PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1458}

2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
1968
7,7 142 tys. ocen
7,7 10 1 142202
8,7 77 krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

FLAME STOP!

ocenił(a) film na 3

Chciałbym się nieco pożalić i zaapelować przy okazji o rozsądek.
Przy każdej dyskusji padają argumenty ad personam, najczęściej oceniające czyjś poziom inteligencji na podstawie gustu. Chciałbym, żeby chociaż część filmwebowiczów zrozumiała, że chęć do interpretacji filmu, to nie to samo, co umiejętność jego zrozumienia. Nie każdy odczuwa przyjemność z doszukiwania się w tworze metafor tak ogólnych, że można by je dopasować do co drugiego filmu. Symbolika tego, alegoria tamtego.. Można wylać atrament na papier i zastanawiać się czy zaciek bardziej przypomina psa czy kota, ale dla niektórych jest to kompletnie nieistotne, bo tak postrzegają świat - detalami, a nie ogółem. Bo dla nich jeśli coś może być wszystkim, to jest niczym. To jak wiersze wiersze, które analizowało się kiedyś w szkole - z klasy pada 10 interpretacji i wszystkie są dobre. Można to lubić, można nie. I tylko o to chodzi, że próbuje się mnie nazwać głupim, sugerując, że czegoś nie zrozumiałem w filmie, skoro wystawiłem mu niską ocenę.
Inna sprawa, że nie skomentuję frustratów, którzy z niebywałą gorliwością próbują udowodnić, że ten czy inny tytuł jest gniotem, bo potrzeba nawracania innych na swoją opinię to temat na inną dyskusję. Trochę się hamujcie z wzajemnymi inwektywami w postach. Możemy się zgadzać lub nie, ale "racji" nikt mieć nie będzie, bo gusta zawsze są subiektywne.
Pozdrawiam ciepło.

Ryloth

Nie tobie oceniać, co jest arcydziełem a co nie. Wierzę w to, że istnieją ludzie o dojrzałym guście, ludzie, którzy szukają w filmach czegoś więcej. Pragną sztuki, a nie jedynie taniej rozrywki. Bo film - wbrew pozorom, wbrew twoim wyobrażeniom - to sztuka.

mdarnowski

Przecież mówię, że moja czy twoja opinia na temat tego, co jest arcydziełem nie sprawi, że dane filmy przestaną być albo będą arcydziełami. Ojciec Chrzestny i Władca to jedne z największych arcydzieł i to nie ja tak powiedziałem tylko ludzkość. Chcesz dyskutować z faktami? Proszę bardzo, droga wolna.

Tak, film to sztuka, ale pod każdym względem, a nie jedynie jakiegoś przesłania głębokiego(i takie filmy nie są lepsze wcale). To też muzyka, efekty, odpowiednie zbazowanie emocji, fabuła i cała reszta. Wszystko w filmie jest sztuką. Zemsta Sithów może i nie niesie ze sobą głębokich przemyśleń i rozważań, ale ma genialny soundtrack. I pod tym względem to majstersztyk i pod tym względem przewyższa Odyseję o lata świetlne. Ale podobnie Odyseja przewyższa Zemstę pod względem tych przemyśleń czy problemów. Normalne.

Filmy ogląda się po to, żeby dawały przyjemność. I ogląda się takie filmy, który tę przyjemność zapewniają. Jeżeli ktoś nie lubi horrorów to po co ma oglądać? Jak ktoś nie lubi filmów akcji, to będziesz mu kazał oglądać Szklaną Pułapkę czy Mrocznego Rycerza bo to klasyki tego gatunku, a jak tego nie zrobi będzie niedojrzałym? Dorośnij i przestań się wywyższać. Dojrzałość to nie gust, tylko wiele innych rzeczy. Odpowiedzialność, wykonywanie obowiązków, dojrzały język i odpowiednio poukładane wartości. CO z tego, że ktoś uwielbia filmy z przesłaniem, jak jest kompletnym imprezowiczem, dla którego dzień bez imprezy i "nawalenia się" jest dniem straconym? Przecież to kompletnie niedojrzała osoba. Dojrzałości nie określa się gustem. I głupotą jest twierdzić, że jeżeli ktoś woli Iron Mana od Pianisty, to ma gorszy/mniej dojrzały gust od osoby, która woli na odwrót. Tyle.

Ryloth

"Ojciec Chrzestny i Władca to jedne z największych arcydzieł i to nie ja tak powiedziałem tylko ludzkość." Ludzkość wie swoje i nie potrzebuje ciebie jako adwokata. Nietykalni to także arcydzieło? Idąc twoim tokiem myślenia...

"Dojrzałość to nie gust, tylko wiele innych rzeczy." W pełni się zgadzam, jednak nie o tym rozmawiamy. Ktoś z dojrzałym gustem, nie musi być człowiekiem dojrzałym.

"Dorośnij i przestań się wywyższać." W tym momencie sam się wywyższasz.

"Filmy ogląda się po to, żeby dawały przyjemność. I ogląda się takie filmy, który tę przyjemność zapewniają." Co? Nie rozumiem.

"Tyle." Same bzdury żeś napisał.

mdarnowski

Jak do ściany... Czy ty naprawdę nie potrafisz uważnie czytać? Przecież NAPISAŁEM wiele razy, że ani moja ani twoja opinia nie zrobi z danego filmu arcydzieła. A ja jedynie stwierdziłem fakt, że niechęć czy uwielbienie do Ojca i Władcy również nie zmienią tego, że to arcydzieła.

Nie ma czegoś takiego jak dojrzały gust pod względem preferencji filmowych. Dojrzały gust to może ewentualnie taki, gdzie ktoś widział wszystkie gatunki filmowe i nie uważa żadnego z nich za lepszy/wartościowszy. A to, który gatunek najbardziej woli oglądać to już inna sprawa.

Ogarnij się z tym wywyższaniem, bo nawet nie wiesz co piszesz. Przecież mówię, że nie ma czegoś takiego jak mniej dojrzałe czy gorsze gusta, to chyba nie jest to wywyższanie się, nie?

""Filmy ogląda się po to, żeby dawały przyjemność. I ogląda się takie filmy, który tę przyjemność zapewniają." Co? Nie rozumiem." - 1. gimnazjum czy trochę mniej? Wytłumaczę jak krowie na oborze. Filmy ogląda się dla przyjemności, tak? Tak, przecież nie dla męczenia się. A czy lubimy wszystkie filmy jakie powstały i wszystkie gatunki? Nie, więc najchętniej oglądamy te gatunki, które dają nam najwięcej przyjemności albo po raz kolejny nasze ulubione filmy. Czy to takie strasznie skomplikowane? A co jeszcze z tego wynika? Że nie można mówić o dojrzałości umysłowej ani gustowej, bo każdemu co innego sprawia przyjemność. Ale można mieć ograniczony gust jeżeli nie chce się obejrzeć innych gatunków niż nasze ulubione. Gorszego/mniej dojrzałego gustu jednak nie ma i to jest fakt.

