nie wiem jak mając taki temat i mając takie możliwości można wyprodukować takiego crap. Od samego początku już mi ten film śmierdział. A jak potem doszły przerośnięte ptaki dodo i jakiś czarnuch wśród tych porywaczy, to wyłączyłem film bo szkoda czasu na takiego gniota. Jeszcze brakowało tam pary homoseksualistów i transwestyty do pełnej poprawności politycznej. Kompletny brak realizmu, a zachowanie ludzi było zbyt cywilizowane nawet jak na średniowiecze.
Skad mozesz wiedziec jak naprawde wygladalo zachowanie ludzi w tamtych czasach? I nie wiem czemu dziwi Cie czernuch, w koncu to jedna z ras ludzkich.
Moze troszke szacunku? Bo nazwanie kogoś bałwanem nie zrobi z Ciebie na tym portalu znawcy kina. Czy Ty slyszysz co mowisz? "Jeśli w ogóle w tamtych czasach była rasa czarna"... WIesz co, zanim zaczniesz komentowac lub odpowiadac na komentarze, przeczytaj pierwsza lepsza ksiazke od biologii. O ile wiesz co to jest biologia.... Pozdrawiam
A z ciebie to krytyk filmowy dopiero. Nie masz argumentów, to mi tu biologią smrodzisz. Przy czym nie stwierdziłem, że NA PEWNO wtedy czarnej rasy nie było, to było tylko przypuszczenie, co byś zrozumiał jak byś umiał czytać ze zrozumieniem. Biologia to nie moja działka więc wypad mi z tym. Mam także słownik w firefoxie więc poloniści też mogą się wypchać.
"I tylko silni producenci i reżyserzy potrafią się temu odeprzeć (przykład: Mel Gipson i "Braveheart")."
Myslalem przez chwile ze to zart....ale to sie dzieje naprawde... szkoda slow... polecam atlas i ksiazke historyczna... jak nie pomoze to juz zostal tylko lekarz
A co do politycznej poprawnosci trudno od Emericha oczekiwac czegos innego musi byc murzyn i azjata walczacy ramie w ramie przeciw kosmitom potworom czy innym cudakom, wiadaomo BANAŁ ale co zrobic
ja tutaj nie oczekiwalem niczego innego wiec nie wiem o co tyle krzyku
wiecej tu zlych emocji...
No co ? W Braveheart nie było żadnego nigra, bo w średniowieczu byli antychrystami
powiedzmy zamiast tego Irlandczyka :) Jak by był jakiś reżyser z niżej półki to na pewno by gdzieś wcisnął. Przecież wiele takich przypadków było, choćby Morgan Freeman w jakimś tam hollywoodzkim robin hoodzie grał
weegee trochę tu głupoty pisze, a trochę nie. Co do Gibsona to się zgodzę, że potrafi się oprzeć różnym naciskom, przy czym w tym kontekście Braveheart nie był najlepszym przykładem, bo tam po prostu nijak nie szłoby wcisnąć tego nieszczęsnego Murzyna.
Lepszym przykładem za to jest choćby Apocalypto, które nie dość że jest zrealizowane o niebo lepiej, to choćby fakt, że nie mówią tam po angielsku przemawia na jego korzyść. Emmerich zrobił tępy film dla tępych Amerykanów, dlatego musieli mówić po angielsku, żeby nie musieli czytać (mało czytają, więc nie nadążyliby, a może nie umieją?)
przypuszczenie, że nie było rasy czarnej - śmiech na sali
Te, pajacu, czemu wyzywasz ludzi od balwanow za to, ze wyrazili swoje zdanie, neutralne z reszta?
Poza tym, pajacu, pisze sie Gibson, a nie - Gipson.
"zastanów się bałwanie. Jeśli wogóle w tamtych czasach była rasa czarna, to ludzie nie podróżowali na tyle, rasy i kultury mogły się wymieszać"
Ludzie w tamtych czasach cały czas podróżowali.
