Już gdzieś pod jakimś filmem rozmawiałem o takich klientach. I jak się dzieci "gubią" to jest to ZAWSZE wina rodzica/ów. Sami się do tego przyznają i płaczą... jak jest za późno. Podobnych filmów jest masa. A jeszcze więcej reportaży. Gdzie np. "dzieci" po ponad 20 latach się odnajdują. Gorzej jeśli martwe.
Druga sprawa, że większość "takich numerów" robią "faceci" wychowywani przez nadopiekuńcze "matki" lub despotki. Gość nie pracował. To skąd miał finanse na to wszystko? Był dużym dzieckiem i jego rodzina powinna iść za to siedzieć. W Polsce co jakiś czas się dzieją podobne porwania, tylko, że dziewczyny szybciej uciekają... z bogatych domów. Gdzie były gwałcone etc.
Myślmy zawsze o swoich dzieciach.
Pozdrawiam
Jeżeli mówił prawdę, że pracował w "siemensie" to miał kase na to wszystko. Choć tak naprawdę nie musiał, bo mama mu jeść robiła. Zresztą widać, że jedzenie nie było z najwyższej półki, a sama Natascha nie była zbytnio dożywiona...