""Tyle." Same bzdury żeś napisał." - Wiem, że jak ktoś nie rozumie albo nie chce przyznać racji, to tak napisze, ale ja to wiem, że ty taki jesteś, zero argumentów, więc nie musisz mi o tym przypominać.

Ryloth

http://pl.wikipedia.org/wiki/Smak_(estetyka) - Przeczytaj sobie, polecam.

Nadal nie rozumiem twego rozumowania. I to chyba nie moja wina, tylko twoja, bo to, co napisałeś, nie ma po prostu sensu.

"(...) gimnazjum czy trochę mniej?" buahahahahahaha "(...) to chyba nie jest to wywyższanie się, nie?"

mdarnowski

No to jak nie rozumiesz takim prostym językiem i po polsku to ja nie wiem, czy odniesienie się do gimnazjum było niewłaściwe...

Ale podejmę próbę: Lubisz filmy, tu nie ma co zakładać. Ale załóżmy, że nie lubisz filmów typu Fast Five, Drive, Transproter, czyli takich, gdzie się "ścigają". Masz gorszy gust? Albo mniej dojrzały bo nie chcesz oglądać tego, czego nie znosisz?

Albo jeszcze jeden przykład. Masz do wyboru dwa filmy: Avengers i Odyseję. Ale jeżeli uznasz, że wolisz obejrzeć jeden z nich, bo drugi cię mniej spodobał/ nie aż tak jak ten pierwszy, to będziesz miał gorszy gust/mniej dojrzały?

Ryloth

1. Oglądanie filmów, w których się "ścigają", bynajmniej nie świadczy o wyrafinowanym guście.

2. Zależy od tego, który film wybierzesz.

ocenił(a) film na 9
Ryloth

W dupie byłeś i gówno widziałeś.

Twoja wiedza na temat filmów jest zerowa. Jesteś zwykłym laikiem, podniecającym się byle chłamem, więc przestań w końcu pieprzyć o arcydziełach. Zamilcz! Siedzisz na tym forum od wakacji, wygadując te swoje głupoty. W każdym poście wypisujesz praktycznie to samo, i tak w kółko z każdą osobą. Bla, bla, bla WP to arcydzieło, bla, bla, nie ma dojrzałych i niedojrzałych gustów/gorszych lepszych. Dalej nie chcę mi się wypisywać.
Opanuj sięczłowieku!

Niedzielny_Filmowiec

Panie trollu, z panem to ja już dawno skończyłem dyskusję, więc proszę nie odpowiadać na moje posty. A co do tego, że cały czas to samo.... Jak tacy inteligentni są na tym forum, to...

ocenił(a) film na 9
Ryloth

Twoja mała główka nie może pojąć pewnych spraw. Do ciebie nic nie dociera.

Niedzielny_Filmowiec

Dobranoc, panie trollu.

ocenił(a) film na 9
Ryloth

Dobranoc, kretynie.

jagamiga1

Pleciesz bzdury. Malarze również są specjalistami od ekspresji, abstrakcji, portretów...

Czyli jeśli nie preferuję ekspresji, tylko abstrakcję, to do czegoś nie dojrzałem? Nie, mam inny gust. Preferuję coś innego niż ty, dlatego z definicji oceniam to niżej. Proste. Skąd u ciebie te wszystkie dziwne teksty?

ocenił(a) film na 10
efc_2

a oceniaj sobie jak chcesz, co mnie to obchodzi, moje teksty powstały w odniesieniu do dyskusji z moimi interlokutorami i bez zrozumienia kontekstu mogą się wydawać " dziwne" co nie tłumaczy konkluzji typu " pleciesz bzdury", rozmowa z Rylothem przeniosła się zresztą tu z innego postu i jest jego kontynuacją.

Jeszcze raz napiszę prosto i jasno w sprawie tej nieszczęsnej dojrzałości co jak widzę bulwersuje coraz to nowych czytających, nie mam na myśli wyższości jabłek nad granatami i to , że ludzie mają różne gusta to truizm , nota bene istnieje taki kierunek w sztuce jak ekspresjonizm abstrakcyjny więc możesz mieć dwa w jednym, tylko ja usiłowałam wytłumaczyć, że istnieją gusta bardziej i mniej dojrzałe ( i nie wiek metrykalny mam na myśli).
W obrębie różnych gatunków filmowych, ktoś wybierze ambitne i trudne filmy a ktoś te łatwe, lekkie, przyjemne no i dla mnie ten pierwszy ktoś będzie miał dojrzalszy, lepszy gust, bo obejrzy dzieła zmuszające do myślenia. Czy to naprawdę takie trudne do zrozumienia ?
I jeszcze jedno ja przedstawiam swoje zdanie, nikomu nie narzucam obowiązku doceniania i oglądania Odysei, ale jak się ktoś z własnej nieprzymuszonej woli za to wziął i nie docenił to OK, tylko teraz powstaje pytanie - Ocenił dzieło, czy stopień zgodności dzieła ze swoim gustem ?
Jak obejrzałam Elysium to w pierwszym odruchu chciałam dać ocenę 1, ale w końcu nie wystawiłam żadnej bo stwierdziłam, że ten film nie był zupełnie w moim guście i w związku z tym będę skrajnie subiektywna i mogę być kompletnie niesprawiedliwa.
Wiadomo, że skala ocen na filmwebie i sposób oceniania pozostawia wiele do życzenia , ale ja w ocenianiu filmów staram się , na ile to możliwe, być obiektywna.
Seriale traktuję natomiast bardziej subiektywnie.

jagamiga1

"W obrębie różnych gatunków filmowych, ktoś wybierze ambitne i trudne filmy a ktoś te łatwe, lekkie, przyjemne no i dla mnie ten pierwszy ktoś będzie miał dojrzalszy, lepszy gust, bo obejrzy dzieła zmuszające do myślenia" - Nie ma lepszych ani dojrzalszych gustów i tyle. Przypomniał mi się serial Rodzina zastępcza. Jeżeli go kojarzysz, to spójrz na postacie Alutki i Jędruli. Alutka(poetka oczywiście) wg siebie ma dojrzalszy i lepszy gust, ale nie wiem czy inni tak sądzą... A Jędrula zmęczony po pracy wraca i najchętniej ogląda mecze albo filmy akcji. Czyliu wg twojej błyskotliwej definicji ma on gorszy i niedojrzały/mało dojrzały gust, tak? No to brawo...

