Naprawdę polecam jeden z lepszych filmów w historii kina SiFi heheheh dobre możecie
sobie wmawiać takie pierdoły dla polepszenia stanu ducha albo podniesienia w "ogóle
pospólstwa" swojego statusu na temat filozofii bytu ludzkiego.
Jak to się zaczęło czyli moja przygoda z filweb.
PROMETEUSZ - mam zamiar na niego pójść więc wszedłem na tą stronkę zasięgnąć
opinii "fachowców" i gdzieś po drodze w setnym komentarzu odnalazłem, że tematyka
filmu zbliżona jest swym astralnym scenariuszem do tematyki odysei 2001. (powstanie
człowieka kto nas zrobił i co z nami będzie:/), a że kiedyś odyseję oglądałem (było to za
małolata) spróbowałem swych sił raz jeszcze:).
Na początku kinematografii była fotografia, no więc oglądam przez dobre 5 min zdjęcia
zachodów słońca z różnej perspektywy i różnego miejsca zachód za zachodem raz
słońce jest wyżej, a raz niżej, majstersztyk. Potem małpa siedzi i drze pyska
UAAAuAAAAA!!! i tak przez jakieś dwadzieścia pięć minut siedzę i oglądam jak małpy
siedzą jak małpy jedzą i jak przy tym wrzeszczą UAAAAUAAAA!!!! no i jak dłubią palcem
w ziemi w poszukiwaniu skamielin (bo na tak wyjałowionej ziemi wątpię by coś innego
było). Potem małpy walczą o wodę - no bo to jest pustynia , a jak wiemy z lekcji biologii
małpy mieszkają na pustyni w Arizonie - walczą i przy tym wrzeszczą
UAAAAUAAAAA!!!! ale niestety przegrywają na wrzaski z innymi małpami. Małpy
przegrane idą spać. Rano małpy się budzą i znowu wrzeszczą bo oto stoi przed nimi
kawał litego marmurowego parapetu. Małpy wrzeszczą UAAAAUAAAAA!!! dotykają
parapetu i je olśniewa o to parapet pokazał im jak zabijać. >>>STOP<<< I tu pojawia się
pierwsza mam myśl filozoficzna jakby ukazany parapet miał być stwórcą i Bogiem, moja
myśl kieruje się w stronę taką, że jest do diabeł w najczystszej postaci - otworzył on
niekończącą się puszkę pandory zabijania bliźniego która trwa do dziś i trwać pewnie
będzie wiecznie) >>>START<<< Małpy zabiły wodza przejęły jeziorko i teraz one rządzą
rzućmy kości w górę - koniec epizodu pierwszego.
Dziś nagrałbym te pół godziny w pięć a może nawet mniej. Czemu do jasnej nędzy
reżyser tak rozciągnął ten fragment?! zadałem sobie to pytanie zaraz po jego obejrzeniu
nie zdając sobie zupelnie sprawy co czeka mnie dalej.
No więca dalej jest planeta Ziemia jakiś prom i stacja. Statek leci, prom się kręci.
Pietnaście minut statek leci, prom się kręci, statek doleciał i oto jest po jednej trzeciej filmu
wreszcie słyszę dialog. Na staciu coś gadają o czymś znaczy nie wiadomo bo to tajne ,
potem konferencja i znowu lanie wody. Dobra bohater tej części ma lecieć na księżyc no
to leci. Statek leci księżyc daleko. Statek leci księżyc tuż tuż. Statek wreszcie doleciał.
uffff. kolejne dialogi kolejne lanie wody i przesiadka do kolejnego statku. Statek leci nad
powierzchnią , poeiwrzchnia się przesówa. Statek leci a w oddali lotnisko potem tylko 5
minut oglądania lądowania i celowania krzyżykiem w środek... miodzio. Dolecieli, bez
słowa schodzą do dołu a tam ooo czarny wielki parapet marmurowy który znów jak
szatan kusi swym pięknem i tajemniczością, nagle przełom parapet dre mordę głośnym
piskiem PPPPIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII - koniec części drugiej. Ehhh ten epizod to początek
coraz większej gehenny i zrozumienia że film powstał na siłę, kilka tych samych ujęć
pokazywanych do zrzygania przez ponad pół godziny, dialogi to poprostu kpina typowe
męcenie głowy amerykańskiemu społeczeństwu o czym oni do ku...wy tam mówią z
całego tego potoku słów wiem że coś znaleźli na księżycu ale nie mogą powiedzieć nic
więcej bo to tajne.
