PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37394}

Żelazny krzyż

Cross of Iron
7,3 4 799
ocen
7,3 10 1 4799
7,0 3
oceny krytyków
Żelazny krzyż
powrót do forum filmu Żelazny krzyż

Beznadziejny plan, fatalne odwzorowanie umundurowania, fabuła denna, a końcówka to porażająca tragedia-piszę jako historyk i militarysta.

ocenił(a) film na 10
retro520

Widzę ze marny z ciebie widz i nie znasz się na kinie. Film to nie muzem.

fidelio

Sorry, ale ten film jest denny. Reżyseria, ujęcia, dialogi, cała akcja, muzyka, wszystko to nie umywa się do prawdziwych filmów wojennych... Most na rzece Kwai nakręcony około 20 lat wcześniej i bije tego gniota!

użytkownik usunięty
retro520

W filmie nie chodzi o mundury ale o przesłanie. Końcowka moim zdaniem genialna.

ocenił(a) film na 10

Zgadza sie Texas. Cały film jest genialny. Na pewno najelepszy film pokazujacy perpsektywe Niemców.

ocenił(a) film na 7
fidelio

Jeżeli chodzi o wojnę oczami Niemców to moim zdaniem drugi po Stalingradzie. Pod tym względem niezła była też Valkiria.

ocenił(a) film na 1
retro520

Film historyczny to niestety także "muzeum". Poza tym pisanie, że to coś pokazuje realnie wojnę oczami Niemców jest całkowitym nieporozumieniem. Chociażby z tego banalnego powodu, że nie Niemcy to kręcili (patrz: Uboot czy Stalingrad - tam znajdziesz niemieckie spojrzenie na IIWŚ). Ukazywanie dzielnego sierżanta, lejącego na dowódców, moralnie wyprostowanego to wybitna bzdura, pokroju ciemnot wciskanych w książkach "fantasy" Svena Hassela! Dla takiego gościa nie było miejsca w niemieckiej zdyscyplinowanej do bólu armii, nawet na froncie - odsyłam do fachowej literatury. A co do samego filmu, podtrzymuję że fabuła jak i reszta są słabe, na poziomie naszych Czterech pancernych.

ocenił(a) film na 10
retro520

Nie masz racji, ze nie pokazuje realnie wojny oczami Niemców. Przede wszystskim co to znaczy,ze jak amerykanski rezyser to nie moze pokaywac wojny realisycznie z oczu Niemców? Poza tym zuwazam, ze ten film to produkjca brytyjsko-niemiecka. Niemcy tez włożyli swoj wkład finansowy w ten film.

czy uwazasz ze Niemcy to inni ludzie ? Według Ciebie nie moglo byc na wojnie sierzanta nie lubiącego dowodców? Jest troche w Steinerze romantycznego zaciecia,, jakie to jest obecne w ludziach niezaleznie od ich narodowsci. Zreszta romantyzm wymyslili Niemcy np. taki Goethe czy Schiller.

Zamiast rzucac okreslaniami typu bzdura prezyjrzyj sie uwaznie filmowi i jego genialnej konstrukcji oraz złozoznym postaciom.

"Dla takiego gościa nie było miejsca w niemieckiej zdyscyplinowanej do bólu armii, nawet na froncie - odsyłam do fachowej literatury."

To jest doperio bzdua. Moze nie bylo miejsca dla takich w podrezcnikach szkoleniowych i broszurakach propagandowych. Gdy Niemcy przegrywali wojnę i wekszosc wiedziala ze to jzu koniec to zdziwilbys sie jakbys poczytal, jak wielu Niemcow mialo gdzies dyscypline itd. Fanatyczna dyscyplina byla tylko w oddzialach SS. Wermacht to bylo co innego. Berlina to np. bronili juz resztki SS i glownie Hitlerjugend. zresztą w Stalingradzie ktory chwalisz tam tez jakoś zolnierze nie są zdycyplinowani pod koniec. Zapomniales juz?

