Chciałbym się nieco pożalić i zaapelować przy okazji o rozsądek.
Przy każdej dyskusji padają argumenty ad personam, najczęściej oceniające czyjś poziom inteligencji na podstawie gustu. Chciałbym, żeby chociaż część filmwebowiczów zrozumiała, że chęć do interpretacji filmu, to nie to samo, co umiejętność jego zrozumienia. Nie każdy odczuwa przyjemność z doszukiwania się w tworze metafor tak ogólnych, że można by je dopasować do co drugiego filmu. Symbolika tego, alegoria tamtego.. Można wylać atrament na papier i zastanawiać się czy zaciek bardziej przypomina psa czy kota, ale dla niektórych jest to kompletnie nieistotne, bo tak postrzegają świat - detalami, a nie ogółem. Bo dla nich jeśli coś może być wszystkim, to jest niczym. To jak wiersze wiersze, które analizowało się kiedyś w szkole - z klasy pada 10 interpretacji i wszystkie są dobre. Można to lubić, można nie. I tylko o to chodzi, że próbuje się mnie nazwać głupim, sugerując, że czegoś nie zrozumiałem w filmie, skoro wystawiłem mu niską ocenę.
Inna sprawa, że nie skomentuję frustratów, którzy z niebywałą gorliwością próbują udowodnić, że ten czy inny tytuł jest gniotem, bo potrzeba nawracania innych na swoją opinię to temat na inną dyskusję. Trochę się hamujcie z wzajemnymi inwektywami w postach. Możemy się zgadzać lub nie, ale "racji" nikt mieć nie będzie, bo gusta zawsze są subiektywne.
Pozdrawiam ciepło.
bo widzisz, sprawa jest prosta, wchodzę na forum Odysei bo to film dla mnie bardzo ważny, widziałam go kilka razy, i chciałam zobaczyć jak teraz jest odbierany. Wymieniam się przemyśleniami z innymi, ale co rusz natrafiam na wpisy tych co biadolą jakie to do niczego, bo oni się wynudzili i za swoje cierpienia, przerwane szybciej lub później , karzą film odbieraniem gwiazdek.
To może zdenerwować, tak jak może zdenerwować Twój wpis, bo mało w nim konkretów, a wiele ogólników i to niespójnych.
Bo z jednej strony apelujesz , skądinąd słusznie, by się nie obrzucać tu epitetami, a z drugiej prowokujesz do tego co większych ekstrawertyków pisząc np. " Nie każdy odczuwa przyjemność z doszukiwania się w tworze metafor tak ogólnych, że można by je dopasować do co drugiego filmu. Symbolika tego, alegoria tamtego" no co to ma być ? Piszesz, że nie odczuwasz przyjemności z myślenia nad takimi filmami ok, Twoje prawo, ale po jakie licho ten dalszy ciąg, w którym starasz się zdeprecjonować to co Ci tej satysfakcji nie przynosi.
Dodatkowo cały post jest przesiąknięty hipokryzją, bo ganisz tych co chcą innym udowodnić, że ich ulubiony film jest gniotem, a sam co napisałeś " między wierszami, resume filmów pokroju Odysei?
No to nie zrozumiałeś nic a nic, nie dojrzałeś do tego rodzaju filmów, tak samo jak nie dojrzałeś do czytania dobrych wierszy, i pewno dużo w tym winy szkoły co Ci to kompletnie źle przedstawiła i Cię zniechęciła.
Czy ja się ładuję z butami na forum takich Transformersów i obdarzam ich jedną gwiazdką jęcząc jak to się nacierpiałam? Nie, bo zwyczajnie próbowałam zobaczyć, nudziło mnie to więc wyłączyłam i tyle.
