Nie bede czepial realnosci bo nie ma to sensu :D... Wrzucili mamuty i szablozebnego bo to ciekawe zwierzaki, ktore ladnie sie prezentuja :D... wrzucili piramide bo rowniez ladnie sie prezentuje :P to samo tyczy sie bialych zebow i ladnie wypielegnowanych brodek :)... uzywanie jezyka angielskiego to akurat dla mnie plus bo nie mam ochoty przez caly film czytac napisow :P a moge sobie wyobrazic, ze mowia w jakims narzeczu, ktore jest automatycznie tlumaczone :D albo, ze akurat przypadkiem wyksztalcil sie w tym plemieniu jezyk podobny do angielskiego :P (magia kina :D). To jest adventure movie i efekty wizualne sa tutaj bardzo wazne, zgodnosc z historia juz nie :P
Ale przechodzac do sedna... Mamuty nie uratowaly tego filmu :D Historie superprzywodcy, z watkiem milosnym i fabula prosta jak kij od miotly wyszly z mody juz dawno temu :D... Film byl nudny, przewidywalny i... nudny :D. Efekty specjalne przy aktualnych mozliwosciach tez nie byly jakies powalajace, muzyka nie zachwyca, klimatu nie poczulem w ogole. Oceniajac film, bez uprzedzen, jako przygodowke daje 2/10