Co do tego mitu dyscypliny. A kto przygotowął zamach na Hitlera??? Niemieccy oficerowie. Wiec nie bierz tej dyscypliny tak na serio. Niemcy to tacy sami ludzie jak my, to ze maja inna kulture nie znaczy od razu ze są robotami. Moglbym Ci wymieniać wielu Niemców w dodatku zolnietrzy, ktorzy nie sluchali sie dyscypliny. Radzę Ci poznać blizej II WŚ.

Ostatnim tekstem mnie zabiles.. Fabula na poziomie Czterdch pancernych?? Ty w ogole oglaales ten film?? Nie masz zielonego pojęcia o czym moiwsz i o czym jest ten film.

Ten film jako jedyny tak doskonale pokazał ( a nie uczynil akurat tego ani Okret ani Stalingrad) podzial Niemcow na arystootkrację i zwykłych zolnierzy. Rywalizacja miedzy bohaterami to wrecz walka klasowa. A sceny szpitalne?? Doskonale, wrecz perfekcyjne oskazrzenie systemu. Pewnie nawet ich nie zauwazyles. Fabuła tego filmu na wiele ciekwych watkow. Szkoda, ze Ty ich nie dostrzegasz.

ocenił(a) film na 1
fidelio

Chłopcze... co Ty piszesz? Rozpisałeś się jak podniecony student pierwszego roku historii. Film jest słaaaby, dla mnie! Dla Ciebie może być geeenialny i OK, wartościowanie należy do każdego z nas z osobna i wara od tego! Inną sprawą są fakty i tu niestety Ty masz słabe podejście, tym bardziej zarzucając mi, historykowi IIWŚ brak wiedzy... Odsyłam do Svena Hassela jeszcze raz, tam znajdziesz odbicie tego filmu, który tak podziwiasz. Poczytaj jego ksiązki a potem recenzje tych książek na necie, ale wpierw przeczytaj kniżki. I na koniec, nie twierdzę, że każdy Niemiec był SSmanem i zapewne tysiące zgineło przeklinając III Rzeszę ale obrazowanie tego w taki sposób jak w tym filmie jest śmieszne i żenujące (nie tykając podziału klasowego o którym wspomniałeś bo szkoda słów). Cześć

ocenił(a) film na 10
retro520

"Chłopcze... co Ty piszesz? Rozpisałeś się jak podniecony student pierwszego roku historii"
Cos Ci się pomyliło. To Ty przecież jestes na histroii. ;)

Co do faktów, to nie uwazasz ze podchopdzenie do tak skomplikowanej histroii jaka jest 2 WS poprzez pryzmat jednej skiązki nie jest naduzyciem?

" I na koniec, nie twierdzę, że każdy Niemiec był SSmanem i zapewne tysiące zgineło przeklinając III Rzeszę ale obrazowanie tego w taki sposób jak w tym filmie jest śmieszne i żenujące "

A dlaczego jest zenujace? Dla mnie nie jest.

Pozdrawiam.

retro520

retro520 Co Ty chcesz od Svenna Hassela?To fakt,że pisze fikcje literacką,ale oczami zwykłego żołnierza i robi to naprawdę świetnie,historyk i militarysta się znalazł,prawdziwą historię może Ci opowiedzieć jedynie ktoś kto spotkał się twarzą twarz ze śmiercią na polu bitwy,to jest właściwa strona monety,książki historyczne to druga strona monety dzieło historyków którzy nie wiedzą co to wojna bo nie doświadczyli ich na własnym grzbiecie,i nie chce słyszeć bullshitu,że mundury były kiepsko odwzorowane,bo tak naprawdę wszystkie były podarte w błocie kurzu śniegu lub krwi,więc nie mieszaj dobrego filmu z błotem bo nie jest przedstawiony jak w książkach historycznych.Jest przedstawiony okiem prostego żołnierza.

