Krótko i na temat bo tak właśnie chcę, aby zapamiętano moją recenzję. Będąc w kinie nie oczekiwałem fajerwerków, ale niezłego filmu. Spotkało mnie miłe zaskoczenie bo w mojej opinii Deepwater Horizon to bardzo dobry film na który warto wybrać się do kina. Co prawda pierwsze 50 minut filmu czyli praktycznie jego połowa to rozmawianie, wyjaśnianie, kłótnie co jak i dlaczego. Bardzo fajnie zostali dobrani aktorzy, choć relacja między głównym bohaterem a jego dzieckiem i Felicia została pokazana kiepsko - chodzi mi o małą ilość jakichkolwiek scen i rozmów między nimi. Po tej mniej ciekawej części filmu następuje jak już wszyscy wiedzą ogromny wybuch i próby ratowania życia. Spodziewałem się szczerze nie zagłębiając się wcześniej w temat tej katastrofy, że nasz główny bohater będzie gdzieś przygnieciony i samotnie próbował wydostać się z ruin Deepwater Horizon tymczasem chwilę po katastrofie był już na zewnątrz, a potem wracał tylko wydobywając swoich znajomych na zewnątrz i ratując im życie, dzięki czemu film jeszcze bardziej się rozwinął i dodano do niego kilka bardzo ciekawych elementów. Końcówka filmu bardzo smutna i przygnębiająca - kobiety szczególnie słabe na tego typu zagrania - szykujcie chusteczki. Na samym końcu otrzymujemy kilka informacji na temat tej tragedii a także zdjęcia i filmiki osób które w dniu katastrofy na Deppwater Horizon przebywały. Film oceniam na takie 7,5/10. Bardzo dobry film katastroficzny, jednak zabrakło mu tego czegoś - dobrego finału, a tutaj mamy akcję, akcję, akcję i nagle koniec filmu. Mimo wszystko jestem bardzo pozytywnie zaskoczony i z chęcią oglądnę go raz jeszcze.