I znów całość mógłbym dziś nagrać w czasie do 10 min.
cześć trzecia - nie wiem czy ostatnia czy końcówka jej to część czwarta napiszę więc
o obu bo to i tak nie zajmie wiele. No więc jest statek (łał) i on leci, leci w kierunku Staurna
. Statek leci, planety się przemieszczają. Załoga dwóch mężczyzn i komputer. Tylko komp
wie po co lecą więc posiadając sztuczną inteligencję posiada też cechy ludzkie przejęte
od czarnego marmurowego parapetu jakimi są chęć władzy. Komputer udaje że się
wiesza i psuje coś na antenie. Statek leci, kapsula naprawcza leci potem wraca i okazuje
się że nadajnik jednak działa. Ludzie chcą byś sprytniejsi to oni chcą poznać tajemnice
marmurowego parapetu więc planują wyłączyć Kompa. Kapsuła leci statek leci planety
płyną. komputer zabija kosmonautę ,drugi rusza na ratunek statek leci kapsuła leci
martwy kosmonauta leci i leci kapsuła ratunkowa i tak z 10 min. łeee już nie mogę!!!!!!!!!!!!!
Kosmonauta dostaje się do statku mimo iż nie ma hełmu - Kur...chiało by się krzyknąć to
już lekka przesada, ktoś kiedyś tam gdzieś napisał że to bardzo realistyczne że Kubrick
przedstawił wreszcie że ciała nie wybuchają w przestrzeni - może i tak może i nie
jałopy ale tam jest VACUM!!!!!! i -200'C z kolesia zostałyby skrawki!. Dobra ocalały
kosmonauta wyłącza komputer. Statek dolatuje do celu. Statek leci, planety ustawiają się
w rzędie widać latający czarny parapet. i tak se to lata przez kolejne 15 min. potem
statek przyspuesza i znów leci i kolejne minuty uciekają na monotonych scenach
lecącego statku. Koleś ląduje w pokoju zamkniętym i widzi swe uciekające życie.
Pojawia się parapet on wyciąga do niego rękie. Ziemia płynie pojawia się płód - koniec
gehenny.
Ostatni epizod to znów wymysł samego szatana no bo jak nazwać inaczej uwięzienie
kogoś w klatce na całe życie gdzie jedynym przyjacielem jest moje echo przyszłości.
Szatan patrzy naumierającego i nic sobie z tego nie robi. nie wiem może płód pojawiający
się na końcu to dziecko szatana patrzy tak tymi śliepiami okrótnie na naszą planetę że aż
ciary przechodzą.
Ocena końcowa. Film żenująco przeciągnięty. całość dałoby nagrać w 45 min a Kubic
zrobił to w dwie godziny. ehhhh. Zachwycanie się tym filmem "znafców" sztuki mogę
porównać do młodych zarobasów chcących być trendy na siłę próbują wmówić mi że
ten zryty film jest ok. Ale nie jest ok.