Ale wielu ludzi reaguje emocjonalnie i wystarczy do sprawy podejść tak , jak wchodzę na forum fanów danego dzieła to tak jakbym wszedł do pokoju, gdzie ludzie siedzą przy stole i rozmawiają o istotnych dla nich rzeczach, więc ważę słowa bo jak powiem " na jakie wy pseudointelektualiści wydumane tematy czas tracicie" to zechcą mnie wyrzucić, jedni mniej , inni bardziej drastycznie, a oceny stawiam wyważone i poparte rzeczowymi argumentami, a jak się na czymś nie znam to milczę.
Nic więcej nie trzeba.
Znowu padają argumenty o niedojrzałości i niezrozumieniu, a przez pół postu próbuję pokazać, że nie każdy chce i lubi traktować takie filmy w ten sposób. W Twoim mniemaniu dojrzałość otwiera drogę do uwrażliwienia się na tego typu rzeczy, co traktujesz jako zaletę, ale dla mnie i wielu innych jest zupełnie odwrotnie. Z tym, że ja w dyskusji nie próbuję urągać niczyjej chęci rozwodzenia się nad tym czy tamtym i nie nazywam nikogo bujającym w obłokach onirystą. Lubisz to lubisz, nie to nie.
Tutaj na filmwebie są tematy, w których interpretujecie sobie fabułę - fajnie. Ktoś inny zakłada temat, w którym chce z innymi zawiedzionymi widzami wyładować frustrację - też fajnie. Niech sobie te tematy istnieją obok siebie, w czym problem? To nie jest fanpage Odysei dla jej miłośników. To forum, na którym każdy może się wypowiedzieć. Pieniaczy możesz zawsze zignorować, a jeśli widzisz post niezgodny z tematem, to raportuj i spokój. Zauważ też, że "gwiazdki" na filmwebie nie są wyznacznikiem niczego, poza gustem statystycznego użytkownika. Tu nie ma żadnego karania - ranking pokazuje który tytuł spodoba się większej liczbie użytkowników i tyle. Wojowanie z ludźmi o to jakie oceny wystawiają dlatego, że jakiś film "zasługuje" na wyższą średnią jest bez sensu.
A wydźwięk mojego "resume filmów pokroju Odysei" rzeczywiście mógł być zbyt negatywny, sorki.
"Czy ja się ładuję z butami na forum takich Transformersów i obdarzam ich jedną gwiazdką jęcząc jak to się nacierpiałam? Nie, bo zwyczajnie próbowałam zobaczyć, nudziło mnie to więc wyłączyłam i tyle. " - Idąc twoim tokiem myślenia, jesteś niedojrzała i nie dorosłaś do tego typu filmów po prostu. Jak kogoś nudzą Transformersy, to musi być trollem, "mądrym inaczej", co tam chcesz, jedynie nieliczni potrafią zrozumieć jaki ten film jest świetny, a ponieważ ja rozumiem, to jestem mądrzejszy od ciebie. Tak wygląda większość postów "znafców", "dojrzałych" itd.
Uważasz to za mądre? Sama sobie odpowiedz i zastanów się.
Od dawna wiadomo, że ranking filmwebu jest słaby. Pociesz się IMDB, ja tak robię.
o tak, prosty chwyt, który wydaje Ci się że trafia w sedno i wykazuje nielogiczność i miałkość mojej argumentacji, ale czy nie widzisz, że to tylko zabieg erystyczny i do niczego nie prowadzi. Bo mogę oczywiście przyznać, tak nie dorosłam do Transformersów , nie są w moim guście, nie dojrzałam do tego typu filmów i co z tego, kiedy meritum sprawy, o której mówiłam pozostanie takie samo.
