jak w tym przypadku postać "Szeryfa J.W.", dobrze współgrają z humorem Rogera Moore.
Tutaj fajnie zagrał ale po kiego go wprowadzili do Człowieka ze złotym pistoletem tam był irytujący.
Nic świetnego, niby dużo do dopracowania, ale muszę przyznać, że podczas oglądania filmu "Żyj i pozwól umrzeć" miałem tak zwanego banana na twarzy przez cały czas.