyglądacie na dwa razy więcej!
HAHAHA myślałem, że umrę ze śmiechu...
Pozdrawiam i czekam na wasze propozycje
hahahaha!!!
pamiętam! przepiękne!
hahaha!!!
mnie się bardzo podobała scena z "Żandarm się żeni", gdy Cruchot witał się z Generałową, chciał ją pocałować szarmancko w dłoń i między nimi non stop "iskrzyło", aż zdumiony Gerber dał mu na próbę do pocałowania swoje grube, tłuste i owłosione łapska :)))
hahaha!!! zabójcze!
pozdrawiam serdecznie! :)
Najlepszy dialog pochodził z I-wszej części, gdy po schwytaniu na gorącym uczynku nudystów ( po wcześniejszym schowaniu im ubrań i bagaży) Cruchot wchodzi w tłum golasów i z beztroską miną służbisty mówi: Dokumenty proszę.
"Żandarm" to jeden z wiodących obrazów nurtu komedii pomyłek. Cała więc intryga, gagi i złożoność sytuacji bawi do łez. Do tego dochodzą gestykulacje Luisa, w tym jego słynne "patrz mi w oczy" połączone z dwoma palcami skierowanymi ku własnym oczom i wiele innych. Większość dialogów nabiera rumieńców dopiero w połączeniu z obrazem. Ciężko aby zacytowane, brzmiały równie zabawnie jak podczas seansu. Jedna z najfajniejszych sytuacji w filmie, to dialog "autostopowicza" Cruchota z siostrzyczką, podczas szaleńczej jazdy cytryną, przeplatany modlitwami - jest absolutnie genialny i ostatni fragment doskonale zamyka całą scenę:
- dużo siostra miała wypadków?
- nie, jeżdżę dopiero drugi dzień :)
w żandarmie z saint-tropez np. :
-sny żandarmów
-podchody do nudystów
-wybieranie stroju dla Nicole
-scena z traktorem
ogólnie film jest świetny
z dialogów np. ten :
jakaś babka o strojach, że źle by wyglądały w ich pięknym słońcu,
cruchot z przekąsem: w ich pięknym słońcu. Jakby oni je wymyślili :)
zgadzam się że dialogi nabierają rumieńców dopiero w połączeniu z obrazem.