Nie ma czegoś takiego jak oceny obiektywne i sprawiedliwe, więc dużo ci da to twoje "poświęcenie" i nie postawienie żadnej noty Elysium... Chyba że wstrzymujesz się z oceną, bo nie wiesz co postawić i chciałabyś jeszcze raz zobaczyć film. Ja tak np. mam z Odyseją. Cały czas czekam aż ją gdzieś puszczą o 20. Ale nie jest to na tyle pożądany przeze mnie film żeby go aż ściągać. Ostatnio jedynie zrobiłem to z Wolverinem, bo w kinie u nas go nie pokazywali.

MOIM ZDANIEM wystawienie filmom 1, to zwykły trollizm, ale patrz początek zdania.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

bo staram się być najbardziej obiektywna jak się da w swoim subiektywizmie, a wystawianie 1 dlatego, że film nie był zupełnie w moim guście jest sprzeczne z w/w zasadą, tym niemniej jeżeli ktoś obejrzał film i jest pewny, że nie ma on żadnej wartości to może dać 1, tylko nie za stopień zgodności ze swoimi preferencjami. Słynne -.... nuuuda, o czym to jest, czemu mnie biedaczka przytłoczyło, ... to są tylko dowody na rozczarowanie i oczywiście każdy ma prawo krytykować, ale biorąc się za ocenianie nie należy robić tego w emocjach i odruchu zemsty na zasadzie - a beznadziejne było, wkurzyłem/am się to jedynką w łeb :)


i niestety muszę Cię rozczarować, choć nie lubię " ściągać ludzi z chmurki ", że tak jak istnieją ludzie głupi i mądrzy, tak samo istnieją gusta dobre i złe, i nie ma tu nic do rzeczy zmęczenie jakiegoś kogoś ( bo nie znam serialu, o którym wspominasz), ja nie piszę bowiem o tym, iż zmęczony człowiek relaksuje się przy meczach ( a te potrafią być wspaniałym widowiskiem), czy filmach akcji ( też się zresztą można natknąć wśród nich na całkiem wysokich lotów dzieła) tylko o całokształcie czyichś wyborów w obrębie kinematografii, literatury, ogólnie sztuki. Bo chyba mi nie powiesz, że czytaczki tylko Harlequinów mają dobry gust w obszarze literatury ? Lub nie stwierdzisz, że ktoś z chatą obwieszona dziełami typu " jeleń na rykowisku" ma dobry malarsko gust ?

Zastanawiam się co to za zjawisko psychologiczne się z Twoich wpisów wyłania i dochodzę do wniosku, że wpisujesz się w nurt tępienia intelektualistów ( całkiem jak w rewolucji kulturalnej Mao) i udowadniania, że wszelkie elity kulturalne to tylko Elyty a wszyscy dostrzegający filozoficzne głębie tam gdzie większość " widzi ciemność" to tylko snobujący się pseudointeligenci.

jagamiga1

Tu nie chodziło o to, że on jest zmęczony, tylko że jest jaki jest i nie znosi poezji. On jest bogaty, bo sobie na to zapracował, a ona(jego żona) myśli, że ma lepszy gust od innych, a sama to by przecież nawet złotówki nie umiała zarobić i praktycznie nie ma pojęcia o życiu zwykłego człowieka. No więc skoro poezja to niby dojrzałość gustu, to w tym wypadku nie idzie ona raczej w parze z dojrzałością umysłową...

Akurat mecze podałem jako przykład rozrywki nie wymagającej myślenia. A jeżeli ktoś uważa tych, co uwielbiają piłkę nożną za gorszych gustowo/mniej dojrzałych, to szkoda mi takiego "inteligentnego" człowieka i tyle.

Harlequiny to romanse, tak? No to jeżeli jakaś czyta tylko romanse i nie chce nic innego, to ma OGRANICZONY gust a nie GORSZY. A co do obrazów, to nie akceptuję go, z wyjątkiem historycznego i nie mam najmniejszej ochoty o nim rozmawiać. Nie wiem, co to za obraz Jeleń na rykowisku, ale podobno czysta kartka czy Osioł wieczorową porą(co jest chyba tym samym co jeleń na rykowisku, tylko z osłem) też są uważane za arcydzieła, więc ja z tym porąbanym światem nie chcę mieć nic wspólnego.

"Całkiem jak w rewolucji kulturalnej Mao" - co ty brałeś? Bo chyba ci zaszkodziło... Dawniej elity kulturalne to byli bogacze, bo ich było stać na całodzienne ucztowanie i czytanie różnych dzieł, a zwykli ludzie to chyba nie mieli pojęcia, że coś takiego w ogóle jest. A że teraz, gdy jest Internet i granice się zatarły, to już takiego podziału nie ma. Każdy może czytać co chce i każdego na to stać. I ja to niby tępię intelektualistów? Wręcz przeciwnie, jak widzę post napisany z kupą błędów, to aż mnei bierze, podobnie jak widzę młodych ludzi(nawet są tacy z gimnazjów), dla których dzień bez piwa, fajeczki i imprezy jest dniem straconym... Podobnie żałuję, że te e-booki stały się bardziej popularne niż normalne książki. Ja nie wiem jak można czytać na tablecie, nie trzymając w dłoniach kartki, papieru. Chyba nie trafiłem do tego pokolenia, co trzeba...

Ja po prostu mówię, że nie ma lepszych czy gorszych gustów, są, tak jak wspomniałem, gusta mniej lub bardziej ograniczone. Ja nie znoszę horrorów i nie mam zamiaru ich oglądać, ale jestem pozytywnie nastawiony do innych gatunków filmowych, więc można powiedzieć, iż mam otwarty gust filmowy. A tępię tych, którzy uważają, że dramaty są bardziej dojrzalsze od filmów fantasy, s-f czy akcji. Arcydzieło fantasy(Władca) jest równe arcydziele dramatu(Ojciec Chrzestny, chociaż to bardziej film gangsterski) i oba te filmy są jednymi z największych arcydzieł w historii. A to czy ktoś woli filmy bardziej skomplikowane czy nie, nie świadczy o dojrzałości. Przecież taki filozof może i zrozumie głębie filmów i będzie się uważał za dojrzalszego, ale gdy miałby rozwiązać np. sudoku, to już odpada. Ja np. lubię sudoku czy szachy, ogólnie gry, które wymagają myślenia, ale filmy wolę epickie, z rozmachem i na ogół bez komplikacji. I tyle. Każdy ma inne preferencje filmowe, nie można o jednych mówić, że są gorsi pod tym względem, a inni lepsi.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

dlaczego mnie obrażasz pytając co brałam ?