"(nie było wtedy Jumbojetów, wiesz?)"
Słyszałeś o wielkich wędrówkach? Myślisz, ze skąd w Europie znaleźli się ludzie?
"A jeśli nawet by się spotkali to nie sądzę, żeby zapalili ze sobą fajkę pokoju. "Afroamerykanie" byli jeszcze prześladowanie w XX wieku."
Boże jaki idiota. A jak myślisz, kiedy zaczęli być prześladowani?
"Niestety dzisiejsze hollywoodzkie standardy, wymuszają wciskanie asfaltów nawet do filmów historycznych, gdzie ich nie powinno być."
Raz, nie widzę powodu dla którego nie powinno ich tam być. Dwa, "asfalt".. Bez komentarza...
"Niedługo i te standardy ulegną zmianie, bo w każdym filmie obowiązkowo będzie musiał być homoseksualista (najlepiej dwóch), transseksualista, Żyd i Muzułmanin. Oczywiście jako postać dobra i sympatyczna."
Jeśli jest w film sensownie wpleciony to czemu nie? Problem polega u Ciebie na tym, że jeśli ktoś zrobiłby film o samych homoseksualistach to byś się oburzał, że ten film jest chory i nie ma żadnych "normalnych" (wg. Ciebie) ludzi w nim..
"Niedługo i te standardy ulegną zmianie, bo w każdym filmie obowiązkowo będzie musiał być homoseksualista (najlepiej dwóch), transseksualista, Żyd i Muzułmanin."
A Ty to niby jakiej wiary jestes i skad ja wytrzasnales panie 10.000 lat zyjacy i wszystko wiedzacy??? Zlituj sie nad nami i nie pisz nic wiecej prosze!!
"Skad mozesz wiedziec jak naprawde wygladalo zachowanie ludzi w tamtych czasach?"
To co piszesz to trochę demagogia. Film jest przesiąknięty wzniosłymi i bardzo dojrzałymi emocjami i uczuciami. Im bardziej zaczniemy się cofać w czasie tym bardziej dominują uczucia pierwotne/instynkty. Jak w "Walce o ogień", najważniejsze jest przetrwanie i zaspokojenie podstawowych potrzeb.
UWAGA!!! SPOILER (chociaż film przewidywalny do bólu ale niech będzie :))!!! Dużo mocnej ale uzasadnionej krytyki. Prawie się ze śmiechu popłakałem przy tym filmie. Kwestii poprawności to nie będę roztrząsał ale napiszę co mnie bolało. Motyw przepowiedni, od początku do końca był przekomiczny. Albo był tu przedstawiony jakiś świat alternatywny a'la Śródziemie co by wszystko tłumaczyło albo mieliśmy, czy też główny bohater miał, do czynienia z niesamowitym zbiegiem okoliczności. Tu wybraniec, tam czarownik, gdzie indziej łowca a gdzie indziej zaklinacz tygrysów szablozębnych. Śmieszne to nieprzeciętnie bo w gruncie rzeczy żadna z frakcji się nie znała. Dalej. Akcja osadzona w jakiejś niepojętej pętli czasoprzestrzennej. Nawet jeśli założymy, że był to okres przeddynastyczny w starożytnym Egipcie (bo co do tego, że była to cywilizacja Nilu chyba nikt nie ma wątów?) to film powinien nazywać się 5000/6000 BC. Jakby tego było mało to piramidy zaczęto budować w trzecim tysiącleciu przed naszą erą. Starczy? To jednak nie wszystko. Okazuje się, że pomagierami/maszynami budowlanymi są tu mamuty które powinny były wyginąć właśnie w okolicach 10000 BC. Rozumiem, że to nie film historyczny ale to co napisałem to zwyczajny brak logiki i konwencja filmu tego nie tłumaczy. To zwyczajna obraza inteligencji i wiedzy rozgarniętego widza.