ocenił(a) film na 10
retro520

W filmie ukazano postacie które wg. mojej skromnej oceny mogły zaistnieć w rzeczywistości. Steiner - rozczarowany wojną, biorący w niej udział jedynie z musu, Stransky - poza oczywistymi faktami nie można mu odmówić pewnych plusów (a raczej usprawidliwień) - w końcu zgłosił się ochotniczo na front wschodni (fakt że inaczej go sobie wyobrażał w "okupowanej" Francji), ciążyła też na nim presja rodziny najbliższych - jedynym dowodem męstwa był dla nich Żelazny Krzyż. Takie postacie mogły istnieć ich działanie też nie musi być wyssane z palca. Pamiętajmy iż wbrew obiegowej opinii o legendarnej karności niemieckiej armii zmniejszała się ona proporcjonalnie do niepomyślnego przebiegu konfliktu i czasu jego trwania. Akcja toczy się w miejscu i czasie które uprawdopodabnia takie zachowanie - 1) Front wschodni 2) po wielkich klęskach 3) armia jest w odwrocie 4) odwrót następuje z przyczółka tamańskiego (na Krym a wiadomo ze nie każdemu się uda). Steiner też ma niejakie przyzwolenie na "nieco" więcej luzu od przełożonych - uratował im życie, ma poważanie wśród żołnierzy co by nie było jest też bohaterem wojennym. Dlatego też uważam iż film pokazuje wydarzenia które MOGŁY zaistnieć.
A u Hassela to faktycznie przesadzona jest owa "swobodność"

ocenił(a) film na 1
retro520

No i doszliśmy do sedna sprawy, mianowicie do różnicy w gustach ludzkich. Ty uważasz, że film jest świetny ja uważam, że słaby i niech tak sobie to zostanie. Z pozdrowieniami

użytkownik usunięty
retro520

uff ;)

retro520

Film Ci się nie podobał Panie "Retro"...Widocznie zbyt dużo czasu w życiu spędziłeś nad historycznymi książkami, a za mało oglądając dobre kino.Trzeba najpierw obejrzeć masę filmów - najróżniejszych filmów.Można w ten sposób wyrobić sobie filmowy gust.Może lepiej zacznij oceniać historyczną literaturę.Wierzę że na niej bardziej się znasz.Peckinpaha i innych genialnych twórców lepiej nie oceniaj:)

Arris1981

Słusznie Jack mówisz :-)
Pan Retro chyba zapomniał, że to nie materiał na lekcję historii II wojny, tylko film o nieco bardziej uniwersalnym przesłaniu i innych walorach.
Powoływanie się na opracowania historyczne jednego autora też uważam za nieporozumienie. Wiesz są tacy historycy, którzy twierdzą, że "Oświęcimia" nie było... ;-) Są Żydzi, którzy twierdzą, że wozili do niego i palili tam Polacy ;-) że Niemcy nic do tego nie mieli ;-)
Rozumiem, że trafiłeś na książki autora, który wie "dobrze" ;-)
Oczywiście jestem daleki od tego, żeby w ten sposób próbować dowodzić Ci braku racji. Raczej chciałbym, żebyś się zastanowił zanim napiszesz coś z taką subiektywną pewnością. Oczywiście to jednak Twoje prawo na forum...
No i na zakończenie...może historię znasz, ale widać nic Cię ona nie uczy, a już szczególnie myśleć ;-) więc...zostań nadal historykiem i...nie oglądaj kiepskich filmów ;-)

