10.000 B.C.

10,000 BC
2008
6,0 39 tys. ocen
6,0 10 1 39092
4,7 7 krytyków
10.000 B.C.
powrót do forum filmu 10.000 B.C.

Jeśli ktoś myślał, że 10,000 BC Emmericha ma ambicje byćfilmem zgodnym z faktami naukowymi jak sławna WALKA O OGIEŃ (7/10) to się jednak mocno przeliczył. Dziełu temu bliżej do osławionego MILION LAT PRZED NASZĄ ERĄ (5/10) z Rachel Welch i tyle. Poza tym takie były intencje twórców by nakręcić lekkie i dobrze sprzedające się kino przygodowe, a nie ambitny film. 10, 000 BC nei ma nic wspólnego z naukowymi faktami - bo to koszmar paleontologiczny- ale mniejsza z tym.

Powodem mojej krytyki nie będzie sprzeczność z faktami naukowymi (była przez twórców zamierzona) co zwyczajnie bardzo, ale to bardzo umiarkowana wartość rozrywkowa tego dzieła.
Roland Emmerich nigdy po przybyciu do Hollywood nie był twórcą ambitnym. Zawdzięczami mu takie pomyłki jak choćby GODZILLA 1998 (3/10). Stworzył też kultowe (acz niekoniecznie dobre) GWIEZDNE WROTA (5/10), nieco prześmiewczy i arcykasowy DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI (6/10). Jego najbardziej udanymi filmami było zaskaująco sprawne i widowiskowe POJUTRZE (7/10) oraz niespodziewanie poważny i świetnie zagrany PATRIOTA (8/10). Chociaż hitowi z Gibsonem i Ledgerem można zarzucić patetyzm to chyba powinno być sporu co do faktu, iż to zdecydowanie najlepszy film Emmericha w którym twórca ten postawił na treść i aktorów a nie tylko na walory wizualne dzieła.
Nejanowsze dzieło słynnego twórcy to jednak dodów na to, że PATRIOTA to wyjątek w karierze speca od zarabiania kasy w Hollywood.

10, 000 BC ma wszelkioe elementy typowo "emmerichowskiego" obrazu- duży budżet (105 mln dolarów), prostą i schematyczną fabułe, garść efektów specjalnych, patetyzm i niezbyt wiele treści intelektualnych. Najnowsze dzieło twórcy DNIA NIEPODLEGŁOŚCI to filmowa błyskotka realziowana ku uciesze gawiedzi. Niestety jest to też definitywne pudło finansowe w kraierze reżysera. Przy 105 mln budżecie to jedyni film hollywoodzkiego wyrobnika, który w samym USA nie zarobił na siebie ("jedyne" 94 miliony przychodu) i nie do końca udana warstwa wizulana. Budżet tego iflmu był zbyt mały by wygenerować zapierające dechw piersiach efekty specjalne. O ile jeszcze mamuty czy wielkie ptaki prezentują się chiwlami jako tako to tygrys szablozęby czy połączenie samej komputerowej animacji z żywymi aktorami nie wypada już tak przekonująco.

Film ten (mimo krótkiego czasu projekcji) chwilami nuży i dłuży się naesamowicie. Dostajemy tu całą masę patateycznych dialogów i probohaterskie pzresłanie, które naiwnie sączy się z ekranu. Obraz ma nierówne tempo i momenty przestoju zderzają się ze scenami akcji, które też nie są zachywycające. Rozczarowuje zakończenie, które jest typowym chwytem pod publikę i wzruszyć moze jedynie 8 latka.
Nie zachwycają młodzi aktorzy z Stevenem Straitem i Camillą Belle na czele, którzy ładnie wyglądają, ale gorzej graja.

Sytuacją ratuje jak zawsze dobry Cliff Curtis oraz Omar Shariff (na pocieszenie) w roli narratora.

Pomimo tego co pisałem na początku (film nie ma być zgdony z naukowymi faktami) to jdnak ilość zawartych w nim śmiesznostek i uwspółcześnień jest wręcz porażająca i cięzka do wytrzymania.
Zastanoawia też fakt czemu boharterowie (jeśli już mają mówić ) rozmawiają głównie po angielsku (sic!) - nei dało się nawet wymysleć jakiegoś fantazyjnego dialektu?!

10, 000 BC to średnio emcjonujący, nieco infantylny i głupway produkt, który raczej męczy i nuży niż dostarcza dobrej rozrywki.

Radzę pominąć.