Poza tym takie drobne niuanse: wszyscy "źli" a w szczególności przywódca jeźdźców mówili tak jakby im coś w gardle stanęło albo bawili się jakimś kiepskim modulatorem/syntezatorem głosu. W kwestii obecności murzynów w filmie to specem nie jestem ale wydaje mi się, że na przestrzeni wieków to raczej my wybielaliśmy niż oni poczernieli. Tzn., prędzej ich bym się tam spodziewał niż trupio bladych europejczyków. Mam jeszcze kilka zastrzeżeń do "kostiumów" i charakteryzacji ale jest to raczej nie warty wzmianki szczegół bo to co napisałem wcezśniej i tak kładzie dla mnie ten film na łopatkach. 3/10
Aha, żeby być konsekwentnym to dodam, że muzyka jest przeciętna. Standardowa ścieżka dla pseudohistorycznych, patetycznych filmów przygodowych. Nic co by zapadło w pamięć. Fabuła jak pisałem to banał. Nie wiem też czy w jakikolwiek sposób miał ten film aspirować do roli konkurenta "Walki o ogień". Coś tam wspólnego ze sobą mają. Tak czy siak nie umywa się temu drugiemu do pięt.
przestrzen filmowa byla umowna ale wedrowki w ktorych plemiona co zakret zmienialy sie jak w kalejdoskopie nieco meczyly
mamuty i szablozebne jeszcze przebolalem ale te strusie po sterydach na pewno wyginely wczesniej, ale ja nie znam sie dokladnie moze ktos mnie poprawi
Ludzie litości!
Czy to forum domorosłych historyków i paleontologów?
Jeśli tak to pociągnijmy temat.
Ja się nie znam, ale z jakieś 2 miesiące temu na Discowery leciał filmik którego autor przedstawiał zwierzęta z jakimi miał szansę spotkać się człowiek "strusie na sterydach" to nic w porównaniu z jaszczurami z Australii - wielkości autobusu szkolnego, wyginęły PO przybyciu pierwszych ludzi :)
Jeśli jesteś ignorantem to twoja sprawa. Ludzie mają prawo do irytacji. Nie jestem też wybitnym miłośnikiem historii. Po prostu odrabiałem lekcje.
Nie ma potrzeby się irytować. Jak kogoś denerwują niekonsekwencje historyczne, zmyślenia, przerysowania i fantazje to powinien skupić się na filmach dokumentalnych, a od filmów fabularnych, zwłasza zaś hollywoodzkich trzymać się z daleka. I błagam, nie przytaczajcie przykładów filmów wiernie oddających realia historyczne itp. Gotów jestem postawić każdą kwotę, że nie nakręcono jeszcze filmu fabularnego, w którym nie można by znaleźć jakichś błędów czy wypaczeń. Na filmy takie jak "10 000 BC", zwłaszcza firmowane przez kogoś takiego jak Emmerich, idzie się do kina, żeby się zrelaksować, zabawić, pośmiać. Jak bawiłem się nieźle. Gdyby nie ten patos, to bawił bym się nawet świetnie.
Tak masz dużo racji. Zauważ jednak, że jeśli oceniejąc film nie wyjdzie się poza jego ramy, poza konwencję to okaże się, że nie ma filmów złych, są tylko źli odbiorcy. Jeśli więc twórca robi film przygodowy osadzony w jakichś tam rzeczywistych, historycznycnh realiach to sam sobie narzuca konieczność utrzymania spójności, logiki. Nie chodzi o wierne oddanie faktów ale przedstawienie fikcji w taki sposób aby była chociaż trochę wiarygodna, prawdopodobna. Oczywista w końcu jest konieczność stosowania uproszczeń po to żeby nie męczyć widza prawdziwą, nudną historią. Dobrym przykładem jest krytykowany tutaj Skarb Narodów. Fikcja, prawda? Jednak nikt nie może potwierdzić ani zaprzeczyć istnienia tego skarbu w przeciwieństwie do występowania mamutów 3000BC na piramidach egipskich. Pozdrawiam.