Ostatnio widziałem obraz który w stanach został sprzedany za 33 miliony dolarów
wiecie co na nim było ??? pare chorych kresek narysowanych w zupełnym nieładzie
przy użyciu czterech kolorów. To tak jak ten film jest Marmurowy parapet i pare scen ze
statkiem kilka planet i paru "bohaterów". Jak mam interpretować ten obraz nieznanej mi
zupelnie artystki??? Jak mam zinterpretować Film 2001 odyseja kosmiczna. Z tak
szczątkowych danych można się domyślać wszystkiego. Kosmiczny marmurowy
parapet może byś równie dobrze Hanem Solo uwięzionym w czymś tam jak i kubsiem
puchatkiem uwięzionym w króliczej norze.
wazna jest zmiana, uruchomienie pewnych obszarów wewnatrz siebie co prowadzi nas do bycia lepszymi i czy to bedzie po obejrzeniu gniota czy arcydziela to jest nie wazne, bo to sa tylko nazwy. A przekonywanie w kazdej mozliwej płaszczyznie co do swoich racji jest infantylne.
Głupi i głupszy to arcydzieło, które zmieniło kino.
Ciekawa fabuła trzymająca w napięciu, świetny klimat i humor wyższych lotów.
Aktorzy świetni, przelali do filmu samych siebie.
Wszystko komponuje się w jedną inteligentną całość.
Zresztą reżyser tamtego filmu słynie z rzeczy ambitnych, więc może po prostu nie zrozumiałeś przesłania i wartości tego filmu.
"straszna stylistyka" ohhh jego czułe na beznadziejną pisownię oczęta nie mogą znieść braku znaków interpunkcyjnych i błędów ortograficznych, ojejej a addeck ma 20 latek dopiero - to ci dorobek życiowy. CHŁOPCZE wychowywałeś się na POKEMONACH i masz jeszcze czelność mi wytykać jakiekolwiek błędy. Zapewne jesteś wytworem zrewolucjonizowanego nauczania (czyt. GIMNAZJUM) , więc zamilcz. A co do Głupiego i Głupszego jak na amerykański rynek komedii do dziś według mnie nie ma sobie równych, oczywiście są komedie ze starego kontynentu które mu dorównują czasem nawet prześcigają, ale posiadają charakter żartu trafiających do niektórych.
Ma pewnie koło 40-tki, a siedzi całymi dniami przed FW zamiast się rodziną zająć ;P
mimo wszystko, coś jest w tym opisie. Film sprawia wrażenie takiego, któremu ludzie dają 10/10 tylko dlatego, żeby nie wypaść głupio w towarzystwie.
Bardzo fajnie i realistycznie ukazane misje kosmiczne, zwłaszcza jak na czas kiedy film powstał, ale samej treści tak wiele w nim nie ma. Część o małpach - zbędna, część z HAL-em - genialna.
Mówiący o ludziach dających 10/10 dla pijaru sprawiają wrażenie takich, których film przerasta. "Część o małpach - zbędna".
Szczekasz jak typowy gimbus. Patrzysz w ulubione rozmówcy i sprawdzasz co i jak ocenił. Żałosne
Tak jak ty mnie oceniasz, pajacu, po tym jak oceniłem scenę z małpami z jednego filmu. Żałość nad żałościami.
To fajnie, że dzięki temu wpisowi poczułeś się mądry. To śmiesznie, że część w której krzyczące małpy biegające bez ładu i składu stają na dwóch nogach nie w naturalnym procesie ewolucyjnym, a dlatego, że CZARNY PARAPET został postawiony przez obcą cywilizację, jest według ciebie taka potrzebna w tym filmie (tak jak rozmowy stewardess). To tylko świadczy o samym filmie.
Idź się pobrandzlować jeszcze trochę. Najlepiej czarnymi ekranami z rzępolącą muzyką ;-) Jeżeli lubisz oglądać statki kosmiczne przez połowę filmu latające w przestrzeni kosmicznej (i nic innego się w tym czasie nie dzieje) to bardzo fajnie. Ale nie rób z siebie geniusza i krytyka filmowego, bo ten film nie jest wcale tak skomplikowany, jakbyś tego chciał.
Zresztą, cała twoja lista ulubionych świadczy na korzyść tego, o czym mówię. Tak mocno się zafiksowałeś na tym, że jak film kultowy, to musi być dobry, że sam w to wierzysz. Tacy "kinomani" są najgorsi.