Ono , to meritum dotyczyło bowiem kanonu dzieł , który poprzez percepcje wielu ludzi: wymagających widzów, krytyków, aktorów, reżyserów , przesiany poprzez czas został stworzony i obejmuje wiele wartościowych filmów, do obejrzenia których warto się nakłonić nawet za cenę początkowego znudzenia. Kanon ten nie jest też statyczny, dopisują tam fachowcy nowe dzieła, jedno z takich przykładowych zestawień ( a jest ich więcej np. ja cenie ten i nie ze wszystkimi filmami stad się zmierzyłam, ale mam w planie http://www.bfi.org.uk/news/50-greatest-films-all-time ) dał ci już ktoś na tym forum i co mu odpowiedziałeś. Dla mnie to bzdura bo IMDB jest bardziej dla mnie wskazówką bo go gust większości kształtuje. A Transformersy są dla wielu widzów ulubionym filmem i nie mam nic do tego , ale nie wymagały za wiele myślenia, a i taki typ rozrywki mi nie odpowiada więc do nich nie wrócę chyba, że mnie ktoś przekona o jakiejś ich wartości, dla której powinnam przezwyciężyć niechęć i wtedy rozważę.
Ja jestem otwarty na wszelkiego rodzaju filmy(poza horrorami, nie znoszę ich), ale jak usłyszę wiele dobrego o danym filmie i mi się nie spodoba, to jestem mniej dojrzały od tego, któremu się spodobał?
O fachowcach ciężko mówić w kinie, gdzie najwięcej i tak zależy od gustu.
A o Transformers to bardzo dobre porównanie. To po raz kolejny był sarkazm, którego chyba nie rozumiesz:) Pisząc takie rzeczy, chciałem pokazać jak one są głupie. I tak samo mówi wiele "mądrych", gdy ktoś napisze iż film mu się nie podobał(np. Odyseja)
o miej litość, i spróbuj chociaż zrozumieć bo zaczynam podejrzewać, że jesteś szczelnie ukrytym trollem , a ja pierwszy raz tego nie rozpoznałam i miast użyć broni na trolle wymachuję piórem.
Jeżeli z Transformersami to miał być sarkazm to źle go użyłeś, nie widzisz tego
Przecież Ty szanujesz wszelkie gusta a więc bądź konsekwentny.
Szanuję gusta i nie mam pretensji do nikogo, kto uważa Tranformers za nudne albo film mu się nie spodobał. Zaczynam interweniować wtedy, gdy jakiś "inteligentny" pisze iż to film dla niedojrzałych albo odsyła na innym temacie do niego w wiadomym celu.
"Jeżeli z Transformersami to miał być sarkazm to źle go użyłeś, nie widzisz tego" - Dlaczego? Przecież tak samo wiele "znafców" pisało i pisze na forum Odysei... Chciałem tylko pokazać o co mi chodzi i jak to jest gdy ktoś wyzywa cię od niedojrzałych, bo nie podoba ci się jego film...
Jeżeli chcesz wreszcie zakończyć tę dyskusję, to nie odpowiadaj dywagacjami, tylko stwierdź po prostu krótko i rzeczowo, czy się ze mną w tej sprawie zgadzasz. A więc ja głoszę tak:
"Jeżeli ktoś uważa Odyseję(albo obojętnie jaki inny film) za nudną(ale ją obejrzał do końca) albo po prostu mu się nie spodobał i woli np. Star Wars(albo jakikolwiek inny film), to nie jest mniej dojrzały od tego, który jest Odyseją zachwycony."
Zatem zgadzasz się z tym czy nie? Odpowiedz krótko, nie owijaj w bawełnę.
Ehh.. widzę, że zniżyłaś się do poziomu ludzi pokroju Monaco czy Niedzielnego... Szkoda na to patrzeć, ale tak to jest. Ludzie nie potrafią znieść, że ktoś uważa ich film za nudny albo go po prostu nie lubi...
sarkazm tez może być wyrażony przy pomocy metafory, co do poziomów, one nie istnieją, wszyscy są równi i to co mówią też jest równe, trawniki maja równo przystrzyżoną trawę, nawet klatki schodowe są poziome i nie ma stopnia nad, ani stopnia pod
Chce mi się odpisać, że to bezsensowny bełkot, ale odpowiem tyle, że z filmami to nie nic wspólnego... A dla każdego inna wysokość trawy będzie najodpowiedniejsza. To chyba można jeszcze porównać jakby już się uprzeć...
o widzisz, trzeba było panować nad emocjami bo tak czy tak to jednak o bełkocie napisałeś, a nawet nie wiesz, do czego ja nawiązuję, ludzie co pamiętają słynne polityczne śledztwo wiedzą co to pionowe korytarze a ja sobie to parafrazuję, a co do równości , czyżbyś jej nie głosił ?