W rewolucji kulturalnej Mao nie dopuszczano istnienia sztuki i intelektu co powstaje " sobie a muzom", a już nie daj Boże nie jest zgodny z linią unifikacyjną nakreślona przez partię, wszystko miało służyć wartości najwyższej czyli proletariatowi i ów miał góry przenosić. Mao nawet przerobił starochińską przypowieść " O Dziadku Głupim i Mądrym" w ten sposób, że wykazał wyższość dziadka głupiego nad mądrym wskazując za przyczynę zwycięstwa wstawiennictwo nie Bogów, a milionów ludzi pracujących. Nie dopuszczano, by jednostka miała czelność się wywyższać , czy czuć mądrzejsza od innych, a co wyłania się z Twoich wpisów ( bo ja odnoszę się do nich, a nie personalnie do Ciebie choć może powinnam, skoro Ty sobie na to pozwalasz), że nie ma żadnych elit, nie ma lepszych i gorszych gustów tylko wszyscy są równi, zauważ, że od takiego myślenia jest blisko do wszelkich niebezpiecznych uśrednień. Gdyby nie było wybitnych jednostek i ludzi, którzy tę wybitność doceniają to nie powstałaby sztuka wysoka, , a ona istnieje, tylko niestety coraz więcej osób usiłuje ja zdeprecjonować i to z niskich pobudek, bo sami będąc pragmatystami nie mogą jej docenić, nawet jeżeli zrozumieją jej przesłania i ogólne zarysy.


@Każdy ma inne preferencje filmowe, nie można o jednych mówić, że są gorsi pod tym względem, a inni lepsi.

ale weź zauważ różnicę pomiędzy stwierdzeniem , gorszy człowiek bo ogląda tylko łatwe w odbiorze filmy , a człowiek z gorszym gustem bo ogląda tylko łatwe w odbiorze filmy, póki nie dotrze do Ciebie ta różnica to nie zrozumiesz o czym mówię .

I pamiętaj jedno, dobrze żebyś dostrzegał mądrzejszych od siebie i się próbował czegoś od nich nauczyć , bo jak Ci się zacznie zdawać, że oni nie istnieją to już nic Cię nie uratuje przed utonięciem w przeciętności.



jagamiga1

Ale filmy to jak jedzenie - jeden lubi kawior, inny schabowego, nie można przecież stwierdzić, że jeden ma gorszy albo mniej dojrzały smak. I tak samo z filmami...

"I pamiętaj jedno, dobrze żebyś dostrzegał mądrzejszych od siebie i się próbował czegoś od nich nauczyć , bo jak Ci się zacznie zdawać, że oni nie istnieją to już nic Cię nie uratuje przed utonięciem w przeciętności." - dostrzegam i uczę się, człowiek przez całe życie się uczy i nigdy się wszystkiego nie nauczy. Ale nie będę tolerował wywyższania się tych, co myślą, iż pozjadali wszystkie rozumy i uważają się za dojrzalszych, bo traktują Odyseję za arcydzieło i lepszy film s-f niż Star Wars(które notabene uważają pewno za bajeczkę, niegodną miana arcydzieła, które posiada)

"gorsi pod tym względem" - to chyba zauważyłem różnicę, tylko ująłem ją w skrócie, nie? Czy człowiek ma gorszy gust bo woli obejrzeć Iron Mana zamiast np. Życie jest piękne? - Nie. I tu nie ma sensu dyskutować.

"dlaczego mnie obrażasz pytając co brałam ?" - jak przyrównujesz mnie do zwolennika komunisty, który tak zrujnował kraj i miał wybitnie głupie pomysły(o ile się nie mylę, kazał zabijać wróble) Napisałem wcześniej - dawniej istniał wyraźny podział na sztukę wybitną i sztukę "prostacką" - teraz te granice się zatarły, głównie dzięki Internetowi i wyrównaniu poziomu życia ludzi, a także zwiększeniu oświaty. A taki chłop za czasów Mao to tyle wiedział o kulturze co biedronka. Teraz na wsi żyją czasem bardziej bogato niż w mieście.

Ja po prostu mówię, że nie ma gorszych pod względem gustu filmowego. Tak jak z jedzeniem, tak jak z zainteresowaniami, tak i z filmami nie można mówić iż ktoś ma gorszy gust, bo nie znosi dramatów, a uwielbia filmy akcji. To jego sprawa. Ktoś nie trawi strzelanin i pościgów, a ktoś ponurego i dołującego klimatu dramatów, ktoś nie trafi filmów, gdzie akcja toczy się w epoce średniowiecza, ktoś nie lubi s-f, a ktoś nie znosi może obecnego świata. Różnie to jest. Nie można mówić iż jakiś gatunek jest z góry lepszy czy dojrzalszy. I o to tylko mi chodzi.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

bla , bla , bla, po jakie licho paplesz w kółko to samo, skoro to ma się nijak do sensu moich wpisów, gdzie ja napisałam o wyższości jednego gatunku filmowego nad innym ?

i nic się nie zatarło, chyba że w Twojej i Tobie podobnych głowach, kicz pozostał kiczem, debil debilem, wybitny film filmem wybitnym, a łatwostrawna papka takąż jest nadal.

Star Wars i Odyseja są zaliczone do science fiction, ale ten gatunek filmowy ma wiele podgatunków i o ile Gwiezdne Wojny są zaliczane do space opery lub science fantasy, to Odyseja do tzw. twardego science fiction i jak sam stwierdzasz , tudzież ja ciągle powtarzam nie ma sensu wykazywać wyższości jednego filmu nad drugim.

