Jak dla mnie to w tym filmie jest troszkę za mało emocji, głównie tych, które kłębiły się w samej Natashy przez te wszystkie lata. W wywiadach udzielonych po ucieczce wyznała, że w pewnym sensie tęskni za swoim porywaczem, bo się do niego przywiązała, czego w filmie w ogóle nie widać. Plus za to, że aktorka była taka chuda, to przynajmniej swoim wyglądem oddała stan fizyczny i poniekąd psychiczny Natashy. Sam film całkiem niezły, fajny surowy klimat, ale jednak brakuje mu tego czegoś. 7/10