Mówię o równości GUSTÓW w dziedzinie FILMU. I tylko na ten temat mogę dyskutować. Nie potrafisz odpowiedzieć po prostu czy się ze mną zgadzasz czy nie, to ta rozmowa wygląda z obu stron trochę bez sensu.
Doprowadziłeś do tego, że nawet jedyna osoba, która traktowała cię poważnie, straciła cierpliwość do wysłuchiwania twoich bredni. Brawo! Teraz sam zachowujesz się chamsko w stosunku do niej, a przecież robiłeś z siebie taką ofiarę.
Ja już z tobą dyskusję skończyłem. Idź, chwal się jaki to jesteś dojrzały i mądry, bo oceniłeś Odyseję na 10, a mnie ona nie zachwyca, czyli jestem niedojrzały.
Po kiego odgrzebujesz post sprzed miesiąca, który jeszcze na dodatek nic nie wnosi do dyskusji? Z takim trollem jak ty też nie mam ochoty rozmawiać, już próbkę twoich opinii przeżyłem i nie jestem fanem dalszej dyskusji. Spotkajcie się, trolle razem i obmawiajcie każdego, kto nie lubi Odysei, że jest niedojrzały, głupi, ma kiepski gust itd. Wiem na pewno, że nikt normalny wam w tym racji nie przyzna. Ale zawsze możecie się łudzić.
Bo taką miałam ochotę. Ale miło, że w końcu się przyznałeś, że Twoje posty nic nie wnoszą do dyskusji. Zapamiętam to na przyszłość, kiedy zobaczę Twoje biadolenie na forum dotyczącym za trudnego dla Ciebie filmu.
Trollu, co do dyskusji wnosi post kończący dyskusję? Nic.
I po raz kolejny następny cwaniaczek odpisuje jedyną ripostą, którą uważa za "inteligentną". I to nawet nie trafioną, bo ja nic do Odysei nie mam, dla mnie to film obojętny i w ogóle go tu nie krytykowałem, tylko nikomu nie chciało się dokładnie moich postów czytać, ale od trolli nie można się było spodziewać niczego innego.
Napiszę dla świętego spokoju, jak krowie na oborze, o co mi chodziło. Stwierdziłem tylko, że jeżeli komuś nie podobała się Odyseja, nie uważa jej za arcydzieło, za lepsze z gatunku s-f uważa inne filmy, to nie ma złego czy niedojrzałego gustu. Tyle.
sugeruje moze jednak nieco wiecej dystansu do "dziela". Nie traktuj tego filmu w kategorii jakiegos 'absolutu', to niezdrowe, to TYLKO film. Obejrzalem go pierwszy raz w wieku 12 lat. Wtedy zasnalem. Ok, mialem 12 lat, nic dziwnego. Ponownie obejrzalem w wieku m.w. 25 lat i powiem szczerze-dobry film ale nic nadzwyczajnego. Ode mnie mocne 6 na 7, ale nie wystawie, zeby inni, podobni Tobie fanatycy, nie dostali apopleksji. A dluzyzny to dluzyzny, niewazna czy taki mial byc zamysl autora. Pomine fatalne (wg mnie ) aktorstwo. Nie popadam w skrajnosc fanboya SW, ktore futurystyczna bajeczka jest, koniec kropka, nie ta liga. Odyseja jest dobra, miejscami bardzo dobra, ale w licznych fragmentach jest zwyczajnie nudna. I tylko blagam, bez 'argumentow' typu ze nie zrozumialem, ze nie doroslem.... a teraz wracam do ksiazek Clarke'a i Asimova, sa znacznie ciekawsze niz wizja Kubricka w mojej opinii ;) milego
spokojnie, możesz wystawić swoje 6/ 7 jak dla mnie, nie jestem żadną fanatyczką, dyskusja w tym wątku toczyła się zupełnie pod innym kątem i mam wrażenie, że nie zostałam właściwie zrozumiana.