Bo one oba są w swoim podgatunku bardzo dobrymi dziełami, tylko SW są o wiele łatwiejsze w odbiorze i typowo rozrywkowe, a z kolei Odyseja stawia przed widzem wiele wyzwań i każe mu użyć wyobraźni oraz zastanowić się nad swoim miejscem we Wszechświecie, każe pomyśleć nad sensem istnienia ludzkości, nad odpowiedzią na pytanie czemu akurat MY Ludzie zostaliśmy wybrani do obdarzenia nas " duszą" i czy potrafimy wznieść się ponad przyziemność i oswojone przestrzenie, by wydostać się z pułapki czasoprzestrzeni. Czy potrafimy dotrzeć do tych obszarów ludzkiego mózgu, które są niewykorzystywane i czy rozwijąjac technologie nie zaprzepaścimy wartości etycznych,

Teraz popatrz na wydźwięk tych dwóch filmów , jeden dostarczył rozrywki a drugi tematów do przemyśleń. Jeżeli będziesz z wszystkich istniejących gatunków i podgatunków filmowych wybierał tylko te dostarczające rozrywki to jeszcze pół biedy, kiedy to będą dzieła na przyzwoitym poziomie bo zawsze przemycają one jakieś wartości, ale jak ktoś będzie oglądał tylko kinową łatwiznę i to szmirowatą to będzie miał zły gust i już.

jagamiga1

"bla , bla , bla, po jakie licho paplesz w kółko to samo, skoro to ma się nijak do sensu moich wpisów, gdzie ja napisałam o wyższości jednego gatunku filmowego nad innym ?" - To o wyższości jakby wynika samo z siebie, ale masz rację, pisałem przed tamtym postem do innego użytkownika i mi się pomyliło:) Ale co do jedzenia czy zainteresowań to czysta prawda. Jak ktoś woli schabowego od kawioru to ma gorszy smak? Mogą być ograniczone smaki, jak ktoś je tylko schabowe, ale nie gorsze. Albo jak ktoś idzie w skrajności. Samo zielsko i samo mięso są jednakowo złe. Wegetarianizm ma dobre idee, ale ostatnio to tylko głupia moda i nikt nie przewiduje skutków. Ale odbiegłem od tematu trochę:)

"nie ma sensu wykazywać wyższości jednego filmu nad drugim. " - I ja się zgadzam, ale jak słyszę, że jak wolisz Star Wars od Odysei to jesteś gimbazą, masz gorszy czy niedojrzały/mniej dojrzały gust, to aż mnie szlag bierze, że tacy "inteligentni" się odzywają.

Co do twojego ostatniego akapitu, to równie dobrze można to samo powiedzieć, jeżeli ktoś wybiera filmy tylko i wyłącznie dostarczające głębokich przemyśleń. Trzeba i jedno i drugie, ale żadne z nich nie są dojrzalsze czy świadczą o lepszym guście. Tyle. Można powiedzieć, że jeżeli ktoś ogląda tylko filmy z przemyśleniami i tylko filmy rozrywkowe, to ma ograniczony gust. Ale nie gorszy.

Ryloth

Jeśli ktoś ogląda tylko filmy rozrywkowe, to jest OGRANICZONY, a nie "ma ograniczony gust".

mdarnowski

Po 1. Jeżeli człowiek ogląda tylko jeden gatunek filmów, to ma ograniczony GUST. A człowiek ograniczony to zupełnie co innego.

A po 2. Jeżeli chcesz uważać w ten sposób, to popraw zdanie na takie: "Jeśli ktoś ogląda tylko jeden gatunek, to jest OGRANICZONY, a nie "ma ograniczony gust", bo inaczej musisz pisać osobne zdania do każdego gatunku. Chce ci się?

Ryloth

ograniczony (sjp)
1. «mający niewielki zakres»
2. «niemający szerszych horyzontów myślowych»

Czyli ogląda film, przy których nie trzeba myśleć. To chyba proste. Mam nadzieję, że chociaż to zrozumiesz.

mdarnowski

ograniczony człowiek - "niepojętny, nieinteligentny, tępy, głupi, bez zainteresowań, bez polotu". A wąskie horyzonty myślowe wynikają właśnie z tych cech, ale nie są cechą samą w sobie.

I poza tym, przy każdym filmie można jednakowoż myśleć albo nie myśleć. Nawet na zwykłej komedii można zacząć zastanawiać się nad głębokimi problemami jak coś nas w filmie do tego skłoni. Jak już się myśli, to i tak raczej po filmie.

A w filmie człowiek ograniczony to taki, który nie wychodzi poza swoje ulubione gatunki, czyli ma ograniczony gust. Ale trzeba pamiętać o tym, że ograniczony gust nie jest gorszym gustem ani mniej dojrzałym, po prostu ograniczonym.

W każdym razie pomijając już to ograniczenie, wiadomo jedno: Nie ma gorszych gustów ani mniej dojrzałych, a jak ktoś mówi, że są, to chce jedynie podnieść swoje mniemanie o sobie. Gust oznacza to, CO LUBIĘ. Jak ktoś nie lubi filmów typu Odyseja, to ich nie będzie oglądał, proste. A jak wspomniałem kiedyś, nie ma żadnej różnicy pomiędzy jednym, który je kawior, a drugim, który je schabowego z ziemniakami, jeżeli chodzi o wyższość smaku jednego z owych panów. Może to chociaż zrozumiesz.

Ryloth

Chcesz mi powiedzieć, że podałem złą definicję?

"Jak już się myśli, to i tak raczej po filmie." Co?

Gust nie może być ograniczony, a jeśli nawet... Ograniczony, czyli gorszy.

Piszesz wciąż to samo. Twoje porównania nie zrobiły jeszcze na nikim wrażenia, więc lepiej już nie wspominaj o jedzeniu, to forum filmowe.

Człowiek, który ogląda dużo filmów zaczyna wyrabiać sobie gust - to jest fakt w przeciwieństwie do tego, co piszesz o Powrocie króla (nie dość, że filmie najsłabszym z trylogii, to produkcją średnią, nie wyróżniającą się zbytnio od innych).

Odsyłam po raz kolejny: http://pl.wikipedia.org/wiki/Arcydzie%C5%82o
Bardzo ważny jest tutaj fragment: "(...) w pewnym dłuższym okresie (...)".

Jeszcze jedna definicja: artyzm - "właściwości dzieła sztuki, będące przejawem kunsztu twórcy w posługiwaniu się środkami typowymi dla danej dziedziny sztuki".
Efekty specjalne?

ocenił(a) film na 9
mdarnowski

Ale wiesz, zdobył 11 Oscarów. Arcydzieło!

Tak na serio, to film wybija się jedynie muzyką.

Niedzielny_Filmowiec

Odniosę się jedynie do tego. 11 Oscarów przypadkowe filmy nie zdobywają. Avatar miał dostać Oscara za najlepszy film, a jednak wcisnęli na siłę co innego. Akademia nie lubi takich filmów. Żaden film z XXI wieku i niewiele z XX nie byłby w stanie konkurować z Władcą pod wieloma względami, w tym za najlepszy film. Ledger mógłby dostać za najlepszego aktora, Williams ewentualnie za muzykę z Zemsty Sithów, ale cała reszta z XXI wieku wymięka. Z kolei XX wiek to jedynie gra aktorska. Chociaż w sumie to i tak nie wiem, czy Władca dostał statuetkę za pierwszoplanową postać. Tam było tyle bohaterów i każdy grał świetnie, że ciężko wskazać:)

Powtarzam jeszcze raz. Ty możesz sobie nie uważać filmu za arcydzieło, dla mnie może to być najlepszy film w historii, ale fakt jest jeden: Władca to JEST jedno z największych arcydzieł w historii i tylko głupiec będzie się z tym spierał. Nie chodzi tu o własną opinię, dla dowolnej osoby to może nie być rewelacyjny film. Ale klasę i tytuł arcydzieła oddać należy. Jeżeli nie podobałaby mi się Trylogia, to przestałaby być arcydziełem? Dorośnij...

ocenił(a) film na 9
Ryloth

A zresztą... Tkwij dalej w swoim świecie, gdzie Władca gniotów jest największym arcydziełem, a Odyseja to dno.

