najsłabszy film Emmericha. NIe widziałem jego wszystkich filmów ale biorąc pod uwagę "Dzień Niepodległości", "Patriota","Pojótrze","Gwiezdne wrota" i "Uniwersalnego żołnierza" film 10.000BC wypada najsłabiej.Pomijając juz kiepską i przewidywalną fabułe liczyłem że film poratuje sie wizualnie.niestety. Efekty były, nie powiem,ale spodziewałem sie czegos bardziej widowiskowego i zachwycającego (tak jak np w "Powrocie Króla" albo też lepszym pod tym względem "Pojutrze") Sceny w zwiastunie brałem jako przystawke na danie główne,a okazało sie że główne danie przełknołem przy oglądaniu zwiastunu.Nic nowego i lepszego w kinie nie otrzymałem. Odniosłem wrażenie że film był zrobiony na szybko i pojawił sie jakby znikąd. Tak więc Roland mam nadzieje że to ostatni raz ;)
Moja ocena (i tak już naciągnięta)to 5/10