Nie traktuję tego dzieła jako jakiegoś absolutu, i nie mówię o tych co nie odebrali "Odysei" w pełni jako o osobach niedorosłych, to by było ad personam , a ja tylko staram się powiedzieć, że oglądanie trudnych dzieł, które są swoistym wyzwaniem dla percepcji widza poszerza horyzonty myślowe. Natomiast oglądanie t y l k o tego co dla danej osoby jest łatwe i przyjemne tudzież zrozumiałe w pełni spowoduje to, że wspomniana osoba będzie miała niedojrzały gust (metrykalnie może mieć nawet 80 lat) , i że idzie na łatwiznę w obszarze odbioru dzieł X muzy. Tylko tyle chciałam powiedzieć bo tu wiele osób upiera się , że wszystkie gusta są równe, i tych co w życiu nie wyjdą poza filmy typu 'Zmierzch " i tych co oglądają kino trudne , studyjne , a ja uważam, że gust tych pierwszych jest niedojrzały a tych drugich dojrzały, bo pracowali nad sobą.
Czy zrozumiałeś 'Odyseję " nie mnie ocenić , i nie należę do tych co na siłę komuś wciskają, że ....wielkim poetą był...., jak dla mnie tam nie ma żadnych dłużyzn, ale to moje zdanie i mój odbiór, nie zamierzam nikomu go narzucać, opisałam swoje wrażenia z filmu już w innych wątkach rok temu tak że nie będę się powtarzać.
Dla mnie wspomniane przez Ciebie książki nie maja tego co w Odysei cenię najbardziej, pola do popisu dla wyobraźni widza i dlatego Kubrick nie zrobił ekranizacji ,a skrypt Clarke'a posłużył mu tylko za inspirację.
Ranking IMDB to taki sam crap jak filmwebowski. Nie spotkałem się jeszcze z żadnym dobrym i miarodajnym rankingiem w internecie chociaż istnieją pewne namiastki obiektywnego rankingu. Tworzą go sami artyści (a właściwie są to ich preferencje filmowe) zajmujący się kręceniem filmów, a oni coś niecoś na ten temat wiedzą prawda?
IMDB jest właśnie najbardziej obiektywny, chociaż Skazani na 1. miejscu to może niekoniecznie. Ale w sumie nie można się do niczego przyczepić, w czołówce same wybitne filmy, no i nie ma tam nietykanych, a to już ogromny plus.
Ci artyści to się znają na kręceniu filmów, a nie na analizowaniu, jakie produkcje są najwybitniejsze w historii. Widziałem dwa takie rankingi i są żenujące.. W sumie to rankingi nie należą do rzeczy, którymi należy się przejmować(mnie tylko dołuje pozycja nietykalnych tutaj, bo to kpina) i nie znajdzie się tam "prawd objawionych". Najbardziej obiektywne są takie, gdzie głosuje bardzo dużo ludzi, najlepiej z całego świata, a trolle i hejterzy nie mają wpływu na oceny. No i takim jest IMDB. Ale kierować się nimi nie ma sensu. One po prostu pokazują, jakie filmy warto obejrzeć, jakie zyskały uznanie ludzkości:)
Każdy ma własny ranking. Dla mnie najlepszym filmem w historii jest Powrót Króla, dla ciebie może Odyseja, dla kogoś innego Ojciec Chrzestny, dla jeszcze innego Imperium Kontratakuje. I żaden z nas nie dokonał gorszego ani lepszego wyboru od innych. O tym właśnie cały czas próbuję powiedzieć. Nie ma lepszych czy gorszych gustów i tyle.