Niedzielny_Filmowiec

Idź pan stąd i trolluj gdzie indziej, a jeżeli ktoś bierze pana na poważnie, to jest również trollem i tyle mam panu do powiedzenia na temat paskich dyrdymałów.

Tak w miarę sprostowania. Nigdy nie napisałem, że Odyseja to dno, tylko, że po pierwszym obejrzeniu mi się nie spodobała, tyle. I tak, DLA MNIE Powrót Króla to najlepszy film w historii, ale to, że Władca to arcydzieło to FAKT już dawno ustalony. Odróżniaj te pojęcia, trollu.

mdarnowski

Tak, to właśnie chcę powiedzieć jeżeli chodzi o filmy.

""Jak już się myśli, to i tak raczej po filmie." Co? - Ale ty nieogarnięty jesteś.... Jak się zastanawiamy nad czymś, to chyba nie w trakcie filmu, nie? Dopiero potem na spokojnie analizujemy fakty. Chociaż te jakże niezbędne przerywniki w Odysei mogły być w tym celu stworzone, żeby każdy mógł sobie pomyśleć...

"Gust nie może być ograniczony, a jeśli nawet... Ograniczony, czyli gorszy." - Czyli, zakładając, że ty lubisz wszystkie gatunki filmowe, a dana osoba wszystkie poza jednym(czyli ma bardziej ograniczony gust od twojego), ta osoba ma gorszy gust od ciebie? To brawo za "inteligencję".

"Piszesz wciąż to samo. Twoje porównania nie zrobiły jeszcze na nikim wrażenia, więc lepiej już nie wspominaj o jedzeniu, to forum filmowe." - Jak jaśnie oświecona "elita filmowa" nie potrafi zrozumieć, to co mam dalej mówić? Matematyki nie uczy się dalej, jeżeli nie zrozumie się poprzedniej części.

"Piszesz wciąż to samo. Twoje porównania nie zrobiły jeszcze na nikim wrażenia, więc lepiej już nie wspominaj o jedzeniu, to forum filmowe." - Jeżeli używam bardzo prostych przykładów, które dobitnie pokazują, iż mam rację, to ty, jako osoba, która nie chce się przyznać do błędu, inaczej nie możesz napisać. Co o tym myślę, pozostawię jednak bez komentarza.

"Człowiek, który ogląda dużo filmów zaczyna wyrabiać sobie gust - to jest fakt w przeciwieństwie do tego, co piszesz o Powrocie króla (nie dość, że filmie najsłabszym z trylogii, to produkcją średnią, nie wyróżniającą się zbytnio od innych)." - najwięcej się znasz na Władcy, skoro fani za najsłabszą część uważają Drużynę. Przy czym najsłabsza - nie takie wielkie arcydzieło jak następne dwie. Władca to jedno z największych arcydzieł jakie powstało i kwestionowanie tego jest idiotyczne. Władca może ci się nie podobać, ale arcydziełem pozostanie.

"Bardzo ważny jest tutaj fragment: "(...) w pewnym dłuższym okresie (...)". - oglądam filmy kilkanaście lat, to chyba wystarczy.

"Jeszcze jedna definicja: artyzm - "właściwości dzieła sztuki, będące przejawem kunsztu twórcy w posługiwaniu się środkami typowymi dla danej dziedziny sztuki".
Efekty specjalne? - W filmie ważne jest wszystko. I jeżeli to wszystko stoi na wysokim poziomie, to jest arcydzieło. Oczywiście Ojciec nie ma efektów, a wszystko odnosi się do wszystkich aspektów jakich dany film wymaga, a nie ogólnie.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

@ Ale filmy to jak jedzenie - jeden lubi kawior, inny schabowego, nie można przecież stwierdzić, że jeden ma gorszy albo mniej dojrzały smak. I tak samo z filmami...


posłuchaj, spróbuj na chwilę opuścić tramwaj, którym jedziesz po wąskich torach swego rozumowania i przestań porównywać przyjemność jedzenia z oglądaniem filmów, bo strzelasz sobie w stopę.

Teraz już wszystko jest jasne, Ty nie jesteś w stanie obejrzeć trudnego, mrocznego ,pozostawiającego Twój mózg w stanie " burzy myśli" filmu, bo sobie ekstrapolowałeś sprawę na organoleptykę i Ci się kojarzy taki stan z wtrynianiem cytryny.

Przyjmij do wiadomości, że jest wiele osób co oglądają filmy nie dla prostej przyjemności, która jest podobna do jedzenia jak to się ma w Twoim przypadku, oglądają dzieła należące do sztuki wyższej, żeby dać " pokarm duszy" i skonfrontować swoje poczucie " dziwności" i tajemnicy istnienia z wizję artystów oraz poszerzyć horyzonty myślowe. A także po to by przeżyć chwile trudne i nawet kompletnie nie sprawiające prostej przyjemności , ale za to mające efekt w postaci zwiększenia wrażliwości np. na uczucia innych, na piękno artystycznych wizji, na to co pozasłowne, nieznane, pozwalające na spojrzenie na świat w inny niż przyziemny sposób

Gust nie oznacza tego co lubisz, gust określa poziom Twojej wrażliwości na sztukę i estetykę.
Jeżeli ta wrażliwość na sztukę wyższą jest szczątkowa to masz zły lub w najlepszym wypadku prosty gust w domenie sztuki.
Zaznaczam tą RÓŻNICĘ, bo możesz mieć niesamowicie wyrafinowany gust w domenie kulinariów, i wtedy powiesz, że wielbiciele prostego schabowego z kapustą i pyrami to maja zły gust kulinarny, którego błagam, nie zestawiaj z filmami bo to jest profanacja dla moich uszu , a właściwie oczu.

ocenił(a) film na 10
jagamiga1

a Ty to znasz pojęcie " Syzyfowa Praca", kobieto ? :)


po co z nim rozmawiasz, Ty o niebie , On o chlebie, nigdy się nie dogadacie.