Jakbyś miał cokolwiek ciekawego do powiedzenia, to byś mi przekazał, co jest tak niezbędnego dla kinematografii w tej scenie o małpach, której przekaz jest żenująco śmieszny. Zauważyć trzeba, że małpy są agresywne wobec siebie nawzajem na długo przed pojawieniem się parapetu, więc trudno mówić o tym, żeby parapet miał symbolizować świadomość człowieka, świadomość, która jednocześnie przyniosła przemoc i zło, do których nie są zdolne zwykłe zwierzęta.
Bo cały film jest o tym. O małpach zdobywających świadomość, o samoświadomym AI, itd.
I nadal uważam, że część o małpach jesr słaba jak barszcz.
i płytka jak mój portfel ;P
Ps. Pozdrawiam cię, człowieku, który filmy ogląda tylko po to, żeby móc potem z dumą i naprężonym e-peniskiem napisać "ten film cię przerósł" - oby tak dalej! ;-)
Bo ciężko mi ocenić ten film. Ma swoje genialne momenty, powiedziałbym, że wygląd statków kosmicznych itd jak na tamte czasy jest wręcz POWALAJĄCY, a z drugiej strony są tam elementy całkowicie niepotrzebne, rozciągające film do grani możłiwości.
Pozostawiam bez oceny, bo nie wiem jaką ocenę wystawić.
Podpowiedź: 1, bo film jest nieporozumieniem.
Za parapet dodałem: 1, bo to był dobry parapet.
Za to, że astronauta był chomikiem biegającym w kółko dodałem: 1, bo chciało im się to robić.
Razem: 3.
Ale ta ocena to tak na wyrost.
Tobie proponuję:
1, bo ten film to nieporozumienie.
+2 za wygląd statków.
+1, bo według ciebie miał genialne momenty.
=4 - ujdzie.
Jak chcesz zaszaleć to wstaw 5 - "średni" - akurat jeśli nadal masz wątpliwości czy wstawić 4 czy nie.
Ja jednak wolę poważnie oceniać filmy, a to nie zasługuje na więcej niż 3. Pewnie po czasie jak będę weryfikował oceny, bo co jakiś czas tak robię, to dam mu 1. Parapet i chomicze ściany pójdą w zapomnienie, ale wspomnienie o dłużyźnie pozostanie.
O twojej osobie zapomni się szybciej niż puszczę bąka. Legenda pozostanie, kolejny półgłówek zajdzie do piachu. :D
Takie to dzieje świata.
Które elementy są niepotrzebne? Ani minuty bym nie odjął.
Film obiektywnie jest dziełem genialnym i bez twej oceny. Która to na takich zdziecinniałych forach są pozbawione znaczenia, reputacji, czegokolwiek co warto brać na serio. Zwłaszcza gdy biorą udział w niej takie śmieszne pajacyki jak ten matoł kato czy podobne mu uboczne produkty ewolucji. Wstecznej trzeba dodać. :DDDD
no cóż, widocznie niektórzy lubią "oglądać" czarne ekrany z rzepolącą (tak) muzyką przez 20 minut filmu.
Mówisz o tej części na przerwę? Te plansze w czasie którym można wyjść na siku to wtedy była norma. Ripy z neta jakoś się tego trzymają, projekcje telewizyjne już ich nie pokazują.
Moje wydanie DVD też to ma. Naturalnie, że mi to nie przeszkadza. Można przewinąć choć początkowy czarny ekran dobrze mnie wprawia w nastrój. :)
Chodzi mi tylko o to, że małpki są kluczowe dla reszty segmentów.
Dzięki za wyzywanie od pozerów, Tony, to dobrze świadczy o jakości filmów z rankingu.