Nie, ranking IMDB nie różni się praktycznie niczym od filmwebowskiego i nie chodzi tu tylko o brak "Nietykalnych". Zajrzałem tam z ciekawości i myślę, że co drugi film z pierwszej 50 można spokojnie wywalić dalej. Poza pierwszą 50 nawet nie chciało mi się sprawdzać. Otóż myślenie "im więcej użytkowników tym lepiej" jest nieprawidłowe. I jeden i drugi ranking nie jest rankingiem REPREZENTATYWNYM i prawdopodobnie nigdy taki nie będzie. Nie ma wielkiego znaczenia ile ludzi odda głosy, może być ich nawet 20 milionów i może być on kompletnie niemiarodajny, z kolei na każdy film swe głosy może oddać i 1000 osób i taki ranking może w bardzo bliskim stopniu odzwierciedlać faktyczne preferencje i opinie użytkowników. Osoby te muszą odzwierciedlać istniejącą, szeroką strukturę społeczną, na którą się składa mnóstwo czynników.
Gust jest tu kwestią drugorzędną. Nieporozumienia między użytkownikami były i będą wynikać z tego jak sami postrzegają kino - jak sztukę czy jak rozrywkę? Sztuka ma to do siebie, że trzeba nad nią pomyśleć, poszukać rozwiązania, spróbować zinterpretować, nie można jej traktować ignorancją tylko dlatego, bo nudzi. Ja swojego rankingu nie mam, nigdy nie powiem o jakimś filmie, że jest najlepszy, gdyż powstało ich tak wiele, że nie można tego jednoznacznie stwierdzić, poza tym trzeba obejrzeć naprawdę bardzo dużo dzieł minionych lat, aby móc zabrać głos w dyskusji o najlepszych filmach wszechczasów. Władca Pierścieni tylko wizualnie może aspirować do miana arcydzieła, w innych aspektach będzie to sprawnie nakręcona baśń.
Mogę się zgodzić z tym, że dzięki rankingowi każdy może coś znaleźć dla siebie - jest to taka mieszanka dzieł ambitnych z rozrywkowymi, ale prawdziwy ranking najwybitniejszych dzieł filmowych powinien uwzględniać przez pryzmat walorów artystycznych tylko te, które naprawdę są nośnikami uniwersalnych wartości, filozofii i problemów stąd też powinien być pozbawiony wszelkich pseudo filmów o superbohaterach, robotach itp. itd.
Zrozum też, że skoro "ci artyści" znają się na kręceniu filmów to i znają się też na analizowaniu dzieł innych twórców, gdyż inni, wielcy twórcy mogli być dla nich inspiracją. Wniosek - warto sięgnąć do źródeł tych inspiracji.
Nie dziwi mnie natomiast to, że większość ludzi traktuje kino właśnie jak rozrywkę, idą do kina, bo chcą iść do kina, a repertuar wybierają dopiero przy kasie. A później lamenty, że ktoś im podpowiedział o najwybitniejszym dziele w historii kinematografii "2001: Odyseja Kosmiczna", ale po obejrzeniu mieli tą samą pustkę w głowie jak przed. Słowem - płacz i zgrzytanie zębów.
Powiem tak, zrozumienie filmu Kubricka nie było dla mnie łatwe, po pierwszym obejrzeniu zrozumiałem ogólną ideę, po drugim seansie zacząłem zwracać uwagę na detale i dotarło do mnie więcej. Warto poczytać interpretacje innych użytkowników, ale ja sugeruję zastanowić się nad dziełem Kubricka samodzielnie nawet pomimo niedogodności w postaci braku elementów rozrywkowych.