Wracaj dyskutować o RJ, przynajmniej zabawa niezła , podwójna powiedziałbym, i na forum i w serialu.

Odyseja jest dla wybrańców , obdarzonych wielką wyobraźnią i mających to szczęście, że albo mają wrodzoną wrażliwość na abstrakcję i talent do myślenia twórczego, niekonwencjonalnego, albo wyrośli w środowisku, w którym im te wartości przekazano. Jak ktoś jest realistą, twardo stąpającym po ziemi i lubiącym jasne, proste i w każdej chwili wytłumaczalne sytuacje, to się tylko zmęczy takim filmem z filozoficznym n-krotnym podtekstem,.

Twój rozmówca chce się pocieszyć, że nie istnieją złe gusty, bo zwyczajnie potrzebuje tego dla swojego dobrego samopoczucia, by nie wyszło, że on ma ten prosty gust, po co go chcesz wyprowadzać z błędu. Niech sobie myśli, że gorsze gusta nie istnieją.

stanisga

Panie, pan takiś mądry tutaj? Pozdrawia, idź pan na forum Star Wars i opowiadaj pan te swoje dyrdymały, na pewno spotka się pan ze zrozumieniem innych użytkowników, zwłaszcza jak ich nazwiesz prostakami.

A teraz normalniej.

"Odyseja jest dla wybrańców , obdarzonych wielką wyobraźnią i mających to szczęście, że albo mają wrodzoną wrażliwość na abstrakcję i talent do myślenia twórczego, niekonwencjonalnego, albo wyrośli w środowisku, w którym im te wartości przekazano. Jak ktoś jest realistą, twardo stąpającym po ziemi i lubiącym jasne, proste i w każdej chwili wytłumaczalne sytuacje, to się tylko zmęczy takim filmem z filozoficznym n-krotnym podtekstem,." - Nie, mnie nie fascynuje białe tło, osioł wieczorową porą, kolorowy kleks, wyjący facet, pstrokate panny picassa czy inne mające taki sens istnienia obrazy, czyli żaden. Dopóki to zabawa to ok, ale jak się wmawia że to arcydzieła sztuki, to można się załamać. Z malarstwa najlepsze jest historyczne, bo upamiętnia ważne wydarzenia. A cała reszta? Zabawa, nie sztuka. Podobnie nie znoszę opery, bo zanim akcja posunie się do przodu, to muszę wysłuchać, przepraszam za określenie, 10-minutowego "wycia". I za to mam płacić 3x więcej niż za film, który daje o wiele większą przyjemność? A poezja jest jeszcze gorsza. ************** o Chopenie, za przeproszeniem. Jak ktoś chce coś powiedzieć, to niech to napisze wprost. Ale ja nie mam nic do ludzi lubujących się w poezji czy operze i nie uważam takich ludzi za gorszych/niedojrzałych i nie sądzę także, że mają gorszy gust ode mnie. Ale widzę, że na odwrót już jest z tym problem i własne gusta uważa się za lepsze.

"Twój rozmówca chce się pocieszyć, że nie istnieją złe gusty, bo zwyczajnie potrzebuje tego dla swojego dobrego samopoczucia, by nie wyszło, że on ma ten prosty gust, po co go chcesz wyprowadzać z błędu. Niech sobie myśli, że gorsze gusta nie istnieją. " - To co żeś wypocił, to zwykła głupota. Mało mnie obchodzi zdanie innych na mój temat. Nie piję, choć dla 99% moich rówieśników jest to najlepsza rozrywka. I mam to gdzieś, jeżeli ktoś myśli iż jestem nienormalny. Szukam wtedy towarzystwa tych, dla których picie to nie jest sens życia. Jestem znacznie bardziej racjonalistą niż filozofem, choć do religii i miłości nie szukałem, szukam i nie próbuję szukać nawet wytłumaczenia. Bo te dwie rzeczy, choć niewytłumaczalne, są najlepszym co może człowieka spotkać w życiu.

Też mogę się wywyższać, bo jestem lepszy z przedmiotów ścisłych od ciebie(zakładam), ale czy to będzie mądre z mojej strony? Raczej nie.

Także uważam chociażby Iron Mana za lepszy film niż Odyseję, mam gdzieś co tacy "znafcy" jak ty o tym myślą i potrafię uszanować każde zdanie. A ty sobie możesz myśleć, że masz lepszy gust, że są lepsze gusta i że jestem niedojrzały, bo traktuję filmy jako rozrywkę z rozmachem. Możesz się łudzić jeżeli daje ci to poczucie wyższości. Ale żal mi ciebie przez to, że nie potrafisz stawiać gustu drugiego człowieka na równi ze swoim.

I tak na marginesie - gdyby nie racjonalne podejście pewnych ludzi, nie miałbyś nawet gdzie mieszkać ani w czym chodzić...

ocenił(a) film na 10
stanisga

a bo wiesz, mnie przeraża to co się dzieje, taka rosnąca " odporność" na dobrą sztukę i postępujący brak wyobraźni, a przy tym samokrytycyzm w szczątkowej formie, zamiast niego niezachwiana pewność własnych przekonań.
Perspektywa świata pełnego zadowolonych z siebie, przeżuwaczy rzeczywistości to jest jeszcze bardziej ponura niż obraz ziemskich naukowców ukazany w Odysei, którzy na księżycu o tyle interesują się monolitem o ile może im przynieść rozgłos, dać się wykorzystać do praktycznych i taktycznych celów , albo zapewnić "pełną miskę grantów" :)

jagamiga1

"Zaznaczam tą RÓŻNICĘ, bo możesz mieć niesamowicie wyrafinowany gust w domenie kulinariów, i wtedy powiesz, że wielbiciele prostego schabowego z kapustą i pyrami to maja zły gust kulinarn" - Jakbym tak powiedział, to bym był tak "inteligentny" jak ci wszyscy "inteligentni", którzy wywyższają się i prawią o wyższości gustów...

Dlaczego mam nie porównywać jedzenia to filmu? Przecież to jedno i to samo, patrząc pod względem gustu. Jeden lubi to, inny to. Tak samo z filmami. Jeden lubi dane gatunki, a nie znosi innego(jak ja horrorów chociażby). Jak komuś poprawia to samopoczucie, to, jedząc kawior może się wydzierać, że ci co jedzą np. schabowego mają gorszy gust. A mądry człowiek w myślach popuka się po czole i nic na to nie odpowie. Tony Stark to wybitny "inżynier", a uwielbia wcinać burgery i nawet przyszedł z nim na konferencję prasową.