Pozdrawiam

slavo_4

Samokrytyka będzie ;-) swojego postu nie umiałem niestety wyedytować... Jednak zgodnie z zaleceniem zajrzałem do opinii na temat pana Hassela. Historykiem to on nie jest bynajmniej. Przeżył oczywiście wojnę, ale poza bodajże jedną książką, reszta to fikcja literacka. Opinie na temat jego książek są podzielone. Otóż zarzuca mu się niejednokrotne mijanie się z faktami. I nie chodzi o to co w fikcji literackiej dozwolone. Raczej o to co może kwestionować wiarygodność historyczną jego dzieł. Nie wspominam już o tym, że gość miał załamanie psychiczne na początku wojny i potem trafił za karę do kompanii kryminalistów itd. gdzie warunki funkcjonowania nie stanowiły chyba normy dla reszty niemieckich wojsk itd..

ocenił(a) film na 10
retro520

Ale się retro 520 zacietrzewiłeś?! Fidelio ma rację. Ja jestem historykiem i bardzo mi się ten film podoba. Film fabularny ma wychowywać i czegoś uczyć i to zadanie spełnia doskonale. Oceniaj sobie film historyczny ale dokumentalny bo do tego masz predyspozycje.

retro520

Podzielam zdanie kolegi retro, film ten to fantazja. Jeśli oceniać go w szeregu z Harrym Potterem czy Szyframi Wojny w porywach, to jest OK ale jako film wojenny w porównaniu do np. Cieńkiej..., Plutonu czy Westerplatte to słabizna zajeżdżająca żenadą i słabym wykonaniem.

użytkownik usunięty
cromags

Ja również się podpisuję. Film nie jest "obiektywnym spojrzeniem z punktu widzenia zwykłych żołnierzy", tylko politycznie poprawną agitką, w której zbuntowany podoficer wygłasza piękne mowy, że "pluje na wszystko, co symbolizuje niemiecki mundur", a jego koleżka biega w furażerce z czerwoną gwiazdą i strzela do niemieckich żołnierzy (zresztą Steiner chyba też, z tego co pamiętam). Jeśli podniesiona tu już "walka klasowa" ma być takim przewspaniałym przesłaniem tego filmu, to ja podziękuję...Wydaje się jednak (z fachowej literatury oraz wspomnień), że armia niemiecka nie była jednak bandą niesubordynowanych gwałcicieli, jak tutaj próbuje się to pokazać, chociaż łatkę taką można jednocześnie przyczepić Armii Czerwonej (i tym razem zupełnie zasłużenie). Film mnie zdecydowanie rozczarował, może dlatego, że wszyscy tak go wychwalają. Dałem 4/10, chyba tylko za sceny batalistyczne.

ocenił(a) film na 7

Pozwolę sobie nie zgodzić sie z twoją opinią. Niemcy faktycznie trzymali fason i byli chyba najbardziej zdyscyplinowaną i kulturalną armią na świecie. Nawet jeżeli dochodziło do ludobójstwa to było to zawsze pierwotnie przemyślane i kulturalnie zaplanowene. Front wschodni dał im jednak tak popalić że zatracili swe człowieczeństwo i faktycznie ci którzy tam służyli stopniowo zdziczeli. Jedyni jeńcy wojenni którzy szli do gazu to Ruscy. Na wschodzie nie brano jeńców. Jak wytłumaczyć iż z 50 000 000 ludzi którzy zginęli w II WŚ aż 20 000 000 to Rosjanie. To prawda wschodnie realia zrobiły z błyszczących i dumnych Niemców to samo co wcześniej z armii Napoleona. Mianowicie zbitkę uciekających w panice przerażonych ludzi przypominających Zombi. Oczywiście nie można uogulniać, bo Hitler wysyłał tam coraz to nowsze jednostki służące wcześniej na innych frontach. Zanim świerze jednostki przekonały się że lepiej już nie będzie i zasmakowały nieznanej im wcześniej goryczy porażki też prubowały błyszczeć. Ruscy jednak dość szybko sprowadzili ich do poziomu gleby.

