Drugi, po Barwach Ochronnych, film Zanussiego, który obejrzałem. I drugi, który bardzo mi się spodobał. Nie każdemu pasuje ten górnolotny styl, mi akurat tak. Duża w tym zasługa Zbigniewa Zapasiewicza, który potrafił mówić tak, że do mnie po prostu trafiało. Moim zdaniem był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów, szkoda że nie ma go już między nami. Nie widziałem jeszcze tak przekonująco zagranego umierania. Umierania, w którym nie było wzniosłości. Słowa "ja gniję" były znamienne. Faktycznie Zapasiewicz zagrał to gnicie. Czapki z głów!
9/10