Ja bym wybrał "Zamek" Kafki. Jestem ciekaw waszych propozycji.
Wtedy powstały książki, napisane przez tysiące pisarzy. A ty wymieniłeś tylko 1 tytuł i 2 nazwiska pisarzy. Czyli cała reszta została zapomniana. Proste? Proste!
Myślę że z podaniem dokładnej liczby miałby problem nawet profesor historiografii, nie mówiąc już o zwykłym szarym czytelniku jak ja:). Polecam książkę "Europa" Normana Daviesa, powinna ci rozjaśnić pogląd na te sprawy. Pozdrawiam.
To po co piszesz, że ktoś przesadza, jeżeli nie masz o tej kwestii pojęcia? Akurat Davies bardzo niewiele pisze o tej kwestii.
Nie denerwuj się. Pisałeś żebym powiedział ilu było ich dokładnie, myślę że na to pytanie nie jest w stanie odpowiedzieć nikt na świecie, tak samo jak ty nie możesz powiedzieć że było ich 5, 10 czy 100 tysięcy. Nie ma się o co sprzeczać. Swoją drogą uważam że dzisiaj w dobie cyfryzacji kiedy każda książka jest wydawana nie tylko w formie papierowej ale i elektronicznej, wszystko zostanie lepiej udokumentowane dla potomnych. Chociaż jak patrzę na książki Stephenie Meyer czy Paulo Coelho to mam nadzieję że zaginą w mroku dziejów :)
W tej wersji elektronicznej książek, czy innych ważnych dokumentów będących zbiorem wiedzy ludzkości nie pokładałbym zbyt dużej nadziei. Wystarczy bowiem jakiś gigantyczny impuls elektromagnetyczny i cała zgromadzona wiedza pójdzie.
Na pewno coś z S.Kinga, którego jestem wielką fanką ("To" , "Bastion", "Sklepik z marzeniami" i kilkanaście innych),
J.Steinbecka "Na wschód od Edenu", J.Conrada "Lord Jim", M. Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" i pewnie coś jeszcze bym znalazła...:)
Albo Rok 1984 Orwella albo Nędzników Hugo albo Pożegnanie z Afryką Blixen lub Karierę Nikodema Dyzmy Dołęgi-Mostowicza zależy co bym chwycił pierwsze ;))
endrus231 zgadza się ja też bym uratował Zamek Kafki! No i jak by można było jeszcze jendą to Zbrodnię i Karę.
Człowiek z Wysokiego Zamku
choć Braci Karamazow i MiM też cholernie szkoda, może w innych kieszeniach
"Potop" Sienkiewicza. Nie dam Kmicica zapomnieć!
"Wiedźmin".
A tak właściwie zaryzykowałabym nawet życie, żeby ocalić ich jak najwięcej...
"Rok 1984" G. Orwella
"Pięć lat kacetu" S. Grzesiuka
"Piknik na skraju drogi" braci Strugackich- uwielbiam postapo :D
"Ojciec chrzestny" M. Puzo
"Przygody kanoniera Dolasa"
"Przypadki Robinsona Cruzoe"- ulubiona książka dzieciństwa...
Właśnie 451. Do tego Lolitę, Władcę Much, Rzeźnie nr 5, Mechaniczną Pomarańczę, Lot nad kukułczym gniazdem, Folwark Zwierzęcy, 1984, thrillery Harrisa, do tego parę dzieł Kinga (Dolores Claiborne na przykład).
Matko ale wątek...jak się zaczęłam zastanawiać to do teraz mam zgryza...
Tolkiena już ktoś ratuje, to w takim razie "Grę o tron" Martina , ale chyba musiałabym pożyczyć pomysł z introligatorem, "Wielki marsz" Bachmana (Kinga), a jakbym miała wózek to jeszcze "Dumę i uprzedzenie" , "Pachnidło"...oj i wiele innych.
Gdyby ostatnią książką na świecie miała być książka Coelho, czy Meyer, to zdecydowanie zrezygnowałbym z czytania :)
Popieram. Ciekaw jestem jak by wyglądali Pieczątkowcy, gdyby ktoś zekranizował. Pamiętam bajkę animowaną. Miałem kiedyś ilustrowaną książkę.