Ludzie to nie film historyczny tylko Legenda!!!!
Już na początku filmu jest nam powiedziane ,że film mamy odbierać jako fikcje w tym wypadku legendę ,wiec muszą znaleźć się w nim elementy prawdziwe lecz te będą w bardzo małym stopniu.
Bardzo podobało mi się w tym filmie pokazane różnicy rozwoju ludzkości w zależności od ich położenia.
I wyszło z całej tej dyskusji ze najmniej racji miał założyciel tematu. Nie ma co dalej rozważać bo jak widzicie nie ma on już żadnych argumentów na swoja obronę, a w dodatku może jeszcze nazwać kogoś bałwanem...
Z tej dyskusji wyszło to, że ludzie którym się ten film podoba bronią go konwencją gatunku bez żadnych konkretnych argumentów. Wasza racja jest "lepsiejsza" od naszej bez względu na to co kto napisze. "Ten film jest taki jaki jest bo taki jest". Sorry, bez urazy, ale tak to wygląda.
Przeczytałem cały ten śmieszny wątek, i pozwole sobie skomentować conieco, jako, że film widziałem i sowje zdanie na jego temat jak i wyżej wspomnianego wątku mam. Ogólnie najpierw o filmie. Nie jest on nawet średnich lotów. To typowa amerykańska produkcja "od Amerykanów dla Amerykanów". Pełno tu nie dośc, że jak już ktoś napisał dojrzałych uczuć (co rzeczywiście w tamtych czasach nie miało miejsca z pewnością) to jescze stylizowanych na poświęcenia dla dobra całej zbiorowości, walki o wspólne dobro. Takie demokratyczne pranie mózgu. Dla pewnego pana kótry w jakiś sposób poddał pod wątpliwość istnienie ludzi czarnoskórych w tym okresie odsyła do np. internetu ( kóry przecież masz bo raczysz nas swoimi "przemysleniami") gdzie powinieneś znaleź, że pierwsi ludzi poawili sie 40 000 bc i to w okolicach jeziora Wiktorii, a to zapewniam Cie jest w Afryce i prawdopodobnie nie byli oni biali jak śnieg... więc prawdopodobnie Twój przodek jak i przodek nas wszystkich też był (sic!) "asfaltem" więc jeśli lubisz obrażać sam siebie to ja nie wnikam dalej... wracając do filmu, jest on w typowym amerykańsko-widowiskowym stylu. Jest sporo głupot typu mamuty budujące piramidy itp. I tutaj żadna konwencja nie pomoże, bo to nawet nie ma jak zakwalifikować. Wielkie porozumienie ludów takie jak tu nam ukazano też powoduje tylko szyderczy uśmiech, nie wspominając przerośnietych dodo i tekstu głównego bohatera od uwalnianego tygrysa szablozębnego "tylko mnie potem nie zjedz" XD Jedynym co ratuje film jest to, że w miare dobrze sie go ogląda ale to marne pocieszenie. A do reszty apeluje żeby nie wdawalisie w pyskówke z ludźmi którzy ewidentnie to prowokują, uwłaczacie samym sobie, zostawcie jegomościa w spokoju, jemu nalepiej samemu ze sobą:D
no i taka polemika mi sie podoba, stary uwierz mi jestes jednym z nie wielu ktorzy potrafie na tej stronie dykutowac, mnie ten film zupelnie nie podchodzi, bardziej komedie przypomina niz to co w zamierzeniu mialo byc. Czytajac tekst czlowieka ktory stworzyl temat na tym forum zastanawiam czy na zywo tez jest taki hardy i pyskaty. Czlowieku zamiast poslugiwac sie rynsztokowym jezykiem, sklec kilka argumentow popierajacych twoje rozumowanie. Prezemysl to radze ci.