"Ty nie jesteś w stanie obejrzeć trudnego, mrocznego ,pozostawiającego Twój mózg w stanie " burzy myśli" filmu," - Czy ja powiedziałem, że nie jestem? Po prostu bardziej wolę oglądać inne filmy, np. dzisiaj byłem w kinie na Mrocznym Świecie i chociaż mało tam filozofowania, to jest to rozrywka inteligentna, pełna humoru, z rozmachem i z dobrze poprowadzoną fabułą - czyli to, czego oczekuję od filmu. Jak chcę filozofii, to wolę poczytać. W filmie o tym słuchać nie bardzo mam ochotę.

"oglądają dzieła należące do sztuki wyższej, żeby dać " pokarm duszy" i skonfrontować swoje poczucie " dziwności" i tajemnicy istnienia z wizję artystów oraz poszerzyć horyzonty myślowe. A także po to by przeżyć chwile trudne i nawet kompletnie nie sprawiające prostej przyjemności , ale za to mające efekt w postaci zwiększenia wrażliwości np. na uczucia innych, na piękno artystycznych wizji, na to co pozasłowne, nieznane, pozwalające na spojrzenie na świat w inny niż przyziemny sposób" - Czytając to, niemalże spadłem z krzesła ze śmiechu:) Nic nie mam do np. poetów, chociaż sam nie znoszę poezji, ale śmiać mi się naprawdę chcę, kiedy oni uważają się za lepszych od innych. A z historii można wywnioskować, że ci "artyści" to byli najbardziej porąbani ludzie jacy istnieli. Jak by oni doszli do władzy, to nawet USA by zmieniło się w Kazachstan. Jak chcą" pokarm dla duszy" i pragną nowych doświadczeń, to niech pospacerują nago po ulicy w jesień. Rozchorują się i stracą poważanie, to może zmądrzeją.

"Gust nie oznacza tego co lubisz, gust określa poziom Twojej wrażliwości na sztukę i estetykę.
Jeżeli ta wrażliwość na sztukę wyższą jest szczątkowa to masz zły lub w najlepszym wypadku prosty gust w domenie sztuki." - Dla mnie oznacza to co lubię i mówię dokładnie o tym. Że pod względem preferencji danej osoby, nie można oceniać, czy ma ona niedojrzały lub gorszy gust. To wszystko. Widzisz, że dana osoba oceniła wyżej np. jakąś komedię niż Ojca Chrzestnego - nic o niej wiesz, nie komentuj i nie uznawaj się za lepszego/dojrzalszego/mającego lepszy gust - To cały czas próbuję przekazać.

ocenił(a) film na 10
jagamiga1

Gratuluję wytrwałości, choć od dawna widzę, że dyskusja z tym osobnikiem to ignotum per ignotum. Nie jest w stanie przyjąć pewnych rzeczy, bo schował się pod sterylnym kloszem własnych przekonań :)

ocenił(a) film na 10
unnamed_gunman

tym niemniej wiwisekcja dokonana :), może za 10 lat odkopie swoje wpisy i rzeczywiście spadnie z krzesła, tym razem ze wstydu :)

ocenił(a) film na 10
jagamiga1

Hmm, no nie wiem. Możemy mu dać szansę, ale myślę że prędzej kontynenty się połączą :) Ja próbowałem go przekonać, że rankingi filmwebu i IMDB to z oczywistych przyczyn niereprezentatywny kocioł, ale parę dni później nasz milusiński i tak powtarzał swoje mądrości na forum innego filmu, więc grochem o ścianę. Za 10 lat pewnie będzie miał inne konto :)

tarec

"Podczas premiery filmu, na której gościł Stanley Kubrick, salę opuściło ponad 240 osób"

LukasFilmaniak

Czyli wg "inteligentnych" na tym forum, są to osoby pozbawione dojrzałości, z kiepskim, niedojrzałym gustem.

Ryloth

czyli każdy komu nie podoba sie ten film albo go nie rozumie jest wedlug ciebie debilem?

LukasFilmaniak

LOL, wręcz przeciwnie:) Przeczytaj dokładnie mój
post. To mnie tak wyzywano gdy zasugerowałem, że jeżeli komuś nie podoba się ten film to nie jest niedojrzały ani nie ma gorszego czy mniej dojrzałego gustu od fanów Odysei.

Ryloth

Aaa no właśnie coś mi nie pasowało :D Swoją drogą premiera filmu to pewnie większość tych osób była z branży filmowej.

LukasFilmaniak

Odyseja została doceniona dopiero po latach, ponieważ na taki typ kina ludzie wtedy nie byli jeszcze przygotowani. Powtórzę się - Kubrick był prekursorem, wszystko co uczynił wydawało się z początku ludziom dziwne. Dokładnie tak, jak wam. Dzisiaj to może świadczyć tylko o ograniczeniu.

adeck92

Nie każdy tutaj jest znawcą kina, więc wyjaśnij (albo odeślij tam gdzie o tym pisałeś) co masz dokładniej na myśli z tym że był takim prekursorem. Ludziom na początku wydawało się dziwne wedlug ciebie ale co? Ludzie w kosmosie czy brak jakiejkolwiek akcji w filmie?

LukasFilmaniak

Mówiąc wprost chodzi o nowy typ kina science-fiction; o nowy kierunek, który został obrany. Do czasów Odysei sci-fi ograniczało się głównie do tandetnych, pustych, b-klasowych i właściwie bezwartościowych produkcji. Kubrick wydając na świat swoje innowacyjne dzieło (zastosowanie realizmu, innowatorskie efekty specjalne, poruszenie istoty człowieczeństwa) zmienił oblicze nie tylko kina fantastycznonaukowego, ale i kina ogółem warunkując ponadto jego rozwój na długie lata.

To, że ludki wyszły na premierze bynajmniej o niczym nie świadczy. Czemu opuściły salę? Najprawdopodobniej spodziewali się właśnie jakiejś sieczki, a zamiast niej dostali coś poważniejszego i to ich przygniotło.

Brak jakiejkolwiek akcji w filmie? Cóż, wygląda na to, że Twoje pojęcie znaczenia słowa "akcja" jest niezwykle spaczone, zresztą podobnie jak kilkudziesięciu procent członków tzw. społeczności filmwebu :)

adeck92

Tak jak już pisałem nie każdy jest znawcą kina. Rzeczywiście efekty mogły w tych czasach robić wrażenie dlatego nikt nic nie mówi, ale co do akcji nie każdy potrafi usiedzieć 20 minut z zaciekawieniem oglądając małpy które latają miedzy sobą.

LukasFilmaniak

W sumie to nie mamy o czym gadać, skoro dla Ciebie jest to "latanie małp między sobą".

adeck92

Przeczuwałem mniej więcej taką odpowiedz.