100% agitki! Zero prawdziwych faktów. Wyszomirski zagrał Świerczewskiego tak "emocjonalnie" że bardziej przypominał mi on Fantomasa! Szkoda czasu!
Oceniłem ten film trochę wyżej, ale jedynie ze względu na dosyć przyzwoity poziom realizacji. Jeśli chodzi o wartości poznawcze, to faktycznie reżyserka zgruntowała do dna. Jerzy Płażewski napisał swego czasu, że był to typowy przykład zwulgaryzowanego widzenia historii najnowszej.
Pozdrowienia.