O ile jedynka jakąś tam jeszcze wartość przedstawiała to to już jest kaszana kompletna. Debilizmem dorównuje prawie Transporterowi 3... O finałowej scenie już nawet nie wspomnę - leżącego się nie kopie.
Ładnie to wyglądało, tylko że momentami było mało realistyczne i przesadzone. Poza tym to wszystko było już w jedynce...
Oglądało mi sie dobrze dopóki Leito nie wykonał kilkunastometrowego skoku z wieżowca na niższy wieżowiec a Damian nie zrobił salta z 2 piętra na dach auta. Normalnie niezniszczalni. Końcówka rozwala-postacie,niczym z komiksu wyjete, szefowie gangów, pomagają naszej dzielnej parze bohaterów, rozbrajają antyterrorystów paluszkiem a potem dostaja oklaski od prezydenta który mianuje Leito nadzorca projektu przywrócenia 13 do życia (jakby nikt oprócz niego nie wpadł na ten pomysł). Damian i ta laska w tatuażach walczą i skacza lepiej niż Jackie Chan i Jet Lee razem. KOSZMAR!!
Debil i kompletny imbecyl to nie jest w stanie zrozumieć konwencji w jakiej był nakręcony ten film. Nie - kompletny imbecyl pójdzie zamówić sobie pizze i powie że obleśne jest to sushi.
Film miał być lekkim kinem i tak go nakręcono. Efekt jest bardzo zadowalający. Niestety kompletni imbecyle tego nie zrozumieją, bo oni żeby ukryć swój imbecylny charakter będą wrzeszczeli że w filmie nie ma głębi (oczywiście głębia jest wtedy jak napiszą o niej w recenzji). A z racji tego że recenzentami w większości są podobni kompletni imbecyle - mamy więc błędne koło.
Więc żeby wyłożyć kompletnym imbecylom jak krowie na rowie:
Film był kręcony dla szerokiej publiczności, tj. takiej która nie spędza całego dnia na oglądaniu filmów, tylko ma jeszcze życie osobiste. Takie życie które męczy i od jakiego chce się odpocząć. A odpoczywa się przez oglądanie dobrze nakręconego kina lekkiego, takiego gdzie jest trochę akcji, trochę humoru, szczypta romansu i wszystko zwieńczone happy-endem. Film w sam raz do obejrzenia raz na poprawę humoru. Niestety to ostatnie jest rzeczą nieosiągalną dla debili i kompletnych imbecyli.
Tak to właśnie jest na filmwebie- wyraź swoje zdanie to zostaniesz zjechany przez bandę niedowartościowanych gnojków. Wyzywasz mnie chociaż mnie nie znasz, a dlaczego? Bo mam inne zdanie o filmie? Dobrze wiem w jakiej konwencji był kręcony film, ale co na to poradzę, że do mnie nie trafia? Nie spędzam całego dnia na oglądaniu filmów, ale widocznie cenię filmy za coś zupełnie innego niż ty.
Podejrzewam, że lepiej na kinie zna się ktoś kto ocenia filmy typu Adrenalina i Death Race na 8/10 , a Forresta Gumpa na 3/10 :)
Z tego co widzę to oglądasz same odmóżdżacze więc nie mam co z tobą dyskutować, nie dziwię się twej niechęci do Vanilla Sky przecież tam o zgrozo nie było pościgów, strzelanin i pojedynków 1 vs reszta świata więc film wartości żadnej nie przedstawia. Nie zamierzam nigdzie wychodzić natomiast ty faktycznie lepiej nie wychodź z tej piwnicy, z której piszesz.
a i owszem, lepiej... co do forest gumpa to nie widze w nim glebszego sensu niz tandetni film o idiocie grajacym na uczuciach ogladajacych, oklepane setki razy z cyklu true story. Ja ogladam filmy by zabic wolny czas i jak juz ogladam to chce potem nie zalowac tych straconych +-2 godzin, a nie doszukuje sie w filmach glebszego sensu bo mi to nie potrzebne. Skup sie lepiej na wlasnym zyciu niz na pie*dolach... Filmy powinny byc odskocznia od codziennosci, a nie oklepanym scenariuszem o romansidlach czy innych badziewiach bo tego mamy na peczki nawet nie ogladajac filmow. Ja przynajmniej oceniam filmy wedlug gatunku a ty wrzucasz wszystko do jednego wora wiec dla mnie twoj glos/opinia nie ma najmniejszego znaczenia. Mozna smialo stwierdzic ze latasz mi kolo d*py. Wk*rwia mnie tylko to ze zmiejszasz srednia dobrym filmom, ch*j wie czy nawet go ogladales. Jednak za merytoryke twojej wypowiedzi awansowałeś z bycia zerem na idiote. A co do tej piwnicy to zalisz sie czy chwalisz? to mial byc jakis zart? bo jesli tak to widze ze bliski krewny Karola Strasburgera mi sie trafil, obsade w familiadzie masz juz zapewnioną. Pozdrawiam, udanych łowów na czacie.
A wiesz co mnie denerwuje? Pajac, który nie potrafi zrozumieć, że ktoś może mieć inne zdanie na temat filmu niż on sam. Cenię sobie dobre kino, nie znoszę za to gdy film podważa inteligencję oglądającego. Mylisz się - nie wrzucam wszystkich filmów do jednego worka. Problem z tym filmem jest taki, że nie jest on komedią, a filmem akcji co do czegoś zobowiązuje. W filmach Leslie Nielsena też działy się absurdalne rzeczy, ale wiedząc, że jest to parodia i komedia oglądało się to całkiem inaczej. Bo powiedz jak byś się czuł gdybyś kupił mąkę, a po otwarciu w domu okazało by się, że to cukier? Zresztą co tu dużo gadać film jest po prostu słaby. Mam prawo do swojego zdania, a ty masz święte prawo się z nim nie zgadzać. Proszę tylko nie obrażaj mnie bo to dziecinne, a ja nie mam siły i chęci na flame war.