użytkownik usunięty
retro520

Zaden ze mnie historyk, wiec sie na powazna literature powolywac nie zamierzam, ale kazdy logicznie myslacy widz powinien zauwazyc, ze "zelazny krzyz" to produkt, ktory ma sprzedac konkretne przeslanie, nie bawiac sie w obiektywne spojrzenie na wojne. Skrajne wyidealizowanie postaci Steinera i zdemonizowanie Stranskiego przypomina mi swiat pana Tolkiena, gdzie mozna byc, albo absolutnie prawym, albo absolutnie zepsutym. Nie osadzam, czy to blad, czy nie. Rezyser zrobil to z pelna premedytacja i na pewno mial w tym swoj cel, ale przez to nie sposob postawic tej produkcji przy chociazby "Stalingradzie".
Pomimo to techniczne wykonanie trzyma poziom. Pozadny montaz. Pare ciekawych scen (szczegolnie kojarze ciezarowke przejezdzajaca cialo poleglego Niemca lezace w blocie). 6/10

retro520

Dla mnie to już klasyka kina wojennego!!!!

użytkownik usunięty
retro520

Chętnie bym z wami podyskutował, ale niestety nie mam o czym, bo wyłączyłem film po godzinie, nie zmogłem go, tak był nudny. Postaci schematyczne i przewidywalne, zła gra aktorów, jakieś przerysowane gesty, takie to wszystko nienaturalne. No knot straszliwy.

ocenił(a) film na 8
retro520

żałosny jesteś, jeśli chodzi o umundurowanie i wyposażenie, pojazdy to ten film jest wzorem dla innych. Pisze to jako historyk realny ty "znawco"

ocenił(a) film na 8
retro520

Ciekawe jest to, że na forum wypowiadają się podobno historycy, a nikt z was nie zwrócił uwagi na sam kontekst powstania filmu. Dla mnie ten film jest jedną z wielu wypowiedzi ex post na temat Wietnamu (2 lata po). Ci, którzy dawniej byli pokazywani w kinie głównie jako źli - Niemcy, tu są głównymi bohaterami i mówią po angielsku. Owszem, z jednej strony wynika to z uwarunkowań produkcyjnych, ale z drugiej, możemy spojrzeć na niemieckie wojsko tak, jakby było wojskiem amerykańskim podczas konfliktu w Wietnamie. Rozgrywki wewnętrzne oficerów, wątpliwości żołnierzy - pokazuje to przecież i późniejszy Pluton, film człowieka, który sam w Wietnamie służył. To, że mamy do czynienia z drugą wojną nie ma takiego znaczenia, wydarzenie historyczne często bywa wykorzystywane w kinie do mówienia o współczesności (nie tylko w kinie zresztą). Nie mówiąc już o tym, że postawę postaci granej przez Jamesa Coburna trzeba rozpatrywać przez pryzmat twórczości Peckinpaha i jego bohaterów. Czy naprawdę tak trudno jest spojrzeć historykowi na datę premiery? Krytykować odwzorowanie umundurowania można, a i owszem, kiedy mówi się o filmach, które mają ambicje, żeby to czynić dokładnie - np. o" Szeregowcu Ryanie". Pozdrawiam.

czakalaka88

Jak się dobrze wejrzeć w "Żelazny Krzyż" to z miejsca widać, ze tam nie ma "dobrych NIemców" - ze Steinerem włącznie. A cała niemiecka armia, szczególnie w tym konkretnym miejscu, to tak naprawdę banda moralnych degeneratów, którzy walczą, bo to nadaje jedyny sens ich życiu, które moga stracić w dowolnym momencie i z rąk zarówno wrogów (co zrozumiałe), jak też swoich (co tez się zdarzało). A dyscyplina... cóż, tak naprawdę to "ŻK" wpisuje się w ten sam nurt, co "08/15" Hansa Hellmuta Kirsta. Szczególnie jak się weźmie sierżanta Steinera i kirstowego kaprala/sierżanta/bdaj kapitana Herberta Ascha to widać to doskonale.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones