2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
1968
7,7 144 tys. ocen
7,7 10 1 143503
8,7 70 krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Naprawdę polecam jeden z lepszych filmów w historii kina SiFi heheheh dobre możecie
sobie wmawiać takie pierdoły dla polepszenia stanu ducha albo podniesienia w "ogóle
pospólstwa" swojego statusu na temat filozofii bytu ludzkiego.

Jak to się zaczęło czyli moja przygoda z filweb.

PROMETEUSZ - mam zamiar na niego pójść więc wszedłem na tą stronkę zasięgnąć
opinii "fachowców" i gdzieś po drodze w setnym komentarzu odnalazłem, że tematyka
filmu zbliżona jest swym astralnym scenariuszem do tematyki odysei 2001. (powstanie
człowieka kto nas zrobił i co z nami będzie:/), a że kiedyś odyseję oglądałem (było to za
małolata) spróbowałem swych sił raz jeszcze:).

Na początku kinematografii była fotografia, no więc oglądam przez dobre 5 min zdjęcia
zachodów słońca z różnej perspektywy i różnego miejsca zachód za zachodem raz
słońce jest wyżej, a raz niżej, majstersztyk. Potem małpa siedzi i drze pyska
UAAAuAAAAA!!! i tak przez jakieś dwadzieścia pięć minut siedzę i oglądam jak małpy
siedzą jak małpy jedzą i jak przy tym wrzeszczą UAAAAUAAAA!!!! no i jak dłubią palcem
w ziemi w poszukiwaniu skamielin (bo na tak wyjałowionej ziemi wątpię by coś innego
było). Potem małpy walczą o wodę - no bo to jest pustynia , a jak wiemy z lekcji biologii
małpy mieszkają na pustyni w Arizonie - walczą i przy tym wrzeszczą
UAAAAUAAAAA!!!! ale niestety przegrywają na wrzaski z innymi małpami. Małpy
przegrane idą spać. Rano małpy się budzą i znowu wrzeszczą bo oto stoi przed nimi
kawał litego marmurowego parapetu. Małpy wrzeszczą UAAAAUAAAAA!!! dotykają
parapetu i je olśniewa o to parapet pokazał im jak zabijać. >>>STOP<<< I tu pojawia się
pierwsza mam myśl filozoficzna jakby ukazany parapet miał być stwórcą i Bogiem, moja
myśl kieruje się w stronę taką, że jest do diabeł w najczystszej postaci - otworzył on
niekończącą się puszkę pandory zabijania bliźniego która trwa do dziś i trwać pewnie
będzie wiecznie) >>>START<<< Małpy zabiły wodza przejęły jeziorko i teraz one rządzą
rzućmy kości w górę - koniec epizodu pierwszego.
Dziś nagrałbym te pół godziny w pięć a może nawet mniej. Czemu do jasnej nędzy
reżyser tak rozciągnął ten fragment?! zadałem sobie to pytanie zaraz po jego obejrzeniu
nie zdając sobie zupelnie sprawy co czeka mnie dalej.

No więca dalej jest planeta Ziemia jakiś prom i stacja. Statek leci, prom się kręci.
Pietnaście minut statek leci, prom się kręci, statek doleciał i oto jest po jednej trzeciej filmu
wreszcie słyszę dialog. Na staciu coś gadają o czymś znaczy nie wiadomo bo to tajne ,
potem konferencja i znowu lanie wody. Dobra bohater tej części ma lecieć na księżyc no
to leci. Statek leci księżyc daleko. Statek leci księżyc tuż tuż. Statek wreszcie doleciał.
uffff. kolejne dialogi kolejne lanie wody i przesiadka do kolejnego statku. Statek leci nad
powierzchnią , poeiwrzchnia się przesówa. Statek leci a w oddali lotnisko potem tylko 5
minut oglądania lądowania i celowania krzyżykiem w środek... miodzio. Dolecieli, bez
słowa schodzą do dołu a tam ooo czarny wielki parapet marmurowy który znów jak
szatan kusi swym pięknem i tajemniczością, nagle przełom parapet dre mordę głośnym
piskiem PPPPIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII - koniec części drugiej. Ehhh ten epizod to początek
coraz większej gehenny i zrozumienia że film powstał na siłę, kilka tych samych ujęć
pokazywanych do zrzygania przez ponad pół godziny, dialogi to poprostu kpina typowe
męcenie głowy amerykańskiemu społeczeństwu o czym oni do ku...wy tam mówią z
całego tego potoku słów wiem że coś znaleźli na księżycu ale nie mogą powiedzieć nic
więcej bo to tajne.
I znów całość mógłbym dziś nagrać w czasie do 10 min.

cześć trzecia - nie wiem czy ostatnia czy końcówka jej to część czwarta napiszę więc
o obu bo to i tak nie zajmie wiele. No więc jest statek (łał) i on leci, leci w kierunku Staurna
. Statek leci, planety się przemieszczają. Załoga dwóch mężczyzn i komputer. Tylko komp
wie po co lecą więc posiadając sztuczną inteligencję posiada też cechy ludzkie przejęte
od czarnego marmurowego parapetu jakimi są chęć władzy. Komputer udaje że się
wiesza i psuje coś na antenie. Statek leci, kapsula naprawcza leci potem wraca i okazuje
się że nadajnik jednak działa. Ludzie chcą byś sprytniejsi to oni chcą poznać tajemnice
marmurowego parapetu więc planują wyłączyć Kompa. Kapsuła leci statek leci planety
płyną. komputer zabija kosmonautę ,drugi rusza na ratunek statek leci kapsuła leci
martwy kosmonauta leci i leci kapsuła ratunkowa i tak z 10 min. łeee już nie mogę!!!!!!!!!!!!!
Kosmonauta dostaje się do statku mimo iż nie ma hełmu - Kur...chiało by się krzyknąć to
już lekka przesada, ktoś kiedyś tam gdzieś napisał że to bardzo realistyczne że Kubrick
przedstawił wreszcie że ciała nie wybuchają w przestrzeni - może i tak może i nie
jałopy ale tam jest VACUM!!!!!! i -200'C z kolesia zostałyby skrawki!. Dobra ocalały
kosmonauta wyłącza komputer. Statek dolatuje do celu. Statek leci, planety ustawiają się
w rzędie widać latający czarny parapet. i tak se to lata przez kolejne 15 min. potem
statek przyspuesza i znów leci i kolejne minuty uciekają na monotonych scenach
lecącego statku. Koleś ląduje w pokoju zamkniętym i widzi swe uciekające życie.
Pojawia się parapet on wyciąga do niego rękie. Ziemia płynie pojawia się płód - koniec
gehenny.

Ostatni epizod to znów wymysł samego szatana no bo jak nazwać inaczej uwięzienie
kogoś w klatce na całe życie gdzie jedynym przyjacielem jest moje echo przyszłości.
Szatan patrzy naumierającego i nic sobie z tego nie robi. nie wiem może płód pojawiający
się na końcu to dziecko szatana patrzy tak tymi śliepiami okrótnie na naszą planetę że aż
ciary przechodzą.

Ocena końcowa. Film żenująco przeciągnięty. całość dałoby nagrać w 45 min a Kubic
zrobił to w dwie godziny. ehhhh. Zachwycanie się tym filmem "znafców" sztuki mogę
porównać do młodych zarobasów chcących być trendy na siłę próbują wmówić mi że
ten zryty film jest ok. Ale nie jest ok.
Ostatnio widziałem obraz który w stanach został sprzedany za 33 miliony dolarów
wiecie co na nim było ??? pare chorych kresek narysowanych w zupełnym nieładzie
przy użyciu czterech kolorów. To tak jak ten film jest Marmurowy parapet i pare scen ze
statkiem kilka planet i paru "bohaterów". Jak mam interpretować ten obraz nieznanej mi
zupelnie artystki??? Jak mam zinterpretować Film 2001 odyseja kosmiczna. Z tak
szczątkowych danych można się domyślać wszystkiego. Kosmiczny marmurowy
parapet może byś równie dobrze Hanem Solo uwięzionym w czymś tam jak i kubsiem
puchatkiem uwięzionym w króliczej norze.

ocenił(a) film na 3
acidity

łał kolejny fanatyk 2001? Jesteś nieźle zopiniowany wydając opinię do opinii odnosząc się do opinii innych. Jeśli wartość mej opinii jest taka jak sądzisz to film stawiasz w jej równości w końcu opinia ma jest streszczeniem filmu, jak widać marnego z twej opinii posiłkowanej na opinii mojej wypowiedzi. Bez urazy, pozdrawiam;)

ocenił(a) film na 1
kato007

2001: Odyseja kosmiczna czyli najbardziej przeceniony film w historii syfy.

ocenił(a) film na 10
kato007

Czy ja dobrze widzę? Odyseja kosmiczna określona mianem gehenny?! - auć!
Poza tym, na tak chaotyczny i płytki komentarz, szkoda w ogóle przedstawiać kontrargumenty. Nie zostałyby poddane racjonalnej analizie, mało tego, odeszłyby do krainy nicości intelektualnej:). Jedynie mogę empatycznie współczuć autorowi tematu, nie wiesz co straciłeś, naprawdę... Wydaje Ci się, że wiesz, ale tak nie jest. Szczerze współczuje... Hmm, chyba właśnie sobie wrzucę Odyseje, ten "trip" jest warty ósmego seansu :).

ocenił(a) film na 4
zuckovsky123

Ósmy seans? Nie masz innych filmów?
Oglądałem go jak byłem gównierzem i pamiętam ze już w tedy wydawał mi się nudny. Reżyser jakieś chore fantazje po przelewał na ekran. Akcji to to nie miało, fabuła słabiutka. Za plus to faktycznie scenografia. Film jest klasykiem tylko temu ze był jednym z pierwszych, nic poza tym.

ocenił(a) film na 10
tihomax

Oczy mnie bolą od takich wywodów.

ocenił(a) film na 6
kato007

dobrze napisane

ocenił(a) film na 10
ApolloCreed_

Dlaczego więc masz Odyseję w ulubionych Apollo?

ocenił(a) film na 6
kaioken26

bo lubię ten film

ocenił(a) film na 10
ApolloCreed_

Zmiana avatara jak widzę. Czyżby Hans Gruber?

ocenił(a) film na 6
kaioken26

tak jest

ocenił(a) film na 10
ApolloCreed_

To ocena 10 jak lubisz. 6 to granica ignorancji filmowej.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

to że lubię ten film nie oznacza że nie dostrzegam w nim wad

ocenił(a) film na 10
ApolloCreed_

Wady? Szklana Pułapka ma masę wad, ale dałem 8 bo mi się podobał. Ty tez powinieneś dać choć 8.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Szklana pułapka nie ma wad... chyba ze masz na myśli kontynuacje. Odyseja natomiast ma jedna poważna wadę - brak scenariusza. Jedynie wątek HALa był dobrze napisany, gdzie nawet przez moment pojawiło się napięcie a bo tak to przez większość czasu wiało nuda.

ocenił(a) film na 10
ApolloCreed_

Jak nie ma wad. Każdy film ma wady. Odyseja ma scenariusz, mylisz brak scenariusza ze specyficzną narracją.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Gdyby nie ta specyficzna, mozolna narracja to film byłby jedynie 30 minutową etiudą.

ocenił(a) film na 10
ApolloCreed_

Musi tyle trwać.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

ah bo te dłużyzny maja czemuś służyć

ocenił(a) film na 10
ApolloCreed_

Nie inaczej. Tak naprawdę każdy film ma dłużyzny, ale ma szybszą narrację i tego nie widać wprost. Szklaną Pułapkę czy Rocky'ego też można by pokazać w 30 minut nie zatracając sensu idąc Twoim tokiem. Wiadomo, że jest inaczej zarówno z Odyseją jak i Szklaną Pułapką, Rocky'm czy innym filmem. W 30 minut nie uchwyci się tego co przez około 2-3 h.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Nie dałoby się Rockyego ani Die Hard pokazać w 30 minutach, no chyba żebyś chciał z nich zrobić półgodzinny, niespójny teledysk.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Ale w takim razie co to jest wg Ciebie dłużyzna? To że mu strzelić do uciekającego przeciwnika nie raz, tylko 4 razy żeby go trafić? :D Zdefiniuj dłużyznę i pokaż przykłady dłużyzn. Bo wg mnie dłużyzna to scena niepotrzebnie przeciągnięta dla przekazu filmu. Jeśli do przekazu (celu) wystarczy 30 min, to film powinien trwać 30 min i ani minuty dłużej.

Do przekazu (celu) czasami albo i często, potrzebne jest uchwycenie klimatu poprzez sceny, które pozornie wydają się niepotrzebne. Ale te sceny powinny być raczej dodatkiem i pojawiać się mimochodem.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

No właśnie tu mamy inne zdanie. Wg mnie sceny potrzebne do jak to określiłeś uchwycenia klimatu mogą się pojawiać bardzo często. W Solaris Tarkowskiego jest 7 minutowa scena jazdy samochodem przez autostradę. Pewnie, można byłoby to pokazać w 7 sekund, ale ta scena przygotowuje nas niejako do wydarzeń które po niej następują. Dłużyzna to przeciąganie sceny z której kompletnie nic nie wynika jeżeli chodzi o przekaz filmu. W Odysei dla mnie były 2 takie sceny, ale nie pamiętam już co mnie lekko przez moment znudziło.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Jest też pewna sprawa. Osobowość człowieka i otoczenia w którym żyje. Taki gość ze wsi, który ma ponad 70 lat i jego życie toczy się powoli praktycznie nie będzie zauważał rzekomych dłużyzn. Młodzież z Warszawy może je widzieć w co 2 filmie. Ale nie wiem czy to jakikolwiek argument (bardziej to ciekawostka - pewnie ApolloCreed jako fan kina akcji nie jest staruszkiem ze wsi:)) bo wówczas potrzeba wydłużania czy w ogóle tworzenia scen byłaby uzależniona od widzów.
Dlatego teraz wkleję świetną opinię z filmu Zawód Reporter, która pokazuje bezpodstawność zarzutów wobec dłużyzn:

"Antonioni miał cel, robiąc ujęcie, Właśnie dlatego je robił. Zawsze najpierw jest cel, a potem ujęcie/ scena/ film.
Mówienie o niepotrzebnych scenach jest tak zupełnie absurdalne w przypadku wszystkich - blockbusterów czy ambitnych filmów - że aż ręce opadają.
Powtarzam, sceny zawsze mają jakiś cel, zawsze są potrzebne. Nie powstała w historii kina żadna niepotrzebna scena i niepotrzebne ujęcie. wszystkie były potrzebne, czego dowodzi sam fakt, że powstały. Cel jest zawsze uprzedni względem sceny i filmu, wbijmy to sobie do głowy.
Jest w tym coś, że osoby, które piszą o niepotrzebnych scenach/ujęciach, wiedzą implicite, jakie sceny są potrzebne. dojść można więc tutaj łatwo do pewnego wniosku.

Otóż - i to mnie w takich przypadkach najbardziej denerwuje - osoby piszące o "niepotrzebności" w kontekście scen/ujęć/filmu, muszą znać kategorię potrzeby znacznie lepiej od ...reżysera filmu.Ergo : osoby takie wiedzą lepiej od reżysera, co sam reżyser miał na myśli (sic!). Bo jest jasne, że gdyby owe osoby szanowały wyobraźnię i rozsądek, dojrzałość reżysera (objawiające się choćby w świadomości, jak wiele kosztuje pracy i pieniędzy każda sekunda filmu), to nigdy by o czymś takim jak niepotrzebne ujęcie nie pomyślały. "

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Osoba, która coś takiego napisała lub zacytowała, wszystko jedno, jest wyjątkowo naiwna. Tak jakby każdy "artysta" wiedział co robi. A... wrzucę tu plamę, tam też, a tam smarka zakreślę, to będą się zastanawiać co miałem na myśli i wezmą mnie za ambitnego myśliciela. Pobudka. Większość filmów, w tym tzw. "ambitnych", to zwykła kaszana, bo "artysta" nawet nie wiedział do czego dąży i co chce osiągnąć. U niego TO SIĘ TWORZY. "DZIEŁO" SIĘ SAMO NAKRĘCA. Wychodzi przypadkowa papka, ale zawsze się znajdzie ktoś kto dostrzeże w niej wzór. Zupełnie inna sytuacja, gdy Artysta wykonuje swoje dzieło zgodnie ze swoim zamierzeniem i jest w tym bezwzględny. A to oznacza ciężką pracę intelektualno-emocjonalno-fizyczną, a nie zabawę w "sztukę". Gdy aktorzy mówią, że praca z Kubrickiem była największym koszmarem ich życia z powodu bezlitosnego traktowania i perfekcyjności, to już mogę powiedzieć, że Kubrick może mienić się nazwą Artysty przez wielkie A. Prawdziwa sztuka jest wtedy, gdy jest w niej prawda. Dopóki nie zaczniesz odróżniać artysty od udawania artysty, nigdy nie dostrzeżesz prawdy w sztuce.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Osoba pisząca ten wywód może i nie ma racji w każdym przypadku, ale do Kubricka to pasuje. Sam go bardzo cenisz, dlatego zapytałem. Czy sądzisz, że Stanley przedstawił w ten sposób Odyseję aby ludzie myśleli, że jest "ambitnym myślicielem" czy wszystko zamierzał i dokładnie wiedział co tworzy? Wg mnie nie ma tam wielu dłużyzn, które byłyby nic nie znaczące, może ledwie kilka które znalazły się tam pewnie dlatego że Kubrick chciał "przykozaczyć" efektami swojej pracy :)

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Uważam, że sobie trochę eksperymentował, a nie tworzył tylko sztukę. Sztuka miesza się u niego z pseudosztuką. Sztuką nazywam te fragmenty filmu, które poruszają emocje:
- niektóre fragmenty z małpami (genialna scena z kością)
- dotarcie do monolitu przez naukowców (niezapomniana, trochę straszna)
- prawie cały wątek z Halem, szczególnie wyłączanie go i gdy powtarza "boję się", "czuję to" (przejmujące)
- końcowa scena w pokoju i przemiana w płód z końcową muzyką (zaduma, dezorientacja)

Jak widać najlepsze sceny filmu to właśnie czysta sztuka, bo stają się pretekstem do przekazania intensywnych i wyjątkowo specyficznych emocji, jakich żaden inny film nie uczynił. Z kolei te emocje przekazują idee, których język i umysł nie ogarnia.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Odnośnie intensywnych i specyficznych emocji to polecam Stalkera jeżeli nie widziałeś. Obok Odysei to jak dotychczas mój faworyt.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Oglądałem Stalkera, ale nie potrafię go ocenić. Dla mnie to za bardzo teatr, od filmu oczekuję nie gadania, tylko obrazu i dźwięku oraz ich kombinacji. Ostatnio czytałem recenzję To nie jest kraj dla starych ludzi, gdzie Szczerba mówi o scenie wychodzenia z domu przez Chigurcha: sprawdza czy ma brudne buty. "To jest prawdziwe kino". Dokładnie - nie tylko brak gadania na temat tego czy zabił żonę, ale i brak samej sceny zabójstwa. Wystarczy taki obraz i wszystko jasne. Sama prawda.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Ja nie oglądałem niestety To nie jest kraj dla starych ludzi. Czemu uważasz Stalkera za teatralny film? Prócz gadania mamy przecież genialną ścieżkę dźwiękowa i piękne kadry. Problem w odbiorze filmu to jego konwencja. Dla mnie wręcz idealna.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Może obejrzę, kiedyś drugi raz bardziej skupiony, bo szczerze mówiąc, to wiele w nim nie rozumiałem. Na usprawiedliwienie powiem, że byłem wtedy po robocie.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Myślę, że sporo zrozumiałeś. Tam są motywy związane z innymi sztukami (literaturą czy malarstwem) ale bardziej dla ciekawskich aniżeli po to by zrozumieć sens. Odyseja jest raczej trudniejsza, a świetnie ją interpretujesz.

ocenił(a) film na 2
kato007

Słaby? Raczej dno i trzy metry mułu.

kato007

BRAWO!

kato007

odkopuje

_krakers

Kabo ma niestety racje, film jest stanowczo za dlugo nakrecony to raz, dialogi sa do d**y, to dwa, przydaloby sie troche tworczosci Kubricka, wyjasnienia, czym sa te czarne parapety monolity, skad sie wziely, itp itd, a nie ludzie twierdza, ze wielkim dzielem jest cos czego musimy sie domyslec. To ja sie pytam po jaka cholere krecic film w ktorym trzeba sie wszystkiego dymslac?! Rownie dobrze mozna nakrecic biala sciane i doszukujcie sie glebszego przeslania.

Fakt, faktem film klimat jest fajny mroczny to plus, pomysl byl dobry to kolejny plus, lecz za malo ciekawych dialogow, tworczosci, fantazji. Kubrick moglby sprobowac cos wymyslic, chociazby wyjasnienia tego wszystkiego, no cokolwiek oby bylo ciekawiej,a nie tylko cisza i dlużyzny.

moja ocena filmu to 4/10

ocenił(a) film na 10
che_to_fra_jer

Wszystko wam trzeba wyjaśniać jak dzieciom w przedszkolu ? Przecież jakby Ci Kubrick powiedział o co chodzi w jego filmie to nie byłoby sensu go już oglądać.

ocenił(a) film na 10
kato007

Polecam tego pana, wczoraj widziałem wersje sprzed premiery jego Odysei i jestem zaszokowany, lepsza od oryginału. Jeszcze nie ma na Filmwebie jego filmu w bazie ale jak się pojawi to dam od razu 1/10 bez gadania

kato007

Haha ;p Świetne podsumowanie, a fani już zbulwersowani. Wreszcie jakiś inteligentny komentarz, a nie "gupi, nudny film". Bardzo lubię ironiczny styl - naprawdę świetny tekst z twojej strony.

Ale w historii jednak się zapisał, bo Odyseja wraz ze Star Wars przyczyniła się do rozwoju efektów jak i samego s-f, tylko że nie wiem czemu fani tak usilnie mówią, że ten film nie jest nudny. Jest nudny na potęgę, nieważne jakie ma efekty i jakie wartości przekazuje. Ale nie ma sensu już o tym rozmawiać, bo fanatycy się będą rzucać. Oni nie rozumieją, że nie wszystkim się musi podobać.

A tu proszę - https://www.youtube.com/watch?v=cYROqsUAw0o- prezentacja opinii o 10 najlepszych filmach w historii i nie ma tam Odysei, nawet w komentarzach ani honorowych wspomnieniach na koniec filmu, nikt nic o niej nie mówi. Ale nie - to oczywiście najlepszy film w historii wg fanatyków. Tylko proszę o nie rzucanie komentarzy w stylu: " Ale idiota, to przecież 1 film" - nie chce mi się ani szukać wszystkich ani na podstawie 1 filmu prezentować fakty. To tylko przykład, który dziś obejrzałem.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Wow, na prawdę świetny filmik uświadomił mi o co chodzi w Kinematografii.

KopsonKrk

W kinematografii chodzi o to żeby widza film porwał, tak, że będzie go rozpamiętywał jeszcze długo po wyjściu z kina, co może w rezultacie spowodować, że kupi go na DVD albo po prostu będzie na zawsze w jego ulubionych. Są też perełki, które w historii kina na zawsze się zapiszą, bo coś wniosły do kina albo odświeżyły ten biznes.

Ten filmik nie służył niczemu poważnemu, aczkolwiek ten kanał przedstawia różne rankingi, więc raczej ot tak ich nie ustalają. Wrzuciłem go żeby pokazać, iż ludzie tak znowu nie zachwycają się Odyseją i nie mają jej za wielkie arcydzieło. Tyle.

użytkownik usunięty
Ryloth

Przecież to zestawienie z filmiku to śmiech na sali, podobnie zresztą jak i inne rankingi tej ekipy. 90% filmów które tam umieszczają to produkcje anglojęzyczne. Tak jakby poza USA nie kręcono dobrych filmów. Nie wiem na co ma być ten filmik argumentem? Że się znajdzie grupka ludzi mająca niewielkie pojęcie o kinie? To już wiedziałem przed internetem....

Czy ja czegoś nie pisałem, żeby nie traktować tego filmu na serio?

ocenił(a) film na 10
kato007

Nikt nie przeczyta twoich głupot. Mogłeś napisać poprostu że jesteś debilem- na to samo wyjdzie ;p

ocenił(a) film na 10
kato007

Pozostań lepiej przy "Głupim i głupszym".

ocenił(a) film na 10
kato007

Chodź długie, to wielce dowcipne, nie żałuję, że przeczytałem. I nie ma to być sarkazm, naprawdę mi się podobało. Kojarzy mi się scena z Rejsu http://www.youtube.com/watch?v=Z9VQ089v9VQ.

kato007

Głupi i Głupszy 10/10 - i wszystko jasne

Nebulae

typowy fan odysejki - nie napisze nic konkretnego tylko zajrzy w profil i wysmieje czyjes oceny. zalosne zachowanie, ale juz dawno sie nauczylem, ze po fanach tego kosmicznego gniota inteligencji spodziewac sie nie mozna.

kato007

ten kawał tekstu jest więcej wart niż ta cała kosmiczna nuda. pozdro

_krakers

Ja Odyseję próbowałem obejrzeć jakiś czas temu i nie uszło...

Oglądałem wiele filmów- dramaty, horrory, s.f., komedie, i nigdy nie zdarzyło mi się wyłączyć filmu przed końcem...aż do Odysei kosmiczej.. Film pompuje tak wielką dawkę nudnych odczuć, wcale nie chce się go oglądać, mimo że lubię filmy niestandardowe z przekazem... to zwyczajnie ten odpycha...

Spróbuję obejrzeć to jeszcze raz, póki co oceny nie wystawiłem.. może coś się zmieni tym razem.

ocenił(a) film na 9
kato007

"Marmurowy parapet" :p