Cóż, to twoja opinia. A Władca jednym z największych arcydzieł w historii kina pozostanie i to pod każdym względem(efekty, muzyka, gra aktorska, scenografia, kostiumy, rozmach itd.), z wyjątkiem jakiegoś "przesłania", bo bardzo główkować nie trzeba. Ale jak wspomniałem już duuuużo wcześniej, nie ma czegoś takiego, że jedynie filmy z głębszym przesłaniem mogą być największymi arcydziełami, czego przykładem jest Władca i Stara Trylogia chociażby. Przesłania nie doszukałem się też w Ojcu Chrzestnym, ale na pewno nie jest to film, który ze zrozumieniem przy piwku się obejrzy. No i może nudzić. Jedni wolą taki typ kina, inni komedie, inni sensacyjne. Nie zmienisz tego i wywyższanie się "intelektualnie" oznaką mądrości nie jest:)
Co to znaczy moja opinia? To akurat fakt. Jeżeli napiszesz iż Ojciec Chrzestny nie jest arcydziełem albo po prostu tak uważasz, to przestanie nim być? Ktoś się przejmie twoją opinią? Odpowiedz sobie sam. I to samo tyczy się Władcy czy Gwiezdnych Wojen. I w drugą stronę, jeżeli napiszę iż Szybcy i Wściekli 3 to arcydzieło, to nagle się nim stanie?
Oczywiście, każdy ocenia sam i dla jednego Ojciec czy Władca mogą być arcydziełami, dla drugiego słabymi filmami i to normalne, nie ma w tym nic złego, a to, czy lubimy te filmy czy nie, nie świadczy o naszej "dojrzałości filmowej" czy "lepszym guście". Ale niezależnie od naszych opinii, to są jedne z największych arcydzieł i nic tego nie zmieni. Tyle:)
Cóż, to twoja opinia. A Odyseja jednym z największych arcydzieł w historii kina pozostanie i to pod każdym względem. ;)
Cóż, to twoja opinia. A Odyseja jednym z największych arcydzieł w historii kina pozostanie i to pod każdym względem. Tyle:)
Cóż, to twoja opinia. A Odyseja jednym z największych arcydzieł w historii kina pozostanie i to pod każdym względem. Jeżeli napiszesz iż Odyseja kosmiczna nie jest arcydziełem albo po prostu tak uważasz, to przestanie nim być? Ktoś się przejmie twoją opinią? Odpowiedz sobie sam. I to samo tyczy się innych filmów. I w drugą stronę, jeżeli napiszę iż Szybcy i Wściekli 3 to arcydzieło, to nagle się nim stanie? Ale niezależnie od naszych opinii, to jest jedno z największych arcydzieł i nic tego nie zmieni. Tyle:)
Myślisz, że twoje posty są inteligentne?
Moje argumenty są po prostu za mocne. Nazywasz mnie trollem, bo nie wiesz, co mi odpowiedzieć. Jedyne, co ci pozostało, to przeprosić za swoją głupotę wszystkich, którzy stracili na ciebie czas odpisując na niskich lotów komentarze twojego autorstwa.
Ta, powtarzanie słowo w słowo tego, co napisałem zamiast odpowiedzieć coś mądrego i własnego jest naprawdę inteligentne...
Ja napisałem właśnie prawdę, a ty nie wiem, chyba nie umiesz się z nią pogodzić, choć nie wiem dlaczego. Czy jeżeli ktoś powie, że Ojciec czy Władca to nie są arcydzieła, to przestaną nimi być? I myślę, że tak samo jest z Odyseją. To też arcydzieło, choć może nie aż w takim stopniu jak dwa poprzednio wymienione filmy, ale na pewno jest to pozycja kultowa. I również, to czy jakiś użytkownik stwierdzi iż to beznadziejny film, kultowości Odyseja nie straci. To jest przecież prawda.
I dodatkowo, co już ciągnie się od wakacji, cały czas próbuję wytłumaczyć, iż to, że ktoś nie lubi Odysei, Władcy czy Ojca nie znaczy, że ma gorszy gust. Każdy lubi inne filmy i wcale nie musi tych trzech za arcydzieła uważać. I to normalne, nie ma przez to gorszego czy mniej dojrzałego gustu. Ale nie zmieni faktu iż te filmy to arcydzieła, tyle.