To nie jest poza, ty naprawdę w to wierzysz ;-) Zanim obejrzysz dany film ty już WIESZ, że to będzie coś wielkiego i choćbyś nie wiem co obejrzał, to i tak bęziesz zafascynowany :P
Znam kilku takich jak Ty, śmieszni kolesie :P Parę lat temu pewnie kupiłbyś "Gówno artysty" za te 10,000 jestem przekonany ;)
haha... Przerasta... oj ludzie. Nie rozumiem osób, które jeżeli lubią tego typu filmy jak właśnie "Odyseja.." to wydaje im się, że są Bóg wie jakimi znawcami a reszta to plebs zachwycający się tylko polskimi komediami romantycznymi.
Jako zapalony FAN filmów SciFi nie zgodzę się z panem "kato007" . Nie masz pojęcia o kinie w ogóle a o Fantastyce Naukowej tym bardziej .
Po wypowiedzi widzę , że jesteś z epoki "Czarodziejek z Księżyca"
Jestem fanem SciFi od 26 lat , a mam 32 , pierwszy film obejrzałem "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" gdy miałem 6lat .
Żeby się nie rozpisywać o sensie sensu napisze krótko - "Odyseja 2001" nakręcona była 44 lata temu więc nie można równać jej z współczesnymi produkcjami pod względem efektów , scenerii , dekoracji itp. A film wyprzedzał swoje czasy ......... Doskonała współpraca Arthur C. Clarke i Stanleya Kubricka . Odyseja 2010 w Peter Hyams jest słabsza a sporo lat młodsza . Gdyby żył Kubrick może doczekałbym się ekranizacji " 2061: Odyseja kosmiczna (2061: Odyssey Three, 1987)
3001: Odyseja kosmiczna - finał (3001: The Final Odyssey, (1997)
proszę cię nie mów że odyseja 2001 to kanon fantastyki naukowej ... haha dobre ... to ciekawe pod jakimi względami??? jak film posiadający znikomą fabułę (znaleziono parapet na księżycu i kolejny na orbicie satruna) a o zawartości dialogów nie wspomnę może kreować kierunek kina S-fi?? Nie wciskaj mi na siłę czegoś co większość w tym poście stara się kreować na sztukę, nie pisz też czy się na filmach znam czy nie, bazując na krytyczne ocenie jednego filmu. Widzę że z wami (z pseudo artystami kochającymi Odyssey 2001) jest zupełnie tak jak z obrońcami krzyża, jakakolwiek argumentacja wydaje się bezcelowa.
Typowe jest spłodzenie przez twoich starych takiego gniota jak ty który w dorosłym życiu kurczaka klatkowego (blokersa) ocenia pozytywnie takie gnioty jak 2001 odyseja.
Nie pęczkuj się chłopcze tylko poproś kogoś by strzepał tak do gardła żebyś mógł się pochwalić kolegom w klasie, że sikasz cudzym nasieniem. Gwarantuje, że się zapiszesz w księdze Guinessa jako śmieszny wybryk natury którym jesteś. :P
Całymi dniami przed kompem na obrażaniu innych czas spędzasz??? Nikt cię nie lubi??? Oprócz kolegów z neta nie masz nikogo w realu??? W realu boisz się tak komuś powiedzieć bo byś zęby z ziemi zbierał???? Smutne i patologiczne.
Synuś, ty chyba nie wiesz do kogo mówisz.
I dalej poćwicz z kolegami spusty. Księga rekordów czeka na jednostki ze szkoły specjalnej. :P
Swoje projekcje zachowaj na własną autorefleksję. :P Miły wierszyk, nie?
Było cymbałów wielu lecz żaden nie śmiał przecymbalić bardziej od kato007. A więc nominacja do Oscara za nadzwyczajną rolę na nadzwyczajnym zjeździe klaunów Proszę Państwa? :D
Łał skąd to ściągnąłeś z forum dla matek przed porodem. Jesteś mocno ograniczony w cudzych kanonach i myślisz że ci one pasują taka marionetka innych wyjadaczy z ciebie jest.